Moderatorzy : Paul Delaney, Mistrz Gry, Sirius Hartwood

Awatar użytkownika
0
lat
0
cm
Elita

Stolik #10

Postacie biorące udział w randce:
@Brian Donney & @Hayley Wright


CIASTECZKA Z WRÓŻBĄ:
fabularnie zostają Wam wręczone tuż przed napisaniem drugiego posta. Kelner odczytuje wróżbę, ciasteczko możecie zjeść.


Brian:

Dziś wieczorem wyjdź na parkiet i rozgrzej kości! Spotkasz tam pląsające przeznaczenie!


Hayley:

Za godzinę znów zechce ci się jeść.
Mów mi Mistrzu Gry.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .
Brak odznak
Hayley Wright
Awatar użytkownika
28
lat
168
cm
luzak
Nowi Zasobni Pracownicy
Sama nie wiedziała co tu robi i właściwie po co przyszła, ale ośmielona wcześniejszymi namowami Jess, a jeszcze bardziej wpływem czerwonego wina, uzupełniła karteczkę ze zgłoszeniem. Alkohol przyjemnie zaczynał szumieć w głowie i chociaż wciąż potrafiła zachować klasę, wreszcie nie stresowało jej spotkanie z nieznajomym, tym bardziej że opracowała już plan ucieczki. Zakładał on udział Jess, konia i weterynarza w roli głównej, ale nie przewidywał konieczności oddania telefonu. Ten mały szczegół zbił ją z pantałyku, dlatego kiedy wreszcie zasiadła w zaciemnionej sali z opaską na oczach, poczuła, że jest zdecydowanie niewystarczająco pijana. A co jeśli randka w ciemno była tylko przykrywką i właśnie siedziała w tirze przeznaczonym do handlu ludźmi?
- Przepraszam, czy mogę prosić o wino? – Zapytała nieśmiało stojącego obok kelnera, który właśnie poprawił opaskę na zielonych oczach Hayley. I po co Jess malowała ją tyle czasu w tej małej łazience? A może mieli zdjąć z siebie ten kawałek materiału, w kulminacyjnym momencie spotkania? W takim wypadku zdecydowanie lepiej byłoby wyglądać jak milion dolarów jeśli chciało się zrobić jakiekolwiek wrażenie, poza wrażeniem pijącej za dużo desperatki. Co więcej nie wiedziała czy ona i kelner są tutaj tylko we dwoje i wciąż czekają na przyszłego partnera czy w ogóle człowiek, z którym miała się spotkać wszedł równo z nią albo wcześniej. Niepewnie dotknęła opaski na swoich oczach jakby chciała ją poprawić, a później starając się wymacać kieliszek, potrąciła coś na stole.
- Przepraszam – Wyszeptała, czując jak gorąco zaczyna zalewać jej policzki, uszy a nawet szyję. Znów nabrała kolorów godnych dojrzałego pomidora, przez co niemal od razu cofnęła dłoń i schowała ją pod stołem.

@Brian Donney
Mów mi Imionami lub ksywkami moich postaci. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Brian Donney
Awatar użytkownika
28
lat
178
cm
zawodowy jeździec allrounder
Elita
Mogłoby się wydawać, że imprezy charytatywne są dla Donneya idealnym środowiskiem, w którym porusza się jak ryba w wodzie. Istotnie brał nie raz udział w takich akcjach w Londynie, jednak wtedy był do tego zmuszany, wciskany w za mały i za duszny garnitur. Te doświadczenia wystarczyły, żeby zrozumiał, że często wcale nie chodzi o dobro osób, dla których zbiera się fundusze. Chodzi o image, wizerunek dobrotliwego człowieka, któremu na sercu leżą sprawy ludzkości i zwierząt. Często chodziło o zasadę "postaw się, a zastaw się", a czasem pieniądze w ogóle nie trafiały do potrzebujących. Dlatego Brian często wolał zrobić mały research i często robił przelew bezpośrednio danej fundacji, zamiast iść na sztywny raut. W organizację tych atrakcji byli jednak zaangażowani ludzie ze schroniska, chociaż Brian wiedział, że burmistrzowi pewnie równie mocno zależy na dobrym wizerunku troskliwego opiekuna miasta i jego mieszkańców, a także braci mniejszych. Na dzisiejszą uroczystość wdział na siebie koszulkę polo i sportową marynarkę, odcinając się na tle panów w garniturach ze sztywnymi kołnierzykami, na miejsce dotarł taksówką, podejrzewając, że nie obejdzie się bez wychylenia kilku kieliszkow tego i owego, ale wszystko zależało od tego jaka będzie atmosfera tej imprezy. Zaskoczył się mile bardzo szybko, otrzymując formularz zgłoszeniowy na randkę w ciemno, co wydało mu się ciekawym pomysłem, bo nie był fanem typowych, nudnych randek. Brian nie szukał stałych związków i nie umiał w stałe związki, kończyło się to tylko tym, że ktoś miał złamane serce. Niektórzy uważali, że w związku z tym, że niedawno wybiło mu 29 lat na karku powinien coś zmienić, "ustatkować się", jednak on za bardzo lubił obecny tryb życia. Biorąc to pod uwagę wypełnił formularz i kontynuował zabawę, dopóki nie nastała ciemność. Brian wcale nie zaczął panikować, skupił się na dźwiękach i ruszył żwawo za obsługą, która prowadziła go na miejsce randez vous. Na miejscu zasiadł na przygotowanym mu krześle czy fotelu, z uwagą przysłuchując się instrukcjom od pracownika. Brzmiało to wszystko naprawdę ciekawie i interesująco. Otaczała go wyłącznie ciemność, ale wypełniały ją delikatne dźwięki i zapachy choćby jedzenia wystawionego przed nim na stole. Wygodnie rozparł się na krześle, jednocześnie poddając delikatnemu napływowi adrenaliny związanym z jedną wielką niewiadomą tej sytuacji.
Kiedy miał pewność, że jego randka również znalazła się w pokoju, wciąż rozparty na krześle przemówił.
- Witaj nieznajoma. Jak mam cię nazywać? A może wolisz nie zdradzać swojego imienia? - spytał. W randce w takich okolicznościach, w egipskich ciemnościach jedno było ciekawe: można było być kim się tylko chce, jednak w odczuciu Briana udają tylko ci, którzy nie lubią samych siebie. On zaś siebie lubił, i skromność nie była jego mocną stroną.

