Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Harbour Reach
kawiarnia

Obrazek
Znajdująca się na promenadzie kawiarnia z pięknym widokiem na morze jest jednym z częściej odwiedzanych punktów gastronomicznych. Zamów swoje ulubione lody i kawę, rozsiądź się przy jednym ze stoliczków i ciesz się kojącym szumem fal, jeśli oczywiście usłyszysz je ponad płaczem zrozpaczonych dzieci, którym mewy ukradły ich wafelki. Jeśli odwiedzasz to miejsce w zimniejsze miesiące możesz zamówić jedno z ciepłych dań i ogrzać się przy kubku gorącej herbaty nim pójdziesz na dalszy spacer wybrzeżem.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Zgodnie z życzeniem starego pierdziela wychodził z domu razem z Olivią, podprowadzał ją pod szkołę, po czym jechał rowerem pod liceum (czy to prywatne, czy publiczne), żeby opchnąć tam trochę towaru. Czasem zachodził do różnych barów, czy sklepów, gdzie na drzwiach przyczepiona była kartka z niedbale nabazgranym "zatrudnimy pomoc", ale jak na złość wszystko było już nieaktualne.
Cóż, albo to albo twarz Billiego, która nadal była poorana świeżymi bliznami i strupami po bliskim spotkaniu z murkiem i chodnikiem, skutecznie ich odstraszała. No trudno, nie martwiło go to zbytnio - generalnie Billy'emu Pilgrimowi można było zarzucić wiele, ale nie to, że się czymkolwiek przejmował. Brak pracy i kasy? Zdarza się.
Szlajał się więc po mieście, czasem z kumplami, czasem sam, czasem grywał na gitarze tu i tam zbierając drobne na kolację, a czasem kolację podpierdalał z jakiegoś sklepu. Tkwił gdzieś w tym bezproduktywnym życiu i gdyby chociaż trochę mądrzejszy był albo chociaż na lekcjach uważał w szkole to mógłby być niczego sobie filozofem - prawdziwym wcieleniem carpe diem, hedonistą, czy choćby nihilistą, chociaż to ostatnie musiałoby być mocno naciągane ze względu na jego brak wrodzonego pesymizmu.
Nie najgorsze były te słoneczne dni, kiedy leniwym krokiem bujał się po ulicach jedną ręką prowadząc rower, a drugą wypalając fajki i czasem tylko łapał się na myśli, że kurczę, lepiej by w tym życiu było, gdyby Amy była obok. Tęsknił za nią jak diabli, często zresztą prowadził monologi w głowie skierowane do niej - albo i na głos, jeżeli był na tyle podpity, że nie przejmował się faktem gadania do siebie.
Telefon ruszał rzadko - głównie dlatego, że w Clash Royale rozjebali mu ostatnio drużynę, a wszelkie media społecznościowe nieszczególnie go obchodziło. Odkąd z Raine tylko kręcić zaczął to pilnował, żeby telefon nie był wyładowany, bo wiadomości wysyłane do niej były największym promieniem szczęścia tych tygodni.
Na post Rex zamieszczony na Instagramie natknął się więc w sumie przypadkiem, ale kiedy już wyświetlił mu się dobrze znany rudy ryjek na jeszcze lepiej znanym tle morza to nie mógł tego puścić mimochodem - w końcu i tak nic nie robił, więc tylko na rower wskoczył, żeby podjechać do Sovereign i móc jej bezczelnie przeszkodzić w tym, co robiła.
Nie trudno było w dzień roboczy wypatrzeć siedzącą w ogródku kawiarni rudą głowę, więc kiedy tylko ją zobaczył to zeskoczył z roweru, podpiął go do najbliższej latarni i wyciągając fajki z kieszeni ruszył w stronę starej znajomej.
- Siemka piękna, kopę lat! - przywitał się radośnie, przeskakując przez drewniane, niskie ogrodzenie, wypuszczając już dym nosem i podchodząc do jej stolika.

