Awatar użytkownika
42
lat
173
cm
Złych goni, dzieci zawodzi
Uznana Klasa Średnia
Joey nie była pewna, co takiego działo się po odejściu zimy w głowach wszystkich zwyroli, że postanawiali wszyscy na raz spróbować złamać wszystkie paragrafy w kodeksie karnym, ale jako że był to kolejny rok z rzędu podobnej sytuacji, zakładała, że po lutym następuje przebudzenie przestępczych komórek mózgowych, które przy mrozach były za leniwe, żeby wyściubiać nos na zewnątrz. Jej szczęście, że była małym pracoholikiem, któremu nadgodziny nie przeszkadzały - łatwiej było skupić się na kolejnej sprawie, aniżeli problemach własnych dzieci i poczucie bezradności, że nie ma jak im pomóc.
Szkoda, że wraz z wiosną do miasta przybywała jej matka. Własna, rodzona, która za punkt honoru postawiła sobie chyba upewnienie się, że odbierze Joey wszelką radość z życia, bo najwyraźniej alergia na cholerne pyłki to było za mało.
- June dzwoni! Pilna sprawa to musi być, słuchaj, zaraz wracam - wykręciła się przy kolejnym pytaniu matki o Jamesa, któremu tak niewdzięcznie serce złamała, a to taki porządny mężczyzna był, czy ona naprawdę chce umrzeć w samotności? June wcale nie dzwoniła, ale Joey nie miała problemu z udawaniem, że faktycznie z kimś rozmawia, kiedy wychodziła na zewnątrz.
Przysiadła na słupku, znajdującym się parę metrów od domu i zerknęła na tapetę, ledwie widoczną w świetle odbijającego się w ekranie słońca, na której miała zdjęcie całej czwórki. Kurwa, przez tę pracę i matkę nie miała czasu, ani przestrzeni, żeby z nimi pogadać.
- Cześć, kochanie - rzuciła do telefonu, bo skoro już używała dziecka jako wymówki, to mogła skorzystać z okazji i z nim chwilę pogadać. - Obawiam się, że jeszcze doba i będę potrzebowała pomocy przy pozbyciu zwłok - desperacki, teatralny szept był tym, co powitał jej najstarszą córkę. Cóż, nie było tajemnicą jak wyglądają jej relacje z matką i zwykle to właśnie June stanowiła najlepsze antidotum na wkurw, bo miejsce ukochanego wnusia zajmował JJ, a sama June słuchała wiecznie pytań, kiedy to sprowadzi porządnego kawalera.
Kurwa, jak tęskniła. Nawet nie zdążyła na Wielkanoc do nich pojechać na tradycyjny spacer z psami, bo między nią i Jamesem padła tylko ta niepisana umowa, że on pojedzie do dzieciaków, a ona zostanie nad wspólną sprawą.
- Jak udało wam się jej nie zabić w święta? Przysięgam, jeszcze jedno pytanie o to, kiedy znajdę czas na wiosenne porządki i stracę pozwolenie na broń służbową. - Zamilkła. Nie ciężko było wyczuć, że June nie była zadowolona z kolejnych, spędzanych oddzielnie dni, w które kiedyś wszyscy byli nierozłączni. - Z drugiej strony ja je spędziłam na posterunku z tym cuchnącym Averym, który bardzo chciał mi udowodnić, że wie lepiej - dodała, bez sensu trochę, czekając aż June coś skomentuje w ten swój trochę złośliwy sposób, ale wystarczająco znajomy, by Joey mogła się rozluźnić i przez chwilę pogadać z młodą, jak kiedyś.

@June King
Mów mi Janek. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię jasne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

June Janet King
Awatar użytkownika
18
lat
173
cm
uczennica i córeczka tatusia
Uznana Klasa Średnia
June lubiła święta. Zarówno te wielkanocne, jak i bożonarodzeniowe. Lubiła te wszystkie nudne tradycje rodzinne, sprzątanie domu, jakby bozia miała nie przyjść, gdyby nie wytarła kurzu z kaloryfera, wspólne świąteczne posiłki. No właśnie. Wspólne. Od kiedy rodzice się rozwiedli, szczerze nienawidziła tych dni. Nie mogła znieść udawania, że wszystko jest okej, że ta atmosfera jest przyjazna i rodzinna. Co ją interesowało, z kim w tym roku spędzała Wielkanoc, żeby potem spędzić Wigilię z drugim rodzicem? Czy w definicji świąt nie było to, że spędza się je z najbliższymi? Jej najbliższymi był zarówno James, jak i Joey, więc nie wyobrażała sobie tego, by byli osobno, by kogokolwiek brakowało.
Z czasem nabrała trochę pokory względem tego. Po tym, jak po wielu kłótniach wygrażała się, że spędzi te święta we własnym pokoju, z daleka od nich, zaczęła rozumieć, że rodzice średnio mieli wybór. Nadal była niezadowolona z tego powodu, ale przynajmniej uznała, że z dwojga złego, to już może usiąść do stołu tylko z rodzeństwem i ojcem. Miejsce Joey było boleśnie puste bez zastawy oraz - przede wszystkim - mamy.
W całym tym świątecznym chaosie prawie przegapiła telefon od niej. Złota zasada "zero telefonów w czasie świąt i posiłków" traciła swoją ważność tylko w pilnych sprawach, a skoro dzwoniła mama, to musiało to być coś ważnego. Od razu porwała swoją komórkę i uciekła gdzieś przed dom, by móc w spokoju odebrać. - Mamo? - Zapytała, kiedy tylko usłyszała wspomnienie o pozbywaniu się zwłok. - A to nie tak, że Ty powinnaś najlepiej wiedzieć, gdzie je ukryć? - Odpowiedziała zaraz z charakterystycznym dla siebie przekąsem w głosie. Strasznie się ucieszyła na głos Joey, chociaż nie przebrzmiewało to specjalnie w jej tonie, jak zresztą zawsze.
- Oh, czyli babcia jest u Ciebie - mruknęła i usiadła na chwilę na schodach zewnętrznych do domu. - Nie, żebym coś sugerowała - dodała zaraz. - Ale stosunek wypitego alkoholu do tolerancji czyjegoś bredzenia jest wprost proporcjonalny - zasugerowała, najpewniej nie zachwycając tym matki. Bo skąd mogła mieć taką wiedzę? Zawsze mogła wybronić się tym, że od niej samej, lub od Jamesa, który najczęściej przesiadywał z alkoholem.
- Tata dzisiaj prawie spalił dom, bo uparł się, że sam zrobi hot cross buns - wspomniała, nie pozwalając, by Joey wydawało się, że nie tylko ona miała zjebane święta. Święta June były zjebane od kiedy tylko jej rodzice się rozeszli i najchętniej by to teraz przytoczyła, ale jakiś malutki głosik rozsądku ją przed tym powstrzymał.

@Joey Queen
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię jak sama dorosnę to ok :(.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nie wiem, gejostwo.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
42
lat
173
cm
Złych goni, dzieci zawodzi
Uznana Klasa Średnia
- Zawsze wierzyłam w potencjał młodszego pokolenia i nie powiedziałam, że nie wiem jak, tylko że będę potrzebowała pomocy w postaci, na przykład, alibi, że w sumie to uciekłaś ze mną z domu na święta gdzieś w las na burgery. - Już w połowie tego zdania machnęła ręką w powietrzu, bo to idiotycznie wyszło i chyba po głosie słychać było, że trochę żałuje durnoty, jaka z niej wyleciała. Słodki Jezus jej świadkiem, że matka potrafiła ją przeżuć, wypluć i rozprasować na betonie tak, że Joey już nie wiedziała gdzie jest góra, a gdzie dół, potrafiła tylko rozpoznać którędy do najbliższego narzędzia zbrodni.
Ewentualnie, jak to zasugerowało jej drogie, nieletnie, dziecko, do najbliższej butelki alkoholu.
- Są święta podobno, więc nie będę pytać skąd to wiesz, dziecko, zupełnie przez przypadek powtórzę tylko, żebyś pamiętała, żeby nigdy nie pić na pusty żołądek i zawsze pilnować swojego drinka - rzuciła niemal machinalnie, bo zawsze wychodziła z założenia, że używek u dzieci nie uniknie i lepiej już dopilnować jak się da, żeby były bezpieczne.
Czy kłócili się o to z Jamesem? Możliwe. Ale o co oni się z Jamesem nie kłócili.
Przyglądała się jak jakiś pijaczek zatacza się w stronę najbliższego budynku, najwyraźniej po to, by oblać go moczem, ale nie miała siły na służbową walkę z miejscową patologią. Niech mu pęcherz lekkim będzie, Joey obecnie starała się rozszyfrować, jakie uczucia wywołała w niej informacja o Jamesie w kuchni. Zaśmiała się jednak w odpowiedzi na to, co June powiedziała i lekko przechyliła głowę - odruchowo, jak szczenię, co zawsze robiła, kiedy była rozluźniona i zwyczajnie cieszyła się sytuacją.
- Trzeba było dzwonić, wrzucilibyśmy wiedźmę w płomienie, a zjeść moglibyście u mnie, win-win - zauważyła uprzejmie, myśląc, że przez tę jędzę, która ją przed dwoma godzinami zwabiła do domu wyciągając na siłę niemal z pracy, spędzi pół nocy na posterunku, starając się ułożyć jakoś dokumenty. - Jagger mu nawtykała, że na niczym się nie zna i ma się nie zbliżać do kuchni?
Cóż, w końcu najmłodsze z całej czwórki najlepiej radziło sobie z kuchnią i czasem mieli między sobą fantazje, żeby wysłać ją do Master Chefa Juniora, żeby zdobyła sławę i pieniądze.

@June King
Mów mi Janek. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię jasne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

June Janet King
Awatar użytkownika
18
lat
173
cm
uczennica i córeczka tatusia
Uznana Klasa Średnia
- Mamo... Czy Ty jesz burgery w lesie... Może jednak ja powinnam z Tobą zamieszkać... - zaczęła, powodując u siebie jak najbardziej dotknięty i przejęty ton. Lubiła rozmowy z Joey właśnie przez to, że nie musiała uważać przy niej specjalnie na słowa i zawsze się z nią najlepiej dogadywała.
Uśmiechnęła się mimowolnie na kolejne słowa matki. Tak, zdecydowanie to z nią najchętniej rozmawiała, bo ojciec najprawdopodobniej od razu zrobiłby jej wykład na temat picia alkoholu. A w końcu była już (prawie) pełnoletnia, poza tym mogła pić alkohol w odpowiednich warunkach! Mimo wszystko jednak powinna być bardziej ostrożna, bo przez przypadek potrafiła wiele rzeczy wypaplać, a niektóre zdecydowanie się nie nadawały do takich, o których mieli wiedzieć jej rodzice. - Dobrze, będę pilnować swojego soku pomarańczowego - powiedziała z przekąsem tak charakterystycznym w jej głosie.
- Ale wiedźmy się nie palą przecież, to nie wiem, czy to byłby taki dobry pomysł - zauważyła, nie mając oporów przed nazywaniem babci w ten sposób, dopóki jej mama nie miała o to problemu. A skoro sama tak ją nazywała, to nie widziała przeszkód, by kontynuować taką rozmowę. - Blisko. JJ mu nawrzucał, że źle policzył proporcje na zaczyn i ciasto i wyszło z tego bardziej ciasto naleśnikowe niż na bułki. No i znowu nie potrafił włączyć piekarnika - opowiedziała pokrótce, opierając głowę o ścianę w lekkim rozmyśle. - Więc zdecydowanie wolałabym zjeść z Tobą - przyznała ciszej, żeby przypadkiem jeszcze James tego nie usłyszał. Nie chciała w końcu zrobić komukolwiek przykrości, a po prostu tęskniła za starymi czasami.

@Joey Queen
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię jak sama dorosnę to ok :(.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nie wiem, gejostwo.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz