Przed rejestracją zapoznaj się z Przewodnikiem.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
miasteczko festiwalowe
suma punktów doświadczenia
|
|
5
|
|
|
0
|
|
|
0
|
|
|
104
|
|
|
0
|
|
|
31
|
klasa startów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nagrody za zawody
W każdym razie nie był to czas i miejsce na takie tematy, więc docenił próbę zmiany tematu przez Love'a, mimo iż wypowiedziany komplement wprawił go w lekkie zakłopotanie, które tamten na pewno od razu zauważył. Było to spowodowane głównie tym, że nie przywykł do słuchania miłych rzeczy na swój temat.
- W takim razie wierzę, że zostanie Ci to wybaczone - zawtórował mu śmiechem, dobrze znając ten rodzaj gadulstwa. Podświadomie otaczał się ludźmi, którzy mieli tę przypadłość i to właśnie z nimi najbardziej lubił spędzać czas, choć z sam z wiekiem znacznie się wyciszył, czy może raczej skoncentrował tę energię w działaniu, a nie gadaniu.
- Nie no, aż tak źle z moimi podróżami poza Eastbourne nie jest... W Brighton bywam akurat dość często, mają fajniejsze skateparki i w ogóle jakoś więcej się tu dzieje niż u nas - wtrącił, między słowami wyjawiając czym zajmował się w swoim wolnym czasie. - Jak nigdy. Chodźmy - rzucił z entuzjazmem, wycierając jeszcze chusteczką kącik ust po burgerze, którym na pewno się uświnił. Wiedział to nawet bez zaglądania w lustro.
Kolejka do wejścia w strefę koncertów nie była wcale tak długa, za to dostanie się w pobliże sceny zapowiadało się na spore wyzwanie. - Mam nadzieję, że nie zgubimy się w tłumie... ani nie zostaniemy zadeptani - zwrócił się do Love'a, powoli przedzierając się między ludźmi w kierunku sceny. Nie liczył na to, że uda im się dotrzeć na sam przód, bo im bliżej niego byli, tym ludzie mniej chętnie ustępowali miejsca, z czasem już nawet nie przyjmując wymówki, że ich dwójka zmierza do znajomych, którzy czekają parę rzędów dalej. Pierwsza połowa od sceny była jednak dla Aidena w zupełności wystarczająca, zresztą... Tam zawsze działo się więcej niż przy samych barierkach, o ile komuś nie przeszkadzało, że w każdej chwili może znaleźć się w centrum pogo, choć tego się raczej nie spodziewał przy tego typu muzyce.
@Lovelace Miracle
Szukam brak danych.
Podstawowe
Osobowość
Likes & dislikes
Eventy
suma punktów doświadczenia
|
|
110
|
|
|
71
|
|
|
87
|
|
|
0
|
|
|
0
|
|
|
53
|
klasa startów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nagrody za zawody
Nie myślała o tym, jaki efekt może przynieść picie na, póki co, pusty żołądek. Początkowo sądziła, że wypiją po jednym, ale ten skończył się wyjątkowo szybko i dobrze. Nie oponowała więc przed kolejną porcją, a potem jeszcze jedną, która wreszcie przywiodła ich do tego, żeby kupić całą butelkę. Naomi przez chwilę poczuła się jakby były święta, choć była już dużą dziewczynką i mogła kupić sobie butelkę aperolu legalnie, w każdej chwili.
- Między innymi dlatego zachciałam zabrać go do domu - przyznała, nie kryjąc się z tym, że była sentymentalna. Miała w domu kilka takich rzeczy, które trzymała tylko dlatego, że o czymś jej przypominały. Nie pasowały do obecnego wystroju mieszkania, zbierały kurz, a mimo to cały czas miały swoje miejsce na półce czy w szufladzie.