@Rex Marigold
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Nauczona prawie-przykrym doświadczeniem (którego i tak nie pamiętała) i upomniana przez tapetę w telefonie Rex z nieufnością podeszła do otrzymanej od nieznajomego wiadomości, że tak dawno nie widzieli, i chodź gdzieś się spotkać powspominać stare czasy. No tak, kiedyś to były czasy, a teraz ich nie ma, bo rudowłosa ich nie pamięta, a co z mózgu to z serca, czy jakoś tak to szło. Dlatego też spędziła trochę czasu wertując swoje notatniki, aż w końcu natrafiła na tę samą twarz, co wcześniej patrzyła na nią ze zdjęcia profilowego i faktycznie podpisana była jako Billy. Zdziwił ją tylko fakt, że w zeszyciku obok chłopaka na zdjęciu widniała jego siostra, z opisu też wynikało, że byli nieco nierozłączni, więc dlaczego teraz nagle sam chciał się spotkać i nie ciągnął za sobą Amy czy nie proponował, żeby w ogóle spotkać się we trójkę?
Po dotarciu do kawiarni kupiła sobie smacznie brzmiącą kawę i kawałek ciasta marchewkowego, żeby sprawiać pozory lepszego odżywiania, bo ostatnio zdawała się żyć na fast foodach, a przynajmniej to wynikało z piętrzących się w śmietniku pudełek na wynos (jakby ktoś pytał to nie wie skąd się tam wzięły, pewnie ktoś podrzucił, ona nie pamięta żeby cokolwiek zamawiała). Widelec z ukrojonym kawałkiem miała w połowie drogi do ust, gdy Billy niemal zmaterializował się tuż obok niej.
-Cześć Billiam! - Początkowo się do niego uśmiechnęła, jednak radość na twarzy zastąpił jej grymas niezadowolenia, gdy zauważyła, że chłopak pali papierosa. -Ej nie powinieneś palić, Amy się wkurzy jak się dowie. A tak właściwie, to czemu nie ma jej tu z tobą? - Zadała pytanie, które nurtowało ją od samego rana, mając dziwne przeczucie, że zna na nie odpowiedź, a przynajmniej znała któregoś dnia.


@Billy Pilgrim
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Wow.
Auć.
O kurwa.
Dobry nastrój Williama został trochę naruszony, bo tak wprost wytknięcie mu i przypomnienie, że Amy nie tylko nie ma, ale już nigdy nie będzie uderzyło w tę jedną strunę, która natychmiast powodowała ściśnięcie się gardła, żołądka i przy okazji połowy chęci do życia, szczególnie że nie tak dawno - a może i dawno, ale jemu już się mieszało? - była rocznica jej śmierci. Nic to.
Starając się utrzymać uśmiech na twarzy usiadł na stojącym naprzeciwko niej krzesełku, zapobiegawczo tylko odsuwając rękę z fajką, na wypadek gdyby w Rex wstąpiła nagła ochota zabierania mu tak drogich przecież (i sercu Billiego, jak i na paragonie) papierosów.
- Amy to teraz co najwyżej się kurzy - rzucił wzruszając ramionami, jakby nic go to nie obchodziło, ale zaraz potem coś go w zwoje kopnęło, że dla takich osób jak Rex na przykład podobna informacja jest czymś nowym i być może są lepsze sposoby na przekazywanie innym, że ktoś, kogo kiedyś znali, kopnął w kalendarz.
Wącha kwiatki od spodu.
Jest potencjalnym zagrożeniem w razie apokalipsy zombie.
Usiadł więc trochę bardziej przyzwoicie na tym krześle i starając się nie śmiać z własnego, nienajgorszego w jego mniemaniu, żarciku, spojrzał na ten rudy, śliczny łeb.
- Amy... wypadek miała. Parę lat temu. Zostałem więc oficjalnie spadkobiercą ojca mojego, co ten opija do dziś - dorzucił, starając się mieć uprzejmy, neutralny ton, a i to tylko dlatego, że Rex miała w sobie coś takiego, co Billiemu zawsze się ze szczeniaczkami kojarzyło i może był bucem, gnojem, śmieciem ostatnim, ale szczeniaczków kopać nie chciał. A w końcu jeżeli ktoś z jego krwi był blisko z Rex, to prędzej była to właśnie Amy, aniżeli on sam.
W przeciwnym razie to najpewniej by użył informacji z zombie i z pewną satysfakcją obserwował, jak jego rozmówczyni kropki łączy, bo miło było dla odmiany popatrzeć, jak to nie jego świat rozpada się na kawałki przez tę informację. Ale nie, Rex, bez względu na to, czy była z Amy blisko, czy też nie, nie zasługiwała na podobne makabryczne zagadki.
- Co robisz w mieście znowu? - zapytał pan jestem-mistrzem-niezobowiązującej-rozmowy, zaciągając się powoli.

@Rex Marigold
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Jak się jest taką Rex, to przypał jest w niemal 100% gwarantowany. Czy to głośne witanie się z kimś, kto do niej macha, kiedy okazuje się, że macha do kogoś za nią i wcale jej nie zna, czy też zagadywanie dawnego znajomego o to, gdzie podziewa się jego siostra, kiedy ta od jakiegoś czasu urzęduje na cmentarzu. No przypał w cholerę.
-O kurwa, przepraszam. - Jej widelec z brzękiem wylądował na talerzu (na szczęście nie przebijając nikomu ręki), a rudowłosa uśmiechnęła się przepraszająco w stronę staruszki strzelającej w nią piorunami (może przez to, że przeklinała, a może przez to że dopuszczała się zbrodni wojennych na taniej porcelanie). Dotarło do niej, że jej reakcja skierowana bardziej była w (zapewne) urażone uczucia rozmówcy, a nie jej własne, bo miała wrażenie, jakby ta informacja nie była dla niej nowa i przez to nie odczuwała aż takiego smutku jaki może powinna słysząc tak drastycznie przytłaczające wieści. -Mam dziwne przeczucie, że już to wiedziałam. Nie zmienia to faktu, że jest mi bardzo przykro. - powstrzymała się przed dorzuceniem oklepanych tekstów jak to jej go szkoda, jak musi mu być ciężko i reszta takich gówien, bo zapewne nasłyszał się ich już tyle, że zaraz by mu się uszami zaczęły wylewać. Nikt nie chciał tego oglądać.
- Uciekam od zawiedzionych spojrzeń rodzicieli, że kolejne dziecko nie poszło w ich medyczne ślady. - Wzruszyła ramionami starając się nie myśleć o swoich zniszczonych planach na życie, po czym zmrużyła oczy na papierosa w ręce chłopaka. - Więc nie powinieneś palić tego gówna, bo jak dostaniesz raka to nie będę mogła ci uratować dupy.
Chociaż bardziej ratowałaby jego płuca, ale kto go tam wie.

