Moderatorzy : Paul Delaney, Mistrz Gry, Sirius Hartwood

Auroras Encore
Awatar użytkownika
10
lat
170
cm
WKKW
Duży Sport

Do kłusa nie trzeba było go jakoś bardzo zachęcać; po drobnej wpadce z potknięciem, krótkie uderzenie adrenaliny rozbudziło ogiera nieco mocniej. Odebrał wszystkie pomoce przesyłane z siodła i podnosząc nieznacznie swoje ustawienie, wszedł w wyższy chód, niosąc się z pewną sztywnością, która wynikała z właśnie poprzedniej, drobnej wpadki. Potrzebował momentu, aby się znowu wewnętrznie pozbierać i skupić na trasie, jaką pokonywali. Bycie czołowym miało ten plus, że faktycznie mógł w pełni skupić się na tym, co miał przed sobą. Żadnego końskiego zadka do zaczepiania — jedynie wątła myśl z tyłu głowy, że zwierzę za nim, może chcieć go w każdym momencie przyatakować z zaskoczenia. Długie nakrapiane uszy kursowały więc po osi zakręcając co jakiś czas do tyłu.

Kłus był dosyć dynamiczny, może nieco za bardzo ciągnął do przodu; nie radząc sobie nieco z wrażeniem, że ciągnie się za nim więcej osób. Sprężyście wybijał się z długich nóg, zadnimi wkraczając głęboko pod kłodę. Jego ruch był przyjemny dla oka, chociaż każdy mógł wyłapać w chwilę, że jakoś tak kłusował trochę bokiem, uciekając zadem w prawą stronę.

Encore nie był cieniasem czy tchórzem... Ale nie był też jakoś wyjątkowo odważny. Kozaczył i zaczepiał, ale kiedy dochodziło co do czego, to uciekał z prędkością światła. Jego rozchwiana psychika również nie pomagała mu w radzeniu sobie z szybko zmieniającym się otoczeniem — ba, otoczeniem, z szybko pojawiającymi się innymi zwierzętami. Bogom dzięki, Liliana przyuważyła jelenia dostatecznie wcześnie, przez co Auroras nie stanął z nim oko w oko. Wtedy, miała to pewne, że ugięłyby się pod nim nogi. Czując spięcie ciała Liliany oraz półparadę, zaokrąglił szyję mocniej, zbliżając chrapę praktycznie do samej piersi, automatycznie zwalniając kroku, mocniej „przysiadając” w swoim ruchu na zadzie. Co jak co, ale jeżeli chodziło o ucieczkę, to dobrze jest mieć przygotowane tyle sprężyny, do szybkiego wybicia się.

@Liliana Cavil
/ Pardon, że tak, ale nadrabiam ;_;

DOTYCHCZASOWA KOLEJKA ZAKOŃCZYŁA SIĘ 27.06 O GODZINIE 12:23. CZAS NA NAPISANIE POSTÓW W NOWEJ KOLEJCE MIJA 01.07 O GODZINIE 12:23
Mów mi Klaudia. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię -.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy kontuzji, urazów i chorób.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Całe szczęście lata „wyrobione” w siodle, a także praca z najróżniejszymi końmi – także tymi troszkę narwanymi, gorącymi i płochliwymi – zrobiły swoje, dzięki czemu Luke, choć nie podejrzewałby akurat Licorne o takie gwałtowne posunięcie, zareagował wręcz automatycznie, ale przy tym z należytym wyczuciem. Jego tułów podążył za niespodziewanym ruchem karej, nogi zamknęły się na jej bokach (jednak bez zakleszczania), zaś ręka od tej strony, w którą klacz uskoczyła, stworzyła wraz z wyraźniejszą łydką po tej samej stronie podparcie, które miało zapobiec ewentualnej dalszej ucieczce. Całe zdarzenie nie okazało się ostatecznie zbyt poważne, a skoro jego wierzchowiec dał się opanować i zaraz kontynuowali jazdę przed siebie po prostej, Sugarman nawet nie zdążył się jakkolwiek zdenerwować czy choćby przejąć. – Już dooobrze, nic się nie stałoo – zapewnił ją obniżonym głosem, chcąc z jego pomocą przekazać karej, że rzeczywiście nie ma się już czym przejmować. Pozwolił jej także na to wyraźnie szybsze kłusowanie, ze swojej strony jedynie pracując nad przekierowaniem tej wytwarzanej przez jej ciało energii w taki sposób, aby płynęła od zadu do przodu, co umożliwiało mu wprawne stosowanie półparad.
Po zejściu się z grupą zaproponował dalszy wspólny kłus, informując przy okazji resztę, że niebawem droga, po której się poruszali, jeszcze nieco się rozszerzy i będzie nie tylko względnie prosta, ale i na tyle płaska by zupełnie bezpiecznie i na luzie przez nią przegalopować tak na rozgrzewkę. Gdy wszyscy wyrazili przyzwolenie na galop, a dotarli do właściwego miejsca, blondyn przypomniał jeszcze o konieczności zachowywania odstępów między sobą, a także o tym żeby głośno dawać znać jeśli u kogoś działoby się cokolwiek, co wymagałoby zwolnienia albo wręcz zatrzymania. Kiedy to zostało powiedziane, mogli faktycznie przejść do galopu, w którym mieli do pokonania kilkuminutowy, bardzo elegancki odcinek.
Zaprosiwszy Lickę do wyższego chodu podtrzymywał impuls od łydki, skupiając się na tym, aby ta szła aktywnie, niezależnie od tego, jakim poruszali się tempem. Liczył, że będzie ono raczej spokojniejsze na początek, aczkolwiek nie przeszkadzałoby mu też takie nieco bardziej dynamiczne, byle bez szarżowania na dzień dobry. W zależności od tej prędkości albo siedział w pełnym siadzie, wyraźniej dociążając zad klaczy, skracając i zaokrąglając jej ruch, albo przeszedł do lekko odciążającego dosiadu, pozwalając jej na więcej swobody, choć i tak prosił ją o poruszanie się z wygiętymi do góry plecami oraz nie za wysoką, wygiętą w łagodny rogalik szyją.
Za jakiś czas ich ścieżka delikatnie się wznosiła, a na szczycie tego wzniesienia Luke zarządził powrót do kłusa a następnie stępa na jeszcze jedną małą przerwę. Zaraz czekało ich jeszcze kilka zakrętów, a za nimi kończył się las, zaś ich trasa wychodziła na łąki.
- No dobra, to za kilka minut będziemy mijać jedno niedawno co skoszone pole. Byłem na nim ostatnio i nie ma na nim żadnych niespodzianek, więc teraz możemy jeszcze zakłusować, a jak do niego dojedziemy to wejdziemy na nie stępem i możemy urządzić ten wyścig. Chętni? – zwrócił się do wszystkich naraz i wszystkich z osobna, bo po każdym uczestniku ich wyjazdu przejechał kontrolnym spojrzeniem, licząc na szczerą opinię na temat ścigania się po ściernisku. Tak jak pomyślał wcześniej, sam wcale nie miał zamiaru zmuszać swojej podopiecznej do galopowania jak na życie lub śmierć, co nie znaczyło, że galop po polu nie brzmiał dla niego kusząco.

[ zadanie 11 ] @Licorne @Aiden Craven @Etienn Delacour @Liliana Cavil

DOTYCHCZASOWA KOLEJKA ZAKOŃCZYŁA SIĘ 01.07 O GODZINIE 12:23. CZAS NA NAPISANIE POSTÓW W NOWEJ KOLEJCE MIJA 05.07 O GODZINIE 12:23
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
6
lat
168
cm
Ujeżdżenie
Duży Sport
Dołączywszy z powrotem do grupy, zauważalnie się uspokoiła, ale nie potrwało to długo, choć nic nie zapowiadało takiej zmiany. Przez cały odcinek kłusa, który doprowadził ich do szerokiej drogi na galop, Licorne zachowywała się bez zarzutu. Trzymała się obranej pozycji i nawet nie myślała o tym, by kogokolwiek wyprzedzać czy gdziekolwiek się spieszyć, ale wszystko zmieniło się po przejściu do galopu.
Chociaż jeździec przygotował ją do przejścia, to zareagowała na sygnał z lekkim opóźnieniem i dopiero widok "uciekającego" konia sprawił, że się ocknęła i przeszła do wyższego chodu. To spóźnienie wywarło na niej lekką presję, która z kolei przełożyła się na zwiększone tempo. Początkowo reagowała jeszcze na dosiad Luke'a, który na pewno próbował przerobić ten pęd na coś korzystnego, ale w pewnym momencie coś przestawiło się jej w głowie i zapragnęła wyprzedzić konie przed nimi. Wiedząc, że jeździec będzie próbował jej to uniemożliwić, złapała za wędzidło i jednocześnie zaczęła nabierać prędkości. Trzeba przyznać, że zachowywała się dziś nieznośnie, zupełnie jak nie ona, a na dobrą sprawę byli dopiero w połowie drogi... Był to jednak pierwszy taki wybryk, który mógł podnieść Luczkowi ciśnienie, choć sytuacja sama w sobie nie była szczególnie wyjątkowa czy niebezpieczna, o ile pozostałe konie nie włączyły się do "wyścigu" zainicjowanego przez Licorne, która na pewno zdołała wyprzedzić przynajmniej jednego konia. Droga była na tyle szeroka, by swobodnie zmieściła się obok, ale raczej zbyt wąska, żeby wykręcić woltę, co w tym przypadku działało na korzyść klaczy, zdeterminowanej żeby znaleźć się na czele zastępu lub przynajmniej porządnie rozprostować nogi, do tego przedtem nie było okazji.
Jeśli Luczkowi nie udało się od razu zapanować nad Licorne, to w momencie, w którym droga zaczęła się podnosić, klacz na pewno zaczęła automatycznie zwalniać, bo - jak łatwo się domyślić - pod górę ciężej jej było tak szybko galopować. Niezależnie od tego, w którym momencie została zatrzymana, wyglądała na całkiem dumną ze swojego występku, który być może miał wpłynąć na kolejne plany grupy, te dotyczące wyścigu, choć Licorne z chęcią by do niego przystąpiła.



[zadanie 18]
@Luke Sugarman
Mów mi Licka. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Eventy

Odpowiedz