Hayley Wright
Awatar użytkownika
28
lat
168
cm
luzak
Nowi Zasobni Pracownicy
Czuła się dziwnie stojąc przed cudzym domem z Jess u boku i wygrzebanym z szafki Olivera kluczem do drzwi. Miała wrażenie, że robi coś niemoralnego i godnego nagany, gdy tymczasem kierowała nią tylko troska o cudzego psa zamkniętego w czterech ścianach bez opieki.
- Może on jednak ma kogoś? – Zawahała się, posyłając przyjaciółce pełne wątpliwości spojrzenie. W takim przypadku wejście do jego domu jak do siebie i zabranie Surprise byłoby przyjęte z wątpliwą radością, choć chyba niewiedza miała szansę usprawiedliwić je przed smutnymi panami z policji. Na wszelki wypadek zadzwoniła do drzwi, od razu nasłuchując dźwięków wydobywających się z wnętrza domu. Szczekanie rozbudzonego psa zapewniło je o słuszności tej decyzji, ale jak na złość wszystko wskazywało na to, że nikt nie otworzy. Powoli wsadziła klucz do drzwi i przekręciła go szybko, odwracając głowę w stronę Jess z lekko oszołomionym wyrazem twarzy.
- Dobrze robimy, prawda? – Upewniła się, a później weszła do środka. Wieczorem we wnętrzu panował już półmrok, dlatego sylwetka ciemnego psa w pierwszej chwili zlała jej się w brązową plamę pod nogami. Zwierzę w instynktownym odruchu skoczyło radośnie gotowe przywitać właściciela, ale kiedy suczka zauważyła dwie obce sylwetki wyraźnie nabrała dystansu i opuściła głowę, właściwie nie wiadomo co myśląc. Hayley zatrzymała się w progu nie będąc pewną czy intensywny wzrok jakim wodziła za nimi Surprise był formą ostrzeżenia czy tylko próbą wybadania gruntu.
- Hej malutka... – odezwała się łagodnie, próbując zapanować nad emocjami. Bujny ogon mieszańca uciekł na bok i wrócił na swoją poprzednią pozycję, co nieco ośmieliło Blondynkę. Zaczęła do niej mówić łagodnym tonem używanym zazwyczaj do dzieci, dzięki czemu pies w końcu wyraźnie się rozluźnił, podszedł i dał się pogłaskać.
@Jessica Wrens
Mów mi Imionami lub ksywkami moich postaci. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Jessica Wrens
Awatar użytkownika
30
lat
168
cm
zawodniczka ujeżdżenia
Uznana Klasa Średnia
- Nieee - odpowiedziała, stając z Hayley przed drzwiami domu znajomego. Powiedziała to z nieuzasadnioną pewnością siebie, co uświadomiła sobie zanim przyjaciółka zdążyła o to zapytać. - Tak przynajmniej myślę - dodała pospiesznie, swoje przypuszczenia bazując przede wszystkim na tym, co wiedziała o Oliverze. Jego życie prywatne było dla niej tajemnicą, ale swego czasu współpracowali ze sobą i nie zauważyła, by kiedykolwiek wspomniał o jakimkolwiek współlokatorze czy bliskiej osobie. Niby nie było w tym nic dziwnego - a z drugiej strony o każdym innym zawodniku ze stajni miała taką wiedzę.
- Pewnie, że tak. Przecież przyszłyśmy pomóc, a nie go okraść, co nie? - W przeciwieństwie do Hayley, Jess nie przejmowała się tym ani trochę, zupełnie jakby to nie był pierwszy raz, kiedy wchodziła w tajemnicy do czyjegoś domu. Chciała po prostu pomóc, nie tylko Oliemu, ale również Hayley, która wyszła z tą propozycją i której wyraźnie było potrzeba psychicznego wsparcia.
Weszła za przyjaciółką do środka, wyjątkowo nie obawiając się psa, który czekał za drzwiami. Pamiętała go jako szczeniaka, później widziała go też parę razy w stajni i nigdy nie odniosła wrażenia, że jest niebezpieczny, choć trzeba przyznać, że szczek suki robił wrażenie.
- Obronny pies to to nie jest - stwierdziła, widząc jak Hayley szybko obłaskawiła mieszańca, który zaczął się do nich nieśmiało cieszyć. - Właściwie to jaki masz plan? - Zapytała, uświadamiając sobie, że z psem trzeba będzie coś zrobić, przy czym miała nadzieję, że to "coś" nie będzie potrzebowało jej pomocy. Średnio sobie wyobrażała wzięcie tak dużego psa do domu, ale może akurat Hayley to nie przeszkadzało...
Również pogłaskała suczkę po głowie, posyłając jej przy tym współczujący uśmiech. - Biedaku, pewnie nie wiesz o co tu chodzi, prawda? - Westchnęła, mogąc sobie tylko wyobrażać tęsknotę psa za właścicielem, która miała rosnąć z dnia na dzień.

@Hayley Wright
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 312087 lub Discorda Joy#9747. Piszę w w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Szukam sześcioletniego synka.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: głupotę xD.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Hayley Wright
Awatar użytkownika
28
lat
168
cm
luzak
Nowi Zasobni Pracownicy
Ośmielona optymizmem Jessie, trochę się rozluźniła w końcu zaczynając analizować trzeźwiej. Perspektywa wejścia do domu Olivera nadal była dla niej dziwnie nieprzyjemna i stresująca, ale powtarzając sobie, że tak trzeba, wzięła się w garść i postąpiła kilka kroków do przodu.
- Całe szczęście. Wyobrażasz sobie wziąć do domu agresywnego psa? – odpowiedziała, starając się rozluźnić zdezorientowanego kundelka drapaniem za uchem. Za chwilę westchnęła i przenosząc wzrok na Jess zastanowiła się chwilę.
- Chyba najrozsądniej będzie wziąć ją do siebie, jeśli Oli nie ma żadnych innych zwierząt – Odpowiedziała w końcu, tym razem wchodząc do mieszkania głębiej. Żeby lepiej widzieć zapaliła światło, a później rozejrzała się krótko.
- Jemu w szpitalu na pewno będą potrzebne jakieś rzeczy. Piżama, bielizna, ręcznik, szczoteczka do zębów, pasta i szczotka do włosów; to na pewno. Poza tym jakieś ubranie na wyjście skoro karetka zabrała go w bryczesach i oficerkach – zaczęła, niezadowolona z konieczności grzebania w czyichś rzeczach osobistych. Obiecała sobie, że podejdzie do tego tematu bez zbędnych emocji i stresu, ale na samą tę myśl, zrobiło jej się nieprzyjemnie chłodno.
- Poza tym chyba dobrze by było rozejrzeć się czy ma jakieś rośliny, które trzeba podlać i wyłączyć listwy na wszelki wypadek – Pomyślała, rozglądając się po wnętrzu. Na szczęście dookoła nie było śladów bytności innych zwierząt, dzięki czemu Hayley znów przeniosła wzrok na psa i z odrobinę większym spokojem zwróciła się do przyjaciółki.
- Strasznie się porozbijał. Wiesz coś o tym wypadku?
@Jessica Wrens
Mów mi Imionami lub ksywkami moich postaci. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Jessica Wrens
Awatar użytkownika
30
lat
168
cm
zawodniczka ujeżdżenia
Uznana Klasa Średnia
Pokręciła przecząco głową, cały czas przyglądając się psu, który z każdą chwilą nabierał do nich większego zaufania. Wciąż był mocno zdezorientowany i spięty, ale już coraz mniej dyszał. Ciekawe tylko czy będzie chętny załadować się z nimi do auta Jess, którym przyjechały by przeprowadzić tę misję...
- Rubens na pewno będzie zachwycony - stwierdziła, po chwili uśmiechając się szeroko na samą myśl o tym, jakie spustoszenie nastąpi w mieszkaniu Hayley. Szybko jednak spoważniała z powrotem i skinęła głową, zgadzając się ze słowami przyjaciółki. - Po drodze chyba też wpadniemy do jakiegoś sklepu, żeby chociaż kupić jakąś wodę, nie? - Zauważyła przytomnie, przypominając sobie, że w szpitalu dobrze było być wyposażanym w takie rzeczy, zwłaszcza, jeżeli miało się spędzić tam parę dni. - O, i jeszcze powinnyśmy znaleźć ładowarkę albo powerbanka... - Dodała, także wchodząc w głąb mieszkania. - Ty tu podobno byłaś, gdzie jest sypialnia? Pewnie tam znajdziemy większość rzeczy - zapytała, nawet nie biorąc pod uwagę możliwości, że mogła nie wiedzieć takich rzeczy. Nie miała pojęcia, jak wyglądało ich spotkanie i nie miała podstaw ku temu by sądzić, że Oliver (z dowolnego powodu) pokazał jej, gdzie śpi, ale mimo to liczyła na wiedzę Hayley w tym temacie. Nie krępowała się wejść do pokoju i zacząć się rozglądać za wymienionymi rzeczami, w pierwszej kolejności w miejscach, które wydawały się najbardziej prawdopodobne - czyli dużej szafie, w której rzeczywiście kryły się ubrania.
- Niewiele. Słyszałam tylko, że Lisa go znalazła nieprzytomnego na parkurze i wezwała karetkę, ale poza tym - nic. Podobno mają sprawdzić czy monitoring coś uchwycił, chociaż nie wiem czy to coś zmieni - odparła, wyciągając z szafy jakieś dresy i koszulkę, które wydały jej się najwygodniejszą opcją. - Mam nadzieję, że szybko z tego wyjdzie. Myślisz, że sobie poradzi? - Zapytała, właściwie pytając... o ogół. Oczywiście musiał pierw stanąć na nogi, ale potem jakoś musiał sobie poradzić w domu, do czasu aż nie odzyska pełnej sprawności, co miało zająć nie wiadomo ile czasu.

