#1
Czuł, że kawa wypita kilka godzin wcześniej na stacji benzynowej powoli z niego wyparowuje, wraz z resztkami kofieny. Jednak był już niedaleko domu, kresu swojej podróży. Miał ochotę położyć się w łóżku, przytulić do siebie Caroline i przespać następne kilka godzin. Trzeba przyznać, że szkolenie dało mu w kość, a może to nie samo szkolenie - bo Drew był pracoholikiem i bestią ambitną, łaknącą ciągłego rozwoju - co odległość. Praca była jego drugą miłością, chociaż jeśli spojrzeć na staż, dłużej był pracoholikiem, niż w związku z Caroline, więc tak, czasami praca zwyciężała. Jego przełożony mając w pamięci ambicję Drew i uczestniczenie w szkoleniach w przeszłości wysłał go na kolejne i mężczyzna oczywiście mógł odmówić, ale tego nie zrobił, chociaż wiedząc, że Caroline nie będzie skakać z radości. Na szczęście miał to z głowy, wracał do Eastbourne i mógł trochę odpocząć, chociaż nie zbyt długo. Nie brał dłuższego wolnego odkąd w zeszłym roku wybrali się na kilka dni do Paryża, ale dość o pracoholizmie.
W końcu zatrzymał się przed domem, wyszedł z samochodu, przeciągając się, aby rozprostować kości, a z bagażnika wypakował sportową torbę, aby skierować się do środka. Nie przejmował się pukaniem, podejrzewał, że Caroline niecierpliwie na niego czekał, otworzył więc energicznie drzwi, rzucił swoją torbę i otworzył ramiona, pozwalając Caroline w nie wpaść, co pewnie uczyniła, przytulił ją do siebie mocniej, wdychając mieszankę zapachów jej szamponu do włosów i perfum.
- Stęskniłaś się? - spytał, chociaż równie dobrze mogło to być pytanie retoryczne, przecież znał odpowiedź.
- Tylko mnie nie uduś. - zażartował., zamiast tego ciaśniej ją tylko obejmując.
@Caroline Hathaway