William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Wspomnienia z poprzedniej nocy były mocno zamglone, ale dla Billyego, którego obudziło cholerne pragnienie, odkopywanie wspomnień bynajmniej nie było priorytetem. Z cichym stęknięciem, które być może było mało wyrafinowanym "kurwa" poruszył się, by unieść się na łokciu i sięgnąć za łóżko po zawsze stojącą tam wodę, ale zamarł w sekundzie, kiedy zorientował się w jak nietypowej dla siebie sytuacji się znajduje. Otworzył lekko zaropiałe ślepia swoje i mrugnął parę razy, żeby móc skupić wzrok na leżącej obok niego damie i lepiej przeanalizować sytuację.
Dama była nad wyraz piękna i jeszcze pogrążona we śnie. Billy był nagi i leżąca obok niego laska również, jak przekonał się dzięki szybkiemu zerknięciu pod kołdrę. Zerknięcie to zresztą momentalnie wywołało reakcje dolnych partii jego organizmu, bo dziewczyna - Raine? Ruth? - miała figurę najpewniej jakiejś bogini.
Kuuurwa, pomyślał z podziwem do samego siebie, ostrożnie schodząc z łóżka tak, żeby jej nie obudzić. Wciągnął na siebie bokserki i wyszedł się odlać. Cicho drzwi otworzył i głowę wystawił, jakby bał się, że na kogoś wpadnie, ale mieszkanie - a przynajmniej część wspólna - było puste. I dobrze, nie miał teraz siły na złośliwe komentarze którejś ze współlokatorek. Trochę pożałował tylko, ze Monty jest taki nudny, a tego drugiego gościa prawie nigdy nie ma, bo chętnie by zbił z kimś piątkę. Elliotem najchętniej, ale teraz musiał zadowolić się tylko odnotowaniem w głowie, żeby wysłać kumplowi wiadomość. Może z fotą, jeżeli uda mu się jakąś zrobić, bo przecież nikt mu nie uwierzy, że poleciała na niego tak zajebista laska.
Po wetknięciu głowy pod strumień zimnej wody poświęcił chwilę, żeby przypomnieć sobie coś z wczoraj.
Sama do niego podeszła. Z początku bez problemu ją bajerował, ale kiedy jej dłoń nieprzypadkowo zacisnęła się na jego ramieniu, zrozumiał, że jest zainteresowana nim, a nie towarem, co mu skutecznie wyłączyło mózg. Dał się zaciągnąć najpierw na parkiet, potem do kibla, gdzie od intensywności pocałunków wybrzuszenie w spodniach było niemalże bolesne. Parę szotów dodających tak brakującej nagle pewności siebie, trochę więcej tańczenia i pytanie, czy może nie pójdą do niego.
Kto zadał pytanie? Nie był pewien, nie miało to znaczenia.
Pamiętał za to doskonale z jaką łatwością rozpięła mu spodnie i już samo to sprawiło, że zabrakło mu tchu. W głowie miał tylko mało elokwentne „o kurwa o ja pierdolę o kurwa” i musiał momentalnie pomyśleć o Kiju W Dupie, żeby jego erekcja trochę zeszła. Teraz zresztą też tego musiał się trzymać, bo był o krok od wsadzenia ręki w bokserki.
Gdy wrócił do pokoju z wilgotnymi włosami, dziewczyna już nie spała. Uśmiechnął się do niej, jednocześnie zamykając za sobą drzwi.
- Cześć. - Powstrzymał się od niezręcznego wykręcenia dłoni i odchrząknął. - Napijesz się kawy?

@Raine Walker
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
23
lat
159
cm
bezrobotna
Prekariat
Raine zmarszczyła lekko brwi, będąc jeszcze w półśnie, gdy zbudził ją ruch gdzieś obok niej; choć jeszcze przez moment tego nie zarejestrowała, najzwyczajniej w świecie pragnąc wrócić w objęcia Morfeusza. Dopiero wtedy, gdy usłyszała dźwięk otwieranych, a następnie zamykanych drzwi; dopiero wtedy otworzyła, choć z lekkim trudem, oczy - przez dobrą chwilę po prostu wpatrując się w sufit, którego absolutnie nie kojarzyła. To znaczy kojarzyła. Jak przez mgłę. Chwila, gdzie ona właściwie była?
Uniosła dłoń, przecierając nią twarz i zamrugała parę razy; pozwalając, by wspomnienia poprzedniej nocy do niej wróciły. Powoli wszystko zaczynały mieć sens, gdy przypominała sobie, co dokładnie się stało - nie mogła się powstrzymać przed lekkim uśmiechnięciem się.
Poszło łatwiej, niż myślała, że pójdzie.
Jeszcze raz przetarła dłońmi twarz, by następnie oprzeć je o swój brzuch. Po dłuższej chwili z łazienki dobiegł dźwięk puszczonej wody i dopiero wtedy pozwoliła sobie na prześledzenie jeszcze raz wydarzeń poprzedniej nocy. Wybrała się do klubu - do pubu? - bo doszły do niej plotki o jednym dilerze, co to podobno się robił coraz popularniejszy. No więc Raine, będąc Raine i pamiętając, że o utrzymanie się na powierzchni trzeba aktywnie walczyć, poszła sprawę wybadać. Nie do końca spodziewała się, że przez to skończy u faceta w łóżku - ale też nie miała najmniejszego zamiaru narzekać na to, jak sprawy się potoczyły. Gorzej, że niekoniecznie dowiedziała się tego, czego chciała; no, ale na to jeszcze miała czas, zważając na fakt, że ten cały Billy - a przynajmniej tak zapamiętała jego imię - wydawał się dość nią zainteresowany. Nie miała zamiaru udawać, że jej to nie schlebiało. Musiała tylko pamiętać, po co to właściwie robi i wszystko będzie dobrze.
No, a takie kolacje ze śniadaniem były tylko miłym dodatkiem, nie?
Do pozycji siedzącej podniosła się dopiero po dłuższej chwili; dłonią przeczesując włosy, by spróbować choć trochę ogarnąć ten gąszcz, który - zapewne z pomocą chłopaka, który tak wygodnie właśnie opuścił pokój - powstał przez noc na jej głowie; jednak już wkrótce dała sobie spokój, dochodząc do wniosku, że racze potrzebowałaby jakiejś porządniej szczotki, a nie tylko swoich palców.
Była właśnie w trakcie szukania swoich ubrań gdzieś na podłodze; z gołym tyłkiem gustownie wypiętym w stronę drzwi, które to właśnie otworzyły się. Choć mało sobie z tego zrobiła, najzwyczajniej w świecie wreszcie znajdując swoją koszulkę; z powrotem usiadła na łóżku, wciągając na siebie ubranie i zerknęła na Billy'ego, posyłając mu szelmowski wręcz uśmiech.
— Czyli co, nie dostanę nawet śniadania, a jedynie kawę? — zapytała się, jak gdyby nigdy nic i jeszcze raz przeczesała dłonią włosy, by zaraz skoczyć na równe nogi - podeszła do Billy'ego i zarzuciła mu ramiona na szyję, by zaraz prędko cmoknąć go w usta. — Nie chcę być niegrzeczna, czy coś, ale przydałaby mi się szczotka. I jakaś szczoteczka do zębów. Myślisz, że dasz radę to załatwić, ogierze, czy sama będę musiała pobuszować po mieszkaniu, by doprowadzić się jakoś do stanu używalności, hm?

@Billy Pilgrim
Mów mi echo. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie, jeżeli chodzi o sceny erotyczne.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego.

Podstawowe

Osobowość

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Słodki Panie, jak on się cieszył, że założył na siebie te luźne bokserki, bo widok na jaki trafił sprawił, że wyprasowały mu się zwoje mózgowe. Ciężko przełknął ślinę, ale kiedy Raine zarzuciła mu ręce na ramiona, jego dłonie automatycznie, miękko wylądowały na jej biodrach i... halo, czy to był rumieniec, kiedy tamta zapytała o śniadanie? Bąknął coś o tym, że "nie no jasne, śniadanie w zestawie, na co masz ochotę?", chociaż w głowie ogromna chęć ściągnięcia z niej tego wszystkiego, co zdążyła na siebie wciągnąć i zatopienia twarzy między jej udami walczyła z bazowym "jakim cudem ona jest taka żywa i przytomna" sponsorowanym przez Kac™. Wspomniany kac zresztą nadal domagał się ugaszenia pragnienia - pomimo chyba z trzech litrów wyżłopanej kranówy w łazience - oraz czegoś na ból głowy. Jedno i drugie było w kuchni.
Pocałował ją krótko, ot, trochę chyba sprawdzając czy może. Mógł, więc uśmiechnął się kącikiem ust:
- Proszę, jaka roszczeniowa. - Boleśnie świadomy tego, że to nadal jest tylko koszulka na dziewczynie przycisnął ją do siebie w zaborczym geście, głowę na chwilę odsuwając tylko po to, żeby móc powieść ustami wzdłuż jej szyi do ramienia, które lekko złapał zębami, szarpiąc koszulkę. - I na nogach tak wcześnie, nie chcesz jeszcze wrócić do łóżka? - zamruczał, tym razem wytaczając pocałunkami drogę do jej ucha i na litość Merlina, gdzie jego order za panowanie nad sobą. Kiedy Raine powtórzyła coś o tej szczoteczce mruknął niezadowolony, ale odsunął się od niej grzecznie i nawet nie kręcił nosem, kiedy zakładała coś na tyłek; ba, sam ściągnął ze stojącego obok krzesła koszulkę i wciągnął ją przez głowę. Zaraz potem na powrót otworzył drzwi i zaprowadził Raine do łazienki, w której chwilę się wahał. Czystą szczoteczkę do zębów (gentleman z niego w końcu był, psia kość) znalazł na półce Kija w Dupie, ale szczotka do włosów... W końcu sięgnął po szczotkę Cass i podał ją dziewczynie. - To mojej przyjaciółki, ale nie powinna mieć nic przeciwko. Pójdę zrobić śniadanie - machnął ręką jeszcze raz, jakby chciał jej pokazać, że może czuć się jak u siebie i poszedł wstawić ten cholerny ekspres.
Z lodówki wyjął tylko jajka, zawahał się nad bekonem - czy Raine jadła mięso - i szybko zmienił planowane wcześniej jajka z bekonem na naleśniki. Chuj.
Mleko, wypić litr wody. Mąka, wypić litr wody. Jajka, zajarać-... zajarać. Zostawił ciasto w połowie szykowania i potuptał do balkonu, żeby tam spod jednej doniczki wyciągnąć dawno porzuconą tam paczkę fajek. Trzy razy łatwiej się myślało teraz, aniżeli jeszcze dziesięć minut temu - częściowo pewnie dlatego, że chłodne powietrze na balkonie dość skutecznie zabiło wszelkie objawy erekcji. Billy mógł lubić mróz, ale jego chuj niekoniecznie.
Zaciągnął się i spokojnie wypuścił dym - jednym uchem nasłuchiwał odgłosów z mieszkania, czy może Raine już nie wyszła z łazienki albo ktoś ze swojego pokoju. Było dziwnie cicho, ale z drugiej strony, nie było to nietypowe dla tego mieszkania przed jedenastą rano. Wieczorem dopiero ożywali wszyscy i kręcili się a to po mieszkaniu, żeby sobie obiad ogarnąć, a to leżąc na kanapie z piwem i grając w to pierdolone Uno. Przed jedenastą albo spali albo byli w robocie albo na zajęciach. Koty tylko domagały się uwagi, ale i to dopiero, kiedy ktoś się w kuchni na dłużej zakręcił, bo nie wiadomo, kiedy może coś spaść na podłogę.
Zgasił niedopałek o barierkę balkonu, wrzucił go do doniczki, pod którą trzymał fajki z zapalniczką i wrócił do środka akurat w chwili, kiedy z łazienki wyszła Raine. Mógłby przysiąc, że jej nogi były do szyi i coś cholernie uroczego było w tym, że zdawała się być taka malutka.
- Lepiej ci bez tych ubrań, wiesz? - rzucił uprzejmie biorąc się w końcu za to cholerne śniadanie. Bóg jeden wiedział, że Raine należałoby się nawet pojechanie do Londynu i z powrotem po najlepsze pączki, gdyby ich sobie zażyczyła.

@Raine Walker
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
23
lat
159
cm
bezrobotna
Prekariat
To było nawet urocze.
Chyba ją totalnie już posrało, że tak myślała, bo przecież obiecała sobie, że nie będzie zaprzątać sobie takim gównem łba - i w ogóle, że nie będzie się jakkolwiek angażować poza aspektem czysto fizycznym. No, ale jak wiadomo było, życie nie było sprawiedliwe i jebało każdego po równo, dlatego Raine już nawet nie była tym zdziwiona.
Nie mogła jednak zaprzeczyć, że w tym, jak Billy się rumienił i w ogóle reagował na jej, dość swobodne, zachowanie, było coś szczerze uroczego. Może rzeczywiście to był ten kac, którego odczuwała; tyle dobrego, że przez praktykę wyrobiła sobie całkiem niezłą głowę do picia i nie poskładało jej teraz kompletnie, bo by chyba rzygała dalej, niż widziała. Wtedy to na pewno udałoby się jej wyrwać tego chłoptasia.
Na rzygi, kurwa.
No, nie był to jednak najodpowiedniejszy czas, by myśleć o takich dywagacjach, bowiem ręce Billy'ego nagle znalazły się na jej biodrach, a jego usta na jej szyi; i pojawiła się ta kusząca - bardzo kusząca - opcja, żeby właściwie to jebać dzień i wrócić z powrotem do łóżka; a ze śniadania zrobić sobie potem obiad. Czy tam kolację.
— Wydawało mi się, to właśnie ta roszczeniowość tak bardzo podobała ci się wczoraj — stwierdziła, śmiejąc się lekko. — Jednak prosiłabym wpierw tę szczoteczkę, bo może ci się zacząć wydawać, że całujesz ogra, ogierze.
Posłała mu uśmieszek, kiedy wreszcie się odsunął - sama zrobiła to samo, już zaraz prędko wciągając wpierw bieliznę, a potem te swoje nieszczęsne spodnie na dupie; choć wiedziała, że Billy nie miałby zupełnie nic przeciwko temu, żeby została przy nich. Jednak istniało ryzyko, że znowu za bardzo by się rozochocił i, dość dosłownie, zmiótłby ją z nóg, więc wolała nie kusić losu.
Przecież to nie tak, że to miało być ich pierwsze, a zarazem ostatnie, spotkanie, prawda?
Prawda.
Podążyła więc za chłopakiem do łazienki, kiwając jedynie głową, kiedy przekazał jej potrzebne przybory i odprowadziła go wzrokiem, by zaraz zacząć doprowadzać się do porządku; a po praktyce higieny jamy ustnej i uporządkowaniu tego gniazda na głowie, zaraz udała się do kuchni. A przynajmniej tak podejrzewała, że to kuchnia, bo stamtąd wydobywały się odgłosy krzątania się oraz zapach jedzenia. Boże, ale była głodna. Zatrzymała się w progu, krzyżując ramiona na klatce piersiowej i uniosła brew, przez chwilę po prostu przyglądając się Billy'emu; wydała z siebie śmiech na jego słowa.
— I vice versa, ogierze odparła, odpychając się od framugi i prędko wskoczyła na stołek przy stole kuchennym, odgarniając włosy za ucho. — Potrafisz flirtować, jesteś niezły w łóżku i umiesz gotować... Aż dziw, że jeszcze cię żadna nie usidliła.
Posłała mu zaczepny uśmiech, opierając ramiona o stół i potarła dłonią policzek, próbując rozbudzić się do końca.
— No chyba, że jednak usidliła i powinnam natychmiast się zmywać, żeby nie dostać pazurami w twarz? — zapytała pół żartem, a pół serio, przechylając niego głowę w bok. — Chociaż w klubie wydawałeś się dość... Samotny. A może gdzieś w okolicy czekał wianuszek wielbicielek?

@Billy Pilgrim
Mów mi echo. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie, jeżeli chodzi o sceny erotyczne.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego.

Podstawowe

Osobowość

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
- Nie przejmuj się, mamy dużo tic-taców w domu - zapewnił ją radośnie, bo jakiś czas temu mieli z Mirką bardzo głupi zakład łamane na eksperyment między sobą, który to zawierał w sobie tony wspomnianych cukierków. No, w założeniu. W praktyce nie wyszło, więc sporo pudełeczek zostało.
Nie był pewien, co myśli o tym całym "ogierze", ale chyba... chyba było w porządku? Parę razy na początku spojrzał na nią podejrzliwie, jakby zaraz spodziewał się jakiegoś sarkastycznego komentarza, który najpewniej sprawiłby, że jego wrażliwe męskie ego - znaczy chuj - skurczyłaby się strasznie i tyle z ewentualnego seksu po śniadaniu by było. Ale nie, Raine może i miała żartobliwy ton, ale raczej nie chciała go urazić.
A nawet jeśli tak, to w sumie pierdolić, była najseksowniejszą laską, jaką kiedykolwiek zaliczył, mogła z nim robić, co tylko chciała.
Jakim cudem się nie zaczerwienił pod wpływem tych komplementów ciężko było powiedzieć, ale słowa Raine zdecydowanie robiły na nim wrażenie. Całe życie słyszał, że był chuderlawy, że niczego nie potrafił i że nawet do czyszczenia kibli się nie nadawał, skoro nigdzie nie mógł znaleźć pracy na stałe. Że twarz ciągle krzywi, że mięśni nie ma i zawsze dziwnie pachnie. A teraz siedziała przed nim absolutnie zniewalająca dziewczyna, przyglądająca mu się z błyskiem w oku i mówiąca mu, że jest niezły w łóżku? To zdawało się być niemal nierealne. Uśmiechnął się (nieśmiało??) i potrząsnął lekko głową, skupiając się na przerzucaniu naleśników, bo patrzenie na patelnię było bezpieczniejsze, niż przyglądanie się Raine.
- Wczoraj wieczorem myślałem, że po prostu światło w klubie jest słabe, ale tutaj chyba ciężko o taką wymówkę - zaśmiał się miękko, chociaż odruchowo rzucił krótkie spojrzenie w stronę drzwi od sypialni Cassidy, bo nie miało znaczenia, czy dziewczyna była w mieszkaniu, czy w pracy, czy na uczelni, myślał o niej bez przerwy, szczególnie, kiedy wychodził temat wielbicielek, czy usidlenia go. Jakby miał nadzieję, że ją zobaczy w drzwiach od pokoju i... no, w tej sytuacji to może nie byłoby idealne. Ale zawsze miał nadzieję, że ją zobaczy.
Wiedział jednak, że to tylko psie mrzonki i nic z tego nie będzie, że jest kretynem, który zakochał się w swojej przyjaciółce i nic z tym nie może zrobić - więc też spojrzał zaraz na Raine i uśmiechnął się ponownie.
- Może teraz jest twoja okazja. O żadnych wielbicielkach nie wiem, ale może były w innym klubie. Najpewniej na innej planecie - dodał już trochę ciszej, zaraz wyłączając gaz i zrzucając na talerz ostatniego naleśnika. - Voilà, śniadanie gotowe! Życzysz sobie do tego syrop, dżem, czekoladę...?

@Raine Walker
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
23
lat
159
cm
bezrobotna
Prekariat
— Tak, jakby tic-taki mogły rozwiązać wszelki problem związany z higieną mojej jamy ustnej — parsknęła, wywracając oczami na jego słowa i pokręciła nieco głową. Przeczesała palcami włosy, próbując je jeszcze nieco okiełznać i odgarnęła je na jedną stronę głowy, jakoś je sobie tam układając na ramieniu, by przypadkiem nie próbowały nawet wpaść jej do ust. Lub do oczu. Lub do nosa. Długie włosy miały to do siebie, że lubiły wpadać wszędzie; gorzej, że Raine zwyczajnie nie przepadała za znajdowaniem swoich własnych włosisk w napojach lub jedzeniu; ot, jakoś tak skutecznie zabijało to jej apetyt.
No, ale zdecydowanie na jedno nie mogła narzekać; a mianowicie, na widok przed sobą. Choć ledwo znała Billy'ego, mogła już przynajmniej stwierdzić, że, owszem, atrakcyjny jest; i to w cholerę.
Jednak to byłby w stanie stwierdzić nawet ślepy; mimo to, czuła lekkie poczucie winy. No bo przecież nie była tu tylko dlatego, że Billy się jej podobał; nie była tu tylko dlatego, że akurat poprzedniego wieczoru miała chcicę, a Billy zjawił się na horyzoncie niczym jakiś wybawca, ze sprawnym sprzętem i wspomógł ją w tej jakże arcytrudnej sytuacji.
Mówiąc prościej, nie była tu tylko dlatego, że dobrze się jej skakało na chuju Billy'ego. Nie była też tu tylko dlatego, że natychmiastowo zapałała miłością do niego i stwierdziła, że koniecznie musi go mieć zanim jakaś inna raszpla porwie go w swojego ogromniaste pazurki, a ona już na zawsze straci go z oczu i będzie cierpieć do końca swoich dni.
Nie; podeszła do Billy'ego, bo słyszała plotki o tym, czym się zajmuje; podeszła do niego z własnych, dość samolubnych celów. Teraz więc, gdy patrzyła się na niego; na to, jak kręcił się po kuchni, zdając się szczerze ucieszonym tym, że zwróciła na niego uwagę... Jakaś część niej miała ochotę wybiec jak najszybciej i już nigdy się z nim nie spotkać. Wiedziała jednak, że jeżeli chce przetrwać w przestępczym półświatku, to nie może sobie pozwalać na takie rzeczy. Musiała być twarda; nie miękka. Więc mimo tego, iż czuła to poczucie winy, to nie miała zamiaru się wycofać.
A prawdę mówiąc, wyraz twarzy Billy'ego był jedynie słodkim dodatkiem do całej akcji.
Uniosła jednak brwi, gdy zaczął mówić i przechyliła nieco głowę w bok, uważnie go obserwując; na jej twarzy nadal jawił się lekki uśmiech.
— Rumienisz się — stwierdziła nieco rozbawiona, kiwając głową w kierunku jego facjaty i raz jeszcze przeczesała dłonią włosy, by zaraz przeciągnąć się; ignorując fakt, że koszulka podwinęła się jej prawie do cycków, a następnie wróciła do poprzedniej pozycji, tłumiąc gdzieś w sobie ziewnięcie. — No, może w klubie było słabe światło, ale ja mam cholernie dobry wzrok. Zluzuj bokserki. Nie masz chyba o sobie zbyt wysokiego mniemania, co? A to błąd, bo fajny jesteś. Nie wybiegłam przecież z krzykiem na twój widok, nie? Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie...
Uniosła brew, gdy wspomniał, że to może być jej okazja i uśmiechnęła się szeroko; wypuścila z siebie śmiech, lekko potrząsając głową.
— Nie podpuszczaj mnie, bo jeszcze wezmę sobie to do serca — powiedziała całkiem rezolutnie, siadając nieco poprawniej, kiedy zaserwował jej jedzenie. — Czekoladę, s’il vous plaît. Mam nadzieję, że masz zamiar ze mną zjeść, co?

@Billy Pilgrim
Mów mi echo. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie, jeżeli chodzi o sceny erotyczne.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego.

Podstawowe

Osobowość

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Zamiar zjeść miał jak najbardziej. Wrzucił tylko brudne naczynia do zlewu, złapał za swój kubek z kawą i już się do niej dosiadał w ręce wspomnianą przez nią czekoladę trzymając. Nie przejmował się ani tym, że mogą być głośno kiedy wciągali się w jakąś głupią dyskusję o tym, który superbohater Marvela jest najlepszy, ani tym, że nie do końca przyzwoite było wciągnięcie sobie Raine na kolana po posiłku i zatopienie jednej z dłoni w jej włosach oraz wsunięcie drugiej pod koszulkę. Brak zainteresowania tym, co mogą pomyśleć jego współlokatorzy najłatwiej było wytłumaczyć jego gburostwem, a tak stanowcze przyciągnięcie do siebie dziewczyny faktem, że z każdym jej wybuchem śmiechu oraz flirciarską uwagą robił się coraz pewniejszy siebie. Nawet ból złamanego żebra tak nie przeszkadzał, jak jeszcze dzisiaj rano, kiedy się obudził i tępy ból nie chciał dać mu spokoju.
Niedojedzone naleśniki i ledwie co napoczęta kawa zostały na stole, kiedy oboje przenieśli się z powrotem do pokoju Billiego, jeszcze w salonie na nowo ściągając z siebie koszulki i Pilgrim nawet złapał się na myśli, że nie wie, kto modlił się za jego szczęście i powodzenie w życiu, ale miał nadzieję, że modłów tych było dużo.
- Jakie lubisz kino? - zapytał jakiś czas później, z głową opartą swobodnie o jej nagie udo i wzrokiem wbitym gdzieś między plakatem Black Flag, a Kurtem Cobainem. Ktoś krzątał się po kuchni teraz i dość wymownie włączył też jakiś czas temu telewizor, głośno. Jak głośno, to nie Mirka. Może Cass się tak plątała albo któryś z facetów, nie miało to większego znaczenia dla Billiego, chociaż wystarczyło, że na ułamek sekundy oboje przerwali wtedy i zarechotali głośno, coś jeszcze szepcząc do siebie, że powinni się cieszyć, że to tylko dźwięki jakiegoś neutralnego programu telewizyjnego, a nie na przykład transmisja mszy świętej na żywo.

@Raine Walker
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
23
lat
159
cm
bezrobotna
Prekariat
No, nawet trochę oczekiwała, że Billy nie zje z nią, tylko ucieknie i stwierdzi, że on już w sumie ma dość; ale ku jej lekkiemu zaskoczeniu, chłopak postanowił dołączyć do niej w konsumpcji dzieła sztuki kulinarnej, jaką były te naleśniki. Nie, żeby były jakieś złe; ale to były tylko naleśniki. Z drugiej strony, Raine powinna się cieszyć, że w ogóle ma do zjedzenia coś ciepłego i przygotowanego ręcznie; na co dzień była zbyt zajęta rozrabianiem i obijaniem się, żeby w ogóle myśleć o domowym jedzeniu. Zresztą — kto miał na to w ogóle czas i ochotę? Raz próbowała; i prawie spaliła sobie kuchnię.
Gotowaniu mówiła stanowcze [i[nie, spierdalać[/i].
Tym, czemu zaś nie odmawiała, było to, jak Billy wciągnął ją sobie na kolana po tym, jak skończyli jeść; zdecydowanie nie miała nic przeciwko jego dłoniom, które nagle znalazły się pod jej koszulką — a i bardzo chętnie przyjęła do wiadomości to, że właściwie to spieprzali z kuchni i wracali do sypialni Billy'ego. Ubrania wylądowały gdzieś na podłodze (i to właśnie nie w pokoju chłopaka, co mogło okazać się problematyczne, jednak Raine miała o wiele ważniejsze problemy na głowie, niż ciuchy), a oni sami, obijając się po pomieszczeniu, z powrotem wylądowali w łóżku. W sumie chyba nie miałaby nic przeciwko temu, żeby spędzać tak każdy dzień; nie kłamała, kiedy mówiła, że Billy był dobre w te klocki.
Przypomnienie sobie o własnych słowach sprawiło, że dziewczyna była nieco zamyślona, gdy — jakiś czas później — leżeli zrelaksowani na łóżku; jakaś część niej była bardzo zadowolona z faktu, że Billy leżał z głową opartą o jej udo. Ona łagodnie przeczesywała palcami jego włosy; bawiąc się lokami, które chłopak posiadał; przymrużonymi oczami przypatrywała się sufitowi, jak gdyby ten miał mieć w sobie odpowiedzi na wszelkie zagadki świata.
Cholera to wiedziała, może i miał, tylko to ona była za głupia, żeby je zrozumieć.
— Zadajesz trudne pytania — odparła na pytanie Billy'ego, nadal nieco rozkojarzona; zmarszczyła lekko brwi i westchnęła lekko, wygodniej moszcząc się na łóżku. — W sumie to nie wiem. Niezbyt często oglądam filmy. Science-fiction. Filmy akcji. A co, planujesz mnie zabrać do kina?{/b]
Nie mogła powstrzymać się od lekkiej uszczypliwości i delikatnie pstryknęła chłopaka w skroń.
— A ty? Jakie lubisz kino?

@Billy Pilgrim
Mów mi echo. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie, jeżeli chodzi o sceny erotyczne.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego.

Podstawowe

Osobowość

Dla użytkownika

William Pilgrim
Awatar użytkownika
22
lat
179
cm
gbur
Prekariat
Wzruszył ramionami w odpowiedzi na jej uszczypliwość, chociaż dłoń, która dopiero co pstryknęła go w skroń złapał i przyciągnął do ust, żeby lekko zaczepić zębami o jeden z wąskich palców.
- Może. Masz jakieś plany na wieczór? - dorzucił kolejne pytanie unosząc się na łokciu i chociaż lekko się uśmiechał, to w głosie pobrzmiewało mu ciche wyzwanie, jakby chciał dodać "i co mi zrobisz".
Szczerze, gdzieś z tyłu głowy miał, że to była fajna noc, ale przecież nie będą tego powtarzać. Raine nie zdawała się być osobą, która byłaby zainteresowana związkiem z przypadkowo poznanym typem, była na to stanowczo za mądra i Billy nawet nie miał startu. Spodziewał się więc, że Raine na kino się nie zgodzi, ale hej, można mu było wiele zarzucić, ale nie tchórzostwo (no, raczej).
Miał też w zwyczaju proponować każdy swój pomysł, który wydawał mu się niezłą sugestią na spędzenie czasu, bez względu na to, jak ktoś inny mógłby zareagować - wyburzenie ściany matce, blancika policjantowi, który go zatrzymał i inne takie. Przed spotkaniem wieczorem z Raine też więc nie uciekał. No, przed zaproponowaniem tego.
- Lubię filmy akcji i thrillery. I te filmy o superbohaterach są durne, ale w sumie dość zabawne i niezłe na odmóżdżenie - dodał, schylając się, żeby pocałować ją delikatnie w brzuch.

@Raine Walker
Mów mi Janek. Piszę w 3 os., czas przeszły. Wątkom +18 mówię że miło je widzieć, ale najczęściej mi się nie chce.
Szukam ludzi ze skłotu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Dużo przekleństw, autodestrukcyjnych zachowań oraz pomysłów, których nie pochwaliłaby Twoja mama..

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
23
lat
159
cm
bezrobotna
Prekariat
Szczerze mówiąc, nie spodziewała się, że aż tak polubi Billy'ego przez ten jeden moment, w którym się widzieli; z początku planowała to jako pojedynczą eskapadę — jeden wybryk, po którym zniknęłaby nad ranem z jego snów. Jednak wciąż tu była i co więcej, całkiem miło się jej rozmawiało z tym chłopakiem. Wiedziała dobrze, że musi zniknąć zanim się zdąży przywiązać; ale jedna noc więcej chyba nikomu nie mogła zaszkodzić.
Prawda?
Głos Billy'ego wyrwał ją z zamyślenia i uniosła brwi, kiedy ten się jej zapytał, czy ma jakieś plany na wieczór i poprawiła się nieco na poduszkach, odgarniając włosy z twarzy, by następnie zrobić teatralnie zamyśloną minę, by potrzymać go trochę w niepewności. Mimo to, nie zajęło im długo, by w końcu wdać się w rozmowę o wieczorze i o tych filmach; nie minęło dużo czasu, zanim Raine zgodziła się na wspólny wypad do kina i już wkrótce oboje, dość niechętnie, zbierali się z łóżka, by się ubrać.
Jakaś część Raine chciała go wystawić; ale z drugiej strony, trochę szkoda byłoby jej zmarnować okazję, by się jeszcze trochę zabawić; w końcu, Billy był całkiem uroczy i do tego niezły w łóżku. Tak jak wcześniej; na pewno spędzenie z nim trochę więcej czasu by jej nie zaszkodziło.
I to z tą myślą ostatni raz go pocałowała; wymienili jeszcze parę zabawnych uwag, a następnie Raine opuściła mieszkanie, by udać się tylko w sobie znaną stronę.

@Billy Pilgrim
//ztx2
Mów mi echo. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie, jeżeli chodzi o sceny erotyczne.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego.

Podstawowe

Osobowość

Dla użytkownika

Odpowiedz