Nareszcie nadszedł koniec przerwy, tak więc Fleur przeżuła wędzidło i wróciła na kontakt, po czym grzecznie ruszyła kłusem. Na razie była jeszcze spokojna, ale niewykluczone, że szybko mogło się to zmienić. Po chwili zagalopowała, poruszając się spokojnym, luźnym galopem. Nie zwykła wyrywać się do przeszkód, co nie znaczyło, że skoki nie sprawiały jej przyjemności. Jako bardziej introwertyczny koń po prostu nie widziała sensu w siłowaniu się z jeźdźcem, który i tak zawsze stawiał na swoim. Doświadczyła tego już niejednokrotnie, więc pozostało jej pójść wedle życzenia Naomi, wykręcając między dwoma okserami. Ciemne uszy były nastawione na sztorc, kiedy znalazła się na prostej linii do pierwszej przeszkody. Tak jak to przewidziała Naomi, w najazdach mogła się bardziej obawiać tego, że Fleau zmieni zdanie do skoku niż będzie robić jakieś inne szalone rzeczy i wyrywać się do nich. Z okserem nie miała żadnego problemu, mocniej wkraczając tylnymi nogami podeszła do niego i oddała skok w miejscu, które było dla niej wygodne oraz zgrywało się z wymaganiami instruktorki. Złożyła nogi pod siebie, wykonując ekonomiczny, nie za wysoki skok. Przejazdy z Fleur raczej nie były zbyt widowiskowe, bo charakteryzowała się bardzo spokojną głową - no przynajmniej do momentu, kiedy coś jej nie spłoszyłoby. A to przecież miejsce miało bardzo często.
Po wylądowaniu zagalopowała na lewo, pozostając wciąż przy takim wolniejszym, bezpieczniejszym tempie. Skoro Naomi nie zamierzała się ścigać, to hanowerka tym bardziej nie chciała tego robić. W zakręcie zgięła się głęboko, nie tracąc przy tym równowagi ani prędkości, a wzrokiem szukała następnej przeszkody. Dwójka również nie budziła w niej większych obiekcji, więc podeszła do tego na zdrowo, wykonując elegancki, poprawny skok. Kolejno skręciła w lewo, pokonując delikatny łuk prowadzący do kolejnej przeszkody. Klacz wciąż pozostawała karna i nie próbowała niczego wymyślać, odbijając się w miejscu, które wyznaczyła jej blondynka. Było to jednak odrobinę za blisko przeszkody i zahaczyła lekko nogą o drągi. Na szczęście było to tylko delikatne muśnięcie, które nie doprowadziło do zrzutki. Trochę ciężko było mówić, że to Fleur wyratowała ten skok, bo nie zrobiła zbyt wiele w tym kierunku i równie dobrze można to było nazwać przypadkiem.
Dalej nie miało być już tak kolorowo. Klacz rzecz jasna nie wiedziała, która przeszkoda miała być następna, a te dwie z rowami z wodą widziała już wcześniej, co nie zapewniało Naomi bezpieczeństwa w tej kwestii. Wyjechała obszerny zakręt, po którym została postawiona przed czwórką. Już wtedy widocznie zwolniła, kuląc uszy w reakcji na użytą ostrogę. Trochę lekceważąc jej działanie, tuż przed przeszkodą zwolniła do stępa, którym podeszła do stacjonaty, furkotając chrapami jak smok, zupełnie jakby wcześniej nie widziała czegoś takiego. W miarę możliwości obniżyła głowę, zbliżając pysk do imitacji wody i nadymając nozdrza. Już miała podnieść się i zrezygnować z dalszych "oględzin", gdyby nie to, że przy tym przypadkowo zahaczyła nosem o najniższy drąg, który spadł na ziemię. Hałas, jaki temu towarzyszył, wywołał u karej nagły uskok w bok połączony ze stłumionym kwikiem.
@Naomi Eaton
2x czysty przejazd w skokach