- To jedyny sposób na to, żeby zatrzymać tę chwilę… Chociaż na jakiś czas - dodała, będąc doskonale świadomą tego, że z czasem pamięć zacznie płatać figle. W pierwszych tygodniach zapewne miała bezbłędnie pamiętać piosenki, które im teraz grały w tle; dokładny smak jedzenia, które jadły; ciepło słońca, którego blask padał na ich roześmiane twarze; czy nawet barwę głosu Hazel. Z czasem jednak te szczegóły miały zacząć się bezlitośnie zacierać, zostawiając tylko jakieś mgliste wspomnienia, choć za każdym razem liczyła na to, że taka pamiątka pozwoli jej zapamiętać jak najwięcej z czasu, kiedy po prostu czuła się dobrze.
- Dodaj do tego jeszcze muzykę pop i zachody słońca, a uzyskasz komplet powodów, jakie mnie tu ściągnęły - odparła w żartobliwym tonie. - A tak na poważnie… Chciałam się tylko dobrze bawić. Uwielbiam formułę tego festiwalu. Miłość aż czuć w powietrzu - dodała w nawiązaniu do jednej par, na którą wskazała Hazel, choć chwilowe zauroczenie, najczęściej pod wpływem alkoholu lub innych substancji, niewiele miało wspólnego z miłością. Naomi widziała w tym jednak coś pięknego na swój sposób. W tym miejscu ludzie nie mieli żadnych uprzedzeń. Każdy był równy i każdy miał takie samo prawo do miłości, niezależnie od tego, w jaki sposób ją pojmował.
Oczywiście poznanie tu kogoś, kto miałby potem zagościć w życiu Naomi na dłużej, byłoby wspaniałym scenariuszem. Kompletnie jednak się na to nie nastawiała. Doświadczenie nauczyło ją, że najlepsze rzeczy przychodzą same, bez zapowiedzi, więc cały czas cierpliwie na nie czekała. Nie spieszyło jej się. Wyrwać kogoś mogła w dowolnym miejscu, więc nie zawracała sobie takimi rzeczami głowy, choć fakt pojawienia się Hazel na jej drodze odrobinę zmieniał postać rzeczy. Choć nie wybiegała myślami poza chwilę obecną, to nie raz złapała się na tym, że zawieszała wzrok na kobiecie na dłużej niż powinna. Nic nie mogła jednak poradzić na to, że ta była totalnie w jej typie; szalała za kobietami o krótkich włosach, a ta do tego była wyjątkowo atrakcyjna. Mimo wszystko był to jedynie aspekt wizualny. Rzekomo sprawa drugorzędna, choć właśnie tym uwiodła ją w pierwszej kolejności. W kwestii osobowości nie mogła jeszcze za wiele powiedzieć, poza tym, że osoba Hazel wyraźnie ją intrygowała.
- Mam pomysł - rzuciła nagle, gdy jedzenie zniknęło już w ich brzuchach, a zawartość butelki zaczęła zbliżać się do końca. - Niecnie wykorzystam swoją dzisiejszą moc… Niecnie, bo większość ludzi tego nie lubi, choć może jesteś wyjątkiem - po takim wstępie chyba można było zacząć się obawiać, ale w rzeczywistości Naomi nie miała nic strasznego na myśli. - Mam ochotę zatańczyć. Razem. Tutaj i teraz - wyjawiła wreszcie swój plan, nie odrywając przy tym podekscytowanego spojrzenia od kobiety. Wypity alkohol i znajome brzmienia sprawiały, że ciężko było usiedzieć jej w miejscu.
Oczywiście nie zamierzała jej do niczego zmuszać. Tylko żartowała z wykorzystywaniem mocy, tak naprawdę licząc na to, że Hazel dołączy się z własnej woli i pozwoli sobie na to, żeby poczuć tę samą energię. Nawet na nią nie czekała, tylko wstała z leżaka i trzymając butelkę w jednej dłoni, puściła jej oko z radosnym uśmiechem, po czym odeszła kawałek, spontanicznie włączając się do zabawy. Nie minęło wiele czasu jak pobliska fontanna przyciągnęła ją do siebie, czyniąc tę chwilę jeszcze lepszą. Promienie zachodzącego słońca, padając na rozproszone w powietrzu krople wody, tworzyły tęczowe refleksy, wśród których Naomi bawiła się w najlepsze, śmiejąc się, skacząc i kręcąc w kółko do najbardziej znanych hitów. Wzrokiem niekiedy wracała do swojej towarzyszki, jakby zapraszała ją do wspólnej zabawy. Jeśli naprawdę chciała się poczuć radośnie i beztrosko, jak mała dziewczynka, to musiała tego spróbować.
Zupełnie jej nie przeszkadzało to, że miała przypłacić tę chwilę radości mokrym ubraniem. Ostatnio dni były tak gorące, że odrobina ochłody była jej na rękę, a poza tym nie była to rzecz, którą warto było się przejmować. Ubrania lada moment miały wyschnąć, a dobry humor i wspomnienia zostać na zdecydowanie dłużej.
@Hazel Judy Pearson
[booster: skwar]
Podstawowe
Osobowość
Likes & dislikes
Eventy
suma punktów doświadczenia
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
klasa startów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nagrody za zawody
Love był tym typem osoby, która jeżeli tylko miała możliwość, zawsze odzywała się z komplementem. Wiedział to po samym sobie, że brak tak drobnej rzeczy, jaką było słowne zapewnienie, że druga strona nas zauważa, pewnego potwierdzenia, że faktycznie nas widzi i skupia na nas swoje myśli i uwagę, potrafiło być druzgocące. Kiedy więc dostrzegł to delikatne zakłopotanie ze strony Aiden'a, pozwolił jedynie kącikowi ust wygiąć się w subtelnym uśmiechu. - Skateparki? - Podjął z widocznym zainteresowaniem - na czym jeździsz? Deska czy bmx? Jeszcze są w sumie hulajnogi... Strasznie modne się zrobiły, ale wydaje mi się, jakby na nich było najłatwiej wybić sobie zęby - stwierdził, powstrzymując bolesne wspomnienie, kiedy to sam jako dzieciak wyrżnął tak zamaszystego orła na kostce brukowej, zjeżdżając na hulajnodze z niewielkiej górki, że kolana goiły mu się przez dobre dwa miesiące, a o poczuciu godności mógł zapomnieć na prawie rok. Love nigdy nie gonił za dodatkowym zastrzykiem adrenaliny. Przed pójściem na studia zastanawiał się, czy może nie zdecydować się na ratownictwo medyczne — wiedział jednak, że jeżeli podskoczy mu ciśnienie w trakcie akcji i faktycznie uderzy go adrenalina, to za chwilę stanie się senny i będzie musiał przespać się chwilę, żeby znowu naładować baterie. Spadki tego typu bardzo mocno na niego oddziaływały, a od zawsze miał magiczną zdolność zasypiania w ciągu kilku sekund, więc... spodziewał się, że będzie mało użyteczny w karetce.
- Oh, o zgubienie się nie musisz się martwić. Potrafię być jak nauczycielka podczas wycieczki wołająca dzieciaki na zbiórkę. Mój krzyk niesie się całymi milami - w trakcie przeciskania się, starał się nie patrzeć za bardzo ludziom w twarze, czując coraz większy opór ciał, kiedy podchodzili bliżej sceny. Dopiero kiedy blondyn zatrzymał się w miejscu, Miracle obejrzał się na wszystkie strony, po chwili zniżając się o kilka centymetrów w dół, szybko się jednak prostując. Chciał mieć pewność, że z miejsca, w którym stoją, Aiden będzie coś widział przez falę ludzi przed nimi. On jak to on, koncert nie był dla niego najważniejszy i mógł odpuścić sobie widowisko. - Poczekaj... - rzucił, ściągając na moment brwi, prześlizgując się za mężczyzną, na krótki moment układając palce prawej dłoni na jego ramieniu, proponując mu zamianę miejsc. - Dam sobie rękę uciąć, że za chwilę będzie siedziała mu na ramionach i nic nie zobaczysz - dodał z uśmiechem, wskazując ruchem głowy parę tuż przed nimi, a przede wszystkim rozemocjonowaną niziutką dziewczynę, która gdyby mogła, zapewne przyszłaby tutaj na szczudłach, o ile tylko ochroniarze wpuścili by ją z nimi na płytę koncertową.
@Aiden CravenSzukam brak danych.
Podstawowe
Osobowość
Likes & dislikes
Za fabuły
suma punktów doświadczenia
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
klasa startów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nagrody za zawody
@Naomi Eaton
Szukam brak danych.
Podstawowe
Za fabuły
suma punktów doświadczenia
|
|
110
|
|
|
71
|
|
|
87
|
|
|
0
|
|
|
0
|
|
|
53
|
klasa startów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nagrody za zawody
Niewiele osób o tym wiedziało, ale Naomi lubiła tańczyć i skakać do muzyki. Najczęściej robiła to w domowym zaciszu, na słuchawkach, by nie drażnić sąsiadów dudniącą muzyką i dawała czadu, pompując w krew strumień endorfin, które nastrajały ją pozytywnie już do końca dnia. Dzisiaj pozwoliła by ta magia działa się na żywo, bo i nie musiała niczego ukrywać. Musiała przyznać, że z tego względu było to znacznie lepsze doświadczenie, bardzo rozbudzające wyobraźnię i sprawiające, że dusza wręcz rwała się do tego, by doświadczyć tego mocniej i więcej.
Była jednak zmuszona wrócić na ziemię z chwilą, w której Hazel pierw na kogoś wpadła, a potem sama została potrącona, ostatecznie upadając na ziemię. Wszystko działo się tak szybko, że Naomi nie była w stanie zareagować w porę. Zdążyła jedynie wyciągnąć za nią rękę, ale było już za późno. Zdezorientowanie prędko jednak ustąpiło radości, gdy spostrzegła, że Hazel nie stała się krzywda, a niegroźny upadek wywołał jedynie salwę śmiechu.
- Chodź, bo zaraz całkiem przemokniesz - rzuciła wesołym tonem, podając kobiecie rękę, by pomóc jej wstać. Choć wyglądała na drobną i kruchą istotę, to Hazel mogła się zdziwić pewnością jej uścisku i wreszcie siłą, dzięki której stanięcie na nogi było dziecinnie proste. Praca fizyczna ze względu na wykonywany zawód była jej codziennością, co z czasem pozwoliło jej nabrać siły, z którą czuła się całkiem dobrze. Przede wszystkim bezpiecznie, choć nie było wielu sytuacji, w których jest bezpieczeństwo było zagrożone.
- Dobrze się bawisz? - Zapytała, z uśmiechem patrząc jej w oczy. Dopiero z opóźnieniem puściła jej dłoń, wciąż jednak pozostając blisko, co zdawało się jej zupełnie nie przeszkadzać. Wręcz przeciwnie, lubiła fizyczny kontakt i gdy emocje były szczere, namacalne. Tym sposobem było znacznie łatwiej poznać drugą osobę.
@Hazel Judy Pearson
Podstawowe
Osobowość
Likes & dislikes
Eventy
suma punktów doświadczenia
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
klasa startów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nagrody za zawody
@Naomi Eaton
Szukam brak danych.
Podstawowe
Za fabuły
suma punktów doświadczenia
|
|
110
|
|
|
71
|
|
|
87
|
|
|
0
|
|
|
0
|
|
|
53
|
klasa startów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nagrody za zawody
Tym razem miała zaskoczyć towarzyszkę, bo wcale nie garnęła się do kąpieli w fontannie, choć jednocześnie ciężko było mówić tu o kategorycznej odmowie czy sprzeciwie.
- Dobrowolnie tego nie zrobię - odpowiedziała z rozbawieniem, nie sądząc, że Hazel rzeczywiście miała zamiar ją wciągnąć do fontanny. Gdyby jednak do tego doszło, na pewno by się nie obraziła, bo pod tym względem kobieta miała rację; Naomi zdecydowanie nie była typem osoby, która robiłaby z takiej rzeczy problem. Co więcej, prawdopodobnie śmiałaby się z tego, gdyby wylądowała w fontannie, nawet jeśli nie wykazywała zainteresowania tym pomysłem.
- Uwielbiam taką pogodę. Będzie mi brakowało lata - wyznała, poniekąd wyjaśniając, dlaczego nie chciała się moczyć. Zwyczajnie byłoby jej zimno, więc dopóki nie miała ciuchów na przebranie, daleka była od myśli o zanurzaniu się w wodzie.
- A Ty na pewno nie zmarzniesz? - Upewniła się, nim odpowiedziała na kolejne pytanie Hazel. Nie chciała jej ciągnąć nie wiadomo gdzie, jeśli miała się trząść z zimna, choć niewiele mogła na to pomóc. Pozostało jej tylko mieć nadzieję, że kobiecie nie przeszkadzały takie warunki. - W każdym razie promile i muzyka brzmią obiecująco. Może niekoniecznie wybrałabym się w tym celu pod samą scenę, ale zdaje się, że dobra miejscówka jest na takim niewielkim wzgórzu, z którego dobrze widać scenę - odparła, nagle spinając brwi i spoglądając na Hazel tak, jakby zmieniła zdanie. - Chyba, że jest rzecz, którą chciałabyś mi pokazać tak, jak pokazałaś malarstwo? - Zagadnęła, a jej niebieskie oczy rozświetliły się blaskiem. Może nawet nie była świadoma tego, że omija ją jakaś atrakcja, która jest świetna, a nigdy nie przyszła jej do głowy? Malując bawiła się bardzo dobrze, ale gdyby nie zachęta ze strony Hazel, raczej by do tego nie doszło. Przy odrobinie szczęścia mogły upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i połączyć obie aktywności.
@Hazel Judy Pearson
Podstawowe
Osobowość
Likes & dislikes
Eventy
suma punktów doświadczenia
|
|
5
|
|
|
0
|
|
|
0
|
|
|
104
|
|
|
0
|
|
|
31
|
klasa startów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nagrody za zawody
- Deska. Ostatnio trochę próbuję sił na rolkach, ale myślę, że nic mi jej nie zastąpi - powiedział, nie mogąc powstrzymać uśmiechu i radości, które pojawiały się u niego ilekroć poruszał ten temat. - To prawda, teraz wszyscy jeżdżą na hulajnogach. Czy wybić zęby, to nie wiem, ale na pewno łatwo obić sobie piszczele. Coś o tym wiem... Oczywiście nie podczas dojeżdżania do pracy, bo pod tym względem sprawdza się super, ale podczas bardziej ekstremalnej jazdy. Ogólnie odkąd pracuję w sklepie z rolkami, to staram się być na bieżąco ze wszystkim, stąd te próby z rolkami czy hulajnogami - wyjaśnił. Stąd już prosto było wywnioskować, że był wręcz uzależniony od adrenaliny, której szukał na coraz to nowsze sposoby. Zupełnie nie zrażały go liczne kontuzje, które odnosił przede wszystkim podczas nauki nowych trików. W pewnym sensie stało się to jego sposobem na życie i częścią jego osoby.
- A Ty się czym zajmujesz? - Zapytał, skoro już poruszył ten temat; z wcześniejszych relacji Love'a wynikało, że pomoc w takiej formie jak dziś, niósł tylko od czasu do czasu, więc na co dzień prawdopodobnie zajmował się czym innym, co bardzo teraz zaciekawiło blondyna.
