Gdy pierwszy szok mijał, do Luczka docierały kolejne rzeczy, choćby cały ten szalenie imprezowy wystrój wnętrza (coś mu od razu zaczęło podpowiadać, że niektóre z tych przywieszonych balonów nie znikną przez następny tydzień, aż powietrze z nich zejdzie i przestaną wyglądać ładnie
). Całościowo ta niespodzianka z marszu sprawiła mu ogromną radość, coraz śmielej pokazującą się na twarzy mężczyzny w postaci rosnącego wszerz uśmiechu. Może generalnie nie przepadał za rzeczami, których nie zaplanował sam, jednak w tym przypadku ciężko byłoby, aby taka mobilizacja jego koleżanek i kolegów przyniosła inny skutek niż ten obecny, czyli jak najbardziej pozytywne zaskoczenie solenizanta.
Roześmiał się wesoło na te okrzyki
sto lat oraz
niespodzianka, by chwilę później się ogarnąć, że on przecież też ma coś miłego dla wszystkich - a były to te cudem chyba nieupuszczone babeczki, które zaraz z pomocą Liski odłożył na jakąś powierzchnię płaską. -
To wszystko twoja sprawka? - zapytał cicho w jej kierunku, raczej nie oczekując odpowiedzi, bo ta wydawała się dość oczywista.
Za chwilę już zwrócił się w stronę ludzi, od razu odbierając od Jessie szkło z szampanem - to raczej widok kieliszków w stajni mocno by go zdziwił, no ale szklankę pochwycił w łapkę od razu bardzo pewnie, przyzwyczajony że tak się pije na stajennych imprezach.
-
Dzięki, Jess! - odpowiedział na życzenia i odwzajemnił koleżeński uścisk, co zaraz powtórzył wobec Mii z nie mniejszym entuzjazmem. -
Oczywiście, że to co najlepsze już mam! - potwierdził z dumnym uśmiechem i wcale nie tak cicho, również wymownie zerkając na Austen. -
No i dzięku... Co, co to? Nie no weźcie, nie musieliście przecież... - I znów się nam Luczek zakłopotał, odbierając z dłoni dziewczyny podarek. Było to coś małego, więc potencjalnie nic szalonego, ale to nadal był przeuroczy gest.
Blondyn musiał odłożyć swoją szklankę na stół by móc otworzyć obiema rękoma pakunek, a kiedy to zrobił, na moment się zawiesił; gdy zaś się odwiesił, ze wstrzymywanym wyszczerzem podniósł wzrok i przejechał nim po zgromadzonych. -
Już ja was wszystkich z tym przetrenuję! - Chciał zabrzmieć groźnie, ale nawet to mu nie wyszło, bo wraz z końcem wypowiedzi zaczął się jego śmiech. -
A tak na serio, aż nie wiem co powiedzieć. Jest... idealny. Naprawdę bardzo wam dziękuję wszystkim. - Czy to była jakaś łezka wzruszenia w Luczkowym oczku? Nie potwierdzam, nie zaprzeczam.
@Lisa Austen @Jessica Wrens @Mia Alight
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening