stajnia Orchard
Awatar użytkownika
7
lat
1
cm
ośrodek jeździecki
Elita

Taras z widokiem na plac

Obrazek
Na piętrze kompleksu mieszczącego w sobie dużą halę, poza restauracją znajduje się również wyjście na zewnętrzny taras, na którym można odpocząć po treningu i spędzić czas ze znajomymi. Największą zaletą tego miejsca niewątpliwie są widoki - siedząc wygodnie na fotelu, można obserwować zewnętrzne place i tor wyścigowy. Na tarasie znajduje się kilka stolików, palenisko ogrodowe, na którym można przyrządzić grilla oraz kominek. To wszystko sprawia, że jest to przyjemne miejsce do przesiadywania nawet późnymi wieczorami lub w chłodniejsze dni.
Mów mi Orchard. Piszę w -. Wątkom +18 mówię -.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Randolph Varmus
Awatar użytkownika
34
lat
188
cm
Bereiter, instruktor NHM
Uznana Klasa Średnia
003.
>> You call this a new chapter? <<

Rozłożony na niskim krześle przy przysadzistym, kamiennym stoliku, Randolph opukiwał jego blat palcami prawej dłoni, spoglądając za balustradę tarasu. Para, która aktualnie ćwiczyła, nie przyciągała jakoś szczególnie uwagi swoimi zdolnościami, ale w okolicy nie było żadnego innego ruchomego punktu, na którym mógł się skupić. Randolph czuł, że mały stres wił się w jego klatce piersiowej — specjalnie omijał ludzi, bo wiedział, jak kontakty z nimi wpływają na jego dobre samopoczucie, które w przypadku Varmus'a było kwestią bardzo delikatną. Pomimo tego zgodził się na spotkanie z @Koo Ryeon; ale przyświecał mu jeden, jasny cel, do którego dążył od kilku lat, więc siłą rzeczy, decyzja podjęła się samoistnie. Kanadyjczyk poprawił się nerwowo na siedzisku, prawą nogę opierając w kostce na lewym kolanie, a bursztynowe tęczówki przesunął się po skórze czarnych oficerek. Starał się ocenić jak bardzo brudne i zakurzone. A były... Bardzo. Ściągając brwi i marszcząc lekko czoło, wszelkimi siłami, Ran starał się powstrzymać przytłaczającą potrzebę wytarcia ich choćby dłonią. Po bardzo krótkim namyśle perspektywa zgarnięcia całego syfu na skórę zdała mu się na tyle odrażająca, że z lekkim grymasem olał tę sprawę — wiedział jednak, że nie będzie mógł skupić się na rozmowie, mając świadomość, że ma tak upieprzone buty i że nie jest to do niego ani trochę podobne. Oderwał palce od kamiennego stolika, nie chcąc zwracać na siebie uwagi innych osób, przez generowanie nadprogramowych dźwięków. Nie potrafił sobie przypomnieć, czy w ogóle ktoś tutaj jeszcze był poza nim samym. Po wejściu od razu usiadł w upatrzonym miejscu, nie rozglądając się, nie przywiązując wagi do otoczenia. Typowo.

Stary, dlaczego ty sobie robisz takie rzeczy... Palce Varmus'a przeczesały brązowe włosy, układając je w tył — opuszki przesuwające się po skórze głowy przyjemnie ściągały nerwowe myśli ku ziemi, ku racjonalności i jako takiemu rozluźnieniu. Chociaż z zewnątrz zawsze wyglądał na ostoję spokoju, wewnętrznie był tykającą bombą z bardzo krótkim czasem zapłonu. Przekonał się już o tym wielokrotnie w relacji, chociażby z Chernienkiem, czy swoją matką, którzy doprowadzali jego krew do wrzenia w mniej niż sekundę. Dodatkowo chroniczne zmęczenie i stres, potrafiły wystrzelić go w zdenerwowanie niczym kamyk z procy. Gwałtownie i z ogromną prędkością.

Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez #4898. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię zawsze na tak.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, przekleństwa, przemoc, uzależnienia.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
20
lat
163
cm
Zawodnik w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
To był dla niej zabiegany dzień, bała się o spóźnienie na spotkanie. Napisała do Randolpha na społecznościówce. Zaciekawiło ją to co napisał i jaki miał w zamiartze projekt. Uznała, że jako osoba, która przebywa z końmi na codzień, świetnie się nada. Wychodząc z domu sprawdziła dokładnie czy zamkneła drzwi. dopiero wtedy założyła słuchawki i ruszyła w drogę. Nie chciała by zbyt długo na nią czekał. Wsiadając do autobusu, odziwo dzisiaj z niego skorzystała, nie z samochodu. Piękna pogoda i mnóstwo energii, chciała ją wykorzystać. Dotarcie jednak jej chwilę zajęło, miała jednak sporo czasu w zapasie toteż się nie przejmowała. Na spokojnie weszła. na taras i szybko się rozejrzała. W ręku miała kubek z kawą, któą kupiła gdzieś po drodze. Jej ciemne oczęta przesunęły się po otoczeniu i trafiły na mężczyznę. Przypuszczała, że to właśnie on. Ruszyła w jego stronę. Ubrana w czarne bryczesy, do tego błękitne polo oraz tego saego koloru skarpety. Na nogach miała oczywiście oficerki. Na ramieniu miała zawieszoną ciemną bluzę, pogoda tutaj b ywała kapryśna.
- Randolph Varmus? - Zapytała uprzejmie, chciała mieć pewność, że dobrze trafiła. Wystarczyło jej szybkie spojrzenie by się zorientować, że on jest z tych unikających ludzi? takie przynajmniej miała wrażenie. Uniosła jedną brew i upiła łyk kawy. To czy usiądzie zależało już od odpowiedzi jaką usłyszy, w końcu nie przyszła tu na pogawędkę z randomem tylko umówione spotkanie.
Mów mi Mika. Piszę w brak danych. Wątkom +18 mówię Czemu nie..
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Randolph Varmus
Awatar użytkownika
34
lat
188
cm
Bereiter, instruktor NHM
Uznana Klasa Średnia

Słysząc obijające się na posadzce obcasy, skierował swój wzrok w kierunku, z którego dochodził go dźwięk. Mężczyzna pozwolił sobie na delikatny uśmiech, unosząc się automatycznie do góry; jeżeli miał się z kimś przywitać, a co ważniejsze poznać, wolał zrobić to w odpowiedni sposób. Akurat co jak co, ale wszelkiego typu konwenanse, były tak silnie utarte w świadomości Kanadyjczyka, że nie potrafił się ich wyzbyć — były częścią jego osobowości. Chociaż wielokrotnie zarzucano mu, że jest sztywniakiem w kontaktach międzyludzkich, to koniec końców robił sobie z tego okrągłe, piękne nic. Wolał być nadwymiar oficjalny, niźli niechlujny i dyletancki. Z Koo nie spotkali się na popołudniowe plotki, więc dlaczego miałby odłożyć na bok zdrowy profesjonalizm? - Tak, to ja. Miło Cię poznać. Ale wiadomo, mów mi po prostu Ran. - Odparł łagodnym tonem, przyglądając się spokojnym wejrzeniem twarzy kobiety, zakotwiczając w ten sposób myśli na spotkaniu. W tym momencie nie było już odwrotu i musiał to sobie uświadomić. Powiedział A, a jeżeli to A wyskoczyło na światło dziennie, musiało pójść za nim również B i dalsza część alfabetu.

Varmus za żadne skarby tego świata nie chciał, aby ruch na placu go rozpraszał, więc przekręcił krzesło do wnętrza tarasu, ponownie na nim siadając. Musiał się skupić. Musiał się do jasnej cholery skupić. Kiedy chodziło o sprawy związane z kliniką rodziców, czy już teraz raczej matki... a bardziej jego, wszystko szło tak lekko, bezproblemowo — raptownie potrafił wszystko załatwić, rozpocząć a później i doprowadzić założone plany do końca. Jednak gdy musiał zrobić coś dla samego siebie, pojawiała się bariera, przez którą ciężko było się przebić. Varmus przez całe lata zaniedbywał swoje aspiracje, nie realizując ich; na rzecz innych osób, ich planów i ich projektów poświęcał swoje najcenniejsze lata. Na rzecz ich życia, a nie swojego. Ich grymasy, ich oceny, ich głosy, ich... wszystko.

