Sonia Andriejewna Aristova
Awatar użytkownika
19
lat
176
cm
Asystentka, stawia też tarota
Pracownicy Usług
Sonia absolutnie tego nienawidziła i przeklinała osobę, która wymyśliła urządzenie wieczoru z butelką. Serio, ile oni mieli lat? I dlaczego do jasnej cholery w ogóle zgodziła się na to?! Zdecydowanie musiała nawdychać się za dużo ziół, które akurat paliła w swoim pokoju podczas porannej medytacji i jogi. Tak, to zdecydowanie dlatego, bo przecież Aristova była odpowiedzialną osobą, która wolała robić odpowiedzialne rzeczy i podejmowała odpowiedzialne decyzje, o!
A jednak wciąż dosiadła się do swoich współlokatorów w salonie, kręciła butelką, a gdy wypadła na nią kolej, zamiast "prawdy" wybrała "wyzwanie".
I teraz właśnie chodziła po mieszkaniu zła jak osa, miętoląc w dłoniach wiersz o miłości, który został dla niej wybrany, by wyrecytowała jakiejś losowej osobie ze swojej listy kontaktów te dzieło.
Nawet nie spojrzała na wyświetlacz telefonu, gdy kliknęła w jakiś kontakt i od razu przyłożyła komórkę do ucha.
I tak, zawiesiła sobie na szyi tygrysie oko na odwagę.
Z determinacją zignorowała nieprzyjemny uścisk w żołądku i szybciej bijące serce z nerwów. Liczyła na to, że nikt nie odbierze, ale jak na złość, usłyszała po nieprzyjemnie ciągnących się sekundach i sygnałów oczekiwania kobiecy głos mówiący "hallo?".
Kurwa!
- Miłość szczęśliwa. Czy to jest normalne... - zaczęła, trochę zduszonym głosem. - czy to poważne, czy to pożyteczne - ciągnęła dalej i zaczęła zerkać na karteczkę z ściągą. - co świat ma z dwojga ludzi,
którzy nie widzą świata?
Wywyższeni ku sobie bez żadnej zasługi,
pierwsi lepsi z miliona, ale przekonani,
że tak stać się musiało - w nagrodę za co? za nic;
światło pada znikąd -
dlaczego właśnie na tych, a nie innych?
- pewnie powinna powiedzieć to z pewną egzaltacją, a żeby podkreślić poezję tych słów, ale cóż... Sonia po prostu chciała mieć to z głowy i miała cichą nadzieję, że do kogokolwiek zadzwoniła, to stwierdzi, że jakaś wariatka jest po drugiej stronie i rozłączył się już na początku katusz Rosjanki.

@Nadya Bravo
Uwaga, moje posty mogą zawierać: opisy wypadku samochodowego i jego konsekwencje, nadużywanie alkoholu, przemoc, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Nadya Bravo
Awatar użytkownika
27
lat
172
cm
architekt
Techniczna Klasa Średnia
Wieczór Nadyi zdecydowanie nie miał tak interesującego przebiegu, chociaż to się miało zmienić. Wcześniej trochę pracowała, aby w końcu pozwolić sobie na relaks, zamówienie jakiegoś żarcia i oglądanie programów, które mogła krytycznie oceniać, śmiejąc się z ludzi, którzy zrobią wszystko dla minuty sławy. Sprawnie unikała wszelkich ckliwych melodramatów, albo komedii romantycznych. Dźwięk telefonu wybił ją z tego rytmu, z cichym jęknięciem sięgnęła po urządzenie, wydające z siebie denerwujące dźwięki. Irytację zastąpiło zdziwienie, że dzwoni Sonia, chociaż ich kontakty ograniczały się do pracy. Pewnie chciała wziąć dzień wolny z jakiegoś, naprędce wymyślonego powodu. Zanim zdążyłaby się rozłączyć Nadya odebrała
- Halo? - powiedziała, nie zdążyła jednak zapytać w jakiej sprawie dzwoni, bo Sonia zaczęła.. mówić wierszem. Nadya miała na twarzy niemałego mindfucka, próbując dojść o co w tym wszystkim chodzi i czy Sonia wie, że dzwoni właśnie do niej, jednocześnie przysłuchując się wierszowi. Wiersz dobiegł końca, Nadya uprzejmie oczyściła gardło krótkim "ekhem".
- Cóż, co mogę powiedzieć, nie znałam cię od tej poetyckiej strony, Soniu. - powiedziała, pozwalając sarkazmowi lekko przebijać z jej głosu. - Ale muszę się zgodzić z wydźwiękiem twojego wiersza. Czy dzwonisz do mnie z jakiegoś innego powodu niż pochwalenie się swoim dziełem? - spytała, przywołując na twarz krzywy uśmiech, którego Sonia widzieć nie mogła, ale rozbawienie w tonie Nadyi było słyszalne. Takich atrakcji na pewno się nie spodziewała tego wieczoru.

@Sonia A. Aristova
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda mamabear#4191. Piszę w trzeciej osobie. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Dla użytkownika

Odpowiedz