- Dzięki - posłał mężczyźnie ciepły uśmiech, doceniając ten drobny gest z jego strony. Czasem brakowało mu tych paru centymetrów wzrostu, ale przyzwyczaił się już do tego, że zwykle był najniższy w towarzystwie. Bez większego wahania skorzystał z propozycji Love'a, by zamienić się miejscami i tym samym zyskać nieco lepszy widok na scenę, choć to niestety nie miało go ochronić przed ewentualnymi łokciami, jakimi niechcący mógł oberwać podczas skakania.
@Lovelace Miracle
Szukam brak danych.
Podstawowe
Osobowość
Likes & dislikes
Eventy
suma punktów doświadczenia
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
klasa startów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nagrody za zawody
Chyba, że jest rzecz, którą chciałabyś mi pokazać
Judy dobrze wiedziała, że istnieje taka rzecz. Wiedziała również, że zanim nastanie koniec, tego festiwalu pokaże jej, o wiele więcej niż tylko malarstwo. Przecież świat w jej oczach jest naprawdę piękny i bogaty, a tym bardziej w oczach osoby, w jakiej żyłach płynie alkohol. Dlatego właśnie ponownie chwyciła ją za dłoń. Przyjemne ciepło rozlało się po jej chłodnej skórze w chwili gdy tylko zacisnęła mocniej palce na jej dłoni. Zrobiła, to tylko i wyłącznie po to aby nie zgubić jej w tłumie. Naprawdę! Lawirowały między ludźmi, raz jeszcze zahaczając, o znajomą budkę, w jakiej zaopatrzyły się w alkohol oraz coś zdatnego do jedzenie, co niekoniecznie musiało skończyć się katastrofą na ich ubraniach, a następnie Judy poprowadziła ją dalej od sceny, festiwalu czy choćby tłumów ludzi. Pragnęła jej przecież pokazać coś wyjątkowego, a zarazem trywialnego. Właśnie dlatego skierowała swoje kroki w stronę niewielkiej górki oddalonej, od leżaków i innych takich rzeczy. Z każdym kolejnym krokiem ilość osób rzedła, a obie mogły rozkoszować się cichnącą muzyką, oraz wyczuwalnym luzem. -Piękno tkwi w szczegółach- Oznajmiła gdy wreszcie puściła jej dłoń. Siadła na spalonej słońcem trawie. Jej spojrzenie powędrowało najpierw na znajomą twarz, a następnie gestem dłoni wskazała mrowie ludzi pod nimi. Gdzieś w dali majaczyła scena, z jakiej delikatne takty jedynie przesączały się do ich uszu. -Gdybyś przyszła tutaj, o innej porze roku...- Podjęła wątek, lecz szybko, go zakończyła, kładąc się na trawie. Przez chwilę obserwowała leniwe, niewyraźne chmury przemykające po niebie. Były piękne. Niczym chwila, w jakiej się znalazła. Watki festiwalu mieszały się, z tak bardzo obcą ciszą, w jakiej znalazły się obie. Ludzie toczyli się gdzieś, w oddali będąc blisko, a zarazem tak wielce daleko... Wszystko, to było tak surrealistyczne jak kolejne godziny, jakie razem spędziły. Godziny przeplatane luźną rozmową, obserwacją otoczenia, konsumpcją jedzenia oraz napojów. Wszystko było tak bardzo niezobowiązujące, ponieważ przynajmniej jednak, z nich wiedziała, że już nigdy się nie zobaczą. Właśnie dlatego ta chwila była tak piękna i ulotna. Była, a zarazem jej nie było. Jak obraz nienamalowany przez twórcę. Później nastał wieczór, a obie kobiety najzwyczajniej w świecie rozeszły się w swoje strony. Bez pożegnania. Bez zbędnych niuansów społecznych. Ot jak się spotkały, tak rozstały. Gdzieś pomiędzy ludzkiej fali.
2x zt
@Naomi Eaton
Szukam brak danych.
Podstawowe
Za fabuły
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3