@Billy Pilgrim
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Pokręcił głową i machnął ręką w powietrzu zbywająco, bo po dziurki w nosie miał tych wszystkich "przepraszam" i wyrzutu sumienia na twarzy u kogoś. Byli nierozłączni niemal kiedyś, nic dziwnego więc, że podobny dialog przeprowadził już tyle razy w życiu, że mógłby sobie swoje odpowiedzi nagrać i z telefonu puszczać, żeby ryja nie strzępić. Po prostu w ostatnich miesiącach zdarzało się to już o wiele rzadziej. Ale nic to.
- Easy peasy - rzucił, wyciągając przed siebie nogi wygodnie i zastanawiając się, czy bez wizyty w mieście faktycznie mogła o tym już wiedzieć. Niewiele pamiętał z procesu zawiadamiania ludzi dookoła, spędzał ten czas w szpitalu, a wszystko inne zlewało mu się w ciężkie, nieprzyjemne wrażenie małego piekła. Fuj. Jebać. - Mi też szkoda. Ale za to w spokoju chlać można i nikt mi nie zrzędzi, że nie wolno - dodał zaraz niemal radośnie, bo coś tam rozlane mleko coś tam.
Może to i całe szczęście, że nigdy go nie będzie stać na terapię, bo przynajmniej nie będzie wkurwiał żadnego specjalisty, próbującego poradzić sobie z jego pierdoleniem.
Parsknął, kiedy powiedziała o niepaleniu tego gówna i trochę do siebie skorygował swoją wcześniejszą wypowiedź:
- Albo nie zrzędził. I słusznie, wystarczająco dużo tych konowałów już jest, you go girl. Teraz słuchaj pomieszkuję u takiego jednego, zrzędy strasznego, też mi ciągle fajki wypierdala przez okno i grozi, że umrę przed trzydziestką. Straszny jest, ale lodówkę ma pełną i zabawnie reaguje, jak się go podkurwi. - Rozkręcił się w opowieści o O'Connellu tak, że aż oparł się łokciami o stół, żeby bliżej do dziewczyny przychylić. - Raz próbował mnie samochodem potrącić, serio!
Ok, może nie serio. Ale widział na jego twarzy absolutną chęć, by dokładnie tak zrobić.
- Więc wiesz, dobrze w sumie, jebać starych. Będziesz hodować konie? Błagam, powiedz, że nie - odpowiedział zaraz sam sobie, bo konie go przerażały, okej. Wielkie i nieobliczalne były, kto w ogóle dobrowolnie zbliżał się do tych bestii. - Lepiej słuchaj, chodź ze mną na ulicę grać. Albo surfować. W sumie nigdy nie surfowałem, ale to nie może być trudne - dodał, drapiąc się po głowie, po drodze gdzieś tę fajkę wypalając i gasząc w stojącej na sąsiednim stoliku popielniczce.

@Rex Marigold
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
- Widzisz, po to tu jestem - żeby ci zrzędzić. Inaczej byś miał nudne życie czy coś. - Uśmiechnęła się, jakby była niezwykle zadowolona z tej błyskotliwej myśli, po czym zmrużyła oczy i przybrała poważny wyraz twarzy (a przynajmniej próbowała, bo zdradziecki uśmiech sam cisnął jej się na usta) - Chlać sobie możesz, ale bez przesady, ok? Ja ci wątroby nie oddam jak twoja uzna, że wyrabia nadgodziny i to wszystko pierdoli. Ten zrzęda trochę racji ma, ale dobrze, że chociaż jedzenie masz, tylko z tym wkurwianiem uważaj, bo jak ciebie na zbity pysk wywali to skończy się śmieszkowanie. - Słuchała go z zaciekawieniem, bo z tego co miała zapisane Billy zawsze pakował się w nietuzinkowe i zabawne sytuacje, jednak informacja o tym, że go prawie zrzęda-żywiciel rozjechał sprawiła, że sama też nachyliła się do przodu. -Ty, chcesz go pozwać? Moja współlokatorka jest prawnikiem, dawaj, będzie fajnie. - Zmarszczyła brwi i złapała za brodę w zamyśleniu, opierając się przy tym z powrotem o tył krzesła. - Jednak nie, po namyśle stwierdzam, że tłumaczką jest. Tylko się ubiera jakby chciała kogoś do pierdla wsadzić. Wiesz, że na mnie nakrzyczała jak ją nazwałam zdrobnieniem jak się wprowadziła do domu? To jest pierwsza informacja jaką mam napisaną na karteczce o niej. No trauma na całe życie normalnie. Teraz jest już dobrą znajomą, daje mi podjadać swoje frytki, czego chcieć więcej. - Sama rozgadała się o Maddie, bo w ostatnim czasie udało im się na szczęście zbliżyć i kartka z jej imieniem zawierała też inne, przyjemniejsze wiadomości.
- Ja i posiadanie więcej niż jednego zwierzęcia? Zapomnij. - (nie planowała w najbliższym czasie zakupywać lam) - Mam swojego Gofra i on mi wystarcza. Plącze mi się pod nogami i wiem, że nakarmić muszę. Tak to bym jeszcze o takich koniach zapomniała i co? Dramat. - Jeszcze teraz taki jeden pasożyt się do niej odezwał i też pewnie w tej swojej dobroci będzie starała się pamiętać, żeby sprawdzić czy coś do jedzenia ma. Ale nie miała zamiaru o tym Billiemu mówić, bo jeszcze by ją zaczął nękać smsami czy innymi gołębiami pocztowymi (sprawiał wrażenie takiego, co by wiedział gdzie znaleźć gołębie pocztowe). - Na razie zajmuję się pieskami, a jak się coś spierdoli to nie wiem, może oddam się pracy społecznej i będę sadzić marchew. - Wzruszyła ramionami, bo sama niezbyt wiedziała jakie ma długoterminowe plany na przyszłość, a z jej pamięcią życie aktualną chwilą i całe to carpe diem wydawało się być najlepszą opcją. - Grać nie umiem z tego co wiem, ale mogę klaskać nie do rytmu. Surfowanie brzmi lepiej i na pewno nie jest trudne, przynajmniej tak wygląda, że proste. Tylko mam nadzieję, że pływać umiesz, bo ja nie mam pojęcia więc jest szansa, że się utopię. - Wzruszyła ramionami w niewielkim stopniu gotowa pobiec tu i teraz do morza i przetestować swoje umiejętności unoszenia się na wodzie. Powiodła oczami za jego ręką gaszącą papierosa i zmrużyła oczy, jakby rzucając mu ciche wyzwanie, żeby tylko spróbował wyciągnąć kolejnego. Była przygotowana, by go za to opierdolić, w końcu rozmawiali od kilkunastu minut, więc Billy, według rexowych standardów, wpadał w kategorię przyjaciela, a przyjaciół trzeba opierdalać gdy podejmują wątpliwe życiowe decyzje.

@ Billy Pilgrim
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Wzruszył ramionami. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy wylądowałby na ulicy, na Boga, gdyby jego młodsza siostra nie poszła w jego ślady, a on nie chciał przed nią udawać Ułożonego Dorosłego (hehe), to pewnie nadal by bardziej sypiał po parkach, porzuconych domach i kumplach. A tak, kiedy Młoda zadzwoniła do niego, że ona ucieka z domu, to w dwie godziny znalazł miejscówkę i ok, ok, może najpierw musiał się do domu O'Connella włamać, a dopiero potem mu wyjaśniać sytuację, ale wszystko się dobrze skończyło, tak? Tak. To najważniejsze.
- No co ty, co to za psychopatka - zareagował żywo na opowieść o współlokatorce, bo miał niejasne wrażenie, że dziewczyna znienawidziłaby go już na wejściu. I sam najpewniej nie pałałby do niej sympatią, gdyby nie miał tej fantastycznej cechy wyjebania, dzięki której rzadko kiedy szufladkował ludzi z miejsca.
Szkoda, że to była jeden z naprawdę niewielu pozytywów, jakie można było powiedzieć o Williamie Pilgrimie.
- Gofra? Jakiego Gofra? O Boże, czy ty też zostawiłaś kiedyś gofra za łóżkiem i o nim zapomniałaś i on ewoluował i teraz ma już nóżki i szczeka, kiedy słyszy sąsiadów? - dopytał, bo w sumie chuj wiedział o co mogło jej chodzić. Na pomysł z sadzeniem marchwi za to pstryknął palcami i znowu wyrzucił z siebie "you go girl", bo to brzmiało na pomysł dobry, jak każdy inny.
No, może poza faktem, że marchew to dziwne warzywo było. Ale Rex w ogóle dziwna była, więc wszystko się tutaj ładnie zgrywało chyba.
To surfowanie gdzieś z tyłu głowy zapisał, bo brzmiało na przyjemne spędzenie czasu. Przynajmnej do momentu, w którym nie powiedzała, że nie umie pływać.
- Ale... jak to nie umiesz pływać - powtórzył, bo mu się mózg zawiesił i słuchajcie, Billy to prosty typ jest. Nie złapał za kolejną fajkę, a za to za rękę dziewczyny już tak i poderwał się. - Idziemy się uczyć. Będzie super, słuchaj, słoneczko jest, ciepło, morze na wyciągnięcie ręki, chodź.

@Rex Marigold

p.s. może gołębi pocztowych by nie znalazł, ale byłby gotów łapać dzikie i spędzić długie dni na próbie wytresowania ich.
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
- Nie no słuchaj, psychopatką to ona nie jest. Tacy to chyba się jedzeniem z innymi nie dzielą. Chociaż...kto normalny by się dzielił frytkami? Wiesz co, ja się jej zapytam. - Wyciągnęła telefon i szybko napisała wiadomość do współlokatorki, nie myśląc zbytnio o tym, że ta może się lekko zdziwić. Chociaż znała Rex już na tyle dobrze, że nie powinno jej to jakoś bardzo szokować.
-Gofer, Tościk, Bagietka...piesek mój. Imienia nigdy nie umiem zapamiętać, taka moja śmieszna przypadłość nie wiem czy wiesz, więc mam zapisanego jako 'wyrób piekarniczy, każde imię dobre'. I tak wychodzi że Kromek imion wiele ma, ale zawsze reaguje, bo to dobre stworzonko jest. - Rozgadała się nieco o swoim czworonogu, bo słodki był i drania małego lubiła, mimo że sierść jego rano w herbacie znalazła (nie pierwszy i nie ostatni raz pewnie).- Jeśli masz takiego wyewoluowanego gofra, to powinieneś go gdzieś zgłosić, bo jeszcze będzie chciał cię zabić we śnie czy coś, ja bym nie ufała. - Mówiła tak trochę poważnie, a trochę żartem, bo przecież nie wiedziała czy Billy nie kitrał za łóżkiem jakiś radioaktywnych odczynników zajebanych nie-wiadomo-skąd co by rzeczywiście mogły tego gofra zmienić w superzłoczyńcę, bo zagrożeniem biologicznym to już był sam w sobie pewnie. Gofr, nie Billy, chociaż kto go tam wie.
- Znaczy wiesz, może umiem, może nie, ale nie mam takiej informacji, więc wolę założyć, że nie umiem. Najwyżej się miło zaskoczę, a to zawsze fajne. - Wzruszyła ramionami w pełni przyzwyczajona do tego, że takie dla innych podstawowe i normalne informacje były dla niej małą tajemnicą o samej sobie. Zdziwiła się nieco, gdy Billy złapał ją za rękę, ale wstała za nim, zabierając też swój odłożony na stolik telefon i rozejrzała się dookoła. - A tu w ogóle można pływać? - Zapytała, nie do końca pewna czy zaraz jakiegoś prawa nie złamie czy innych takich pierdół.

@Billy Pilgrim
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
- Co ty już nie mam, ten gofr... gofer... goferororo wyszedł dawno, powiedział, że w takim burdelu mieszkać nie będzie. - Zbył temat machając ręką w powietrzu, bo to przecież w ogóle ważne nie było, chociaż wyszczerzył się do niej, dumny trochę z tego głupiego żartu i uśmiech mu tylko urósł, kiedy Rex się roześmiała.
Kurde, fantastyczna ziomalka z niej była, co ona sobie myślała wyjeżdżając z tego Eastbourne. Billy może był typem, który potrafił się zaprzyjaźnić nawet ze słupem ulicznym i pod hasłem "Easy-going" w słowniku znajdowała się jego twarz, ale nie zmieniało to faktu, że z każdym człowiekiem dynamika była inna. Z Rex wszystko szło jak w masło. Tak po prostu. Przyjemnie. Nic dziwnego, że tak szybko się kiedyś złapali we trójkę, nawet jeżeli dziewczyna bywała tutaj tylko od święta. Lubił bardzo takich ludzi. Nie miał pojęcia co to było konkretnie, ale nie miało to znaczenia.
Znaczenie miało, że już upewniał się, że rower dobrze przypięty jest, dawał jej zebrać swoje rzeczy i obydwoje zeskakiwali na plażę.
- Czemu niby nie? - odpowiedział, ciężko siadając na piasku, żeby ściągnąć buty i skarpetki. W pojęciu Williama Pilgrima nie istniała taka kategoria jak "można". Zasady najczęściej były durne i nie miały żadnego sensownego znaczenia - a nawet jeżeli i miały, to łamanie ich sprawiało mu tyle frajdy, że jebać co myślą inni. - Jest idealna pogoda przecież. Pusto, bo środek dnia. Grzechem byłoby nie wejść do tej wody, Marigold - oświadczył z całą pewnością siebie, już tuptając dalej i szukając jakiegoś dobrego miejsca na zostawienie rzeczy.
Kurwa, jak on lubił ten gorący piasek pod stopami czuć i smród morza. Może dlatego nigdy nie wyniósł się z tego kurwidołka, którego, jak twierdził, nienawidził. Może to morze mu głośniej w duszy grało, niż jakieś tam przyjacielskie i rodzinne zobowiązania. Chuj wiedział.
Sprana koszulka z jednym z czołowych amerykańskich punkowych zespołów wylądowała na porzuconych na piasku butach, a zaraz za nią spodnie.
- Ręcznikami się nie przejmuj, wyschniemy przecież - odruchowo rzucił niemal, miał tę najbliższą sercu ziomalkę, która nigdy do wody na spontanie nie wchodziła, bo marudziła, że ręcznik, że włosy billy, że ona się bez kostiumu nie pokaże publicznie. To chociaż ten ręcznik odbić od razu chciał z nadzieją, że na nic innego Rex uwagi nie zwróci.

@Rex Marigold
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Rex normalnie starała się być w miarę opanowanym człowiekiem i takim nieco jednak myślącym o tym, co robi. Ale nie potrzebne było wiele, żeby mózg jej się przełączył na tryb oszczędzania baterii i żeby robiła rzeczy bez poddawania ich jakimkolwiek wątpliwościom. Obecność Billiego zdawała się być czynnikiem, który usuwał te wszystkie niemądre zmartwienia i zastanowienia i odblokowywała w rudej zamknięte gdzieś w środeczku pokłady chaotycznej energii. Może dlatego, że ten był takim człowiekiem wyluzowanym i bez żadnych zmartwień zdawałoby się, i jej się to po prostu udzielało. Jakby była na tej plaży z Maddie, to ta pewnie nagadałaby jej rzeczy i ostatecznie dziewczyna zrezygnowałaby nawet z wychodzenia z kawiarni, ale że jej tam nie było, a był za to Billy, który już sobie buty ściągał gotów pływać, to tylko kiwnęła głową i ruszyła za nim bliżej wody.
-Skoro tak mówisz, Pilgrim, to chodźmy do tej wody. - Rzuciła z uśmiechem, odkładając swoje rzeczy niedaleko sterty chłopaka. - Pewnie i tak byłyby całe mokre od fal i uwalone piaskiem te ręczniki. -Mniej więcej dwie sekundy zajęło jej uznanie, że niezbyt widziała jej się perspektywa chodzenia później w mokrych dżinsowych szortach, bo ciężkie to było i niewygodne, więc wzruszyła tylko ramionami, po czym zarówno koszulkę jak i spodnie położyła na plecaku. Skoro chłopak mógł paradować po plaży w samej bieliźnie, to ona też i nie było jej z tym jakoś przesadnie niekomfortowo czy zawstydzająco. Jak już się upewniła, że wszystko ma odłożone w jednym miejscu i tak trochę dalej od brzegu, żeby fale jej tego nie porwały to odwróciła się w stronę morza. Zrobiła kilka kroków, aż woda nie sięgała jej po kolana i założyła ręce na biodra.
- No dobra, czas przetestować czy zaprzepaściłam szansę na zostanie mistrzynią olimpijską w pływaniu. Chociaż to pewnie też by mi ojciec wypominał. - Spojrzała na chłopaka, bo może i niezbyt myślała w tym momencie o jakiś prawnych konsekwencjach i ‘a co jeśli’, ale jednak jakaś resztka instynktu samozachowawczego w niej została i wolała poczekać aż Billy będzie gdzieś w miarę niedaleko i dopiero próbować swoich sił w (nie)topieniu się, niż od razu dosłownie rzucać się na głęboką wodę.

