Chociaż Mia nie obchodziła pride month co roku, a przynajmniej nie tak jak niektórzy, to teraz nie bez powodu Brighton Pride wyjątkowo przykuło jej uwagę. Psia wystawa była czymś, co nie mogło jej ominąć. Już parę tygodni wstecz próbowała znaleźć swojemu psu jak najbardziej adekwatne przebranie. Nie zależało jej specjalnie na wygranie wystawy, ale przecież musiały się zaprezentować z klasą! W całym tym szale przygotowań do wyjazdu do Brighton nie zwróciła uwagi nawet na to, że średnio ma z kim tam jechać. Nie chciała ciągnąć tam Jess, Tyler także był zajęty i nie mógł jej towarzyszyć, więc jej opcje były mocno ograniczone. Z "psiego" towarzystwa miała jeszcze swoją sąsiadkę, Rex, u której często zostawiała swojego psa, gdy akurat musiała wyjechać gdzieś na zawody bądź w innym celu. To właśnie jej zaproponowała wspólny wyjazd do miasta obok, by nareszcie mogły się poznać trochę lepiej, bo na dobrą sprawę Marigold znała (może niekoniecznie pamiętała) lepiej psa Mii od jej samej.
Finalnie
strój Sammy (udawajmy, że to golden doodle...) nie był zbyt krzykliwy, ale w pełni wyrażał jej właścicielkę: była tęcza, był
bling, nic więcej nie potrzebowała do szczęścia. Ważnym aspektem było też to, że przebranie było całkiem wygodne dla czworonoga, który tylko z początku próbował zdjąć sobie kokardę z głowy, ale przy odpowiedniej ilości smakołyków pogodził się ze swoim losem. Ona sama też nie
ubrała się przypadkowo, chociaż nie chciała odwracać uwagi od swojego podopiecznego - prawdopodobnie ze słabym skutkiem, ale to wciąż Sammy najbardziej błyszczała (dosłownie i w przenośni)!
Umówiona z Rex, podjechała po nią swoim autem. Jej pies wylądował w bagażniku, tak by jej koleżanka również mogła zabrać swojego i nie miała problemu ze znalezieniem sobie miejsca. -
Ślicznie wyglądacie - przywitała się z nią radośnie. Nie mogła się inaczej zachowywać w takiej sytuacji, bo energia aż ją roznosiła. Bardzo się cieszyła z tego wyjścia, nie tylko z możliwości zobaczenia cudzych piesków, ale również faktu, że mogła oficjalnie obchodzić
swoje święto. Chociaż nie miała żadnego problemu z innymi orientacjami, to jednak zaakceptowanie swojej własnej zajęło jej trochę więcej czasu.
Będąc już na miejscu, zapięła swojego psa na tęczową smycz, którą, póki co, trzymała raczej krótszą. Nie wiedziała, czego się spodziewać na samej wystawie, więc wolała trzymać Sammy blisko siebie. -
Chciałabym poszukać najpierw zapisów na wystawę, co Ty na to? - Zapytała Marigold, rozglądając się za stanowiskiem, w którym mogłyby się zgłosić do udziału.
@Rex Marigold
1x podwójne punkty doświadczenia za kolejny trening