Ryann O'Riordan
Awatar użytkownika
22
lat
161
cm
Opiekunka w schronisku dla zwierząt
Prekariat
Mieszkanie posiada nieduży pokój gościnny z aneksem kuchennym, osobny pokój służy jako sypialnia, a łazienka z kabiną prysznicową znajduje się na samym końcu wąskiego korytarza. Mieszkanie jest niewielkie i skromnie urządzone, ale zadbane i czyste.
Mieszka w nim pies rasy cane corso - Baroque.
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam osób kreatywnych, które nie boją się trudnej fabuły i w miarę szybko odpisują.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy samookaleczania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Ryann O'Riordan
Awatar użytkownika
22
lat
161
cm
Opiekunka w schronisku dla zwierząt
Prekariat
Po wyjściu z kociej kawiarni, Ryann zaproponowała, aby najpierw poszli na zakupy spożywcze, a dopiero później do zoologicznego. Skierowali się więc do najbliższego supermarketu, gdzie kupili składniki potrzebne do przygotowania kolacji, a później weszli do sklepu zoologicznego, który znajdował się po drodze do domu Ryann. Pomogła Aidenowi wybrać odpowiednią karmę, powiedziała na co zwracać uwagę i zaznaczyła, żeby nie zawsze sugerować się ceną. Potem dobrali jeszcze kilka smakołyków i gryzaków, głównie tych naturalnych, takich jak suszone uszy czy rogi i poroża. Ryann wzięła też kilka rzeczy dla Baroque, żeby zająć go czymś podczas przygotowywania kolacji. Psisko lubiło kręcić się pod nogami, kiedy ciemnowłosa szykowała jedzenie, ale dla ich trójki ta kuchnia była stanowczo za mała.
Kiedy stali pod drzwiami mieszkania, a Ryann usiłowała odnaleźć klucze, Baroque już podszedł do wejścia i oczekiwał, bacznie nasłuchując. Siedział spokojnie, bo dobrze wiedział, że pod drzwiami stoi Ryann, ale gotów był zareagować w każdej chwili, gdyby tylko zaczęło dziać się coś złego. W końcu dziewczyna otworzyła drzwi i z szerokim uśmiechem powitała swojego czworonożnego przyjaciela, który na jej widok zaczął podrywać przednie łapy i poruszać wesoło swoim krótki przyciętym ogonem. Ryann była przeciwna kopiowaniu uszu i ogona, ale Baroque był jaki był, takiego go znalazła i zaakceptowała, nie zmieniłaby w nim absolutnie nic. Kiedy już przywitała się z psem, weszła głębiej do przedpokoju, dając Aidenowi możliwość rozebrania się. Sama zdjęła z siebie swój czarny płaszcz i zarzuciła na wieszak, a potem wzięła zakupy i zaniosła je do kuchni.
Baroque odprowadził ją wzrokiem, ale zaraz spojrzał na Aidena i zmierzył go bacznie. Oblizał pysk i prychnal, a zaraz potem zerwał się do biegu w głąb mieszkania, kiedy tylko usłyszał wołanie Ryann.
- Patrz co dla ciebie mamy - zagadała do psa, wyjmując z reklamówki sporych rozmiarów poroże. Cane corso uważnie obserwował i oblizywał pysk, już czekając. Ryann nie droczyła się z nim, dała psu gryzak, a ten pochwycił go w pysk i od razu poszedł na swoje miejsce.
- Chciałbyś się czegoś napić? - zaproponowała, zanim przystąpiła do przygotowań do kolacji.

@Aiden Craven
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam osób kreatywnych, które nie boją się trudnej fabuły i w miarę szybko odpisują.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy samookaleczania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
O ile w supermarkecie Aiden odnalazł się bardzo dobrze, to świat jaki zastał w sklepie zoologicznym, odrobinę go przytłoczył. Chyba nigdy nie był w takim miejscu, może jako małe dziecko, ale niewiele z tego pamiętał. Choć z wyraźną rezerwą przyglądał się Ryann wybierającej kawałki zwierząt jakby było to coś zupełnie normalnego, to z zainteresowaniem słuchał, jaką karmę powinien wybrać. Chciał kupić duży worek i było mu właściwie wszystko jedno, czy zrobi to teraz, czy kolejnego dnia, bo w obu przypadkach był skazany na siłę swoich rąk, więc ostatecznie opuścił sklep obładowany niczym przysłowiowy wielbłąd, ale przynajmniej psy będą szczęśliwe.
Z ulgą postawił worek po przekroczeniu progu mieszkania, w którym czekał już na nich Baroque. Tradycyjnie wykonał swój taniec radości wokół Ryann, ale gdy blondyn zechciał się z nim przywitać, został olany.
- Też Cię lubię - odezwał się za psem, który pobiegł za swoją panią, by potem oddać się żuciu poroża.
- Jak ja dawno u Ciebie nie byłem - westchnął, zostawiając kurtkę w przedsionku i wchodząc w głąb niedużego mieszkania, które znał praktycznie na pamięć. Nie spędził tu nawet 1/3 tego, co w swoim rodzinnym domu, a i tak było mu to miejsce bliższe niż własny dom. Stąd miał same dobre wspomnienia, a z domu... Szkoda gadać.
- Wody - poprosił, czasem chyba zapominając, że nie miał już szesnastu lat i skoro już się umówili na kolację, to mogliby przykładowo napić się wina, choć żadne z nich o tym nie pomyślało w sklepie.
Skoro już mowa o wodzie, umył ręce by w gotowości stanąć przy blacie i razem z Ryann zabrać się za gotowanie, podczas którego powinien się chyba modlić, żeby nie odciąć sobie palca, co byłoby zupełnie w jego stylu.
- Mam flashbacki z pracy na kuchni - zażartował, nawiązujac do swojej poprzedniej pracy, w której co prawda głównie rozwoził pizzę, ale czasem też pomagał w przygotowywaniu składników.

@Ryann O'Riordan
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Ryann O'Riordan
Awatar użytkownika
22
lat
161
cm
Opiekunka w schronisku dla zwierząt
Prekariat
- Masz okazję odświeżyć pamięć - odparła na słowa blondyna, uśmiechając się do niego delikatnie. Zanim zmarła Laura ciemnowłosa rzadko zapraszała Aidena do siebie, a to głównie dlatego, że starsza kobieta potrzebowała dużo spokoju i Ryann nie chciała jej przeszkadzać. Ale odkąd została sama potrzebowała towarzystwa. Baroque niestety nie był w stanie odpowiedzieć na żadne swola dziewczyny, mógł jedynie słuchać, ale nawet nie rozumiał, co miała mu do powiedzenia. Ciężko jej było samej. Radziła sobie z podstawowymi czynnościami, to nie ulegało wątpliwościom, ale czuła swego rodzaju pustkę i to właśnie z tego powodu było jej ciężko.
Kiedy Aiden poprosił o wodę, ciemnowłosa właśnie kończyła myć swoje ręce. Zakręciwszy wodę, wytarła mokre dłonie w ściereczkę zawieszoną na haczyku przytwierdzonym do frontu szafki, a następnie sięgnęła po dwie szklanki. Nalała do obu wody, zaraz zerkając na przyjaciela.
- Życzysz sobie z cytryną? A może cytryną i miętą? - zaproponowała z uśmiechem. W zależności, co Aiden wybrał, Ryann właśnie to przygotowała. Sobie wkroila plasterek cytryny i wrzuciła parę listków mięty, a potem do obu szklanek włożyła po metalowej słomce. Jedno z naczyń podsunęła blondynowi, drugie wzięła do ręki i od razu upiła spory łyk.
- Mam nadzieję, że to raczej dobrze niż źle - zaśmiała się miękko, spoglądając na chłopaka. Wiedziała, że nie jest mistrzem w kuchni, ale na pewno nie mogło być tak źle. Zaczęła wypakowywać z reklamówki kolejne produkty, te najbardziej potrzebne zostawiając na blacie, a te mniej potrzebne chowając do lodówki.
