Primal Play

undergroundowy klub muzyczny

Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Primal Play
undergroundowy klub muzyczny

Lokal nie jest łatwy do znalezienia — jednak kiedy Ci się to uda, będziesz do niego wracać każdej nocy. Nie tylko muzyka w klubie jest poddawana ostrej selekcji; od ciężkich metalowych brzmieć po hardcore techno. Musisz mieć na uwadze fakt, że na bramce przeprowadzana jest selekcja, przypominająca tą z berlińskiego Berghain, Watergate czy Tresor. Do środka wpuszczane są tylko i wyłącznie osoby powyżej 21 roku życia. Polityka lokalu jest wyjątkowo restrykcyjna, przez co Primal Play zapewnia swoim gościom poczucie bezpieczeństwa i anonimowości. Na szczycie obowiązujących zasad znajduje się między innymi całkowity zakaz wykonywania zdjęć w jego wnętrzu. Bramkarz może spławić Cię krótkim „nie”, jeżeli uzna, że nie jesteś odpowiednią osobą, aby wejść. Klub oferuje jednak dużo więcej niż tylko mocną muzykę czy rave — organizowane są również imprezy tematyczne oraz koncerty.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy

Ktoś, kto powiedział, że czas leczy rany był wyjątkowo głupi. Albo naiwny. Albo jedno i drugie. Rację za to miał ten, który stwierdził, że ciekawość to pierwszy stopnień do piekła, a Jolene najwidoczniej wystarczyło oleju w głowie żeby wyciągnąć lekcję. W ciągu ostatnich kilku miesięcy niemal całkowicie straciła zainteresowanie otaczającymi ją ludźmi. Odcięła się od własnej rodziny, najpierw próbując wymusić na matce rozwód w imię solidarności z Genevieve i jej krzywdą, a później przestała się odzywać, kiedy wyszło na jaw, że podczas jednego z załamań nerwowych ojciec o wszystkim jej powiedział. I nic z tym nie zrobiła...

Tak samo jak ja. – Gorzki posmak wyrzutów sumienia zapiekł na końcu języka. Odpuszczenie Tonemu kosztowało ją bezsenność, depresję, a w rezultacie zżerało więcej siły i energii niż samo szukanie winnego. Mając go jak na tacy, codziennie walczyła ze sobą żeby nie myśleć o zeznaniach Vieve, które były tak blisko, jakby czekały aż znowu ktoś odkopie tę sprawę i doprowadzi ją do końca. Czuła się tak, jakby każdego dnia zdradzała własną siostrę, a oprócz niej wszystkie swoje przekonania i wartości. Kilka razy ponownie analizowała te akta, poznała je tak dobrze, że mogłaby zacytować słowo po słowie bez użycia kartki, a mimo tego świadomość jak to się skończy, powstrzymywała ją przed podjęciem stosownych kroków. Ostatecznie męczyła się tak bardzo, że zerwała kontakt z Holly. Stało się to kiedy przechodziła kolejny poważny kryzys. Na początku nie miała siły odpisać na niewinne wiadomości tak, aby nie dać niczego po sobie poznać, a później uświadomiła sobie, że nie ma już siły dłużej ciągnąć przyjaźni z dziewczyną oprawcy jej siostry.
- Jeszcze raz to samo – mruknęła w stronę barmana, jednym haustem wlewając w siebie whiskey z lodem. Zadudniła palcami o blat i przeczesując włosy palcami, nonszalancko zarzuciła nogę na nogę. Przykrótka spódniczka podwinęła się jeszcze bardziej. W sumie... nie lubiła takich miejsc, ale jebać to.

@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
Każdy weekend CJ'a kręcił się wokół klubów i znajomości na jedną noc. Nawet nie zauważył kiedy sporadyczna rozrywka stała się jego nowym nawykiem. Swoje ulubione miejsce odwiedzał jednak zdecydowanie za często - zaczął wręcz odnosić wrażenie, że widuje te same twarze co tydzień. Zaczęło go to nudzić, potrzebował powiewu świeżości i to sprawiło, że tego wieczoru pojawił się w Primal Play. Sporo słyszał o tym miejscu, nawet odwiedził je w przeszłości, ale do dzisiaj nie było mu do niego po drodze. Potrzeba zmiany skłoniła go do zmiany lokalu.
Klimat okazał się ciężki, ale chyba nie było środowiska, w którym Charlie by się nie odnalazł. W trakcie swoich weekendowych, nocnych przygód poznawał przeróżnych ludzi, co właśnie było czynnikiem, który sprawił, że wciągnęło go to do tego stopnia. Nie wszystkie spotkania szły po jego myśli, ale też nie to było głównym celem. Był na takim etapie życia, że jego życie powinno być już dawno poukładane, a że takie nie było - to musiał znaleźć jakiś substytut, dzięki któremu mógł o tym nie myśleć. Odwracanie uwagi poprzez poznawanie ludzi sprawdzało się w tym idealnie.
Oczywiście miał określony typ - praktycznie zawsze były to kobiety, z którymi mógłby pójść do łóżka. Nie zawsze kończyło się to w ten sposób, ale był to miły "bonus", który brał pod uwagę wypatrując osoby, do której miał podbić danego wieczoru. Nawet nie próbował tego ukrywać.
Nim wypatrzył Jolene siedzącą przy barze, minęły dobre dwie godziny. To był dobry czas na zrobienie pierwszego ruchu. Nikt nie wpadł mu w oko na parkiecie, więc pod pretekstem złapania oddechu, skierował się do baru. Zamówił drinka i zlustrował wzrokiem osoby w pobliżu, szybko zauważając młodą dziewczynę, która wyglądała jakby coś ją gryzło. Nie odniósł jednak wrażenia, żeby zapijała smutki - wręcz przeciwnie, widział w niej swego rodzaju zacięcie, podszyte jakimś negatywnym ładunkiem, jakby zwiastującym burzę, ale może tylko mu się wydawało. Jedno jest pewne - było to w pewnym sensie przyciągające.
Nie musiał się długo zastanawiać przed wykonaniem kolejnego ruchu.
- Czekasz na kogoś? - Zapytał, ni stąd ni zowąd pojawiając się obok i zajmując wolne miejsce. Lubił od razu wiedzieć, na czym stoi.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Postawiono przed nią szklankę, ale tym razem nie przysunęła jaj do ust. Mocny, lekko drewniany zapach wywołał reakcję obronną organizmu, której w tej chwili zupełnie się nie spodziewała. Po długiej abstynencji osiągała swoją, w miarę bezpieczną granicę tak szybko, że picie stawało się tylko bezsensowną, niezdrową aktywnością. Odrzucało, zamiast pozwolić na chwilę zapomnienia od skumulowanej w żyłach złości, frustracji i nienawiści.
Powiodła opuszkiem palca po gładkim brzegu szklanki, ale nawet jeśli tej nocy chciała się upodlić, nie potrafiła zmusić się do kolejnego łyku. Nie chodziło tu przecież o rzyganie w damskiej toalecie. Ta nienawiść, którą do siebie czuła, poniekąd zmuszała do zachowań autodestrukcyjnych. Zaczęła od bardzo restrykcyjnej diety, zwiększyła ilość treningów, aż w końcu wróciła do swoich nałogów, odcięła się od świata i zacisnęła zęby, bo obiecała sobie, że nie będzie płakać. I faktycznie nie płakała, nawet kiedy czuła, że emocje zaczynają ją pochłaniać jak czarna dziura. Zawsze w tych najgorszych momentach wyciszała się nienaturalnie, skupiała na swoich zadaniach, praktycznie unikała kontaktów i kłótni, chociaż wiedziała, że właśnie wtedy większość jej kolegów i koleżanek z pracy śmiechem oddaje za cały brak szacunku, jaki kiedykolwiek im okazała. Nie liczyła na współczucie, tym bardziej, że nikt poza Mattem nie wiedział o Genevieve i nikogo szczególnie nie interesowało co się dzieje. Nie było już ani jednego człowieka, którego dopuściłaby do tak wrażliwej cząstki siebie, bo jeszcze, nie daj Boże, ten ktoś zobaczyłby w niej człowieka, którego próbowała w sobie zdusić za wszelką cenę.
- Nie – Mruknęła niemal mechanicznie, kiedy nieznajomy mężczyzna niby przypadkiem zajął miejsce obok. Wyrwał ją tym z letargu, jednocześnie skupiając całą uwagę na sobie. Wiedziała do czego zmierzał, ale w przeciwieństwie do Charlie’go nie szukała nowych znajomości. Niosły ze sobą kolejne ryzyko, na które nie była gotowa.
- Więc możesz od razu zaprosić mnie do siebie – Tym razem odwróciła się do niego przodem. Wyprostowała sylwetkę, zarzuciła jeden łokieć na bar i wypowiadając te słowa przybrała wyzywający wyraz twarzy. Chciała go przestraszyć swoją śmiałością, jednocześnie gdzieś w głębi duszy czując jak bardzo potrzebuje kontaktu. Takiego nieważnego, po którym jutro będzie czuła się jeszcze gorzej sama ze sobą. Może w pewnym sensie chciała poczuć jakieś skojarzenie z miłością, a może po prostu nie próbowała oszukiwać się, że rozmowa z całkiem obcym chłopakiem ma jakiś większy sens.

@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
Chociaż potrafił dogadać się niemal z każdym, co choć automatycznie przywodziło na myśl dostosowywanie się do rozmówcy i przybieranie różnych masek, to w przypadku Charliego nijak miało się do rzeczywistości. Zawsze pozostawał sobą i nie próbował udawać kogoś, kim nie był, a co za tym idzie - jego reakcje zawsze były spontaniczne i szczere. Dlatego gdy Jolene zabrała głos, nie krył zaskoczenia, które wymalowało się na jego twarzy w bardzo mimiczny sposób; jego oczy rozbłysły blaskiem, a usta rozchyliły się na parę sekund, nim odzyskał kontrolę nad swoją mimiką. Zaskoczyła go, ale nie zniechęciła, za to odrobinę rozbawiła, więc zaraz uśmiechnął się kątem ust, nie odrywając od nieznajomej uważnego spojrzenia.
- Właściwie to zamierzałem zapytać, czy pójdziemy do Ciebie - odpowiedział, podobnie jak ona, od razu odkrywając karty. Normalnie by tego nie zrobił - wolał gdy to zaproszenie wychodziło w trakcie rozmowy, od której zawsze się zaczynało. Wydawało mu się to naturalną koleją rzeczy, ale Jolene z jakiegoś powodu zdecydowała się ominąć wszystkie kroki po drodze (z perspektywy czasu rzeczywiście niepotrzebne) i od razu przejść do sedna. Nie odniósł jednak wrażenia, że rzeczywiście miała to na myśli, więc podjął się wymiany zdań w tym tonie, ciekaw, dokąd ich to zaprowadzi. Jakby nie patrzeć - nie skłamał, bo prędzej czy później, zawsze sugerował swoim partnerkom takie rozwiązanie. Było dla niego wygodniejsze, bo dzięki niemu unikał tego niezręcznego momentu "po", kiedy nieelegancko było wyprosić kogoś za drzwi, a jednocześnie nie miało się ochoty dalej w to brnąć. Sam natomiast zmywał się od razu, co zdawało się odpowiadać obu stronom. Unikał zaangażowania do tego stopnia, że wolał nie ryzykować nawet paroma nadprogramowymi godzinami, jakby w obawie, że... No właśnie, w obawie przed czym? Przeoczył moment, w którym nawiązanie normalnej, długotrwałej relacji uznawał za akceptowalną, a nawet miłą wizję, a teraz już chyba nie potrafił do tego wrócić. Jednorazowe przygody były wygodniejsze, nie wymagały zaangażowania, wysiłku. Trudno powiedzieć, czy naprawdę mu to odpowiadało, czy tylko zapętlił się w tym i wmawiał sobie, że wszystko jest w porządku. Zdecydowanie się nad tym nie zastanawiał na co dzień, chyba po prostu jeszcze mając czas na to, żeby żyć w taki sposób. Chociaż nikt nie wyznaczył granicy wieku, do której można było jeszcze na to przymknąć oko. O ile w ogóle obchodziło to kogokolwiek poza zatroskanymi krewnymi...

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Ciepłe uczucie satysfakcji na chwilę odciągnęło ją od ponurych myśli, pozwalając w pełni poświęcić uwagę Charliemu. Taksowała go uważnie ani na chwilę nie spuszczając wzroku, jakby jego zaskoczenie było właśnie tym, co finalnie chciała osiągnąć. Bez cienia krępacji, wbrew konwenansom wbijała w niego intensywny wzrok, nieświadomie łagodniejąc pod wpływem chwilowej ekscytacji.
- Dlaczego? – wyprostowała się jeszcze bardziej, nieświadomie przyjmując ton charakterystyczny dla swojej profesji. Odpowiadał jej ten szczery, pozbawiony skrupułów format rozmowy, zupełnie nieadekwatny do sytuacji. Z jakiegoś powodu podobała jej się myśl, że łamie schemat do którego przywykł i być może wymaga więcej niż przeciętna kobieta. Pozornie było łatwiej, bo przecież od razu dała mu zielone światło, ale to wcale nie znaczyło, że się dogadają. Wymagała pełnej szczerości, a to dla wielu ludzi było znacznie trudniejsze niż godziny rozmowy o niczym.
- Dla jasności, nie zaproszę cię do swojego domu – Dodała na tyle stanowczym tonem, że od razu powinna pozbawić go wszelkich złudzeń. Nie ufała mu i nie widziała powodu żeby to zmieniać. Mógł być jednak spokojny o te kilka straconych godzin „po”, bo przecież po takim początku ciężko oczekiwać od Jolene nagłej chęci nawiązania rozmowy. Było więcej niż pewne, że nie pociągnie tego dłużej niż to konieczne i nawet jeśli zostawi go nagiego w pościeli, nie będzie miała z tego powodu wyrzutów sumienia. Co ciekawe nie zgodziła się na zaproszenie go do siebie również z tego powodu, jakby miało jakieś znaczenie kto wyjdzie zaraz po seksie i kto kogo zostawi. To był jakiś rodzaj hipokryzji, może gra psychologiczna, której podstaw nie znalazła jak dotąd w żadnej książce, ale zwyczajnie nie chciała dać potraktować się w ten sposób. Może po prostu potrzebowała kontroli nad sytuacją, w której znalazła się po raz pierwszy. Do tej pory jej doświadczenia bazowały na mniej lub bardziej trwałych, ale jednak istniejących, relacjach. Tym razem miało być inaczej, co było jednocześnie stresujące i podniecające.

@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
- Mam cienkie ściany i skrzypiące łóżko - odpowiedział. W tych jednorazowych znajomościach najpiękniejsze było to, że można było powiedzieć wszystko, praktycznie bez szans na ewentualną weryfikację, czy była to prawda, czy kłamstwo. Charlie niczego nie ukrywał, ale lubił się przekomarzać i delikatnie naginać prawdę tam, gdzie było to nieszkodliwe. Aktualnie nic w jego zachowaniu nie wskazywało na nieszczerość, ale o tym, czy była to prawda, można było przekonać się tylko w jeden sposób - odwiedzając jego mieszkanie. Na pewno zabrzmiało to jak marna wymówka, ale mimo tonu Jolene, nie czuł się zobowiązany do bardziej złożonych wyjaśnień.
- W porządku - rzucił miękko, nie tracąc w związku z tym zainteresowania, zupełnie jakby nie była to żadna przeszkoda. - Zastanowię się czy nie zrobić dla ciebie wyjątku - dodał, po czym jakby nigdy nic napił się ze szklanki, nie sprawiając wrażenia, jakby gdziekolwiek się spieszył. Nie żeby szczególnie zależało mu na rozmowie, ale po prostu nie miał ciśnienia żeby pójść z Jolene czy kimkolwiek innym do łóżka, bo to nie to było w tym wszystkim najważniejsze. Prawdopodobnie nie ułatwiał jej tym zapanowania nad sytuacją, którą wyraźnie starała się pokierować według swojego zamysłu. Gdzieś z tyłu głowy zaświtała mu myśl, że takim zachowaniem może sprawić, że ich drogi rozejdą się jeszcze szybciej niż się zeszły, ale hej - na tym polegała ta zabawa. Lubił jednorazowe przygody, ale wciąż oczekiwał pojawienia się chemii, jakichś emocji, nawet jeśli miałyby one wynikać ze zgrzytu, bo bez tego... było po prostu nudno.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Przez twarz Jolene przemknął cień rozbawienia, choć nie komentowała wiarygodności słów CJ’a.
- Interesuje cię opinia sąsiadów? – uniosła zadziornie kąciki ust, pozwalając sobie na chwilę zerwać maskę całkowitej obojętności. Kiedy tak uśmiechała się niewymuszenie coś w zwykle napiętej, wręcz naburmuszonej twarzy ulegało subtelnej zmianie. Sięgała ona głównie oczu, które teraz wyglądały jakby kryły w sobie trochę więcej życia i zainteresowania rozmówcą. Nie zdawała sobie z tego sprawy, ale to był ten moment, w którym otwierała się na drugiego człowieka i naprawdę czekała na odpowiedź. Niestety w końcu dobrnęli do momentu, w którym nie umiała już kontynuować dyskusji, i którego podświadomie bała się od samego początku. Nigdy nie była ekstrawertyczką. Nie umiała ciągnąć rozmów, kiedy nie dotyczyły konkretnego tematu i kiedy w gruncie rzeczy nie było nic więcej do dodania. W przypadku Jolene luźne pogawędki zazwyczaj kończyły się długim milczeniem, nawet kiedy naprawdę próbowała być miła. Teraz właściwie sama nie wiedziała czego oczekuje, bo o ile była gotowa pójść do niego, o tyle konieczność poprowadzenia zwykłej pogawędki stała się dla niej przytłaczająca.
Żeby zająć czymś ręce sięgnęła po stojącą od jakiegoś czasu szklankę z Johnnym Walker’em, w której lód powoli zaczynał rozcieńczać alkohol. Upiła mały łyk, wciąż nie mogąc odeprzeć wrażenia, że wypicie kolejnej porcji trunku nie skończy się dobrze, a później przeniosła pozornie obojętny wzrok na Charliego. Przez chwilę rozważała czy nie powinna uznać tej dyskusji za skończoną, ale coś powstrzymało ją od wyjścia z klubu. Chyba po prostu nie chciała spędzać kolejnej nocy tylko ze swoimi myślami, nawet jeśli nie zależało jej stricte na seksie. Sama już nie wiedziała czego chce.
@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
- Wolałbym jej nie pogarszać. Jeszcze właściciel mieszkania w końcu naprawdę się wkurwi i mnie wyrzuci... - choć coś w jego tonie wskazywało na to, że wcale nie żartuje, to wciąż brzmiał lekko, jakby nie miał żadnych powodów do zmartwień. Zauważył blask w oczach Jolene, który sprawił, że od momentu otwarcia do niej ust po raz pierwszy, naprawdę zapragnął pociągnąć tę rozmowę dalej.
- Nie żebym próbował wziąć Cię na litość - wtrącił pospiesznie, nie kryjąc rozbawienia. W przeciwieństwie do niej, dopisywał mu dobry humor. Rzadko kiedy chodził struty, więc ciężko było sobie wyobrazić, czym mógł zawinić swoim sąsiadom do stopnia, że naprawdę wolał nie pogarszać i tak napiętej sytuacji. Może czasami faktycznie był za głośno albo swoim wyglądem nie wzbudzał zaufania u starszych sąsiadów, ale w żadnym razie nie czuł się winny takiego stanu rzeczy. Miał po prostu pecha.
Rzadko miał okazję przebywać w ciszy w czyimś towarzystwie. Nienachalnie obserwował Jolene znad szklanki i nie odwrócił wzroku nawet wtedy, gdy ich spojrzenia skrzyżowały się ze sobą. Nie powstrzymał delikatnego uśmiechu po tym, jak zobaczył jej minę po wzięciu kolejnego łyku alkoholu, który zdawał się jej stawać w gardle. Wyglądała jakby się bardzo męczyła, ale nie chciała dać za wygraną, choć była to gra niewarta świeczki.
- Mam pomysł. Ale pierw musisz potwierdzić, że nie masz lęku wysokości - przerwał milczenie, najwyraźniej jeszcze nie przekreślając tej rozmowy. Właściwie to zamierzał brnąć w nią dalej, nawet jeśli Jolene nie zamierzała w niej aktywnie uczestniczyć. Coś mu podpowiadało, że w głębi duszy nie miałaby nic przeciw temu, nawet jeśli początkowo próbowała go odstraszyć. Kiedy uzyskał twierdzącą odpowiedź, wypił swojego drinka do końca niemal jednym haustem, po czym odstawił szklankę z impetem zwiastującym gotowość do wyjścia. - W takim razie możemy iść. Bo chyba się nie rozmyśliłaś? - Zapytał, celowo nie zdradzając, jakie dno miało jego pytanie i do czego była potrzebna mu ta wiedza. Liczył się z tym, że mógł tym wzbudzić jej nieufność, ale bardziej oczekiwał zainteresowania, które dostrzegł w jej oczach przed paroma minutami.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Na chwilę twarz Jolene stężała, jakby odezwały się w niej resztki przyzwoitości mimo tonu z jakim kontynuował swoją wypowiedź. Słuchała w milczeniu, już nie próbując peszyć go aż nadto bezpośrednią rozmową, a potem uśmiechnęła się lekko i całkowicie nieświadomie. Z jakiegoś powodu budził w niej ciepłe uczucia, jakby ogólna, przebijająca w jego postawie wesołość udzielała się otoczeniu. Miała wrażenie, że należał do tych osób, które nigdy nie były same, bo zawsze ktoś chciał spędzać z nimi czas, a później zaczęła zastanawiać się dlaczego nie wybrał dla siebie lepszego towarzystwa.
- Mnie się nie da wziąć na litość – Wzruszyła ramionami, mimo wszystko nie tracąc zainteresowania. Był tak drastycznie inny od wszystkiego, do czego przywykła, że chyba nieświadomie rozbroił ją swoją wesołą naturą. Nie dał jej się sprowokować do złości, nie speszył się i nie odszedł, kiedy była wręcz przekonana, że go przestraszy. Może dlatego trochę wbrew sobie zaczęła odpuszczać, pozwalając mu zobaczyć się z bardziej przystępnej strony. Tym razem nie zrywała już kontaktu wzrokowego, nawet kiedy dotarło do niej, że skrzywiła się po kolejnym łyku whiskey. Patrzyła jak CJ z rozbawieniem kwituje jej własny upór, a później udawała, że niczego nie zauważyła. Była przekorna, dlatego jeszcze chwilę zastanawiała się czy nie wziąć kolejnego łyku, ale odciągnęło ją od tych przemyśleń kompletnie oderwane od rzeczywistości pytanie. Tym razem to na jej twarzy pojawił się grymas zaskoczenia, jednak pokiwała przecząco głową i po raz pierwszy pozwoliła sobie na pełnoprawny, pytający uśmiech. Zgodnie z oczekiwaniami udało mu się ją zainteresować.
- Chodź... – Mruknęła już ciszej, kiedy odstawił szklankę i nie czekając na odpowiedź złapała go za rękę, żeby nie zginął gdzieś w tłumie. Przedzierała się przez ludzi, przystając dopiero na korytarzu tylko po to żeby upewnić się czy nie zostawił w szatni swoich rzeczy. Sama wszystko miała przy sobie, bo przy tej pogodzie nikomu nie była potrzebna kurtka i ciepłe buty, ale w razie konieczności mogła chwilę poczekać. Jeśli od razu chciał wyjść, pozwoliła mu się pokierować czując jak w organizmie wzrasta poziom adrenaliny.
@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
Z zaskoczeniem spostrzegł, że złapała go za rękę, ale tylko posłał jej ukradkiem uśmiech i zdecydowanym krokiem poprowadził do wyjścia, zręcznie wymijając ludzi stojących ich na drodze. Nie zostawił niczego w szatni, więc mogli skierować się bezpośrednio do wyjścia. Na zewnątrz było już całkowicie ciemno, ale słońce zaszło wcale nie tak dawno, więc powietrze wciąż było przyjemnie ciepłe, letnie. Wrzesień tego roku był wyjątkowo piękny.
Kiedy znaleźli się na ulicy, nie puścił jej ręki, choć też nie zabraniał jej tego zrobić, jeśli poczuł, że chce poluźnić uścisk. Tutaj już nie musiała się obawiać, że go zgubi - poza nielicznymi, zbłąkanymi przechodniami, byli na ulicy zupełnie sami, a CJ wcale nie zamierzał maszerować przesadnie szybko. W tym trzymaniu się za ręce było jednak coś uroczego, co jednak wcale nie kojarzyło mu się z bliskością, a raczej... przygodą. Zupełnie jakby byli parą nastolatków, która pod odsłoną nocy wymknęła się z domu.
Za rękę czy nie, zaprowadził ją do swojej kamienicy. Jeśli ją ciekawiło, co to za budynek, to oczywiście wyjawił jej tę informację, ale też prawdopodobnie znowu ją zaskoczył, gdy wcale nie skierował się do drzwi. Zamiast tego poprowadził Jolene na tył budynku, gdzie mogła zobaczyć stare, zewnętrzne schody ewakuacyjne, które wyglądały, jakby wejście na nie miało grozić zapadnięciem się. Nawet się nie spytał, co pomyślała na ich widok, tylko ruszył przodem, po paru stopniach oglądając się na dziewczynę, jakby chciał się upewnić, że nie kłamała co do lęku wysokości, choć wcale nie byli jeszcze wysoko. Schody sięgały do samego dachu, a na każdym z pięciu pięter znajdował się niewielki balkon. Każdy krok po tej konstrukcji było doskonale słychać, ale to nie przeszkadzało Charliemu w pięciu się na samą górę. Dopiero na ostatnim balkonie czekała ich niespodzianka: furtka, za którą znajdowała się już tylko krótka drabina na sam dach.
- Trzymasz się? - Zapytał, jednocześnie majstrując coś przy zamku z precyzją, która wskazywała na to, że robił to nie pierwszy raz. Nie chwalił się tym, ale potrafił się włamać wszędzie. Ten zamek rozbrajał już nie raz, bo lubił czasami wejść na dach budynku, który stał się jego celem.
- Może pójdź przodem - zaproponował, gdy już otworzył furtkę. Niby nie wyglądała, jakby potrzebowała asekuracji, ale mimo wszystko zaoferował jej tego rodzaju wsparcie. - Patrzyłaś kiedyś na miasto z tej perspektywy? - Zapytał, gdy oboje już stanęli na dachu. Było tu trochę groźnie - krawędzie nie miały żadnych zabezpieczeń, a wiatr wiał znacznie silniej niż na ziemi. Mimo to widok wszystko wynagradzał.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Zawahała się kiedy dotarło do niej, że wcale nie ma ochoty puścić jego dłoni. Ta nagła potrzeba bliskości coś z nią robiła. Coś niepokojącego, na co od śmierci Genevieve nie pozwoliła sobie ani razu aż do dzisiaj. Nie chciała tego precyzować. Bała się własnych wniosków. Tego, że mogła nie być tak silna, na jaką próbowała się wykreować i tego, że gdzieś w głębi duszy potrzebowała czyjejś obecności.
Mimowolnie napięła ramiona, jakby za chwilę miała wyrwać dłoń z uścisku, ale rozmyśliła się w ostatniej chwili. Może dzisiaj nie było sensu tak bardzo się przed tym bronić? CJ nie oczekiwał niczego prócz jednego, całkiem miłego wieczoru i krótkiej rozmowy o niczym konkretnym. To nie był szczyt jej możliwości, dlatego powoli obróciła dłoń splatając ich palce ze sobą żeby było wygodniej, a później wyrzuciła z myśli wszystkie niepotrzebne skojarzenia. Skupiła się na trwającej chwili, bo życie z jakiegoś powodu trochę zwolniło. Przestała zadręczać się myślami, całą uwagę kierując na otoczenie i Charliego, który prowadził ją właśnie w górę schodów, na sam dach budynku. Z czystej ciekawości zapytała czy ma coś wspólnego z tym miejscem, a kiedy usłyszała odpowiedź parsknęła cichym, urywanym śmiechem. Momentalnie przyłożyła wolną dłoń do ust, zaskoczona swoją wylewnością, a kiedy odwrócił głowę w jej stronę, uniosła delikatnie brwi.
- I mówisz, że to ze skrzypiącym łóżkiem sąsiedzi mają problem? – rzuciła bez wyrzutu, spoglądając na swoje stopy, które z każdym krokiem na metalowych schodach wywoływały nieprzyjemny, niosący się po całej kamienicy dźwięk. Mimo wszystko starała się iść cicho żeby nie przysporzyć mu jeszcze więcej ewentualnych kłopotów związanych z hałasami po nocy. Sama zresztą też wolałaby nie spotkać żadnego ze swoich kolegów z posterunku, których ktoś mógłby wezwać za zakłócanie ciszy nocnej.
- Tak. To tylko schody – Gdyby nie mocował się z zamkiem, pokiwałaby głową, ale nie patrzył w jej stronę wystarczająco długo żeby można było przemilczeć zadane pytanie. Zamiast tego rozbrajał zamek czemu przyglądała się wnikliwie, próbując powstrzymać policyjne zapędy. W jej głowie od razu zakotłowało się od pytań, ale rozmyślnie nie zdecydowała się ich zadać. W tym momencie wolała nie wiedzieć.
Znowu popatrzyła na niego z lekkim rozbawieniem, podnosząc wzrok na niewysoką drabinę przed sobą. Przez chwilę oceniała jakie są szanse żeby podczas wchodzenia na górę nie pokazać mu swojej bielizny, ale krótka, obcisła spódniczka raczej nie pozostawiała złudzeń. Wygładziła ją na biodrach obciągając w dół na tyle, na ile było to możliwe, a później mimo wszystko podeszła do drabiny i weszła na pierwszy stopień. Wiedziała, że w tej sytuacji miała dobry powód żeby zwyczajnie odmówić, ale bądźmy szczerzy... w założeniu nie przyszli tutaj tylko posiedzieć.
- Tylko Londyn – Odpowiedziała spokojnie, kiedy już stojąc na dachu poprawiła swoją garderobę i odgarnęła rozwiane włosy z oczu. Podeszła do krawędzi dachu, na której usiadła tak aby nogi swobodnie zwisały w dół i zapatrzyła się w kolorowy widok żyjącego pod nimi miasta.
- Byłam kiedyś w kapeli. Nic wybitnego, wiesz... właściwie byliśmy w tym beznadziejni – Uśmiechnęła się lekko, na chwilę odwracając głowę w jego kierunku żeby upewnić się czy słyszał.
- Ale wydawało nam się, że możemy wszystko. No i wpadliśmy na bardzo mądry pomysł rozłożenia się na dachu mieszkania kolegi, zaczęliśmy grać, wywaliło korki i na tym skończyły się głupie pomysły
@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
- To niekoniecznie powiążą ze mną. Chyba nie mam napisane na czole, że lubię chodzić po dachach? - Zapytał, równie uśmiechnięty i rozbawiony co ona. Pewność, z jaką kierował się na dach, mogła wskazywać na to, że nie był to pierwszy raz, niemniej nie przychodził tu na tyle często, aby móc to nazwać nawykiem czy rytuałem. Była to jednak aktywność, która sprawiała mu przyjemność, więc wracał do niej od czasu do czasu.
Widząc, jak Jolene przygotowuje się do postawienia pierwszego kroku na szczeblu, pomyślał, że powinien na chwilę odwrócić wzrok, ale jednak było to od niego silniejsze. W końcu to swoim wyglądem sprawiła, że w ogóle pomyślał o tym, żeby się do niej odezwać. Kiedy więc wspinała się po drabinie, jedynie uśmiechnął się z politowaniem do samego siebie, po czym podążył śladem Jolene, żeby wreszcie stanąć na dachu. Również na nim pozostawał krok za nią, zwyczajnie chcąc zobaczyć, co zamierza. Po tym, w jakim była nastroju, kiedy ją zastał, równie dobrze mogła wykorzystać okazję i rzucić się na chodnik... I skłamałby, gdyby powiedział, że taka myśl nie przeszła mu przez głowę, gdy dziewczyna podeszła do krawędzi. Pozbył się jej równie szybko i dołączył do Joli, kucając obok i bez większych emocji spoglądając w dół.
- Tylko Londyn - powtórzył po niej. - Zabrzmiało jakby to było nic takiego - dodał z rozbawieniem, zauważając też, że ludzie z całego świata specjalnie przyjeżdżali do Londynu, żeby zobaczyć jego panoramę z London Eye lub innych punktów widokowych. Z drugiej strony rozumiał, że dla kogoś, kto stamtąd pochodził, rzeczywiście mogło to nie być coś niezwykłego. - Pochodzisz stamtąd? - Zapytał, zwracając głowę w jej kierunku. Jeśli była tym zainteresowana, to mogła się od niego dowiedzieć, że również dorastał na przedmieściach Londynu, ale już dobre kilka lat temu zdecydował się na przeprowadzkę do Eastbourne, powód tej decyzji zachowując jednak dla siebie.
Z zainteresowaniem wysłuchał opowieści o jej nastoletnim zajęciu. Muzyka była mu niezwykle bliska, więc czuł nić porozumienia z kimkolwiek, kto ją tworzył i w jakiś sposób miał z nią do czynienia. - Ktoś się zorientował, że to wasza sprawka? - Zapytał, znowu odwracając wzrok na uliczne światła. - Ja tu czasami przychodzę potańczyć. Ale częściej jednak posiedzieć i popatrzeć na miasto - powiedział. Samotność w takim miejscu była jeszcze bardziej dotkliwa niż zwykle, zupełnie jakby było się ostatnim człowiekiem na ziemi. Może dlatego przychodził tu stosunkowo rzadko.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
- Londyn jest...przytłaczający - stwierdziła walcząc z kosmykami, które wysuwały się spomiędzy palców, utrudniając widzenie. Mimo tego jej wzrok pozostawał bystry; skrywał w sobie jakąś nutę niewytłumaczalnej ciekawości, jakby rozciągający się przed nią widok na Eastbourne nocą był znacznie bardziej interesujący od stolicy. Miasto było dobrze oświetlone. Mieniło się tysiącami barw, z których pierwsze skrzypce grały odcienie żółci, pomarańczy i czerwieni, a mimo tego Eastbourne, może za sprawą porównania do Londynu, wydawało się lekko ospałe i spokojne. Ten klimat z jakiegoś powodu działał kojąco nawet na ciągłą gonitwę myśli, z którą od czasu poznania prawdy nie mogła sobie poradzić. To zresztą za jego przyczyną nabrała niezdrowego nawyku włóczenia się po nocach, nawet mimo ryzyka jakie niosły za sobą nocne spacery gdzie nogi poniosą. Praca w policji otwierała oczy i chociaż niejednokrotnie starała się zapomnieć o niebezpieczeństwach, nie mogła przestać myśleć o tym, co spotkało Genevieve na jednej z tych uliczek, które teraz ciągnęły się niegroźnie gdzieś pod nimi. Z tej perspektywy tak łatwo było odnieść wrażenie, że to „malutkie” miasto nie ma przed nimi tajemnic...