@Billy Pilgrim
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Uśmiechnął się tylko półgębkiem na jej słowa o mistrzyni olimpijskiej oraz ojcu, chociaż sam wychodził z założenia, że zawiedziony rodzic to najlepszy rodzic, bo niech się walą na ryj, sami mogli inne decyzje podejmować, a nie oczekiwać bajek i gruszek na wierzbie (czy jak to tam się mówiło) od dzieci.
Do wody wskoczył równie ochoczo, nie certoląc się za bardzo z przyzwyczajaniem do temperatury, tylko od razu łeb w wodę wsadził. Pływanie było zdecydowanie jedną z niewielu czynności, które sprawiały mu frajdę. Tak po prostu, na trzeźwo... właściwie to w każdym stanie, chociaż za młodu tak mu do łba natłukli, żeby nie właził do wody pijany, że do dziś się tego trzymał. Może nie był aż tak durny, jak sprawiał wrażenie.
Wróć. Był. Robienie jednej rozsądnej rzeczy na sto nie robi z ciebie człowieka myślącego, William, przykro mi, że muszę cię rozczarować.
Stał pięć, może sześć metrów od Rex obserwując uważnie co ta robi. Woda sięgała mu do klatki piersiowej, było więc wciąż bezpiecznie nawet dla kompletnego żółtodzioba. Nie żeby w tym momencie poświęcał szczególnie dużo uwagi kwestiom bezpieczeństwa - raczej w jego głowie radość z siedzenia w wodzie, mieszała się z desperackim powtarzaniem sobie "don't get a boner, DON'T GET A BONER, myśl o starym, myśl o starym i nagiej babci". Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto ma penisa i nie miał nigdy tego problemu, jak stała przed nim seksowna laska w samej bieliźnie - co on poradzi, że Rex była w jego oczach tylko kumpelą, której absolutnie by z szacunku czystego nie przeruchał, jeżeli jego chuj był jeszcze durniejszy od samego Williama.
- Masz szczęście, Marigold - zagadał, spychając te wszystkie myśli (babcia zawsze pomagała) i ciesząc się, że zimna woda tez nieźle studzi wszelkie... zapędy. - Uczyłem już cztery osoby pływać. Z różnym skutkiem, ale wszystkie żyją, więc doświadczenia nikt mi odmówić nie może. Pokaż co potrafisz - zachęcił, trochę w tej wodzie łapami pluskając i na chwilę znowu się zanurzając, tylko po to, by znowu pod powierzchnią się schować, ot, dna dotknąć.

@Rex Marigold
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Dobra Rex, raz się żyje, a jak długo to się zaraz przekonasz. Było ostatnią myślą rudowłosej, zanim odbiła się lekko od dna i zaczęła machać rękami i nogami, co by przetestować swoje umiejętności. W pierwszym momencie zanurzyła się nieco, przez co po wynurzeniu ze skrzywioną miną musiała wypluwać z ust niezbyt smaczną wodę. Udało jej się za to w końcu utrzymać na powierzchni i poczuła się dużo pewniej.
- Chyba nie jest najgorzej co, panie znawco? - Powiedziała, podpływając do Billiego. Fakt, może nie szło jej to jakoś super dobrze i wyścigu żadnego by nie wygrała, ale i tak za sukces uznała to, że mogła się jakoś poruszać z dostępem do powietrza, a nie że leżała gdzieś na dnie z rybkami zaplątana w jakieś morskie chwasty. Pod powierzchnię zanurzać się nawet nie próbowała, bo jeszcze by się okazało, że wypłynąć nie umie i by serio się utopiła, szczególnie jakby Billy uznał, że żarty sobie robi. Wiadomo, ufała mu (bo przecież spędzili już ze sobą ile? 20? 30 minut? Może godzinę? Wiadomo, że po takim czasie można komuś zaufać z własnym życiem, szczególnie jak się tę osobę wcześniej znało)((a przynajmniej według Rex)), ale nie za bardzo widziało jej się niepotrzebne stresowanie ziomka, bo to niezbyt fajne by było. Trzymała się więc sprawdzonego (pięć minut wcześniej) pływania niczym żaba, co jakiś czas zatrzymując się, aż w końcu nie spróbowała swoich sił w położeniu się na plecach - fale nie wydawały jej się jakieś okrutne i zabójcze, więc wychyliła się do tyłu i zmrużyła oczy, gdy słońce zaczęło ją bić promieniami po twarzy. - Powiem ci, nawet przyjemnie tu jest. - Przyznała, chlapiąc lekko wodą w jego kierunku.

@Billy Pilgrim
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
- Całkiem nieźle, Marigold.
Billy musiał przyznać, że zwykle proces uczenia kogoś jak pływać zawierał o wiele więcej kontaktu fizycznego, niż nastąpiło to między nim, a Rex, ale dziewczyna była tak zdeterminowana i skupiona na całym pływaniu, że ani myślał przerywać ten proces. Ze dwa razy tylko ją podtrzymał, instruował co jakiś czas i nieustannie był w stanie gotowości na wypadek ewentualnego tonięcia, bo głupio byłoby za jej śmierć odpowiadać.
Nie miał przecież nawet krawatu na pogrzeb.
Kiedy położyła się na plecach, zrobił to samo, zaraz łapiąc ją za rękę, żeby a) ukrócić to chlapanie, kiedy sobie przyjemnie chillowali tylko oraz b) żeby w spokoju mógł oczy zamknąć, nie bojąc się, że Rex gdzieś (np. na dno) mu odpłynie. I tak leżeli sobie na wodzie jak wyderki, ciesząc się słońcem, przyjemnie ciepłą wodą oraz całkiem przyjemnym towarzystwem. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że to złapanie za dłoń mogłoby dziwne być, bo Billy był prawdopodobnie najbardziej kontaktowym człowiekiem na świecie. Był tym typem, który bez pardonu siadał ci na kolanach i owijał się dookoła twojej szyi, kiedy był pijany (chociaż nie był to warunek konieczny), który przytulał cię na powitanie i pożegnanie oraz który mógł uwalić się na twoim jednoosobowym łóżku, tuż obok ciebie i zasnąć snem sprawiedliwego (prawdopodobnie z tobą z objęciach).
Takie złapanie za rękę więc było w jego głowie przyjaznym gestem. Wyderkowym. Znaczy najlepszym.
- Jasne, że jest przyjemne, nie proponowałbym ci byle czego przecież - odpowiedział leniwie, dając się nieść falom powoli w stronę brzegu. Kiedy w końcu wyszli z wody, słońce było już o wiele niżej, ale nadal przyjemnie grzało, pozwalając im walnąć się na piasek i schnąć. - Następnym razem, zjeżdżalnia wodna. Będziesz zachwycona.

@Rex Marigold
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Nie utopiła się, co uznać było można a sukces duży i już w jej głowie zaczęło pojawiać milion pięćset pomysłów na sprawdzenie jakie ukryte umiejętności jeszcze ma. Może minęła się z powołaniem i potrafi śmigać na nartach? Może sekretnie śmiga jak szalona na rolkach, tylko po prostu nie robiła tego tyle lat, że nawet o tym nie wie? Opcji było dużo i planowała sobie niektóre z nich (te bardziej osiągalne oczywiście, raczej trudno było w środku lata o ośnieżone góry w Eastbourne) w najbliższym czasie przetestować, może udałoby jej się Maddie wyciągnąć na rolki, albo najlepiej jeszcze z Billim, bo byli jak ogień i woda i rudą pewnie bardzo by bawiło ich sprzeczanie się. I mogłaby się zastanawiać, które z ziomków będzie musiała bronić przed oberwaniem rolką w czoło, czy coś.
Billiam to w ogóle dobry ziomek był i o dziwo, mimo że chaotyczny bardzo, to czuła się nawet bezpiecznie, jak tak sobie na plecach dryfowali. Trochę jak taki brat, z którym się podkrada sąsiadom jabłka z sadu, a potem naciska na wszystkie niewłaściwe guziczki u starszej siostry, co by ją z równowagi wyprowadzić, tak dla sportu. W tym wypadku oczywiście starszą "siostrą" była w miarę nowa współlokatorka Rex, chociaż wyprowadzanie jej z równowagi było raczej łatwe, ale może pomogłoby jej się trochę wyluzować i nie być taką sztywniarą. Do tego dochodził fakt, że jej prawdziwy brat to był w ogóle sztywniejszy od Maddie i rozmawiać się z nim nie dało w jakikolwiek sposób, a co dopiero jabłka kraść czy wbiegać na spontanie do morza.
Niby rodziny się nie wybiera, a jednak.
Jak już im się udało z wody wygramolić, to tylko sprawdziła, czy przypadkiem nic z jej rzeczy nie dostało (chcący lub też nie) nóżek i nie uciekło w siną dal, a po upewnieniu się, że jednak wszystko grzecznie na nią czekało, to tylko wygrzebała okulary przeciwsłoneczne, założyła je na nos i rozwaliła na piasku czekając, aż trochę wyschnie.
- Jak dla mnie brzmi super. Proponuję zawody w tym, kto szybciej zjedzie. - Odparła na jego propozycję z uśmiechem, bo zdecydowanie podobał jej się ten pomysł.

@Billy Pilgrim
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
- Dobra, nie masz szans - zgodził się natychmiast na te zawody, obracając się na plecy, kiedy poczuł, że słońce już wystarczająco go dosuszyło. Przez myśl mu przemknęło, że te kilogramy piasku, które mu zostaną w bokserkach i we włosach (o butach nie wspominając) pewnie wieczorem doprowadzą O'Connella do białej gorączki, dużej ilości przekleństw i kolejnych gróźb o wywaleniu Billiego na zbity pysk. Od samej tej myśli raźniej mu się zrobiło jakoś. Uważał, że to miłe z jego strony, że wprowadza trochę urozmaicenia do życia tego smutnego, samotnego pierdziela i że ten cieszyć się powinien, że ktoś w ogóle chce mieszkać z jego zgorzkniałą, złośliwą dupą.
Niecała godzinę później wciągali na swoje spieczone (jutro zaboli) ciała wcześniej niedbale porzucone ciuchy i wspinali się z powrotem do kawiarni, gdzie zamówili sobie frytki. Za obie porcje zapłacił Billy podwędzoną O'Connellowi tego samego dnia dychą i do zachodu gadali o wszystkim i o niczym.
- Spokojnej nocy, Marigold, nie daj się tej psychopatce, z którą mieszkasz. - Przytulił ją na pożegnanie, trochę niezręcznie, bo jedną ręką trzymał w pionie rower. - Jakbyś potrzebowała towarzystwa w przyszłości to jestem pod ręką, pamiętaj.
Wsadził ja w autobus powrotny i sam wskoczył na rower nieświadom tego, jak niezręczny i nudny ten post wyszedł bez jego dłuższej gadki.

@Rex Marigold

zt x2
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz