Podrzucenie zadem przez Sho było wystarczającym ostrzeżeniem dla Rubina, który w miarę swoich możliwości zrobił unik. Goniony przez chwilę przez nią, wycofał jedno ucho, będąc zmuszonym do tego, by przyspieszyć w galopie i jej uciec. Odczuł znaczną presję, ale zdecydowanie nie lęk, wciąż traktując to tylko jako zabawę. Lekko podbił nawet zadem, nie z zamiarem dosięgnięcia kasztanki, a jedynie pokazania, że nie jest gorszy i nadal ma większe jaja od niej.

Shosholoza jednak nieoczekiwanie zmieniła kierunek i przestała go gonić, czym odrobinę go zaskoczyła. Galopował jeszcze przez kilkanaście metrów, unosząc ogon u nasady i tuptając jak ten słodki zajączkowy arab z tiktoka.

Kątem oka wciąż obserwował swoją towarzyszkę, której jednak na razie dał spokój, bo widział, że towarzyszyły jej duże emocje. W pewnym momencie zwolnił do kłusa, wciąż jednak poruszając się w taki sposób, jakby chciał się jej przypodobać. Albo rzeczywiście zmienić w araba.
Nie lubił jednak samotności i nie wytrzymał długo w ten sposób. Okrążywszy wydzielony im kawałek łąki, ruszył stępem do kasztanki. Skierował uszy do przodu i delikatnie parsknął, obniżając odrobinę głowę ze wzrokiem skierowanym na Sho. Jeśli mu na to pozwoliła, to stanął obok i lekko musnął ją pyskiem w okolicach szyi, nie chcąc ryzykować kolejnym jej wybuchem złości czy innym fochem.
@Shosholoza