@Hayley Wright
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 312087 lub Discorda Joy#9747. Piszę w w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Szukam sześcioletniego synka.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: głupotę xD.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Hayley Wright
Awatar użytkownika
28
lat
168
cm
luzak
Nowi Zasobni Pracownicy
Niemal natychmiast przed oczami stanął jej obraz zdewastowanego przez psy mieszkania, ale starała się odrzucić tą perspektywę tak szybko jak tylko pojawiła się w jej głowie. Rubens doskonale wiedział jakie zasady panują w domu i przynajmniej od kilku ostatnich miesięcy, starał się je szanować. Wcześniej miał tendencję do gryzienia kapci i rozszarpywania własnego legowiska, ale ostatnimi czasy udało jej się oduczyć go tych nawyków.
- Ciekawe czy podzielę jego entuzjazm – Uśmiechnęła się lekko wciąż zachowując dobrą minę do złej gry, a później przytaknęła spostrzeżeniom Jess. Sama zapewnie zapomniałaby o ładowarce i może nawet samym telefonie, ale właśnie dlatego tak bardzo cieszyła się ze wsparcia jakie dawała jej brunetka. Dopiero wraz z pytaniem o sypialnię posłała jej zdezorientowane spojrzenie i westchnęła cicho.
- Jess, ja tego mieszkania nie zwiedzałam. Byłam tu bo źle się poczuł czy coś w tym stylu, nie pamiętam już nawet... – Zaczęła żeby z całą pewnością rozwiać ewentualne dopowiedzenia przyjaciółki i zaczęła rozglądać się po wnętrzu z typową dla siebie nieśmiałością. Trafienie na sypialnię nie było zresztą trudne, dlatego praktycznie od razu zabrała się do pakowania wszystkiego co podawała jej Jess. Wzięła w tym celu bardzo malutką torbę, bo przecież Oliver w szpitalu miał spędzić przynajmniej kilka dni. Nie mógł przez ten czas mieć do dyspozycji tylko jednej piżamy czy ręcznika.
- Nie wiem. Sevastien nie mógł podać mi szczegółów, ale jak on to ujął, podobne obrażenia widział głównie u ofiar poważnych wypadków drogowych. To nie brzmi jak coś, po czym łatwo wrócić do normalności – Westchnęła cicho, w jednej chwili uzmysławiając sobie, że to co właśnie robiły, było naprawdę potrzebne. Dzięki temu na chwilę zwalczyła wyrzuty sumienia i od razu ruszyła na poszukiwanie łazienki, skąd wzięła dwa duże ręczniki i jeden średniej wielkości oraz kosmetyczkę zapakowaną w podstawowe przybory do pielęgnacji. Wróciła ze wszystkim do Jess, a później zapięła spakowaną wcześniej torbę na zamek. Wyszło tego całkiem dużo, ale uznała, że proszenie obcych ludzi o przywiezienie czegoś z domu musi być jeszcze bardziej niekomfortowe niż konieczność prania czystych rzeczy ze szpitalnego zapachu.
- To wszystko? – Upewniła się, po czym obie wraz z psem opuściły dom Oliego.
/zt x2
@Jessica Wrens
Mów mi Imionami lub ksywkami moich postaci. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Jessica Wrens
Awatar użytkownika
30
lat
168
cm
zawodniczka ujeżdżenia
Uznana Klasa Średnia
- Przecież nic nie powiedziałam! - Rzuciła na swoje usprawiedliwienie, gdy Hayley obdarowała ją jednym z tych swoich spojrzeń i zaczęła się tłumaczyć.
W mieszkaniu panował zaskakujący porządek jak na to, że mieszkał tu samotny mężczyzna, choć po chwili zastanowienia przestało to dziwić Jessie. Trochę już znała Olivera i taki porządek zdecydowanie do niego pasował, stąd też znalezienie wszystkich potrzebnych rzeczy okazało się nie być takie trudne.
Mimowolnie skrzywiła się, gdy przyjaciółka przywołała skojarzenie znajomego lekarza. Miała rację - to nie brzmiało dobrze, a właściwie brzmiało tak źle, że Jess przez chwilę zastanawiała się, czy życie Oliego będzie jeszcze takie samo. A potem, już zupełnie mimowolnie, pomyślała również o tym, że mogło to przecież spotkać każdego z nich... W takich chwilach cieszyła się, że sprzedała dalej konia, który miewał podobne pomysły - jego talent zdecydowanie nie był tego wart.
- Oby nie było tak źle - rzuciła tylko, nawet się nie dzielac swoimi przemyśleniami, które nikomu nie poprawiłyby humoru. Zamiast tego pomogła Hayley w spakowaniu wszystkich potrzebnych rzeczy, a potem zawołała psa do siebie i zapięła mu znalezioną na wieszaku smycz. Po wyjściu na dwór pozwoliła mu się pierw załatwić - biedny, przez cały ten czas musiał się powstrzymywać - a potem całą trójką zapakowały się do suva Jess, którym udały się w dalszą drogę. zt

@Hayley Wright
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 312087 lub Discorda Joy#9747. Piszę w w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Szukam sześcioletniego synka.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: głupotę xD.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odpowiedz