- Mam nadzieję, że nie będę Cię zanudzał jakimiś swoimi pokręconymi wywodami, ale jeżeli zacznę, to daj mi znać. Czasami jak się odpalę, to nie mogę przestać. - I wcale nie kłamał. Jeśli chodziło o pracę, Randolph mógł godzinami snuć historie oraz prowadzić dyskusje oscylujące wokół tego konkretnego tematu, nie męcząc się i mówiąc z tą samą energią i ożywieniem, co na samym początku rozmowy — choć czasami, szczerze mówiąc, bardziej monologu niźli rozmowy. - Cieszę się, że się zainteresowałaś tematem. Kilka lat temu było bardzo duże boom na NHM, później to ucichło, bo ludzie się wystraszyli, że to jednak zbyt skomplikowane i nie będą w stanie samodzielnie praktykować pewnych technik i metod. Niemniej przy dobrych wiatrach, uda się trochę zmienić, mam nadzieję, zdanie szerszego grona w sportowym światku. - Varmus zaparł plecy na oparciu krzesła, przerzucając nogę na nogę, przedramiona splatając na szerokiej klatce piersiowej; trochę zamykając w ten sposób swoją sylwetkę, chcąc utrzymać koncentrację w ryzach, przy okazji odgradzając się od otoczenia.

@Koo Ryeon
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez #4898. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię zawsze na tak.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, przekleństwa, przemoc, uzależnienia.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
20
lat
163
cm
Zawodnik w Orchardzie
Techniczna Klasa Średnia
Dobiero gdy usłyszała pozytywną odpowiedź, odsunęła krzesło i usiadła. W końcu miała [pewność, że trafiła dobrze. Lekko un iosła brew zaskoczona tym, że ma zwracać się do niego nieoficjalnie. Tak czy inaczej, nie miała nic przeciw. Na jej ustazch pojawił się bnardzo delikatny uśmiech. Tak więc Ran, mów mi Koo. Skoro przeszliśmy na Ty. - tutaj zastukała paznokciami o blat, nie spuszczając wzroku z mężczyzny. Miała lekkie wrażenie jakby mężczyzn a chciał stąd czym predzej uciec, jedndak może to tylko takie wrażenie. Spojrzała na swój kubeczek z kawą i upiła trochę tego napoju. Ku jej nieuciesze, kawa była już zimna, ale co poradzić ? Wysłuchując jego dalszego wywodu cicho się zaśmiała. Miał te szczęście, że trafił na dziewczynę, któa lubi słuchać.
- Wiesz, dobrze trafiłeś, lubię słuchać.. Zwłąszcza gdy ludzie mówią z pasją. To nic złego, uczy i sprawia iż nie tradzimy nadziei. Życie nabiera sensu. Przynajmniej tak to widzę.- Po chwili jeszcze dodała unosząc brew.- Uważam, że naturalne metody są w cenie, w końcu te piękne zwierzęta na to zasługują skoro oddają nam całe swoje życie oraz serce.
W tym momencie również usiadła wygodniej, dalej śledząc mężczyznę wzrokiem. To o czym mówił miało sens, ale wiedziała iż będzie ciężko. Ludzka natura taka, że nie lubi akceptować aż takich wielkich zmian.
-Gwarancji nie ma, jednak im więcej ludzi się przekona, tym lepiej. Prawda? - Wbiła w niego spojrzenie swoich czarnych oczu, które jak na taką drobną dziewczynę miało siłę. Co w nich było takiego, że przykuwało uwagę. W porównaniu do jej rozmówcy, nie miała problemu z tym, że coś ją rozproszy. Poprawiła włosy i założyła nogę na nogę. - Powiedz mi coś więcej o swoim planie. Jak chcesz zacząć go wrążać, jaka będzie w tym moja dokładna rola.
Mów mi Mika. Piszę w brak danych. Wątkom +18 mówię Czemu nie..
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Randolph Varmus
Awatar użytkownika
34
lat
188
cm
Bereiter, instruktor NHM
Uznana Klasa Średnia

Przysłuchiwał się jej z uwagą, zbierając pierwsze informacje, jakie udało mu się na tę chwilę wyłowić spomiędzy jej słów. Pierwsze wrażenia, jakie na nim wywarła. Randolph lubił pracować z osobami pewnymi siebie; a takie było jego pierwsze skojarzenie z Koo. Jeżeli chodziło o życie prywatne, mogli się nawet nie lubić, ale jeżeli faktycznie jej mocny charakter ma być przydatny podczas kształtowania, czy raczej testowania pewnych kwestii związanych z nowym programem — był w stanie utrzymać swoje ego na wodzy, dla dobra sprawy. Wierzył przynajmniej w to, że nie będzie reagował zbyt szorstko, jeżeli zauważy, że coś nie idzie po jego myśli. Przez lata kluczył wokół własnych ambicji, nie spuszczał z nich oka, więc teraz, kiedy miał możliwość wdrożyć wszystko w życie, nie chciał tego spartolić. Nie chciał też, żeby ktoś inny pokrzyżował mu plany. Na usta mężczyzny wypłynął subtelny uśmiech, kiedy Koo wspomniała o pasji i szacunku względem koni; doceniał to bardziej, niż mogło się wydawać. Szacunek był podstawą, na której należało budować poprzez ciężką pracę doświadczenie i zdolności jeździeckie. Nie chodziło już nawet o szacunek względem niego samego; a faktycznie koni. Widział dostatecznie dużo w swoim życiu, aby mieć stuprocentową pewność, że jedynym problemem zwierząt są ludzie.

Skinął subtelnie głową, słysząc pytanie Koo. - Plan jest relatywnie prosty. Zależy mi na sprawdzeniu pewnych sposobów pracy z końmi, ale poprzez wprowadzenie ich w życie nie stricte przeze mnie. Mam wieloletnie doświadczenie, zauważam pewne rzeczy szybciej, reaguję w inny sposób niż osoby, które dopiero zaczynają z Naturalem. W pewien sposób ogranicza mnie to pod paroma względami. Głównie, jeżeli chodzi o zrozumienie zasad i później odwzorowywanie ich. Od lat prowadzę szkolenia i uczę ludzi, ale koniec końców oni i tak zostają sami z narzędziami, które ja im przekazałem. Po pewnym czasie zapominają o niektórych elementach, sami komplikują sobie pewne bardzo proste rzeczy. Ale no właśnie... mi wydające się prostymi. - Dłonie mężczyzny łagodnie krążyły w powietrzu w spokojnej gestykulacji przez cały czas, kiedy starał się jak najklarowniej przekazać kobiecie, co siedzi w jego głowie. Co wcale nie było łatwe, kiedy myśli pędzą w zastraszającym tempie. - Chciałbym... - Rozpoczął ponownie po krótkiej pauzie. - ... abyś stała się w pewien sposób przedłużeniem moich rąk. Nauczę Cię albo chociaż postaram się, wszystkiego, co sam wiem, pokażę Ci, co jak z czym się je i zaczniemy testowanie, jakie sposoby sprawią, że jeździec będzie w stanie podążać tą ścieżką, zarazem prowadząc swojego konia w zdrowszy i bardziej zgodny z jego natura sposób. - Varmus zakończył monolog, przecierając w kompulsywnym skupieniu dolną wargę kciukiem. Tak, jak jemu wydawało się to sensowne, obawiał się, że może napotkać pewien opór, starając się przełożyć swoje myśli na słowa. Ba, robił to dla zupełnie obcej osoby, więc nie wiedział, czego może się spodziewać.

- Ahhh i zasadniczo najważniejsza rzecz. - Niczym jasny błysk, w jego głowie pojawiła się odsunięta na moment w tył głowy myśl, którą miał poruszyć już na samym początku. - Musisz mi opowiedzieć trochę więcej o sobie. Jak długo jeździsz, czy brałaś udział w zawodach, jeżeli tak to jakich. Ale spokojnie, to nie jest szkolne odpytywanie, pełna swoboda. - Ciało mężczyzny pochyliło się subtelnie do przodu; układając przedramiona na udach, a splecione ze sobą palcami dłonie, spoczęły wygodnie między kolanami. Bursztynowe tęczówki łagodnie błądziły przez twarz Koo, starając się zakodować jak najwięcej z jej mimiki i reakcji. Ran był typowym obserwatorem i niejednokrotnie więcej wyciągał z ludzkiego zachowania, niż ze słów, jakie rzucali na prawo i lewo.

@Koo Ryeon
Mów mi Klaudia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda krez #4898. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię zawsze na tak.
Szukam brak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, przekleństwa, przemoc, uzależnienia.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Odpowiedz