@Hayley Wright
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 5095269 lub Discorda mamabear#4191. Piszę w trzeciej osobie. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Dla użytkownika

Hayley Wright
Awatar użytkownika
28
lat
168
cm
luzak
Nowi Zasobni Pracownicy
Drgnęła wyraźnie, słysząc głos nieznajomego. Z jakiegoś irracjonalnego powodu wydawało jej się, że mężczyzna zdradzi swoją obecność w inny sposób; poruszy się trochę zbyt głośno na krześle, odchrząknie albo po prostu w milczeniu poczeka aż Hayley nieco oswoi się z sytuacją. Nie zdążyła jeszcze przetrawić wszystkich tych zasad, a alkohol który do tej pory dodawał odwagi, zupełnie nagle przestał mieć na nią jakikolwiek wpływ. Poczuła się osaczona otaczającą ich ciemnością, brakiem możliwości oceny sytuacji i ilością pytań, które zaczynały rodzić się w wiecznie niepewnej głowie. To chyba śmieszne, że zaczynała się bać, całkiem teoretycznie, niezobowiązującego spotkania, ale wiedziała, że będzie oceniana. Zrobiło jej się jeszcze bardziej gorąco. Zacisnęła dłonie na skraju czarnej, dopasowanej sukienki i poruszyła się niepewnie.
- Mów mi Hayley – Uśmiechnęła się lekko, choć nie mógł tego zobaczyć. Powinna zadać to samo pytanie, ale nie wiedziała w jaki sposób w ogóle zacząć rozmowę, a przecież nigdy nie miała problemu z otwartością. Pobladła na chwilę. Może należało powiedzieć coś o zwierzętach? W końcu nikt nie przyszedł tutaj naprawdę szukać miłości. A może jednak trzeba było wypić wino duszkiem z kieliszka żeby wpływ alkoholu rozwiązał język? Znów niepewnie sięgnęła w okolice swojej opaski, powoli zsuwając materiał z oczu. Poczuła się nieco bardziej komfortowo, mrugając kilkukrotnie aby oczy przyzwyczaiły się do otaczającej ich ciemności. Zaczęła błądzić wzrokiem w poszukiwaniu choć maleńkiej wiązki światła, ale nie znajdując niczego takiego, wbiła wzrok w stolik. Słyszała jak kelner nalewa im wina, jednocześnie obawiając się sięgnąć na stół aby znów niczego nie potrącić.
- Przepraszam. Chyba nie do końca mogę się odnaleźć... – Odezwała się w końcu po chwili kompletnej ciszy, co chyba sprowokowało kelnera do działania. Z pełną kulturą zaproponował ciasteczko z wróżbą, na co dziewczyna uśmiechnęła się niepewnie. To było głupie, ale skoro już tutaj byli...należało pójść w to dalej. Zgodziła się cichym mruknięciem, nasłuchując jak kruche ciasto łamie się pod wpływem nacisku dłoni nieznajomego. „Za godzinę znów zachce ci się jeść”. Zaśmiała się cicho, rozładowując tym całe napięcie jakie ją ogarnęło.
- Nie spodziewałam się, że trafię na prawdopodobną wróżbę – Stwierdziła, w reszcie przełamując pierwsze lody.
@Brian Donney
Mów mi Imionami lub ksywkami moich postaci. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Brian Donney
Awatar użytkownika
28
lat
178
cm
zawodowy jeździec allrounder
Elita
Dziwnie tak było wpatrywać się w ciemność, dodatkowo przez materiał opaski. Mimo, że wiedział, że nic to nie zmieni zsunął z oczu materiał. Wciąż otaczała go nieprzenikniona ciemność, a wpatrywanie się w nią, ze świadomością, że ktoś jest tam gdzieś, chociaż nie można go zobaczyć było surrealistyczne, ale trochę mniej niż z opaską na oczach.
- Brian. - przedstawił się. W przeciwieństwie do swojej "randki" na razie czuł się na tyle komfortowo w wszechogarniający h ciemnościach, jak to było możliwe. Jego klaustrofobia jeszcze nie zaatakowała, zamieniając ciemność w zbliżające się do siebie ściany. Mógł wyczuć krzesło, na którym wygodnie się rozparł, czy stół, miał towarzystwo, więc nie było jeszcze tak żle.
- Trudno się odnaleźć, gdy nic nie widać. - zażartował, aby rozluźnić atmosferę i być może pomóc Hayley w lepszym.. odnalezieniu się. - Spokojnie, zawsze możesz skorzystać z dzwonka. - dodał. Trochę byłoby mu szkoda tak szybkiego końca tej randki, jednak ich komfort był tu ważniejszy.
Tymczasem kelner jemu również zaoferował ciasteczko z wróżbą, które Brian przyjął, przełamał i oddał kawałek karteczki kelnerowi. Ciastko zostawił, nie był ich fanem, dla niego smakowały jak papier z cukrem.
"Dziś wieczorem wyjdź na parkiet i rozgrzej kości. Spotkasz tam pląsające przeznaczenie". - usłyszał głos kelnera w pobliżu swojego ucha. Taką przepowiednię skwitował krótkim chichotem.
- Tak? Nie mogę tego samego powiedzieć o mojej, nie wiem jak mam ją rozumieć. Czy to jakaś aluzja, że moim przeznaczeniem jest zostać tancerzem? - rzucił retorycznym pytaniem, zdając sobie sprawę, że zamiar osoby piszącej tą wróżbę pewnie był inny, ale przeinaczanie znaczeń nie stanowiło dla Briana problemu, a przynajmniej było kolejnym sposobem na przełamanie lodów.