- Mam wrażenie, że jest tam za dużo wszystkiego... jeśli wiesz co mam na myśli? – Odwróciła twarz w kierunku Charliego, nie mogąc odeprzeć wrażenia, że stąpają po cienkim lodzie. Instynktownie wycofała się emocjonalnie, próbując jeszcze zachować dobrą minę do złej gry, bo wbrew pozorom, nie chciała zranić go kolejnym zbudowaniem niepotrzebnego dystansu. A mimo tego kompletnie nie potrafiła podać mu nawet tak mało istotnej informacji jak miejsce swojego pochodzenia.
- Już raczej tam nie wrócę – dodała cicho zaraz po delikatnym kiwnięciu głową. Zacisnął jej się żołądek alarmując, że natychmiast powinna skończyć rozmowę, ale z jakiegoś powodu próbowała przewalczyć to piekące uczucie w brzuchu.
- Jego rodzice. Skończył ze szlabanem – Wymusiła na sobie uśmiech próbując wrócić do tej beztroskiej rozmowy sprzed chwili. Jeśli jednak był dobrym obserwatorem, mógł zauważyć subtelne oznaki stresu jakie pojawiły się na samo wspomnienie domu rodzinnego. Zacisnęła dłonie na krawędzi dachu, kiedy pod wpływem emocji zwilgotniały nieprzyjemnie i stały się jakieś bezsensownie niepotrzebne.
- W sumie nieważne... Co tańczysz? – Mruknęła w końcu starając się opanować na tyle, na ile było to możliwe.
@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
Kiwnął twierdząco głową. Nie musiała mówić ani słowa więcej, każdy, kto spędził w Londynie więcej niż parę miesięcy, na pewno był tego samego zdania. - Mnie też nikt by nie namówił na powrót - odpowiedział, nie zwracając uwagi na to, jak zmienił się jej głos. Cokolwiek stało za tą zmianą, nie musiał o tym wiedzieć. Zresztą sam nie chciałby się dzielić tym, jak wyglądała jego młodość i do czego musiał się posunąć, żeby przetrwać i odczarować los swojego młodszego rodzeństwa, które choć było jedynym powodem, dla którego mógłby rozważyć powrót do Londynu, to wciąż chyba niewystarczającym, aby kiedykolwiek zmienił zdanie. Po prostu były tematy, których nie poruszało się z nowo poznanymi osobami. Ani nawet z kimkolwiek innym...
Jednak to, że nie zainteresował się powodem, z którego jej nastrój uległ zmianie, nie oznaczało, że nie zainteresował się zmianą w ogóle. Lubił poprawiać ludziom nastrój i gdy dobrze czuli się w jego towarzystwie, więc niemal od razu zaczął dążyć do tego, aby myśli Jolene znowu skierowały się na bardziej przyjazne tory.
- Taniec towarzyski - odpowiedział bez wahania, choć bardzo mijał się z prawdą. Właściwie to nie był pewien, czy Jolene w ogóle to łyknie, bo nic w jego postawie nie wskazywało na to, aby miał do czynienia z tańcem towarzyskim. Tacy tancerze byli zwykle bardzo eleganccy, mieli charakterystyczny wygląd i sposób poruszania się, których u Charliego nie dało się uświadczyć. Dlatego żeby nadać wiarygodności swoim słowom, postanowił... zaprosić Jolene do tańca.
- Zatańczysz ze mną? Walca angielskiego. Każdy to umie. Nawet jeśli nie, to Cię poprowadzę - zapewnił ją, uśmiechając się tak, że chyba musiałaby nie mieć serca, żeby odmówić. Zdawał sobie sprawę z siły swojego uśmiechu i nieraz go wykorzystywał, ale kto wie, może tym razem trafił na kogoś, komu było to obojętne... Dodatkowo wyciągnął do niej rękę, licząc na to, że dzięki temu już nie rady mu odmówić.
Jeśli się zgodziła, pomógł jej wstać, a następnie trzymając za rękę, poprowadził nieco w głąb dachu. Zatrzymał się, jednocześnie podnosząc rękę i skręcając ją tak, aby nakłonić Jolę do obrotu, po którym posłał jej szelmowski uśmiech, dopiero po nim umiejscawiając drugą dłoń na wysokości jej łopatki. Starał się nie wypadać z roli i o ile nie była ekspertką, to nie powinna się szybko połapać, że tak naprawdę znał tylko podstawowe ruchy i tylko się wygłupiał. Potrafił się za to ruszać i poprowadzić w tańcu, a przy tym dobrze się bawić, co przy odrobinie szczęścia udzieliło się również Jolene. Gdyby miał zgadywać, to powiedziałby, że była to kolejna z rzeczy, jakich by się nie spodziewała, że będzie robiła tego wieczora.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Pomiędzy wierszami instynktownie wyczytała, że Charlie nie zapyta już więcej o Londyn. Opuściła spięte ramiona, krzyżując ze sobą nogi w kostkach i posłała mu długie spojrzenie jakby kompletnie nie mogła zrozumieć naturalności z jaką ominął niewygodne tematy. Przeszło jej wtedy przez myśl, że może w innych okolicznościach mogłaby polubić jego nienachlane towarzystwo, ale nie pozwoliła sobie brnąć głębiej we wszystko, co nosiło chociażby namiastkę emocjonalnego zaangażowania. Zamiast tego taksowała go pozornie obojętnym wzrokiem nie odnosząc się do wspomnianej pasji tak długo, że faktycznie mógł wziąć jej niewiarę za pewnik. Praktycznie od zawsze uważała taniec za niepotrzebną, przesadnie seksualną rozrywkę, w której nigdy sama dobrowolnie nie weźmie udziału, dlatego kiedy wyciągnął do niej dłoń przybrała przerażony wyraz twarzy. Nigdy nie nauczyła się chociażby podstawowych kroków najpopularniejszych układów tanecznych.
- O nie... – Mruknęła chowając twarz w dłoniach jakby miało to pomóc ukryć wchodzący na policzki rumieniec. Świadomość, że za chwilę zrobi coś tak głupiego, czego w dodatku kompletnie nie umie, była strasznie onieśmielająca.
- Ja sprofanuję twoją pasję... – Wyszeptała przykrywając śmiechem nagłą falę speszenia. Z jakiegoś powodu podała mu jednak rękę, pozwalając sobie pomóc kiedy podnosiła się z krawędzi dachu. Znowu poczuła na udach zimny wiatr, ale rozgrzane policzki zrekompensowały nagłe uczucie chłodu.
- Naprawdę. Podeptam cię – Ostrzegła go jeszcze zanim zachęcił ją do obrotu. Póki co wystarczyło dać się poprowadzić, dlatego podążyła ciałem za ruchem jego dłoni wykonując zaskakująco zgrabny obrót. Ośmieliło ją to nieznacznie, chociaż kiedy przysunął się bliżej poczuła lekki dreszcz i kolejną falę ambiwalentnych uczuć, w których chęć ucieczki mieszała się z pragnieniem czyjejś obecności. Już dawno nie była z nikim na tyle blisko żeby bez skrępowania móc do niego przylgnąć i wcale nie była pewna czy jest na to gotowa.
Mimo wszystko uznała, że ważniejsze w tej chwili jest bezpieczeństwo stóp Charliego. Całą uwagę skupiła więc na podążaniu za jego ruchem, niepewnie stawiając kroki i dopiero po kilku minutach taniec stał się dla niej trochę bardziej naturalny. I wtedy go podeptała.

@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
- Wydaje Ci się - powiedział, w ogóle nie biorąc jej słów na poważnie ani nie przyjmując takich wymówek. Wierzył w to, że uda mu się odczarować taniec w oczach Jolene po tym, jak mu zaufa i spróbuje. Początek był nawet obiecujący - chociaż czuł spięcie dziewczyny, to czuł też, jak ustępowało z każdą chwilą. Zaryzykowałby nawet stwierdzeniem, że zaczęła chwytać, o co w tym chodzi i dobrze się czuć, co dla Charliego było najważniejsze. Nie chciał jej onieśmielać ani stresować, tylko dobrze się bawić i sprawić, żeby ten wieczór zapadł jej w pamięć jako wyjątkowy, a nie zaginął bezpowrotnie w natłoku innych wspomnień.
Kiedy nadepnęła mu na stopę, oczywiście nie mógł tego nie zauważyć ani zignorować. W odpowiedzi posłał jednak Jolene krótki uśmiech, trochę rozbawiony, jakby właśnie przyznawał się do błędu, który dosięgnął go szybciej, niż mógłby się tego spodziewać. Ostrzegała go przecież, że tak się to może skończyć, ale nie chciał jej słuchać...
- To nic takiego - zapewnił Jolę, jakby nigdy nic kontynuując taniec po dachu kamienicy. Nawet jeśli było jej z tego powodu głupio, to absolutnie nie powinna się tym przejmować, bo on sam puścił to błyskawicznie w niepamięć. O wiele ciekawsze było dla niego obserwowanie jej mimiki - w zasadzie nawet na chwilę nie oderwał wzroku od jej oczu, nawet jeśli sama błądziła wzrokiem w okolicy stóp, rozpaczliwie starając się ich nie zaplątać. Lubił kontakt wzrokowy, zwłaszcza w tańcu, który dawał niezwykłą energię. W trakcie zwykłej rozmowy nie mieli szans tego doświadczyć, podczas gdy w tańcu bez trudu można było doświadczyć bliskości i swego rodzaju połączenia dusz. Oczywiście zdarzało się, że było to jednostronne wrażenie, najczęściej gdy między partnerami brakowało chemii, ale to zdecydowanie nie był ten przypadek, nawet jeśli nie do końca stało za ta tym zainteresowanie drugą osobą, tylko jak w przypadku Jolene, głęboko ukryta tęsknota za czyimś towarzystwem.
Nie pozwalał jej się nudzić i przesadnie analizować swoich ruchów. Sam taniec też nie trwał nie wiadomo jak długo, bo CJ mimo wszystko nie był na tyle dobrym aktorem, żeby w nieskończoność udawać, że wie co robi. Walc angielski co prawda był do pewnego stopnia powtarzalny, ale gdyby w kółko robili te same kroki, Jolene na pewno by się zorientowała, że coś tu nie gra. Dlatego w pewnym momencie rozwinął ich ręce, płynnym ruchem odsuwając się długość rozstawionych ramion, jednocześnie lekko unosząc ich splecione dłonie w górę. Posłał wtedy Jolene uśmiech, ale zamiast jej podziękować i zakończyć taniec, dość niespodziewanie znowu wprowadził ją w obrót, jednocześnie przyciągając do siebie tak, by wpadła mu w objęcia. Nim zdążyła się zorientować, co się dzieje, przechylił ją lekko do tyłu, na tym jednak kończąc już swoje wygłupy. Nie spieszył się jednak z puszczeniem Joli, o ile sama nie dała mu do zrozumienia, że wolałaby jednak zwiększyć dystans.
- Tak naprawdę wcale nie jestem klasycznym tancerzem, ale oceniam nasz taniec na mocne 7/10 - wyznał w lekkim, żartobliwym tonie, nie sądząc, żeby miała mu za złe to drobne kłamstwo.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
- Ostrzegałam... – szepnęła z charakterystyczną dla siebie zadziorną nutą, za którą, mimo wszystko, kryły się niewypowiedziane przeprosiny. Błąkały się na pograniczu bezczelnie bezpośredniego spojrzenia i lekkiego uśmiechu, próbującego zatuszować niepewność z którą poruszało się przylegające do niego ciało. Od kiedy nadepnęła mu na stopę, stała się jeszcze ostrożniejsza, dosłownie licząc każdy ruch jakby tańczyli na samej krawędzi dachu.
Nawet powtarzalny, prosty krok walca początkowo sprawiał jej problemy. Była sztywna i zbyt skupiona na kolejnych sekwencjach żeby pozwolić sobie na niewymuszoną przyjemność, ale w końcu pojęła jak powinna wyglądać jej rola. Wyprostowała zgarbione ramiona żeby móc podnieść wzrok i właśnie wtedy odezwało się to coś głęboko w jej duszy, co zawsze trzymało w ryzach potrzeby, o które nikt by jej nie posądzał. Odezwało się nieprzyjemnie. Ostro. Podniosło ostrzegawczy alarm i znów kazało uciekać. Może nawet przez chwilę była gotowa wyrwać się z uścisku i zostawić go na tym dachu bez słowa wyjaśnienia, ale właśnie wtedy zrozumiała, że wcale nie chce tego robić. To już nie była prosta chęć upodlenia się dzisiejszej nocy tak bardzo, żeby przez chwilę nie pamiętać o palących gardło wyrzutach sumienia. Tym razem przeważyła potrzeba przynależności do kogoś, kto byłby w stanie przejąć chociaż cześć ciężaru i wprost powiedzieć, że to wszystko nie było winą Jolene. Że nie miała prawa wiedzieć ani o Tonym ani o własnym ojcu, a później zwyczajnie rozgrzeszyć ją ze wszystkich błędów.
Charlie... wydawał się...
…a może się tylko wydawał. Może to była tylko duża intensywność emocji jakie poczuła kiedy spotkała jego spojrzenie. Bo przecież podobało jej się to, co widziała. Ten rodzaj ciekawości, czegoś na rodzaj uwielbienia, które faktycznie rodziło się tylko w tańcu. To był po prostu jakiś specyficzny rodzaj przyciągania, który sprawił, że nagle CJ przestał być jej całkowicie obojętny i co gorsza, w tym momencie nie przeszkadzało jej to ani trochę. Przestraszyła ją ta świadomość, ale zepchnęła ją w kąt podświadomości kiedy zakończył taniec zgrabnym obrotem, po którym momentalnie poczuła wiatr na plecach. Leciała w tył. W niespodziewanym, lekko panicznym geście objęła go za szyję jeszcze zanim zorientowała się, że nie pozwoli jej upaść. Skwitowała to śmiechem, ale nie puściła dłoni kiedy przyznał się do swojego drobnego kłamstwa.
- Nie spodziewałam się tak wysokiej noty – odpowiedziała tym samym luźnym tonem, powoli zjeżdżając dłonią na jego policzek. Zupełnie nagle uświadomiła sobie, że od dłuższego czasu miała ochotę go pocałować i że z jakiegoś powodu czuje onieśmielenie kiedy o tym myśli.

@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

C.J. Marshall
Awatar użytkownika
32
lat
188
cm
stajenny, tancerz
Pracownicy Usług
Śmiech Jolene sprawił, że na twarzy Charliego od razu pojawił się szeroki, radosny uśmiech, widoczny także w jego oczach. O ile mogła być niepewna jego zamiarów, to jego reakcje i emocje nie powinny budzić żadnych wątpliwości - były szczere i spontaniczne, zupełnie jak ta sytuacja, która obojgu pozwoliła spojrzeć na siebie zupełnie inaczej. To właśnie kochał w tańcu - możliwość oderwania się od negatywnych emocji i uciążliwych myśli, od których nie był wolny nawet on, choć mogłoby się wydawać, że jest pozbawiony zmartwień. Mimo tego, że ich walc był tylko wersją demo, Charlie czuł, że Jolene również udało się to poczuć. Nie był pewien, czy była tego świadoma, ale chwilowo w niczym nie przypominała warczącej, naburmuszonej dziewczyny z klubu. Jej radość być może była nieśmiała, ale na tyle urzekająca, że chwilowo przepadł w jej roześmianych, choć wciąż trochę smutnych oczach. Czując, jak jej dłoń przesuwa się po jego policzku, odruchowo spuścił wzrok na jej usta. Nie musiała niczego dodawać. Nigdy nie pojął, jak to się działo, ale w takich momentach intencje i pragnienia były widoczne jak na dłoni. Nawet jej onieśmielenie nie stanęło na drodze do spełnienia ukrytych pragnień, kiedy wciąż ją podtrzymując, nachylił się do jej ust i zainicjował wyczekiwany pocałunek.
Jego usta były miękkie i pełne, niejedna dziewczyna mogłaby mu ich pozazdrościć, ale może właśnie dlatego ich dotyk był tak przyjemny. Pierwszy kontakt ust był delikatny, ale pewny, bo w przeciwieństwie do Jolene, CJ nie obawiał się bliskości. W gruncie rzeczy pocałunek nie znaczył dla niego wiele - był przecież tylko jednym z wielu w jego życiu - ale mimo to był ciekaw, czego mógł się jeszcze dowiedzieć o Jolene; jakie jeszcze uczucia w sobie skrywała i czym jeszcze mogła go zaskoczyć. Poza tym zwyczajnie miał na to ochotę, co nie oznacza, że zapomniał o szacunku do jej osoby, który zgrabnie równoważył namiętność, jaka rozbudzała się w nim wraz z kolejnymi muśnięciami warg i dotykiem. Słuchał jej, ale jednocześnie celowo zwalczał uczuciowy dystans, jaki próbowała wokół siebie tworzyć, dość otwarcie namawiając ją do uwolnienia prawdziwych emocji.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam młodszego lub starszego rodzeństwa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Poczuła na sobie jego usta, a razem z nimi przytłaczającą ilość ambiwalentnych emocji. Nie miała z nimi doświadczenia. Kiedyś po prostu ich nie było, bo jeszcze jako całkiem inna osoba, z jakiegoś powodu uważała, że najlepiej wie czego oczekuje i nie zastanawiała się dwa razy jeśli tylko ktoś chciał spełnić jej zachciankę. Była głupia w swoim przekonaniu, że należy jej się cały świat. To ono sprawiło, że w pewnym momencie swojego życia naprawdę miała wszystko i nawet raz przez myśl nie przeszła jej siostra przeżywająca w tym czasie piekło na ziemi. Teraz przytłaczał ją strach przed kolejną, skazaną na porażkę relacją, w którym ciągle mieszało pożądanie i poczucie bezpieczeństwa. Czuła, że nie powinna pozwalać sobie na beztroskę jaką wyzwalał w niej Charlie, a jednocześnie wiedziała, że on nie zasługuje na bycie zapomnianym za tydzień. Nie przez wzgląd na wzajemne oczekiwania. Wszystko było pomiędzy nimi jasne. Oboje zgadzali się na bycie jednorazową przygodą, po której jutro nie będzie już śladu.
Nie miała odwagi oddać pocałunku. Pozwoliła mu musnąć swoje wargi, ale prawie nie zareagowała mimo wyraźnych sygnałów, które wysyłała mu jeszcze przed chwilą. Nie tak miał wyglądać scenariusz tego wieczoru, bo emocje które czuła powinny być czarno-białe. Jednoznacznie krzyczeć, że popełnia kolejny błąd, żeby wyprzeć wyrzuty sumienia kolejnymi; trochę łatwiejszymi do zniesienia.
A tymczasem absorbowała ją niezrozumiała słodycz sytuacji. Przestraszyło ją to, jednak kiedy już prawie podjęła decyzję o powrocie do domu, te same emocje zatrzymały ją w miejscu. Dopiero po krótkim wahaniu wyciągnęła podbródek do góry i nieśmiało musnęła jego wargi swoimi. To był jeszcze moment, w którym miała nad sobą wystarczająco dużo kontroli żeby się odsunąć. Może nawet chciała cofnąć głowę, bo oderwała się od niego tak, że mogli poczuć swój oddech, ale za chwilę znów przysunęła się bliżej i tym razem pozwoliła sobie na taki pocałunek, jakiego potrzebowała. Znów objęła ramionami jego szyję żeby podnieść się trochę wyżej i nadać temu zbliżeniu bardziej namiętnego kształtu. Skupiła się tylko na fizycznych doznaniach, jednak nawet one swoimi korzeniami sięgały do poczucia bezpieczeństwa jakie jej dawał.
Rozległ się dźwięk dzwonka. W pierwszej chwili zamierzała zignorować telefon, ale myśli od razu uciekły w stronę pracy. Matt miał dzwonić w sprawie wyników badań traseologicznych. Powoli odsunęła się od Charliego, dość niechętnie sięgając po torebkę. Jakie było prawdopodobieństwo, że o tej porze jej partner wciąż pracował? Bądźmy szczerzy... zdziwiła się kiedy zobaczyła na wyświetlaczu jego imię, ale ożywiła się natychmiast i odebrała.
- Muszę iść do pracy, nagła sytuacja - odezwała się po krótkiej rozmowie. Suarez chyba wyczuł, że wypiła o wiele za dużo, bo praktycznie przez całą wymianę zdań unikał bezpośrednich, ważnych informacji. Wiedziała tylko, że coś znaleźli, ale nie wystarczyło jej to do rana. Uznając za pożegnanie swoją poprzednią wypowiedź, ruszyła schodami w dół.
/zt

@Charlie Jared Marshall
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Odpowiedz