Beatrix Loevy & Cassiopeia

rozruch - mała hala - w trakcie

Awatar użytkownika
19
lat
168
cm
studentka muzyki/ sprzedawczyni
Pracownicy Usług
Dotarły na pustą małą halę, która dla ich potrzeb była wystarczająca, a wręcz kameralnie przytulna. Ponieważ wciąż dopiero się poznawały Beatrix nie planowała ukierunkować tego treningu na ujeżdżenie czy skoki, ale na rozruch i lepsze poznanie klaczki. Na hali zostały ułożony prosty zestaw drągów, z których miała zamiar skorzystać później jako urozmaicenie. Na razie zatrzymała Cassiopeię w rogu hali, spędzając jeszcze chwilkę na głaskaniu, aby upewniwszy się, że klaczka się nie rusza i nie wyrwie się spod niej, gdy tylko Trix oderwie stopę od podłoża, w końcu usadowić się w siodle, lekko przytrzymując klacz tak na wszelki wypadek, dopóki nie przyjęła odpowiedniej pozycji w siodle, ze stopami pewnie spoczywającymi w strzemionach i nie ułożyła sobie wodzy. Wtedy poklepała Cassiopeię i dodała jej łydkę do ruszenia, z jednoczesnym oddaniem wodzy, tak aby klacz mogła nieść głowę, tak jak jej było wygodnie. Beatrix też pozwalała jej nawet na żółwie tempo, jeśli Peia miała tylko na to ochotę, Nie pozwalała jej tylko od razu pędzić, tempo mogło być aktywne, więc na razie tylko tego pilnowała, wioząc się na jej grzbiecie i nie ingerując zanadto.

@Cassiopeia
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda mamabear#4191. Piszę w trzeciej osobie. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
5
lat
155
cm
Mały Sport & Rekreacja
Peia nie była koniem płochliwym, a precyzując to można by było ją nawet nazwać odważną, ale za to zbyt ciekawską. Łatwo ulegała bodźcom i traciła koncentracje w wyniku czego jazda na hali była zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, kiedy jeździec nie znał zachowania klaczy, lub tak jak w tym przypadku, znał dopiero w pewnej części. Hala zapewniała ograniczenie ilości bodźców, a przede wszystkim oszczędzała widoku innych koni, które z a w s z e interesowały Peię bardziej niż jej własny trening. Beatrix wybrała więc bardzo dobre miejsce na rozruch, chociaż klacz wchodząc na halę była lekko zawiedziona tym, że jest jedynym koniem i nie będzie miała się na kim opierać. Instynkt stadny wciąż często uderzał jej do głowy, więc sytuacja w której była możliwość "wzięcia" obiektu tylko dla siebie była bezpieczniejsza, chociaż mniej wychowawcza.
Już na wejściu obrzuciła halę czujnym wzrokiem, postawiła uszy na sztorc i aż cała się powiększyła. Zarżała donośnie, ale kiedy tylko okazała się, że nie ma jej kto tutaj odpowiedzieć i właściwie zdana jest tylko na siebie, trochę spuściła z tonu. Paradoksalnie, to właśnie sytuacja w której Peia spotykała drugiego konia była dla niej bardziej pobudzająca i nakręcająca, niż samotność, którą potrafiła już zaakceptować, mimo że nie była dla niej też szczególnie komfortowa, to wtedy właśnie opierała się na człowieku i oddawała całe serduszko w pracę. Ustawiona przy schodkach wciąż rozglądała się po hali, dlatego moment w którym Trix znalazła się w siodle trochę ją zaskoczył i ściągnął na ziemię. Wzdrygnęła się lekko kiedy kobieta znalazła się w siodle, najpewniej przysparzając ją o szybsze tętno, ale nie ruszyła do przodu. Odwróciła natomiast łeb do boku, dotykając nogi właścicielki chrapkami i wdychając zapach. Elektrycznie zareagowała na łydkę, momentalnie ruszając do przodu, ale już po dwóch czy trzech szybszych krokach, zwolniła do normalnego tempa. Korzystała z długiej wodzy, co parę kroków obniżając pysk właściwie do samej ziemi, ale nie tracąc przy tym tempa. Był to Peiowy sposób na poznanie terenu, ale kiedy dotarły do krótkiej ściany obwieszonej lustrami, Peia porzuciła swoją rolę konia tropiącego. Zatrzymała się nawet tuż przed lustrem, podnosząc łeb i uszy na sztorc i przypatrując się odbiciu. "No hej, co ty tutaj tak właściwie robisz i kim ty wogóle jesteś?" zdawał się mówić jej wyraz pyska i bystre oczka. Kilkukrotnie wysuwała też chrapy w stronę lustra, ale cofała je w połowie drogi i nawet przestawiła się całym ciałkiem na wprost lustra, wydając się w tym momencie raczej głazem niż czułą na pomoce kucką.

@Cassiopeia
Mów mi Gosia. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Nikelvi#1843. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Nadmierną ilość słodyczy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
19
lat
168
cm
studentka muzyki/ sprzedawczyni
Pracownicy Usług
W instynkcie stadnym nie było nic złego, ale może Peia wyniesie lekcję z tego treningu bez towarzystwa innych kopytnych jak byś samodzielną i niezależną kobyłką, przynajmniej na treningach. Oczywiście do pewnych granic. Poza tym Beatrix mogła być jej "stadem". Mimo, że Cassiopeia wydawała się - przynajmniej na początku - zawiedziona brakiem towarzystwa, może dodatkowe mizianie, zanim Beatrix ulokowała się na jej grzbiecie trochę ją pocieszyło. Sam fakt, że Beatrix znalazłą się na jej grzbiecie chyba nieco zdziwił Peię, bo obróciła się, dotykając jej nogi. Trix uśmiechnęła się i pieszczotliwie zmierzwiła pasma jej grzywy, aby ostatecznie posłać jej łydkę do stępa. Mimo początkowego elektrycznego startu po kilku krokach klacz zwolniła do spokojniejszego tempa, a więc dopóki nie był nadaktywny, ale też nie całkiem poruszały się jak mama żółw z dzieckiem żółwiem na pleckach (chociaż żółwie pewnie wcale nie noszą swoich dzieci na plecach, ale to szczególik) nie czuła potrzeby korygowania tempa i pozwalała izabelowatej wyciągać szyję do woli, dopóki nie zaburzało do tempa i równowagi. I tak było do krótkiej ściany z lustrami, które tak zaintrygowały Kapsika, a raczej zaintrygowało ją jej własne osbicie, do tego stopnia, że straciła zainteresowanie wszystkim innym. Beatrix oczywiście mogłaby uparcie wysłać jej pomoce do ruszenia dalej, odciągając ją, a przede wszystkim jej uwagę od luster, ale ponieważ trening miał być przede wszystkim rozruchem i kazją do bliższego poznania, pozwoliła Cassiopei na kontemplację lustra, jednak pokazując wyraźnie, że ona wciąż tu jest, na grzbiecie kucynki, z resztą Cassiopeia widziała również jej odbicie w lustrach.
- Pięknie wyglądamy, prawda? - mruknęła. Dziewczyna liczyła, że dając teraz Pei nieco swobody i chwilę na przejrzenie się w lustrze, to przy kolejnych z nim spotkaniach, kolejnych okrążeniach kucułka będzie w stanie skupić się na otrzymywanych pomocach i ćwiczeniach, zamiast na śledzeniu własnego odbicia w lustrze.

@Cassiopeia
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda mamabear#4191. Piszę w trzeciej osobie. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odpowiedz