Lisa Austen & Blizzard

skokowy - mała hala - w trakcie

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Liska miała okazję już trochę z Blizzardem poznać się przed zawodami jak i w trakcie ich trwania. Ponieważ widziała w nim obiecującego, młodego sportowca to z chęcią podjęła się częstszych treningów i przygotowania go do dalszych startów. Wiedząc już, że jest koniem wrażliwym uważnie zapoznała się z rozpiską jego diety, planu dnia i wymaganego sprzętu by mieć oko na każdy aspekt mogący mieć wpływ na jego nerwowość. Czasem przecież bywają konie, które w nieodpowiednim siodle w ogóle odmawiają jakichkolwiek skoków, czy przy źle dobranej diecie są bardziej pobudzone niż być powinny. A, że blondynka lubiła znać swoich podopiecznych, to zainteresowała się dosłownie wszystkim.
Podczas czyszczenia i siodłania zachowywała olbrzymi spokój i cierpliwość, stanowczo jednak reagując na niepożądane zachowania. Musiała pamiętać, że to wciąż był młody, 5-letni ogier i nie mogła mu pozwolić wejść sobie na głowę. Po wstępnym przygotowaniu wsiadła od razu ze schodków przed stajnią i spokojnym spacerem skierowała się w kierunku małej hali. Wybrała godzinę, która nie miała wielkiego obłożenia, aby nie musieć trenować w tłoku i dać jego głowie trochę odpocząć po startach. Mała hala była też mniejszą przestrzenią zamkniętą, więc docelowo kasztanowi powinno przyjść łatwiej skupienie się na wykonywanych zadaniach. Głośnym uwaga! zaznaczyła swój wjazd na obiekt, a kiedy już znaleźli się bezpiecznie w środku skierowała go na pełne okrążenia czy to wzdłuż ścian, czy to na drugim śladzie, ewentualnie umożliwiając innym parom swobodne poruszanie się w szybszych chodach. Pozostawiła mu sporo swobody, prowadząc go w łydkach i jedynie ingerując w tempo jakim się poruszali. Miał kroczyć aktywnie i od zadu, ale nie spieszyć się. Jeżeli nadmiernie nie wykorzystywał danej swobody to wodze na razie pozostały całkowicie luźne, w razie potrzeby skróciła je nieco, by zyskać większą kontrolę. Często zmieniała kierunek, na łukach prosząc go o wygięcie adekwatne do pokonywanego łuku.

@Blizzard
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
7
lat
171
cm
Skoki
Duży Sport
Koń, jaki jest - niby każdy widzi. Ale przecież nie wszystko da się po prostu zobaczyć przy pierwszym rzucie oka, i Blizzard z pewnością należał właśnie do takich ciężkich w jednoznacznej ocenie koni. Pod siodłem niejednokrotnie mógł sprawiać wrażenie nieposłusznego, ignorującego jeźdźca, jednak tak naprawdę problem tkwił w tym, że był po prostu skrajnie przewrażliwiony. Nie skupiał się, lecz nie w wyniku bezczelnego lekceważenia, tylko zbyt dużej ilości bodźców, które na niego oddziaływały - czy raczej, na które był podatny. Niemniej, do współpracy był chętny, zwyczajnie nie zawsze umiał się w niej odnaleźć. Poświęcenie czasu na poznanie jego zwyczajów (nie tylko bezpośrednio związanych z treningiem, ale i wszystkich innych, które w sposób pośredni wpływały na to, jak zachowywał się w trakcie pracy) na pewno miało się Lisie opłacić w przyszłości.
W stajni to jeszcze zachowywał względny spokój. Owszem, dosłownie wzdrygał się na każdy bardziej gwałtowny ruch w zasięgu wzroku i prawie przysiadał na zadzie, jeśli do jego uszu dochodził jakiś niespodziewany hałas, lecz jak na siebie pozostawał dość opanowany i mimo wszystko nie wydawało się, że mógł sprawiać jakieś zagrożenie. Na pewno nie dało się o nim powiedzieć, że miał człowieka w nosie, nie zniechęcał do siebie. Po prostu też jakoś szczególnie nie zachęcał co mniej odważnych. :lol:
Poza tym, że od samego początku był nadmiernie pobudzony i o wiele zbyt "lekki" w odczuciu (co odnosiło się też do jego gotowości, aby uskoczyć do boku przed czymś strasznym, co mogłoby pojawić się im na drodze) to nie wydziwiał, nie doszło też do żadnej nieprzyjemnej sytuacji. Dotarli bezpiecznie na halę, tylko przy wchodzeniu i tym jej zawołaniu, ogiera gwałtownie wmurowało w ziemię na krótką chwilę, w końcu zaskoczyła go Liska, nie powinna się mu tak wydzierać nad głową! No jak to tak? Zaraz jednak wkroczył do wnętrza hali i, poddając się kierownictwu z góry, stępował po pierwszym lub dalszym śladzie. Obecność innych par - dopóki nie sprawiała, że na obiekcie było już tłoczno a zachowywanie odstępów nie było możliwe - nie wpływała na jego i tak obecne, ogólne poruszenie. Spieszył się i rozglądał intensywnie na boki, ale nie wykorzystywał danej mu swobody złośliwie. Do tego, aby zacząć nieco uspokajać swój krok i osadzać ruch wyraźniej na tylnych nogach, potrzebował konsekwentnej pracy dosiadu z systematycznie dociążającym działaniem i jeśli tylko ta praca ze strony Austen nie odpuszczała, kasztan bardzo stopniowo robił się minimalnie bardziej opanowany, choć mimo wszystko nadal dawał odczucie bycia tykającą bombą. Wiadomo, nie wszystko mogło przyjść od razu.
Początkowo był jeszcze dość sztywny na pierwszych łukach i przy zmianach kierunku, aczkolwiek dzięki pewnemu prowadzeniu w łydkach stosunkowo szybko zaczął się nieco bardziej miękko wyginać, choć to i tak pozostawiało jeszcze wiele do życzenia i na dalszym etapie treningu nie powinno przechodzić - ale no, przy rozstępowaniu ewentualnie jeszcze mogło.

@Lisa Austen
nagroda za ranking 2022: 2 czyste przejazdy w skokach
Mów mi luczkowa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Na razie poprzestawała na uważnej obserwacji kasztana, ucząc się jego zachowań i reakcji. Przy wszystkich czynnościach zachowywała dużą dozę spokoju, nie wykazując też lęku czy niepokoju na jego poczynania. W końcu pracowała już z różnymi końmi i potrzebowała sporego zaskoczenia, żeby się faktycznie przestraszyć. Głupotą byłoby stwierdzenie, że nigdy się nie bała - w końcu była niewysoką, drobną kobietą, a życie było jej na tyle miłe, że nie chciała skończyć pod kopytami jakiegoś szajbusa :lol:. Blizzard ze swoją wrażliwością jednak był dla niej na razie całkiem przyjemny, stanowił jakieś wyzwanie i otwierał dużo możliwości do dalszej pracy. A ona mocno lubiła młode konie, pierwsze starty i naukę nowych rzeczy.
Stępując po hali rozsiadła się lepiej w siodle, ramionami pozostając w pionie. Łydką i dosiadem prosiła go o zaangażowanie zadu, na razie używając subtelnych pomocy, tylko w razie potrzeby je wzmacniając. Każdy ruch wykonywała bardzo świadomie, nie pozostawiając nic przypadkowi, tak by Blizz mógł jasno czytać jej sygnały. W zakrętach wewnętrzną łydką prosiła go o wygięcie w kłodzie, zewnętrzną natomiast ograniczając zad na śladzie. Nie czepiała się zbytnio początkowej sztywności, bo przecież dopiero zaczęli rozgrzewkę, miał prawo do drobnych spięć. Na tym etapie najważniejszy był dla niej rytm, który miał być równy i nie zmieniać się na prostych czy zakrętach. Dała mu spokojnie czas by zapoznał się z otoczeniem i porządnie rozstępował. Dopiero po tym etapie nabrała wodze na kontakt, dojeżdżając łydkami i dosiadem do ręki. Chciała by pozostał w obszernej ramie i oparł się na wędzidle, z nosem pozostając dość nisko. Takie ustawienie na pewno preferowała w początkowym etapie jazdy, a już zwłaszcza u koni młodych.
Pozostając w stępie skierowała go na obszerne koła, półwolty, ósemki - wszystko o sporych, prostych do pokonania łukach, ale wymagających już pracy nad zgięciem. Pomimo tego, że prowadziła go na zewnętrznej wodzy, to chciała go mieć równo opartego na kontakcie na obu dłoniach, żeby przypadkiem nie pozostał pusty od zbyt luźnej wewnętrznej wodzy. Teraz również zwracała uwagę na zachowanie rytmu i odpowiednia pracę zadu, niejako napychając go pomocami na kontakt. Z dwojga złego wolała aby nie zszedł z nosem w dół niż żeby przestał odpowiednio kroczyć.
Kilka razy pozwoliła sobie na zatrzymanie, ale tylko kontrolnie i bez dużego nacisku na równe stanie. Sprawdzała bardziej jego reakcje na pomoce wstrzymujące, a potem na te odsyłające do przodu.

@Blizzard
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
7
lat
171
cm
Skoki
Duży Sport
Kluczem do jego względnego spokoju była subtelność jak najbardziej stałych pomocy, bo tylko w oparciu o konsekwentne pomoce był w stanie jakkolwiek się wyciszyć. Z natury był koniem gorącym i nerwowym, nie w pełni stabilnym emocjonalnie i przez to nadwrażliwym. Miał w sobie ogromne pokłady talentu i przede wszystkim chęci, jednak w pierwszej kolejności musiała działać jego głowa, a z tym to naprawdę bywało ciężko. :lol:
Póki co zachowywał się w granicach akceptowalności – był wyraźnie przejęty i niezbyt skupiony, no ale na tym też się kończyło. Nie wydziwiał i nie napalał się, bo za bardzo też nie miał na co. Prawidłowa postawa amazonki w połączeniu z tym nienachalnym aczkolwiek stale obecnym prowadzeniem w pomocach jakoś powoli zaczęła do niego przemawiać, nadając co nieco stabilności i regularności jego ruchowi. Gdyby szedł cały czas wzdłuż ścian, nie mając przed sobą żadnych drobnych wyzwań, pewnie już dawno zacząłby podkłusowywać, jednak zabieranie go na te łuki działało na niego dobrze. Generalne w jego przypadku wszelkie koła, serpentyny czy totalnie pokręcone i ciasne zawijasy, przykładowo pomiędzy ustawionymi na parkurze przeszkodami, potrafiły zdziałać cuda. Przejścia nieraz go frustrowały i tylko bardziej nakręcały na chęć pędzenia, a za to te łuki właśnie, rzecz jasno odpowiednio prowadzone, były w stanie go ogarniać. Na razie dopiero stępował, ale dało się czuć że myślał już o co najmniej kłusie - jednak w zakrętach i na jakichś kołach odrobinę jakby się wyciszał, opierając się pewniej między pomocami amazonki, wtedy też raczej nie rozglądał się na boki tylko był nawet obecny w tym, co robił. Ale tak naprawdę dopiero po nabraniu przez Lisę wodzy na kontakt, do którego nieśmiało przyszedł od jej nakierowującego na rękę działania łydek i dosiadu, Blizz faktycznie zaczął się jakoś tak bardziej rozsądnie ogarniać, zwłaszcza na tych łukach i łuczkach, i tylko dlatego że działanie ręki dziewczyny pozostawało subtelne, nie tłamsiło go. Może nie ciągnął jej na tym kontakcie (w tym dobrym sensie) ale nie pozostał całkiem pusty na wędzidle, aczkolwiek zejście w dół na zaokrąglonej, wyciągniętej w tym opuszczeniu szyi pozostawało jeszcze poza jego ofertą. Za to faktycznie jego chód zaczął wyglądać jak akceptowalny stęp, wyginał się stopniowo zyskując na giętkości, więc na ten moment i tak dawał jej dużo.
Dopóki wszystko działo się tak bardzo spokojnie, czyli w sumie nie zdążyło zadziać się prawie nic, umysł kasztana łatwiej akceptował te zatrzymania, o które blondynka później zaczęła go prosić, a tak długo jak działała z delikatnością i prędzej mu odpuszczała i próbowała od nowa zamiast coś na nim od razu wymuszać, współpracował bez świrowania.

@Lisa Austen
nagroda za ranking 2022: 2 czyste przejazdy w skokach
Mów mi luczkowa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Dość szybko zorientowała się, że musi zając głowę kasztana pracą, dlatego całkowicie zrezygnowała zjazdy po ścianie, wybierając raczej pracę na różnych zakrętach, woltach, ósemkach oraz prostych ale bez pomocy ściany. Ćwiczenia wprowadzała bez wyraźnego schematu, tak by nie mógł się do końca spodziewać co za chwilę nastąpi i przy tym nie zgadywał do przodu o co zostanie zaraz poproszony. Pracowała sobie delikatnie nad jego rozluźnieniem, ale dalej nie było to priorytetowe, dużo ważniejsze było zgięcie i rytm, do ręki mógł przyjść przecież stopniowo. Zdawała sobie sprawę, że przez swoją reaktywność musi może najpierw poznać ją i jej działanie, by zaufać i oprzeć się na kontakcie, dlatego dawała mu sporo komfortu w tej kwestii. Konsekwentnie jednak wymagała zgięcia i zachowania tempa, łydkami i dosiadem zapraszając zad do aktywnego wkraczania pod kłodę.
Czując częściowo postęp i większe porozumienie w stępie, poprosiła Blizzarda o zakłusowanie - najpierw kontrolnie po większych kołach, żeby po chwili powrócić na podobnej pracy jak w stępie. Na razie anglezowała, nadając mu tym samym swój rytm. Łydka niezmiennie aktywizowała zad, a ręka stabilnie prowadziła go, zachęcając do oparcia się na kontakcie. W swojej jeździe starała się być jak najbardziej klarowna i czytelna dla kasztana, nie zgadzając się jednak na samowolne podejmowanie decyzji (czyli np. samoistne przyspieszanie). Całkowicie zajęła go pracą nad zgięciem, wykorzystując przeszkody czy drążki jako środki swoich kół. Pomiędzy tym też uważnie go prostowała, eliminując ewentualne pływanie na boki. Po szczególnie dobrze wyjechanej wolcie oferowała mu też krótkie żucia z ręki - tylko na kilka kroków zachęcając go do wyciągnięcia nosa w przód i w dół, następnie powracając do poprzedniego ustawienia. Oczywiście dążyła do rozluźniania pleców i szyi, zaokrąglenia tych partii i oparcia się na ręce w ustawieniu jakie ona mu oferowała, jednak chciała by wynikało to najpierw z dobrze zaangażowanego zadu i odpowiedniego rytmu.
Wkrótce wprowadziła też kolejny element rozgrzewki, którym były drążki. Na razie pojedyncze, rozrzucone w losowych miejscach. Nie traktowała ich jako coś specjalnego, raczej najeżdżała przy okazji wykonywania innych figur, pilnując by nie odpalił się na nie zbytnio.

@Blizzard
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
7
lat
171
cm
Skoki
Duży Sport
Mimo, że wszelkie zawijasy pojawiały się tak, jak się pojawiały, czyli bez konkretnej powtarzalności, Blizz właśnie na nich się niejako uspokajał, musząc oprzeć na pomocach amazonki znajdował dla siebie pewnego rodzaju wyciszenie mimo, że przecież jego myślenie nie wyłączało się... całkiem. Dla osoby dosiadającej o wiele lepsze było, aby ogier nie próbował myśleć za dużo, bo nie wychodziło mu to najlepiej i prowokowało go do emocjonowania się i spalania. Ten bardzo spokojny jak na Blizza początek dobrze rokował na resztę jazdy - kasztan faktycznie wyginał się stopniowo coraz bardziej elegancko, miękko i dokładnie, co także przekładało się na większe rozluźnienie w jego ciele, chociaż zgrabne uszka nadal chodziły na różne strony a oko łypało to tu to tam, wypatrując tego, co ewentualnie mogło się na niego czaić. Niemniej szedł aktywnie już niemal bez śladów spieszenia, więcej uwagi poświęcając odpychaniu się zadnimi kończynami od podłoża na hali.
Zdążył już właściwie odpuścić swoje spieszenie się do przejścia do kłusa, w efekcie gdy został o nie przez blondynkę poproszony, nie wyrwał się do wyższego chodu nagle i niekontrolowanie. Choć z pewnością był baaardzo świeży i prący mocno do przodu, to przy tym jednak nie wydawało się jeszcze, że miał uciekać spod kontroli amazonki. Zwłaszcza że ta od razu zapraszała go na kolejne łuki, co automatycznie działało na jej korzyść jeśli chodzi o utrzymanie pieczy nad tempem kasztana, który taki względnie wyciszony po przyjaznym wstępie do jazdy nie napalał się aż tak na jak najszybsze przebieranie nogami. I to nie tak, że starczyło go raz uspokoić i efekt się utrzymywał - Lisa musiała mimo wszystko anglezować dość ciężkawo i cały czas pilnować go w łydkach, aby nie zaczął pędzić, niemniej póki co na tych wszystkich kółkach, serpentynach i wężykach w różnym wydaniu pozostawał nawet przy niej, dość stały w tempie lub w miarę sprawnie reagujący na korekty po zawahaniach.
Do żucia zszedł jeszcze niezbyt pewnie, nie oparł się na wędzidle tylko raczej ostrożnie opuścił nos, pozostając na razie z niekoniecznie rozluźnioną górną linią, która też przez to nie chciała się uczciwie rozciągać. Przy tym też nieco przyspieszył i trzeba go było zabrać na kolejne pokręcone linie, aby się chłopak znów skupił na ich wyjeżdżaniu w wygięciu. W kłusie miał mniejsze panowanie nad swoim zadem i chociaż kroczył aktywnie, nie uruchamiał aż tak tych tylnych nóg jak gdzieś tam w stępie powiedzmy, że zaczął to robić.
Drążki... obudziły go. Mimo że Lisa starała się je traktować jakoś tak mimochodem i sprawiać, aby on robił to samo, to jednak najeżdżając w kierunkuj sztangi lekko sztywniał, w niedużym no ale jakimś stopniu unosił do nich głowę i przy samym przechodzeniu zauważalnie przyspieszał, później sprawiając problemy przy opanowywaniu go dopóki pozostawali na wyprostowanej linii. Tak szybko jak schodzili na kolejną woltę czy nie za duże koło, dawał sobie przemówić do rozsądku. Znaczy... do czego? :lol:

@Lisa Austen
nagroda za ranking 2022: 2 czyste przejazdy w skokach
Mów mi luczkowa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Jej niewątpliwą zaletą była duża świadomość używania pomocy oraz wewnętrzy spokój, którym nieraz potrafiła wpłynąć na swoje wierzchowce. Dlatego wkrótce powinni się z Blizzardem dogadać, bo ona dawała mu jasne i czytelne sygnały, które pozostawały subtelne jeżeli tylko na nie reagował, co za tym idzie gwarantowała mu sporo komfortu. Chcąc lepiej zapanować na nim, albo głównie nad jego głową, zmieniła trochę taktykę. Zrezygnowała z najazdów na wprost, które generowały z reguły więcej emocji, a przeszła do pokonywania pojedynczych drągów w łukach, zakrętach i kołach. Starała się wciąż utrzymać równy rytm i tempo oraz odpowiednie zgięcie, przy okazji pokazując mu, ze cale nie trzeba pobudzać się aż tak kiedy przed nim znajduje się jakaś przeszkoda do pokonania. Skoro tego wymagał, to prowadziła go zamkniętego dość mocno w łydkach, zdecydowanie siadając w siodło i tym samym wzmacniając oddziaływanie dosiadu. Ręka pozostawała stabilna i miła, zachęcająca do równego oparcia, natomiast pilnowała by biodrami i łydką zachęcać zad do aktywnego wkraczania pod kłodę. Dążyła do uzyskania rozluźnionego konia, ale lekkiego przodem, za to dobrze pracującego tylnymi nogami, bo to było im najbardziej potrzebne pry skokach.
Kontynuowała jeszcze chwilę pracę na łukach, serpentynach i wężykach, wraz ze znajdującymi się na ich drodze drążkami, ale w końcu musiała też wrócić do najazdów na wprost. Przygotowując go do tego, wyjechała z zakrętu, prostując kasztana pomiędzy pomocami. Starała się utrzymać rytm i równo dojechać do przeszkody, jeżeli jednak miała do wyboru lekkie zwiększenie tempa a wywołanie niepotrzebnego napięcia, to wybierała to pierwsze. To nie tak, że pozwalała mu pędzić, ale lekkie poszerzenie wykroku, jeżeli miało lepiej wpłynąć na rozluźnienie, nie stanowiło dla niej teraz problemu. Raczej chciała mu pokazać, że może jej zaufać, a w zamian za to ona będzie dla niego najmilsza jak się tylko da.
