Mama miała dziś sporo pracy, dlatego ponownie zostałam z panią nianią, która może była całkiem miła, lecz nie była dobrą kompanką do zabawy. Znała bardzo mało zabaw, a wszystkie, które proponowała, zwyczajnie mnie nudziły tego dnia. Pogoda za oknem, też nie była jakaś wybitna, jednak nie było to dla mnie jakimś większym problemem nigdy. Kiedy już udało mi się ubłagać nianię o pojechanie do parku, wreszcie mogłam poczuć się wolna. Zabierając swoją jedną z ulubionych różdżkę z Harry’ego Pottera, mogłam pobawić się wreszcie w czarodziejów. Tylko fajnie jakby jeszcze ktoś chciał się ze mną pobawić. Dlatego, gdy tylko przyjechałam do miejscowego parku, zaczęłam się rozglądać za kimś, kto może się ze mną pobawić. Miejsce jednak zdawało się, mniej zapełnione niż oczekiwałam, ale! Dostrzegłam go wtedy siedzącego i grzebiącego coś w ziemi. Powiedziałam niani, że idę się pobawić z tamtym chłopcem i pobiegłam, zanim cokolwiek mi odpowiedziała. Zresztą mogła jedynie powiedzieć to, co zawsze, by uważać na obcych i nic od ich nie brać. Wiedziała to już od mamy i od Doriana, który powtarzał jej to wiele razy
-
cześć! Co robisz? Szukasz skarbu?
Przywitałam go uśmiechnięta i pochyliłam się nad jego małym dołkiem. Szukał skarbu? Oby nie szukał robaków. Nie bałam się ich jakoś specjalnie, ale były brudne i lubiły wchodzić we włosy, a to nigdy nie jest dobre...
-
Eileen, a ty jak masz na imię? Lubisz Harry’ego Pottera? Ja i Dorian lubimy, a ty? Wiedziałeś, że jest tu dużo kucyków? Chcesz się pobawić?
Poza toną pytań, oczywiście pokazałam mu swoją różdżkę, ale nie dostał jej do ręki. Jeszcze nie wiedziałam, kim jest i nie chciałam ryzykować, że mi ją popsuje. Drugiej takiej sam już nie dostanie, bo Dorian już jej nie kupi więcej. Dlatego postałam się zachować na tyle bezpieczny dystans pokazując mu ją...
@Benjamin Davis