-
Musiał trochę podramatyzować - wyjaśnił Holly, skąd brały się te wszystkie kocie wrzaski, jakich była świadkiem. Na nieszczęście kota kąpiel prawdopodobnie trzeba będzie jeszcze powtórzyć z użyciem szamponu, ale dzisiaj mógł już liczyć na spokój i niezakłócony sen w ciepłym, miękkim łóżku.
W odpowiedzi na uwagę o dietach, posłał jej uśmiech w stylu "też Cię lubię". Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że układanie życia pod jego treningi i walki było dość kłopotliwe, nawet jeśli tylko on był obarczony przygotowaniami. Chcąc nie chcąc odbijało się to także na Holly, choć Tony raczej widział jedynie pozytywne skutki tego działania. Wszystko zaczęło się wręcz pomyślnie układać i to w naturalny, niewymuszony sposób, co nie tylko go cieszyło, ale też odejmowało mu sporo zmartwień związanych ze stanem zdrowia Holly.
-
Wygląda świetnie - skomentował, gdy postawiła przed nim talerz z wypchanym po brzegi burgerem, za którego jedzenie wziął się od razu. -
A smakuje jeszcze lepiej - dodał między kolejnymi kęsami, nie zapominając o docenieniu kulinarnych starań Holly. Domowy burger może nie był tak piękny jak te w knajpach, ale smakiem często był lepszy, tak jak w tym przypadku. Jedna taka kanapka wystarczająco zaspokoiła głód Tonego, który w ramach wdzięczności już tylko posłał Holly rozanielony uśmiech, jako że czuł się dziś wyjątkowo dopieszczony przez nią.
Pomógł jej w sprzątnięciu kuchni po kolacji, a potem wspólnie - nie zapominając o kocim dziecku - wrócili do sypialni, w której spędzili już resztę wieczora, oglądając film i przytulając się. Tym razem to Tony znalazł się za plecami Holly, żeby w trakcie seansu móc się odwdzięczyć czułym głaskaniem. Rozpieszczanie kotka pozostawił z kolei w jej rękach.
Przed pójściem spać zapewne przyszło im jeszcze raz nakarmić zwierzątko, które wciąż wykazywało się wilczym apetytem i zachowywało tak, jakby spanko i jedzenie było jego sensem życia, robiąc obie te rzeczy na zmianę.
@Holly Duke
/zt