Pomiędzy kolejnymi najazdami na pojedyncze drążki nie omieszkała kontynuować pracy w zgięciu, każdorazowo wyciszając nadgorliwego Blizza. Każdy lepszy przejazd nagradzała pochwałą głosowa, czy przesunięciem dłonią po wewnętrznej stronie szyi, dając mu tym samym znać czego od niego oczekiwała.
Następnym zdaniem jakie przed nimi postawiła były również drągi pokonywane na wprost ale w ilości trzech pod rząd, ustawione na równy krok kłusa. Wypracowane już wcześniej wyprostowanie mogła teraz wykorzystać, zarówno w najeździe, jak i podczas pokonywania przeszkody, a także po jej pokonaniu, kiedy wciąż chciała utrzymywać linię prostą. Utrzymując go zamkniętego w pomocach, zachęcała do zapracowania szyją i grzbietem, ale nie pozwalała na zbytnie zgubienie rytmu.

@Blizzard
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
7
lat
171
cm
Skoki
Duży Sport
Ciężko powiedzieć, czy Blizzardowi zdarzyło się kiedykolwiek tak naprawdę w pełni spuścić z siebie parę, ale na pewno było to możliwe do osiągnięcia chociaż częściowo - podczas jazdy z bardzo stabilnym jeźdźcem, który prowadziłby go z dużą konsekwencją i z tą konsekwencją zmęczyłby go bez wywoływania większych spięć. Na razie jednak kasztan pozostawał troszkę nadreaktywny no i jeszcze niewyżyty, stąd to bezsensowne napalanie się na głupie drążki na ziemi. Pomysł Lisy jak temu zaradzić okazał się trafny, faktycznie zobligowany do poruszania się w wygięciu pozostawał pod większą kontrolą i gdy nakierowywał się na sztangi po łuku, może nie tyle że przestał się nimi podniecać, ale mimo tej podniety amazonka miała go nadal przy sobie, o wiele bardziej podatnego na ustalanie przez nią ciągle tego samego tempa zwłaszcza że z taką sumiennością prowadziła go między stabilnymi łydkami oraz oddziaływała na niego ciężarem - też przy okazji stopniowo uruchamiając tym jego zad, dzięki czemu całościowo poruszał się w coraz śmielszym oparciu na kontakcie.
Wydawać by się mogło, że to ciągłe poruszanie się po jakichś zawijasach zacznie go frustrować albo cokolwiek w tym guście, ale nic bardziej mylnego. Im łuków i łuczków było więcej, tym - pod warunkiem że mógł liczyć na prawidłowe, wyważone i stabilne pomoce, a u Austen mógł - łatwiej było mu się skupić i tym więcej regularności zyskiwał, po iluś powtórzeniach nawet będąc w stanie przestać aż tak się ekscytować tymi sztangami, nad którymi zaczął przechodzić jak normalny koń.
Powrót do najazdów na wprost nie okazał się teraz jakoś nagle magicznie pozbawiony najmniejszych zakłóceń, ale też trzeba było przyznać, że ogier miał szansę pewniej wejść na kontakt, co wynikało z zaangażowanej pracy zadu, wobec czego blondynka miała go o wiele bardziej w garści niż miała przy tych pierwszych, niezbyt eleganckich podejściach. Teraz też nieco parł do przyspieszenia i unosił nieco głowę, jednak o ile nie był nadmiernie wstrzymywany ręką, a zakładamy że nie był bo przecież Lisa nie była żadnym nowicjuszem, to pozostawał zaokrąglony w swojej sylwetce i mimo lekko zwiększanego tempa sprawiał wrażenie względnie opanowanego. Z pewnością pomagało zabieranie go znów na łuki pomiędzy kolejnymi najazdami, bo one niezmiennie były w stanie go wyciszyć i tym samym jego głowa nie nakręcała się zbytnio przy tych następnych podejściach na wprost.
Taki powiedzmy że w miarę możliwości wyluzowany, kiedy został skierowany na trzy sztangi pod rząd na linii prostej, za pierwszym razem w żaden sposób się nie odpalił, pozwalając aby to pomoce dziewczyny nad nim panowały, choć w żadnym razie nie wyglądało to tak, jakby to przejście nie budziło w nim żadnych emocji. Budziło. I miało się to bardziej wyraźnie ujawnić przy ewentualnych następnych powtórzeniach, podczas których Blizz, przy tym dłuższym poruszaniu się na wprost, znowu zaczynał chcieć odpalać wrotki, co Lisa musiała odczuć już dotkliwiej w przyspieszeniu, które próbował wygenerować podczas najazdów.

@Lisa Austen
nagroda za ranking 2022: 2 czyste przejazdy w skokach
Mów mi luczkowa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Czując jego ekscytację pozostała przy powtórzeniu trzech kawaletek tylko po dwa razy na obie storny, każdy przejazd poprzedzając przynajmniej 2-3 woltami poświęconym na zgięcie i rozluźnienie. Nie oczekiwała od niego niemożliwego, wiec zupełnie nie zdziwiła się kiedy chciał iść bardziej do przodu. Dopóki jednak pozostawał pod kontrolą, to pozwalała mu na lekkie poszerzenie wykroku, nie chcąc spinać go nadmiernym wymuszaniem tempa. Zależało jej przede wszystkim na nawiązaniu nici porozumienia, bo przecież jednym treningiem nie spowoduje, że nagle przestanie napalać się na drągi. To musiała być długofalowa praca, a nie chwila roboty i wymuszenia na kasztanie jakiejś reakcji.
Po zakończeniu (nie tak całkiem, ale przynajmniej na razie) pracy na drągach, wjechała na spore koło, na nowo nadając rytm i stabilizując tempo kłusa. Kiedy to już mieli dogadane zaproponowała mu żucie z ręki i podążenie nosem do dołu oraz w przód za ręką, jednocześnie prowadząc go zamkniętego w łydkach, a swoim anglezowaniem wymuszając pozostanie w rytmie. Zależało jej nie tylko, aby się zaokrąglił i wyciągnął, ale też aby potraktował to jako miły przerywnik i nagrodę. Bezpośrednio po żuciu poprosiła go o przejście do stępa i oddała całkowicie wodze, by zarządzić małą przerwę, podczas której coś tam sobie do niego gadała czy głaskała po szyi, próbując nawet podać mu smaczka - to u pobudliwych koni nie zawsze się sprawdzało, bo trzeba się było jednak zatrzymać i wygiąć, ale warto spróbować!
Po chwili złapania oddechu nabrała ponownie wodze na kontakt, co oczywiście odbyło się przy udziale łydki i pracy dosiadu, tak aby Blizzard wrócił do ręki i zaokrąglił się, ale nie przestał pracować zadem. U młodych koni dużo bardziej zależało Lisce na dążności do ruchu naprzód, niż na zganaszowaniu - to zazwyczaj przychodziło z czasem naturalnie przy zachowaniu prawidłowej pracy i treningu. Szybko też wrócili do pracy w kłusie, na krótko ale jednak wjeżdżając na kilka łuczków czy kół. Podczas wyjeżdżania jednaj z wolt siadła już swobodnie w ćwiczebny, nie od razu jednak dając sygnał do zagalopowania. Chciała by pozostał czujny na jej pomoce, co za tym idzie nie nakręcał się od samego siadania w siodło. Kiedy to już mieli wyjaśnione miedzy sobą to faktycznie przesunęła zewnętrzna łydkę w tył, wewnętrzną podnosząc kasztana do wyższego chodu, czemu towarzyszyło też delikatnie wypchniecie z biodra. Pierwszy galop miał być zapoznawczy, dlatego też pozostali na dużym kole, jeżeli tylko zachowanie Blizzarda na to pozwoliło to najchętniej w półsiadzie - tak by i on, i ona mieli sporą swobodę. Zgodziła się też na tempo trochę szybsze niż standardowy galop roboczy, trzymając go wciąż w ryzach. Nawet w dosiadzie odciążającym trzymała go zamkniętego i prowadzonego w łydkach, przy zachowaniu stabilnego kontaktu. Następnie wyjechali na przekątną, gdzie zmienili nogę przez kłus i zaraz kontynuowali podobna pracę również na drugą nogę.

@Blizzard
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
7
lat
171
cm
Skoki
Duży Sport
Właśnie takiego jeźdźca było mu trzeba - umiejętnego, precyzyjnego oraz bardzo konsekwentnego z jednej strony, ale z drugiej też wyrozumiałego, potrafiącego się dopasować i nieco zmienić swoje plany czy założenia wtedy, kiedy było to konieczne i możliwe (bo wiadomo, wolta na parkurze konkursowym to tak nie bardzo). Wobec tych wolt wprowadzonych pomiędzy pozostawał o wiele łatwiejszy do opanowania w najazdach na drążki, nad którymi przechodził nadal energicznie, ani jednym kopytkiem żadnego z nich nie trącając, niemniej blondynka miała go pod swoją kontrolą mimo tych drobnych przyspieszeń, a kasztan wydawał się wcale nie niezadowolony z tego powodu. Co więcej, całościowo robił się jeszcze bardziej miękki, elastyczny i pewniejszy na pomocach - może bez przesady, ale jak na niego to było całkiem sporo.
Dzięki swojej rozwadze w podejściu do pracy ze sztangami, po przejściu na koło Lisa wcale nie musiała się strasznie namęczyć z tym wyrównaniem tempa. Blizz dał się uregulować niewielkim nakładem pracy; był koniem bardzo czułym i dopóki się nie nakręcił, a póki co obeszło się bez tego, starczyło mu naprawdę niewiele by zareagować na jakieś zmiany. Do żucia zaczął schodzić teraz wręcz machinalnie, w oparciu na wędzidle rozciągając szyję nieco bardziej w przód niż w dół, ale przynajmniej zachowywał swoją dotychczasową równowagę i nie wypadał z rytmu kłusa. Jeśli Austen nie przeforsowała późniejszego przejścia do stępa, wypadło ono dość mocno opóźnione ale za to było względnie luźne, natomiast gdyby było bardziej zdecydowane, mogło przy nim dojść do spięcia. Niemniej nie miało to wielkiego znaczenia podczas przerwy na długiej wodzy, podczas której Blizz wprawdzie kroczył bardzo energicznie, lecz przy tym nie wypadał z taktu. Głaskanie i mówienie raczej średnio do niego docierało, natomiast to zagranie ze smaczkiem na moment tylko wytrąciło go z równowagi. Tak tycio. :lol:
Po nabraniu wodzy przez kilka chwil kroczył nie tyle może chaotycznie, co bardziej po prostu widocznie ponownie się rozbudzając. Nie robił jednak celowo pod górkę, starczyło go odpowiednio dojechać do ręki I zaokrąglenia - co Lisa zrobiła w wyważony sposób, więc zaraz wszystko grało na tyle na ile mogło, a kasztan tak jak poprzednio żywo kłusował, dając się prowadzić po kolejnych zawijasach w które całkiem elegancko się wpisywał swoim ciałem.
Znalezienie się Lisy w siodle faktycznie sprawiło, że ogier momentalnie się nakręcił. Znał kłus ćwiczebny właściwie głównie w ramach poprzedzenia pomocy do zagalopowania, i to tak dosłownie chwilę przed, wobec czego doszło do zgrzytu interesów. Emocjonalnie jakby nie mógł przeżyć, że dzieje się nie od razu to na co się nastawiał, i to był dla niego taki moment zapalny. Na pewno było ciężko się z nim od razu dogadać, bo totalnie myślał już o tym nieszczęsnym galopie, a gdy w końcu mógł do niego przejść... to szedł. Od tej jednej łydki, totalnie bez podtrzymywania impulsu, mógłby galopować bez przerwy cholera wie jak długo. Nie że przesadnie szybko, chociaż energiczności temu jego chodowi nie dało się odmówić; z odciążonym grzbietem i opleciony łydkami bardzo stopniowo zaczynał oddychać, powolutku co nieco odpuszczając jeśli chodzi o napięcie, w którym przyzwyczajony był się poruszać w galopie właśnie. Jego sylwetka nie przypominała jeszcze sprężystej kuleczki, ale zmierzała mały nieśmiały kroczek za małym nieśmiałym kroczkiem w tę stronę... do przekątnej. Linia prosta nie była jego sprzymierzeńcem w zachowaniu tempa i w ogóle spokoju, wobec czego przejście z jego strony wypadło mocno topornie, a sama zmiana nogi przez kłus - mocno pospiesznie, tak jak on cały chciał być już teraz pospieszny po ponownym zagalopowaniu.

@Lisa Austen
nagroda za ranking 2022: 2 czyste przejazdy w skokach
Mów mi luczkowa.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Odpowiedz