- Odbierzesz marchewkę? Ja przygotuję patelnię i pokroje tofu - rzuciła, wyjmując z szuflady obieraczkę do warzyw i wręczając ja Aidenowi. Sama po chwili schyliła się do szafki po głęboką patelnię. Nie był to klasyczny wok, raczej coś na podobieństwo, ale ciemnowłosa nie dysponowała niczym innym, co mogłoby się nadać. Na patelnię wylała troszkę oleju i postawiła na palniku, żeby się zagrzał. Później zaczęła kroić w kostkę wędzone tofu, zerkając ukradkiem na Aidena. Taką obieraczką nie powinien zrobić sobie krzywdy. :lol:

@Aiden Craven
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam osób kreatywnych, które nie boją się trudnej fabuły i w miarę szybko odpisują.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy samookaleczania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
Byłby w dokładnie tym samym położeniu, gdyby nie to, że mieszkał ze współlokatorką. Nawet jeśli nie spędzali dużo czasu razem, bo każde miało swoje życie, to sama obecność Holly za ścianą sprawiała, że Aidenowi nie doskwierała aż taka samotność. W przeciwieństwie do Ryann, nie miał nawet żadnego zwierzęcia.
- Z cytryną - odpowiedział, po chwili odbierając od niej szklankę wody, za którą podziękował zanim jej spróbował. - Nie najlepiej to wspominam, chociaż czasem było zabawnie. Zdecydowanie wolałem rozwozić jedzenie niż ogarniać ten chaos - wyjaśnił; wcześniej rzadko opowiadał o tym, co robił, bo w gruncie rzeczy nie należało to do najciekawszych zajęć na świecie. Zdecydowanie wolał swoją obecną pracę, bo choć z perspektywy kogoś z boku była jeszcze nudniejsza niż poprzednia, to w jego oczach było zupełnie na odwrót. Godzinami mógł siedzieć w tym sklepie i patrzeć na cały asortyment, choć najchętniej sam wytestowałby go w skateparku.
- Oczywiście - mówiąc to, odstawił szklankę z wodą na blat, zakasał rękawy i wziął się do pracy. Miał pecha, ale to nie tak, że miał dwie lewe ręce - w końcu też musiał sobie jakoś radzić na co dzień, a skoro wciąż miał wszystkie palce, to chyba znaczy, że nie było tak źle. Sprawnie obrał marchewki, a potem zaoferował się, że może je także pokroić w słupki, czym zapewne zajął się zaraz później.

@Ryann O'Riordan
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Ryann O'Riordan
Awatar użytkownika
22
lat
161
cm
Opiekunka w schronisku dla zwierząt
Prekariat
- Praca na kuchni pewnie musi być mega trudna, szczególnie kiedy trzeba ogarniać zamówienia na miejscu i na wynos. - odparła, przez moment zastanawiając się nad tym, jak fatalnie spisywalaby się przy takiej pracy. - Ale rozwożenie jedzenie też nie brzmi jak coś łatwego... Pewnie nie raz dostałeś po głowie za spóźnienie, które niekoniecznie było twoją winą - zetknęła kątem oka na Aidena, jakby oczekując od niego rozwinięcia tematu, albo chociaż potwierdzenia czy zanegowania jej słów. Była święcie przekonana, że na stanowisku dostawcy też by się nie spisała. Nie miała tak świetnej orientacji w terenie, ciężko było jej działać pod presją czasu, a znoszenie ludzkich flustracji kompletnie nie wchodziło w grę, była na to za słaba. Inaczej sprawa miała się w przypadku zwierząt i pracy w schronisku. Psy, z którymi pracowała, były bezbronne, skrzywdzone i nawet jeśli wylewały swoje flustracje to wynikało to z ich trudnej przeszłości, a nie paskudnego charakteru, co miało miejsce w większości przypadków w odniesieniu do ludzi. Pracę w schronisku lubiła tak samo, jak blondyn lubił swoją obecną. Czuła, że robi coś pożytecznego i dobrego dla chociaż części zwierzaków.
Kiedy chłopak zaproponował pokrojenie marchewki, Ryann przystała na to i wskazała szufladę, w której znajdował się nóż.
- Tylko uważaj, bo jest bardzo ostry - ostrzegła go jeszcze zanim wyjął narzędzie z szuflady. Skończywszy kroić tofu, wrzuciła je na rozgrzaną patelnię, aby ładnie się zarumieniło. W międzyczasie wyciągnęła miseczkę i podsunęła ją Aidenowi, sugerując, aby wrzucił do niej pokrojoną marchewkę. Potem podała mu też pora.
- Myślę, że możesz go pokroić w cieniutkie piórka, a ja zajmę się grzybami - uśmiechnęła się pogodnie, sięgając po grzyby shitake. Opłukała je pod bieżącą wodą, a potem zaczęła kroić w cieniutkie plasterki.
- Bardzo się cieszę, że chcesz przyjść do schroniska i że nawet kupiłeś jedzonko dla psiaków - rzuciła ni stąd ni zowąd, nie odrywając wzroku od krojonych na desce grzybów. Już nie mogła się doczekać tego dnia.

@Aiden Craven
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam osób kreatywnych, które nie boją się trudnej fabuły i w miarę szybko odpisują.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy samookaleczania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
- Oczywiście, to standard przy tej pracy - potwierdził jej przypuszczenia. - Ale kiedy przerzuciłem się na skuter zamiast auta, zacząłem się wyrabiać. Tak jest znacznie prościej wyminąć wszystkie korki - wyjaśnił. Oczywiście wciąż zdarzali się ludzie, którzy byli niezadowoleni i winą próbowali obarczać Aidena, chociaż leżała ona po stronie kuchni, która źle wydała danie lub zapomniała o dodatkowym sosie, ale chłopak nie brał tego do siebie. Chociaż nie należał do osób, które śmiało walczyły o swoje i odważnie reagowały na niesprawiedliwe traktowanie swojej osoby, to wyjątkowo to po nim spływało. Może dlatego, że większość ludzi była jednak wyrozumiała i sympatyczna, a sporo z nich dawało mu napiwki, które wynagradzały wszelkie trudy.
- Ty w schronisku chyba też się spotykasz z uciążliwymi ludźmi, prawda? Wyobrażam sobie, że trafiają się tacy, którym nawet sztucznego psa szkoda byłoby powierzyć w opiece, a co dopiero żywego - zmienił temat, chcąc jeszcze trochę dowiedzieć się na temat tego, jak wyglądała jej codzienność w pracy.
- Postaram się nie odciąć sobie palców - zażartował, po czym w skupieniu pokroił warzywa. Równie dobrze poradził sobie z porem, który zgodnie z życzeniem przyjaciółki, pokroił na cienkie piórka. Nie zajęło mu to nawet wiele czasu. Po paru minutach wspólnej pracy wszystko było już gotowe do wrzucenia na rozgrzany olej.
W reakcji na słowa Ryann, uśmiechnął się ciepło i podniósł na nią wzrok. - Gdybym miał trochę więcej czasu, chętnie chodziłbym tam z Tobą częściej... Jeszcze nie wiem, jak to jest, ale mam wrażenie, że na pewno będę chciał to powtórzyć.

@Ryann O'Riordan
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Ryann O'Riordan
Awatar użytkownika
22
lat
161
cm
Opiekunka w schronisku dla zwierząt
Prekariat
Westchnęła ciężko, kiedy chłopak potwierdził jej słowa. Wiedziała, że niektórzy potrafią być naprawdę okropni w odczuciu, ale bardzo chciała wierzyć w to, że w gruncie rzeczy każdy człowiek jest dobry.
- I pewnie nie ma problemu ze znalezieniem miejsca do zaparkowania - uśmiechnęła się lekko, przypominając sobie, jak pewnego razu zamówili pizzę i dostawca musiał pędzić z zamówieniem z drugiego końca ulicy, bo w pobliżu mieszkania ciemnowłosej nie było miejsca dla kolejnego samochodu. Dostawca wpadł na piętro tak zasapany, jakby przebiegł maraton, a pizza i tak zdążyła ostygnąć. Na szczęście dla tamtego chłopaka Ryann była bardzo wyrozumiała, a Aiden znał uroki tej pracy, więc też nie kręcił nosem, pomimo że zamówienie zostało dostarczone sporo po czasie i w dodatku zimne. Dziewczyna też dała wtedy dostawcy niewielki napiwek, bo sama miała niewiele. Potem całą tę sytuację obrócili w żart, a pizza chociaż zimna, wcale nie była taka zła. Dziewczynie ciężko przychodziła myśl o tym, że ktoś w takiej sytuacji mógłby jeszcze w takiej sytuacji wylać swoje flustracje, ale wiedziała, że takie sytuacje się niestety zdarzają.
- Zdarza się. Na szczęście nie mam z nimi bezpośredniego kontaktu, czasem tylko słyszę, co mówią. I racja, niektórym aż strach wydać jakiekolwiek zwierzę. Ale schronisko jest dobrze przygotowane. Zanim w ogóle ktoś przyjdzie do schroniska musi wypełnić ankietę, dopiero po weryfikacji jakiś pracownik dzwoni i zaprasza na zapoznanie z psem. I po paru takich spotkaniach zapada decyzja. Wiesz jak to jest, zdjęcia nie odzwierciedlają charakteru. Czasami, jak przypadek jest bardziej wymagający, pracownicy kontrolują warunki, w których miałby mieszkać pies, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku - opowiedziała pokrótce. Wbrew pozorom schronisko miało dość restrykcyjne wymagania, co do nowych właścicieli. - Nie wydajemy zwierząt osobom z ulicy - dodała po chwili i uśmiechnęła się lekko. Kiedy blondyn wspomniał o odciętych palcach, spojrzała na niego wymownie. Grzyby skończyła kroich chwilę przed tym, gdy Aiden uporał się z porem. Wtedy wróciła do patelni i zdjęła z niej ładnie zarumienione tofu.
- Podaj mi warzywa i jeśli możesz to zagotuj wodę w czajniku - rzuciła do chłopaka, a zakładając, że podał jej miseczkę z pokrojonymi warzywami, wzięła ją i zawartość wrzuciła na rozgrzaną patelnię. Przemieszała i zaraz sięgnęła po makaron ryżowy, który włożyła do większej miski.
- Jak woda się zagotuje, to zalej ten makaron - uśmiechnęła się, sama zaś zabrała się za obieranie imbiru.
- Wiem... Z czasem bywa naprawdę ciężko. Ale jeśli udałoby ci się wpadać do schroniska chociaż raz w miesiącu to już by to było coś - posłała mu szeroki uśmiech.
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam osób kreatywnych, które nie boją się trudnej fabuły i w miarę szybko odpisują.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy samookaleczania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
- Fakt, skuterem wszędzie mogę się zatrzymać. Gdyby jeszcze tylko kierowcy byli bardziej uważni i patrzyli w lusterka... - zauważył kolejny negatywny aspekt swojej pracy, który na szczęście już go nie dotyczył. Prywatnie nie zamierzał korzystać z tego środka transportu, nie tylko dlatego, że wolał poruszać się po mieście na desce.
- Wow, nie miałem pojęcia, że to taki złożony proces. Długa jest taka ankieta? - Zapytał, nawet nie potrafiąc sobie wyobrazić, jakie pytania mogłyby się w niej znajdować, nie licząc tych oczywistych. Pewnie nieźle by się zdziwił widząc niektóre z nich. Akurat jemu, gdyby był zainteresowany adopcją psa, nie przeszkadzałoby udzielenie odpowiedzi na tak szczegółowe pytania, ale zapewne było szerokie grano osób, które poczułyby się wręcz oburzone, że ktoś śmie pytać o takie rzeczy. - Tak sobie myślę, że gdybym miał adoptować psa, to ciężko byłoby mi wybrać jednego ze wszystkich. To musi być strasznie trudne - podzielił się z Ryann swoimi przemyśleniami. Jako laik, nie miał nawet swojej ulubionej rasy psa, ani nawet zestawu cech, które najbardziej mu się podobały. W jego oczach każdy pies był tak samo uroczy, nawet obśliniony Baroque, którego widok większość zapewne odstraszał, a może nawet brzydził, bo jednak mało kto lubił girlandy ze śliny na suficie lub ślady na ubraniach, które wyglądały jak śluz zostawiony przez ślimaka.
- Nie ma sprawy - powiedział, od razu podając Ryann miskę z pokrojoną marchewką i porem. Następnie nalał wody do czajnika i włączył go, teraz musząc tylko poczekać, aż woda się zagotuje. - Raz w miesiącu to powinienem dać radę bez względu na pracę i wszystko inne - odezwał się, składając dziewczynie swego rodzaju obietnicę, której mogła być pewna, że dotrzyma. Pewnie nawet gdyby mu się nie podobało w schronisku, co było i tak bardzo mało prawdopodobne.
Zalał niewielką ilością wrzątku makaron ryżowy, a następnie przykrył miskę talerzem, żeby makaron napęczniał. Po czterech minutach był już gotowy na to, by połączyć go razem z tofu i warzywami.
- To najlepsze stir-fry jakie jadłem - stwierdził, gdy oboje już siedzieli przy stole i próbowali wspólnie przyrządzonego dania.

@Ryann O'Riordan
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Ryann O'Riordan
Awatar użytkownika
22
lat
161
cm
Opiekunka w schronisku dla zwierząt
Prekariat
Ryann nie dodała już nic od siebie, jedynie spojrzała na chłopaka i westchnęła cicho. Na szczęście nie musiał się już tym przejmować, jego obecna praca miała zupełnie inną specyfikę. Ciemnowłosa natomiast poruszała się co najwyżej na rowerze, ale najczęściej na własnych nogach lub autobusem, więc takimi aspektami, jak nieuważni kierowcy się nie przejmowała.
- Zależy od schroniska. Nasza ma około 30 pytań. Czy to dużo? Sama nie wiem, niektórzy mówią, że ilość tych pytań ich odstrasza, ale my musimy jakkolwiek zweryfikować, czy osoba nadaje się do przygarnięcia psa. - odparła z pełnym zaangażowaniem. - Wiesz... Ludzie są różni - przyznała jakby że smutkiem. Niektorzy naprawdę chcą zdobyć przyjaciela na długie lata, a inni myślą, że pies czy kot to pluszowa zabawka... Po to właśnie są te ankiety, aby móc zweryfikować, czy dana osoba w ogóle powinna posiadać zwierzę w domu. Ryann była świadkiem, kiedy pewnego razu inspektorzy wrócili z interwencji z psem, którego miesiąc wcześniej pewien mężczyzna adoptował że schroniska. Musiał nieźle nakłamać w ankiecie, skoro zwierzak został mu wydany. Biedny pies był tak wystraszony, wychudzony i zastraszony, że aż przykro było na niego patrzeć. Na szczęście wyszedł na prostą i już mieszka z nową, kochającą rodziną.
- Wcale się nie dziwię. Pewnie sama miałabym problem - uśmiechnęła się lekko. - Ale najważniejsze to nie kierować się tylko wyglądem, bo to prawie nigdy nie kończy się dobrze. Raz jedna pani uparła się na pięknego pieska, przypominającego trochę miniaturowego pudla. Kilka osób próbowało ją przekonać, że to pies nie dla niej, ale ona była nieugięta, bo bardzo jej się podobał i podobno przypominał jej poprzedniego psa. Po niecałym miesiącu piesek wrócił do schroniska. Okazało się, że ma bardzo wiele potrzeb, których tamta pani nie była w stanie zaspokoić, do tego miał masę problemów, np. kiedy zostawał sam w domu to plądrował wszystko. No i tej pani się to nie podobało - wzruszyła ramionami, kończąc swoją opowieść. Ona też porwała się z motyką ma słońce, gdy postanowiła przygarnąć Baroque, jednak w tym przypadku różnica była taka, że Ryann była świadoma, że Baroque może mieć jakieś swoje przyzwyczajenia i może nie być łatwo. Na szczęście psisko szybko przyjęło nowe zasady.
Kiedy na patelni wylądowały warzywa, a ciemnowłosa uporała się z obraniem imbiru, potarła go i również dodała na patelnię. Wymieszała wszystko, dodała z powrotem tofu i dała całości jeszcze chwilę na dojście.
- Byłoby super! - ucieszyła się, spoglądając na blondyna iskrzącym spojrzeniem. Nie chciałaby go do niczego zmuszać, a trzeba przyznać, że Ryann była bardzo dobrą obserwatorką. Poza tym znała Aidena lepiej niż siebie, więc pewnie jej uwadze nie umknęłoby, gdyby przychodził do schroniska pełen negatywnych emocji. Kiedy makaron napeczniał i zmiękł, dziewczyna dopełniła ostatnich poprawek i już po chwili nałożyła danie na głębokie talerze. Postawiła posiłek na stole i zasiadła na krześle.
- Bo robiliśmy je razem - uśmiechnęła się ciepło, puszczając przyjacielowi oczko. Baroque słysząc odgłosy jedzenia, porzucił dotychczasowy gryzak i przyszedł skontrolować sytuację. Stanął w drzwiach niczym bodyguard i rozejrzał się, oblizując pysk. Zaraz podszedł do stolika, obszedł go dookoła i nagle jego wielki łeb wyłonił się tuż obok talerza chłopaka.

@Aiden Craven
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam osób kreatywnych, które nie boją się trudnej fabuły i w miarę szybko odpisują.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy samookaleczania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Aiden Craven
Awatar użytkownika
26
lat
177
cm
sprzedawca w Locoskates
Pracownicy Usług
Nachylił się akurat nad miską, by nic mu nie spadło z widelca, gdy tuż obok pojawiła się wielka psia głowa. Momentalnie poczuł się dość nieswojo, więc pierw kątem oka spojrzał niepewnie na psa, a potem na Ryann. Nie był pewien, co powinien zrobić - czy jeść dalej i udawać, że tego nie widzi, czy jednak ulec prośbie psa i się z nim podzielić? Istniało też całkiem duże prawdopodobieństwo, że gdyby byli sami i Baroque odpowiednio by się spojrzał na Aidena, to ten oddałby mu cały talerz, zwyczajnie mając do psa duży respekt. Na szczęście nad wszystkim czuwała Ryann, która zapewne zawołała psa do siebie, nie pozwalając mu na próbowanie tak mocno przyprawionego jedzenia.
- Gdybym miał psa, to na pewno ciągle tak by to wyglądało... - skomentował, trochę ciesząc się, że nie ma takiego problemu, choć psi przyjaciel na pewno miał też swoje zalety.
Po wspólnej kolacji chłopakowi wcale nie spieszyło się do domu. Dawno się nie widział z przyjaciółką, więc zamierzał w pełni wykorzystać ten czas, tym bardziej, że nic go nie goniło. Nie musiał wracać, bo w domu ktoś na niego czekał, także gdy pomógł Ryann w sprzątaniu po gotowaniu, zaproponował wspólne oglądanie filmu. Nie było to co prawda zbyt ambitne, ale na dworze - zwłaszcza pod wieczór - wciąż było chłodno, więc skoro nie mieli gdzie pójść, to najlepszym rozwiązaniem wydawało się właśnie zajęcie miejsca na kanapie i odpalenie na laptopie jakiegoś lekkiego filmu, w trakcie którego wciąż mogli przecież rozmawiać. I nie tylko, bo także przytulać, co w sumie często robili w podobnych sytuacjach, o ile Baroque nie chciał akurat koniecznie usiąść między nimi, odgradzając Aidena od swojej właścicielki. Tym razem blondynowi się jednak "poszczęściło", bo pies pozostał na swoim miejscu, pozwalając tej dwójce trochę nacieszyć się swoim towarzystwem.
Craven nie mógł jednak zostać na noc, więc gdy film dobiegł końca i zrobiło się już naprawdę późno, zaczął się zbierać do wyjścia, ustalając jeszcze z przyjaciółką ostatnie szczegóły odnośnie spotkania w schronisku. Obiecał, że gdy już kierownik schroniska potwierdzi termin, to przyjdzie po nią i wtedy zabierze kupioną dziś karmę, po czym pożegnał się z nią mocnym uściskiem i opuścił mieszkanie. zt

@Ryann O'Riordan
Mów mi Zuza. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Odpowiedz