@Hayley Wright
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 5095269 lub Discorda mamabear#4191. Piszę w trzeciej osobie. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Dla użytkownika

Hayley Wright
Awatar użytkownika
28
lat
168
cm
luzak
Nowi Zasobni Pracownicy
To prawda, ciężko było odnaleźć się w całkowitej ciemności na spotkaniu z nieznajomym człowiekiem. Nie dało się powiedzieć niczego o wyglądzie miejsca, w którym byli ani zahaczyć tematem o żadną drobnostkę z otoczenia, która mogłaby stanowić punkt wyjściowy do rozmowy. Przez chwilę przyzwyczajała wzrok do czerni przed sobą, zdana jedynie na brzmienie głosu Briana, które nawet w najdrobniejszym dźwięku było dziwnie obce. Próbowała znaleźć coś, dzięki czemu poczułaby się bardziej komfortowo, ale w końcu musiała ogłosić kapitulację. Uniosła kąciki ust już mając coś powiedzieć, jednak na wspomnienie o możliwości ucieczki, napięła całe ciało, jakby właśnie dotarło do niej, że powinna to zrobić. Nie nadawała się do takich rzeczy. Może gdyby teraz wyszła, przydzielono by mu kogoś z kim dużo łatwiej się rozmawia. Kogoś takiego, kto chętnie mówiłby o sobie i miał więcej pewności. Przez chwilę nawet faktycznie wyciągnęła dłoń zawieszając ją nad małym, złotym dzwoneczkiem, a później westchnęła i cofnęła rękę. Nie powinna. Nie chciała robić mu przykrości.
- Nie przeszło ci jeszcze przez myśl żeby go użyć? – Zapytała z taką szczerością, że aż trudno uwierzyć w słowa, które tu właśnie padły. Siedziała przed nim po alkoholu, co przy odrobinie dobrych chęci mogłoby zostać zauważone nawet w panującej ciemności. Niewiele mówiła i stresowała się samym przebywaniem na randce w ciemno, a to raczej nie sprzyjało ogólnie przyjętemu, dobremu wrażeniu.
- Miałaby trochę więcej sensu jeśli dałoby się uznać, że została skierowana do mnie – pozwoliła sobie na łagodny uśmiech, tym razem przybierając znacznie delikatniejszy ton głosu. Nie przyznała się bezpośrednio, że tańczy, ale z samego kontekstu mógł wyciągnąć odpowiednie wnioski. Może gdyby miała odrobinę śmiałości sama rzuciłaby głupkowatym tekstem, że jest jego przeznaczeniem, ale na to nie miała ani grama odwagi. Najprawdopodobniej ta znajomość miała skończyć dzisiejszego wieczoru.
@Brian Donney
Mów mi Imionami lub ksywkami moich postaci. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz