Regulamin forum
Tereny przeprowadza się w stworzonym przez siebie temacie w wybranym subforum należącym do Stajni. W nazwie tematu powinno znaleźć się imię jeźdźca oraz konia (np. Anna Smith & Bobby), natomiast w opisie tematu rodzaj i stan treningu (w trakcie, zawieszony lub ukończony), a także wybrana lokacja (np. “ujeżdżeniowy - plaża - w trakcie”). Lokacje do wyboru znajdziesz w Spisie lokacji. Jeśli masz ochotę, możesz odbyć trening równolegle z drugą parą w tym samym temacie.
Oliver Pelerieux
Awatar użytkownika
32
lat
186
cm
zawodnik skoków przez przeszkody
Uznana Klasa Średnia
Rzadko zdarzało się, żebym w ramach swojej pracy wsiadał na konie ujeżdżeniowe, ale tak się dziś złożyło, że w moje ręce trafił Sempiternal należący do mojej dobrej znajomej. W celu utrzymania go w formie, zgodziłem się na to, żeby trochę rozruszać karego w terenie. Także dla mnie była to swego rodzaju odskocznia, bo na co dzień jeździłem głównie po placu i hali, w tereny jeżdżąc tylko na swoich koniach. Mimo to nie miałem żadnych obaw w związku z tym wyjazdem, nawet jeśli nic nie wiedziałem o koniu. Przed wyjazdem ze stajni zadbałem o to, by nie zżarły nas owady, których o tej porze roku nie brakowało. Poza użyciem preparatu, który w teorii odstraszał owady, ubrałem karego w lekką, siatkową derkę z kapturem oraz maskę, obie te rzeczy w... paski zebry, które dodatkowo trzymały muchy na dystans. Mnie owady raczej nie kąsały, ale z braku dostępu do konia, mogły nie mieć innego wyjścia, więc siebie również potraktowałem jakimś odstraszaczem, by ostatecznie wyjść z Sempkiem przed stajnię. Oboje na pewno wyglądaliśmy jakbyśmy urwali się z Grunwaldu. <3 :lol2:
Zanim wsiadłem ze schodków, podciągnąłem popręg i wyregulowałem strzemiona, po czym zająłem miejsce w siodle. Upewniwszy się, że wszystko dobrze leży, łydką odesłałem konia do stępa i skierowałem go w stronę wyjścia ze stajni. Te kilkanaście minut, jakie spędziliśmy w stajni na czyszczeniu i siodłaniu, raczej nie wystarczyły mi żeby przewidzieć nastawienie konia i poznać jego temperament, więc zapobiegawczo trzymałem wodze na kontakcie, który mimo wszystko pozostawał przyjazny i elastyczny. Wolałem jednak mieć karego pod kontrolą, na wypadek gdyby coś miało nas nagle zaskoczyć, a takich atrakcji nie brakowało, zwłaszcza na samym początku, kiedy koń był jeszcze świeży, a okolica bardzo ruchliwa.

@Sempiternal
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 312087 lub Discorda Joy#9747. Piszę w pierwszej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Sempiternal
Awatar użytkownika
7
lat
182
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Sempek może nie był dojrzałym koniem, ale jak na swój wiek - i ogierze hormony - miał dosyć spokojną głowę, a wzięcie go w teren bez wcześniejszej znajomości nie wiązało się raczej ze szczególnym ryzykiem. Przynajmniej nie z założenia, bo w końcu z końmi to generalnie nigdy nic nie wiadomo tak w pełni... Niemniej Olivera pod swoim boksem przywitał przyjaznym nastawieniem, a podczas oporządzania nie dało się powiedzieć, że sprawiał wrażenie jakkolwiek niebezpiecznego. Chociaż te czasy, kiedy ludzie wokół niego zmieniali się często, generalnie przeminęły, i tylko w ostatnim okresie jego właścicielka nie zajmowała się nim zawsze osobiście, to najwyraźniej karus nie miał żadnego problemu z postacią obcego dla siebie mężczyzny. Jego uwagę i niejaką ostrożność wzmogło jedynie psikanie, lecz było to coś na co zazwyczaj reagował lekkim wzdrygnięciem się oraz zaalarmowanym spojrzeniem - i na tym też z jego strony się skończyło.
Nie przeszkadzała mu ani obecność, ani wzór derki, choć pewnie gdyby miał świadomość jak dziwacznie w niej wygląda to zapewne kręciłby na nią nosem... ale był tylko koniem. Dopóki to co miał na sobie nie wydawało jakichś przeraźliwych dźwięków, nie uwierało go ani nie drażniło wrażliwych miejsc, wszystko było w porządku. Wyszedł więc przed stajnię w towarzystwie zawodnika jedynie wykazując zainteresowanie otoczeniem, co jednak z jego strony nie powodowało żadnych komplikacji ani utrudnień podczas ostatnich poprawek oraz wsiadania.
Już z jeźdźcem na grzbiecie ruszył stępem w wyznaczonym kierunku, początkowo sporo rozglądając się dookoła w nieprzesadnej ekscytacji. Obserwował co działo się w jego otoczeniu, lecz nie wypatrywał strachów i nie wydawało się, że coś budziło u niego niepokój. Sam stęp miał na razie mało obszerny, choć w odczuciu niby się nie obijał. Wejściem na kontakt póki co też nie był szczególnie zainteresowany, bo póki w pobliżu sporo się działo to wolał kręcić łbem na boki niż szukać połączenia z ręką Olivera.

@Oliver Pelerieux
Mów mi luczkowa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Oliver Pelerieux
Awatar użytkownika
32
lat
186
cm
zawodnik skoków przez przeszkody
Uznana Klasa Średnia
Widząc, że koń raczej nie należy do bojaźliwych, tylko wykazuje umiarkowane zainteresowanie otoczeniem, postanowiłem mu dać odrobinę więcej swobody. Dopóki jechaliśmy ulicą, nie planowałem jechać szybciej niż stępem ani wymagać za wiele od konia, bo priorytetem było póki co dojechanie do bardziej przyjaznej drogi, choć ta nie była znowuż tak tragiczna. Mimo to tam, gdzie było to możliwe, wybierałem pobocze zamiast asfaltu, choć ten nie powinien w żaden sposób zaszkodzić karemu, skoro jechaliśmy stępem.
Im dalej od stajni, tym droga i okolica stawały się spokojniejsze, powoli tworząc nam warunki do pracy, choć ta nie miała być nie wiadomo jak wymagająca. Wychodziłem z założenia, że teren jest czasem na relaks, sposobem na oderwanie się od ciężkich treningów, choć akurat nie podejrzewałem Elizabeth o tyranie Sempiternala ponad jego siły.
Dojeżdżając do lasu, zjechałem na środek drogi, której podłoże zmieniło się na znacznie bardziej przyjazne dla końskich kopyt. Także otoczenie stało się bardziej przyjemne, nie licząc może większej ilości owadów, przed którymi jednak byliśmy wystarczająco chronieni, żeby nie cierpieć z tego powodu. Zacząłem wówczas dążyć do tego, żeby koń jednak bardziej przyłożył się do stępa. Działaniem łydek i dosiadu nakłaniałem go do uruchomienia zadu, co w konsekwencji miało doprowadzić do łagodnego zaokrąglenia sylwetki.
Droga do lasu sama w sobie była wystarczająco długa, więc niedługo po wjechaniu na początek szlaku i wstępnym porozumieniu się z ogierem, po paru przygotowujących go półparadach, łydką zachęciłem go do ruszenia kłusem. Od razu zacząłem anglezować, na początku skupiając się na tym, w jakim nastroju był Sempiternal; czy chętnie szedł do przodu, czy raczej wymagał tego, żeby go rozbujać.

@Sempiternal
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 312087 lub Discorda Joy#9747. Piszę w pierwszej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Sempiternal
Awatar użytkownika
7
lat
182
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Pozostawienie mu nieco więcej swobody, a tym samym dłuższej wodzy z niejakim kredytem zaufania, nie miało odbić się na Oliverze w żaden nieprzyjemny sposób, nawet jeśli przy tym większym luzie kary jakby początkowo rozglądał się na boki w zwiększonym stopniu. Można powiedzieć, że to jego zainteresowanie otoczeniem wyczerpało się szybciej dzięki temu chwilowemu wzmożeniu; potem tak naprawdę oglądał się tylko na samochody, jeśli jakieś ich mijały, ale całościowo prezentował mocno wyczilowane nastawienie.
Zmiana otoczenia nie wywarła na karym zbytniego wrażenia, choć jego krok stał się odrobinę bardziej sprężysty na sprzyjającym ku temu, miększym podłożu, jednak poza tą drobną poprawą nie zadziało się z jego strony nic więcej "na plus". Dopiero działania jeźdźca miały zacząć go stopniowo rozbudzać i zachęcać do aktywniejszego kroczenia, do czego Sempek sam z siebie nie był szczególnie skłonny. Niemniej nie wykazywał też niechęci, a wymagał po prostu pewnej konsekwencji, najlepiej w przypominaniu o konieczności angażowania zadu a nie w ciśnięciu go coraz silniejszymi pomocami, bo coś takiego w szerszej perspektywie przyniosłoby efekt odwrotny do pożądanego. Praca Olivera powoli owocowała śmielszym kroczeniem konia przed siebie i subtelnym zaokrąglaniem się, aczkolwiek nie było to jeszcze to, czego można by od niego oczekiwać.
Rozruszanie się w samym stępie przychodziło ujeżdżeniowcowi z największym trudem w porównaniu do pozostałych chodów, więc o ile sama jego odpowiedź na posłanie go do kłusa wypadła niezbyt entuzjastycznie, tak już w samym kłusie zauważalnie łatwiej reagował na aktywizujące pomoce. Po pierwszych niby niepewnych jeszcze krokach zaczął poruszać się lekko i rytmicznie, i chociaż nadal zdecydowanie wymagał ożywienia, to z pewnością miał okazać się na nie o wiele bardziej podatny.

@Oliver Pelerieux
Mów mi luczkowa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Odpowiedz