Opowiem Ci jak truje bluszcz

Mickey&Mallory, pierwszy weekend lipca

Mallory Shearer
Awatar użytkownika
23
lat
168
cm
drobna złodziejka
Prekariat
Klub był pełny, a ona stała pod ściana, opierając się o nią ramieniem. Czuła jej chłód na wrażliwej skórze. Miała na sobie krótki, czarny top, odsłaniający brzuch i jeansy z dziurami na kolanach. Włosy rozpuszczone, w nieładzie, w chaosie, rozsypane miała wokół głowy. Od niego dzieliło ją już tak niewiele. Przy scenie stała grupka ludzi, sporo gości, fanów lub po prostu imprezowiczów, którzy chcieli się zabawić i urżnąć. Cel Mall był inny, ważniejszy, może nawet najważniejszy w jej życiu. Patrzyła na niego, jakby nic innego się nie liczyło. Nie zwracała uwagi na otoczenie, była tylko ona i wokalista, występujący na scenie. W pewnym momencie podszedł do niej starszy chłopak i zagadał. Po minucie niezręcznej ciszy i braku jakiejkolwiek relacji, poszedł sobie i dołączył do kolegów, by zaraz powiedzieć coś, prawdopodobnie, zabawnego. Wszyscy spojrzeli na nią, ale to tez nie było ani trochę interesujące.
Była pobudzona, jednocześnie tak bardzo uważna, spostrzegawcza i cierpliwa. Czuła pospiesznie wypitego drinka przy barze, nawet słyszała jeszcze jak pusta szklanka uderza z brzękiem o twardy, drewniany blat. Kreska wciągnięta w damskim kiblu sprawiła, że przepełniała ją euforia - bo tutaj była, bo słuchała na żywo osoby, która stała się najważniejsza w jej życiu, której słowa sprawiły, że przestała pragnąc własnej śmierci, a zapragnęła aby to inni cierpieli - wszyscy mali, szarzy, nic nie znaczący. Tacy, którzy nigdy się nie liczyli i nigdy liczyć nie będą. W końcu ruszyła przed siebie, powoli, jakby w transie, ciągnąć po ziemi czarny kardigan z cienkiego materiału, który sięgałby jej do kolan, gdyby go na siebie narzuciła. Patrzyła na niego z bliska przez jakiś czas, po czym wyszła z lokalu na papierosa. Niedługo później natknęła się na grupę ludzi, zmierzających na after party i bez zastanowienia zabrała się z nimi. Pewnie i tak nie przepuściłaby takiej okazji, a w tej sytuacji przynajmniej miała darmową podwózkę.
Na imprezie było ciepło i duszno, w powietrzu unosił się zapach dymu papierosowego i potu. Chybocząca się w jej dłoni podczas tańca szklanka, drink mocny, intensywny, taki jak lubi. Kardigan założyła niedbale, więc jego krótkie rękawy zdążyły już opaść i zatrzymać się w zgięciach rąk, a jego koniec sunął po brudnej podłodze, tańcząc obok jej bosych stóp w rytm, w który ona sama się poruszała. Buty leżały pod stołem, zapomniane i mało ważne.
Otworzyła oczy, by się napić, wziąć kilka dużych łyków, aby rozpaliły jej gardło i odebrały na chwilę dostęp do powietrza. W końcu odetchnęła gwałtownie i otarła nabiegłe krwią wargi wierzchem mlecznej dłoni. Makijaż oczu jej się rozmazał, ale tylko odrobinę, co sprawiło, że jej oczy wydawały się dużo większe, szczególnie w półmroku. Białe i czerwone światło migało co jakiś czas, dając jej poczucie przebywania w innym świecie - przyjemne uczucie. Wtedy w wejściu pojawił się on i wszyscy inni przestali istnieć. Kołysała się z drinkiem w dłoni, zahipnotyzowana jego twarzą, ani na moment nie odwracając wzroku. Uśmiechała się delikatnie, ledwie zauważalnie, może nawet bezwiednie.

@Mickey Villan
Mów mi myre. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: +18, sceny erotyczne i drastyczne, wulgaryzmy, zaburzenia psychiczne, przemoc, dewiacje.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Odpowiedz