Sovereign Centre

centrum rekreacji i wypoczynku

Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Sovereign Centre
centrum rekreacji i wypoczynku

Sovereign Centre to największe centrum rekreacji i wypoczynku w Eastbourne, mieszczące się nieopodal plaży. W jego skład wchodzi nie tylko siłowania, sale do fitnessu, tańca i jogi, ale również sauny i aquapark. Cztery baseny i liczne zjeżdżalnie zadowolą nawet najbardziej wymagających klientów, szczególnie tych najmłodszych, dla których znajdzie się tu płytka laguna pełna z dostępem do makaronów i desek do pływania.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Znajomość Spencera z Dorcas przebiegała totalnie… niejednoznacznie. Kojarzył ją jeszcze z czasów szkolnych, ale dosłownie przelotnie. Nie kolegowali się ani nie przyjaźnili. Więc gdy po kilkunastu latach wpadł na nią ponownie - i to w niezbyt przyjemnych okolicznościach - to na samym początku pierw jej nie poznał, potem nie mógł sobie jej przypomnieć, a jak już załapał że ona to ona, to przeżywał szok jak bardzo się zmieniła. I chociaż wylądował w sytuacji, w której powinien zachowywać się spokojnie i pokornie, bo dziewczyna mogła go niespodziewanie zaatakować igłą, a on raczej nie mógłby uciekać z tą potłuczoną kostką to… Harvey nie byłby sobą, jakby nie podchodził do życia z szerokim uśmiechem na ustach i ogromną dawką poczucia humoru. Tak więc, na sam koniec tego niespodziewanego, średnio przyjemnego spotkania zaproponował jakieś wspólne wyjście i dostał kosza. Troszeczkę się zawiódł, ale nie aż tak bardzo żeby to dogłębnie przeżywać. Lecz gdy jakiś czas później „przesunął ją w prawo” na tinderze i dostał powiadomienie o dopasowaniu to na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech świadczący o jego samozadowoleniu.
Potem poszło już z górki. Pierw dłuższe i krótsze rozmowy, aż wyszedł z propozycją pierwszego spotkania. Spencer starał się zbytnio nie narzucać, stwierdzając że może wtedy w szpitalu za szybko wybiegł naprzód, a nie każdy musiał być tak otwarty i towarzyski jak on. Zresztą na nic się nie nastawiał, jednak dobrze im się rozmawiało, więc nie było powodu, by nie kontynuować tej znajomości. Kolejne spotkanie miało miejsce na meczu koszykówki. Harvey chyba nie ogarnął, że nie był to najlepszy pomysł, ale mimo wszystko - przynajmniej w jego mniemaniu - było miło i przyjemnie. Dorcas musiała uważać podobnie, skoro wyszła z propozycją trzeciego spotkania. Oj, biedny Spancer nie miał pojęcia, co dziewczyna myślała naprawdę!
Ostatecznie brunet wylądował pod Sovereign Centre, czyli centrum wypoczynku i rekreacji. Wiedział już, że Dorcas uprawiała gimnastykę i tym razem to ona miała mu przybliżyć swoje hobby. Przy czym Harvey był lekko nieświadomy jak to wszystko miało wyglądać, bo słysząc słowo gimnastyka myślał o skłonach, przysiadach i pompkach. Tak więc, bez najmniejszego zawahania zgodził się na to i przy okazji jeszcze na ogarnięcie jakiegoś specjalnego stroju. Nie miał pojęcia o co mogło chodzić, więc na wszelki wypadek zabrał ze sobą bluzę i spodnie dresowe, które miał schowane w sportowej torbie przewieszonej przez ramię. Czekał dosłownie chwilę, gdy pojawiła się dziewczyna. - Cześć! No już obawiałem się, że się rozmyśliłaś! - powiedział z widoczną przesadą. Co grało na jego niekorzyść, bo pewne drobiazgi, które w innych okolicznościach nie miałyby znaczenia, to w tej konkretnej sytuacji mogły bardzo łatwo potwierdzać fałszywy obraz jego osoby w oczach blondynki. - Więc, co to dokładnie będzie? Jakieś zajęcia zorganizowane czy będziemy sami sobą się zajmować? - zapytał zupełnie zwyczajnie, neutralnie, chociaż na sam koniec na jego twarzy pojawił się niemalże zawadiacki uśmiech. Jego pytanie zabrzmiało dwuznacznie, stanowczo tak! Chociaż może niezupełnie w tych przykrych okolicznościach…

@Dorcas Black
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
Nic dziwnego, że nie kojarzył jej ze szkoły niemal wcale. Nie chodzili do jednej placówki, bo ona zapisana była do tej burżujskiej, prywatnej, gdzie w zasadzie jedyną rozrywką było to, że woźny dosłownie wypuszczał ich za mury, bo mu za to płacili. Podobnie, jak ich rodzice płacili za ich naukę. Wtedy go wypatrzyła — miejsc, gdzie można było się skitrać, nie było zbyt wiele, więc czasem wszyscy w podobnym wieku, po prostu byli niedaleko siebie. I wtedy go wypatrzyła. Sama nie wiedziała, czemu aż tak zapadł jej w pamięć, że kilka lat później bez problemu rozpoznała go, gdy zjawił się w gabinecie, w którym akurat asystowała lekarzowi. Cóż, wyjaśniła się zagadka, czemu w szkole jej nie zauważał. Harvey Spencer, jej szkolny crush podrywał pana doktora. W dodatku Dorcas poczuła się dodatkowo zawiedziona, gdy okazało się, że z jakiegoś powodu chciał, żeby ona na tej randce miała robić za przyzwoitkę. Oczywiście odmówiła, bo nawet jeśli była tolerancyjna względem innych orientacji, to nie zamierzała być piątym kołem u wozu. Niech sobie robią, co chcą. Ale później, gdy znów ich drogi się rozeszły, Dorcas miała czasem wrażenie, że potraktowała go zbyt ostro. Może dlatego, gdy zobaczyła go na ekranie, w czasie przeglądania aplikacji randkowej, przesunęła w prawo. Przypuszczała, że to krok, który oznaczał ni mniej, ni więcej, że potrzebuje po prostu z kimś pogadać. Geje, pomimo tego, że ich tolerancja w ostatnich latach się zwiększyła, to i tak nie mieli łatwo. Dlatego postanowiła wystąpić poza szereg i umówić się z nim. Nadal co prawda czuła delikatne motylki w brzuchu na jego widok, ale nie znaczyło to w żadnym razie, że zamierzała mu cokolwiek udowadniać. To było jego życie, a ona szanowała każdy jego wybór. A co ją do niego po cichu ciągnęło? Cóż, była dziewczyną z dobrego domu. Chłopak cały w tatuażach i wyglądem gwiazdy rocka dawał takie poczucie zagrożenia, nawet jeśli mieliby siedzieć na karuzeli w kształcie filiżanek. Cieszyła się jednak, że może być mu przyjaciółką i spędzać z nim czas. Mecz koszykówki był pierwszym milowym krokiem w ich znajomości. Otwierał się przed nią, więc i ona wyznała, czym się interesuje. Nie zaskoczyło ją bardzo, że zgodził się pójść z nią, gdy zaproponowała (początkowo w żartach), że go tam zabierze. Za pierwszym razem, na meczu, czas spędzili bardzo przyjemnie, więc sądziła, że teraz będzie podobnie. Uznała jednak, że poziom zwykłych dziewczyn może nieco go onieśmielać przy próbach, dlatego wybrała zajęcia z kobietami w wieku 60+. Z racji swojej orientacji nie powinno mu zależeć na oglądaniu młodych dziewczyn, a starsze nie powinny mu przeszkadzać, więc wszystko grało. Zwłaszcza że, ćwiczenia tu były nieco lżejsze.
Zobaczyła go już z daleka i nie mogła powstrzymać uśmiechu. Zwłaszcza że w torbie miała dla niego niespodziankę połączoną w zasadzie z sytuacyjnym żartem. Już wcześniej przekonała się, że mają całkiem podobne poczucie humoru, więc miała nadzieję, że i tym razem nie przesadziła.
- Cześć! No coś ty! W końcu byliśmy umówieni. - Powiedziała, ciesząc się, że chłopak tak entuzjastycznie do tego podchodzi. Ostatecznie przecież żaden hetero facet, bez przymusu, najpewniej nie zdecydowałby się na takie zajęcia. I chociaż oczywiście trochę szkoda jej było, to jednak w jakimś stopniu dobrze było mieć przyjaciela geja. Te wszystkie seriale nie kłamały.
Odpowiedziała na jego uśmiech, przysuwając się bliżej, żeby powiedzieć coś konspiracyjnym szeptem.
- Rozgrzewkę mamy sami, ale później dołączymy do ćwiczeń. A jak nas nie wydasz, to może uda się załatwić saunę po wszystkim… Mój tata zna tutaj kogoś na wysokim stanowisku. W saunie znów będziemy sami, to będziesz mógł opowiedzieć mi o… wrażeniach. - Powiedziała, zupełnie nieświadoma tego, jak to wszystko może zabrzmieć w jego uszach.
To były ostatnie zajęcia tego dnia, więc Dorcas uznała, że nic się nie stanie, jak skorzystać z szatni rodzinnej. Poprowadziła więc Harvey’a, korzystając z tego, że każdy mógł wprowadzić testowo jednego członka. Członka zajęć rzecz jasna.
- Mam coś dla ciebie… Chociaż nie wiem, czy to twój kolor. - Powiedziała i sportową torbę położyła na ławce, gdy tylko drzwi do szatni się za nimi zamknęły.
Dźwięk suwaka i w jej dłoniach pojawił się czarny, zapaśniczy trykot. Wyciągnęła go w jego stronę. Ale nie wytrzymała długo z poważną miną.
- Przymierz, zobaczymy, czy pasuje. Ale nie musisz w nim dziś ćwiczyć. To tak na zachętę, gdybyś się zdecydował zostać. - Powiedziała i zaczęła szukać swojego własnego stroju w torbie, ale raz po raz zerkała przez ramię na Harvey’a.

@Harvey Spencer
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Po jej odpowiedzi na jego twarzyczce pojawił się ten szeroki, rozbrajający uśmiech. Raczej nie spodziewałby się po Dorcas, że tak bezczelnie i bez żadnego uprzedzenia wystawiłaby go. Wiadomo zawsze mogłoby jej coś wypaść, ale przecież cały czas pozostawali w kontakcie na tinderze, więc nie mówił o żadnych swoich rzeczywistych obawach. Zwyczajnie próbował jakkolwiek ją pozaczepiać, trochę tak dla zasady i zabawy. No i żeby było miło i przyjemnie. Chociaż o wiele bezpieczniej byłoby, żeby to drugie słowo nie pojawiało się w jego głowie w jej obecności, bo jeszcze wyobraźnia mogłaby mu zacząć za bardzo szaleć, a w końcu należało zachowywać się jak na ułożonego i grzecznego chłopaka przystało! W końcu po swoich trzech ostatnich latach praktyki, przerobieniu różnych relacji damsko-męskich, zaznaczam WYŁĄCZNIE damsko-męskich, bez jakichkolwiek wyjątków - nawet na imprezie, opity, zjarany, samotny, niewyżyty seksualnie, nie byłby w stanie powędrować czy dać się zaciągnąć w innym kierunku niż w stronę kobiecych, drobnych dłoni i pełnych, miękkich warg. Nie, bo nie i już, nie istniały żadne prawdopodobne odstępstwa. Tak więc, po wyraźnym zarysowaniu faktu jakim to Harvey był samcem alfa można wrócić do sedna. Czyli po tych swoich wielu heteroseksualnych doświadczeniach Spencer wiedział, że nie należało napierać, bo to mogło jedynie skończyć się jakimś nieporozumieniem albo czasem nawet prawdziwą katastrofą. Oczywiście w tym wszystkim był zupełnie nieświadomy tej ogromnej pomyłki, która zdążyła zajść i rozgościć się w umyśle blondynki. A ta nagle wyszła z tą propozycją sauny. Sam na sam w saunie. Z Dorcas. Cóż, jego ciemne tęczówki z wyraźnym zamroczeniem wpatrywały się w jej piękną twarz, gdy w głowie wył mu prawdziwy alarm! Spokojnie, to wcale nic nie znaczy! To zupełnie normalne, że dziewczyna chce się wybrać SAM NA SAM do sauny ze swoim, yyy… Właściwie to nie wiedział, jak miał się określić, więc niech będzie, … znajomym z tindera! O! A może ona cię sprawdza! Uważaj, Harvey, uważaj. Nie wyjdź na napalonego! Nieważne że jesteś, schowaj to głęboko i spróbuj poznać tą miłą, sympatyczną, uroczą dziewczynę jak należy. Nie daj się! Kurde, głos w jego głowie był bardziej motywujący niż Chodakowska w czasach swojej świetności. - Świetnie! Rozgrzewka jest ważna, żeby przygotować mięśnie na późniejszy wysiłek - nie mógł powiedzieć nic bardziej oczywistego, niepotrzebnego i niewnoszącego do rozmowy, jednak jego umysł jeszcze w tej chwili pozostawał w wyobrażeniu jego z Dorcas w saunie, sam na sam… o nie, nie tędy droga. - Sauna brzmi super, czasem dobrze jest się tak trochę spocić - powiedział zanim zdążył to jakoś przemyśleć, lecz szybko sprostował. - W sensie że zdrowo, podobnież to jest zdrowe - zaplątał się kompletnie w tym całym wątku sauny. Niestety jego mózg jedno, jego usta drugie, średnio to ze sobą współgrało.
Na całe szczęście Dorcas zaraz wzięła sprawy w swoje ręce - ona jedna zachowywała się tutaj racjonalnie - dzięki czemu znaleźli się w środku, od razu kierując się do przebieralni. Harvey zdążył jedynie odłożyć torbę na ławeczkę i przeniósł na nią swoje pytające spojrzenie. Zaraz wylądowało ono na tym czymś, czego nazwy stanowczo nie znał. Wyglądało to dla niego jak jakiś kawałek materiału pozszywany w losowych miejscach. - Ale czekaj… to gdzie jest druga część? - powiedział, chwytając ubranie w dłonie i zaczął tym kręcić dookoła. Po wyrazie jego twarzy było widać, że totalnie nie ogarniał. Dopiero po dłuższym zastanowieniu dotarło do niego, że był to taki strój jednoczęściowy. - Czemu to nie ma żadnego suwaka? - zapytał jak dziecko wędrujące we mgle, nie rozumiejąc jak miałby to na siebie założyć. W tym czasie zbadał strukturę materiału, która średnio mu się podobała, bo była trochę jakby taka ślizgawa? Pewnie celowo, to musiał być jakiś specjalny materiał. Cóż, chociaż z kolorem trafiła. - A wszyscy będą mieli takie? - zapytał na wszelki wypadek, gdyż dla niego była to znacząca informacja, nie chciał przecież wyjść na debila. - Okej, spróbuję, ale nic nie obiecuje… tylko szkoda, że nie amarantowy, dobrze mi w tym kolorze - zażartował sobie w typowy dla siebie sposób, przy tym ponownie szeroko uśmiechając się. Tak, Harvey znał kolory poza tymi podstawowymi. W końcu używał ich w swojej codziennej pracy. Ale obecnie ten fakt połączony z tym żartem działał na jego niekorzyść.
Zaraz obrócił się, zabierając swoją torbę - w sumie obie torby, swoją i tą sportową - wszedł do kabiny, którą miał za plecami. W środku troszeczkę mu się zeszło, więc w tym czasie Dorcas na pewno zdążyła już przygotować się do zajęć. Z kolei on… walczył z tym trykotem. Serio i była to dosyć nierówna walka, która w pewnym momencie zakończyła się jakimś uderzeniem, trudno powiedzieć czego i w co, ale dało się usłyszeć tylko ała. A potem już tylko… ciszę. Spencer potrzebował chwili, żeby się z tym oswoić. - Dorcaaas, ja nie wiem czy to jest najlepszy pomysł. To chyba nie wygląda najlepiej - powiedział, pozostając jeszcze w środku. Wtedy pomyślał sobie, że dziewczyna zwyczajnie sobie z niego żartowała przecież… kto normalny i po co zakładałby coś takiego?! Więc skoro chciała się z niego ponabijać to proszę bardzo! - Wychodzę! - uprzedził i zaraz to uczynił pojawiając się przed nią ubrany w ten czarny trykocik. Cóż, faktycznie wyglądało to trochę nietypowo. Facet, prawie metr dziewięćdziesiąt, cały kolorowy od tych wszystkich tatuaży, z bujną czupryną i lekkim zarostem, ubrany w mocno przylegający do jego ciała strój. Bez rękawów i ze sporawym dekoltem, co uwidaczniało spory fragment jego wytatuowanej klatki piersiowej i wyraźnie zarysowane, ale nie przesadzone bicepsy. Trykot dobrze przylegał też do jego wąskich bioder i pozostałych fragmentów ciała, które otaczał także wyraźnie je podkreślając. - Co myślisz? - zapytał spoglądając w dół na swoje uda, na których kończyły się nogawki, aż jego spojrzenie wystrzeliło w górę, odnajdując twarz dziewczyny.

@Dorcas Black
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
Rzeczywiście — zbyt szanowała innych ludzi i ich czas, żeby tak po prostu kogoś wystawić. Zwłaszcza że jej lista znajomych nie była jakoś specjalnie długa, dlatego chciała dbać o tych, których już miała. Jak Harvey na przykład. Był w jej mniemaniu idealnym kandydatem na przyjaciela. Oczywiście musiała przejść przez okres akceptacji tego, że nie będzie z tego nic więcej, ale może to i lepiej? Oznaczało to ni mniej, ni więcej, że mogła spokojnie się przy nim ubierać bez obaw o ocenę, czy chociażby przebierać w szatni. Oczywiście nie do naga, bo tego nie robiła nawet przy innych kobietach, ale no, zdecydowanie mniej skrępowania, nawet, chociażby za moment.
Dorcas w zasadzie miała nawet nadzieję, że może Harvey w pewnym momencie pomoże jej ocenić, co takiego jest z nią nie tak, że nie umie znaleźć kogoś na stałe. Jej poważniejszy związek rozpadł się przed kilkoma laty. Co zabawniejsze, dla niej było coś, co mogło stać się poważniejszym czymś, a on rzucił ją bez większych skrupułów, łamiąc serce. A Dorcas była romantyczką, więc liczyła, że gdy uda jej się zobaczyć jakiś błąd w sobie, to sytuacja się zmieni i będzie mogła znów się do kogoś przywiązać. Nie, żeby Tinder był jakimś złym wyborem. Można było poznać tam bardzo ciekawe osoby — jak Harvey na ten przykład.
Według panny Black był wręcz przykładem mężczyzny bliskiego ideału — nie mówił bez przerwy o seksie, wydawał się szczerze zainteresowany tym, co ona do niego mówi. Dogadywali się na tyle nieźle, a jej przekonanie o własnej nieomylności tak głębokie, że nie mogła sobie nawet wyobrazić tego, jakie myśli pojawiły się na wspomnienie o saunie. W takich miejscach nie można było mieć na sobie nic oprócz ręcznika, chociaż niektórzy praktykowali nawet nagie doznania. Ale to najczęściej przyjeżdżający z Niemiec gentlemani, którzy z jakiegoś powodu korzystali akurat z ich sauny. W każdym jednak razie podobał jej się entuzjazm, z jakim podszedł do tych wszystkich planów. Nawet nie marudził na to, że najpierw muszą się porozciągać we dwoje. Sala nie była duża, ale babcie, które miały im towarzyszyć, zwykły przychodzić nie wcześniej, niż na przedostatnią minutę, twierdząc, że rozgrzewkę miały w drodze na autobus. Z takim nastawieniem można było ćwiczyć! A nawet przymierzać trykocik. Dorcas nie sądziła, że chłopak zgodzi się go założyć tak bez protestów.
- Nie wszyscy. To męski strój. - Zapewniła, ale żeby go nie peszyć, wyciągnęła też swój strój. Czarny leotard, czyli w zasadzie podobne do tego, co on otrzymał, tylko do kompletu pod spód zakładało się jedynie legginsy.
Co prawda jego trykot przyniosła w ramach żartu, ale skoro sam z siebie powiedział, że ubierze, to nie widziała powodu, żeby go powstrzymywać. Wiedziała, że to ciut nie fair, ale była w tym nutka egoizmu. Może i gustował w mężczyznach, ale nic nie stało na przeszkodzie, by ona sobie przynajmniej sobie popatrzyła! Za to chyba nie karzą!
Nawet jeśli pomarudził na kolor, to i tak ostatecznie zniknął w szatni.
- Niektóre będą miały podobne stroje do mnie. Inne same legginsy. Nie stawaj za panią z kolorem włosów gołębi róż! Ona nosi cieliste legginsy. - Ostrzegła, wsuwając się do przebieralni obok niego.
- Pamiętaj też, że nie musisz tego nosić całe zajęcia! - Zawołała do niego, pozwalając swojej sukience opaść z cichym szelestem na podłogę. Zaraz też pozbyła się stanika z drutami, który tylko niepotrzebnie krępowałby jej ruchy.
Wprawa sprawiła, że szybciej włożyła swój strój i mogła wyjść, żeby poczekać na niego. Gdy więc zaanonsował się, że jest gotów, oparła się o jedną z szafek i… nieco bezceremonialnie zlustrowała go wzrokiem. Należy jednak pamiętać, że Dorcas była w tym momencie święcie przekonana, że ocenia swojego znajomego geja, a nie bezczelnie przygląda się normalnemu mężczyźnie. Dorcas miała dwie ogromne słabości w męskim ciele i były to uda i przedramiona. Opinający jego ciało trykot doskonale opinał się na tych pierwszych, sprawiając, że Dorcas z lekkim opóźnieniem podniosła spojrzenie, by spotkać jego oczy. Poczuła lekki rumieniec, za który momentalnie zaraz się zbeształa w myślach, ale no przecież chciał rzetelnej oceny prawda! Chryste ile on miał ciekawych tatuaży…
- Nie no, wyglądasz super! Mnie się podoba. - Powiedziała z przekonaniem w głosie, ale co najważniejsze zgodnie z prawdą. - Wszystko pasuje? Nie jest nigdzie… za ciasno? - Nie, żeby pytała o konkretną część ciała (kłamstwo, pytała), ale chciała być pewna, czy jest mu wygodnie. Bo wbrew pozorom ćwiczyć można było również w dresie. Kiedyś widziała chłopaka na zajęciach w szarych spodniach i ledwo mogła się skupić. Musiała kilka razy w myślach powtórzyć, że to nie jest randka i że powinna opanować swoje konie, bo zaraz jeszcze wprawi go w dyskomfort.
- To, co rozgrzewka? Pomożesz mi się rozciągnąć? - Spytała, szybko uciekając od niego wzrokiem, żeby przenieść go na drzwi do sali, gdzie miały się odbyć zajęcia. Teraz była zupełnie pusta, pogrążona jedynie w półmroku zapalonych połowy świateł. - Ale może najpierw ja pomogę tobie? - Oczywiście mogli pójść od razu lub mogła zaczekać, aż się przebierze. Wszystko zależało od niego. - Ogólnie to ćwiczysz coś, czy zaczynamy zupełnie od zera? - W zasadzie było to całkiem ważne pytanie, bo niektóre rozciągania nie nadawały się dla zupełnych amatorów.

@Harvey Spencer
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Ten półgłówek miał tyle szczęścia, że na samym początku jego wzrok zawiesił się na jej twarzy i nie dał się przez nic zdekoncentrować, bo czekał na odpowiedź. Niestety okazało się, że Dorcas wcale nie chciała się z niego pośmiać, tylko serio uważała że wyglądał w tym dobrze. Cóż, czego się nie robi dla ładnej dziewczyny. Osobiście ten stój jakoś bardzo mu nie przeszkadzał. Jemu samemu wydawało się, że wyglądał w nim trochę komicznie, ale miał na tyle dystansu do samego siebie, że nie czuł spadku swojej męskości. A w tym stroju odczuwał ją bardzo dobrze! I jak zaraz się miało okazać, że nawet trochę za bardzo… - Skoro tak mówisz to niech będzie. Czy nie jest… Hmm… Chyba nie, może tylko trochę, ale… - nie zdążył dokończyć jeszcze swojej myśli, gdy w końcu dostrzegł że Dorcas też się już przebrała. W nieco inny strój, ale równie skąpy i przyległy. Uwidaczniający jej wszystkie krągłości i krawędzie, po których Harvey machinalnie i bez większego pośpiechu przejechał wzrokiem. Mógł wykazywać się wręcz niezrozumiałą cierpliwością w jej obecności. W końcu przecież bardzo zależało mu na rzeczywistym poznaniu blondynki, a nie jedynie kierowaniu się tymi pierwotnymi instynktami. Jednak jednocześnie pozostawał zwyczajnym, zdrowym, HETEROSEKSUALNYM facetem, który właśnie widział przed sobą naprawdę piękną dziewczynę i jej zgrabną, kuszącą sylwetkę. I niestety… jednak zrobiło się trochę za ciasno. Kurwa! A gdy tylko dotarł do niego ten fakt to spanikował, co objawiło się widocznym zmieszaniem na jego twarzy. Natychmiast odwrócił się i wrócił do kabiny. Czasem trudno było być facetem…
Wziął kilka szybszych oddechów, mając nadzieję że ewakuował się w czas, ale z tego co mu się wydawało to akurat wtedy Dorcas patrzyła gdzieś w bok i chyba coś mówiła, więc istniała szansa że jego mały występek pozostał niezauważony - uściślijmy, że nie taki mały. Po chwili dotarło do niego, że musiał coś powiedzieć, jakoś to wytłumaczyć. - Jak tam będą jakieś panie to ja może lepiej trochę się ubiorę. Nie chciałbym, żeby zaczęły patrzeć na mnie krzywo, wiesz, ludzie bywają bardzo nietolerancyjni - powiedział naciągając na tyłek swoje beżowe dresy, nie takie sebiksowe z krokiem na wysokości kolan, tylko zwykłe, dosyć cienkie i nawet trochę podkreślające pośladki. Bluzę sobie odpuścił, uznając że zapewne będzie mu w niej za gorąco. Oczywiście tłumaczył się potrzebą zakrycia chociaż części swoich tatuaży, jednak żeby to miało rzeczywisty sens to musiałby ubrać się cały. No ale zawsze to była jakaś wymówka. Wziął torbę, opuścił kabinę, zostawił swoje rzeczy w szafce, zabierając jedynie małą butelkę wody i z zupełnie neutralnym wyrazem twarzy wrócił wzrokiem do Dorcas. - Tak, rozgrzewka. Mogę pierw ja pomóc tobie, a jak będziesz już gotowa to zajmiemy się mną - odpowiedział normalnym, zwyczajnym tonem. I zaraz ponownie zbeształ sam siebie w myślach za ten tekst i skojarzenia, które się z nim wiązały. Jakim cudem jego móżdżek nie przepracował tego, że tego rodzaju zajęcia nie będą najlepszym pomysłem na trzecią randkę. To znaczy spotkanie, bo przecież to oficjalnie nie były żadne randki. A biedy Harvey nie wiedział, że dla Dorcas to naprawdę nie były żadne randki. Przegryw.
- Panie przodem - powiedział, wskazując kierunek którym powinni podążać. I to wcale nie dlatego, żeby móc sobie na nią popatrzeć z tyłu! Harvey miał naprawdę dobre maniery i potrafił zachowywać się jak prawdziwy gentleman, a jeżeli przy okazji mógł z tego uszczknąć coś dla siebie… - Przed bieganiem czy wspinaczką zawsze jakoś się tam rozgrzeje, ale to pewnie nie ma nic wspólnego z prawdziwym rozciąganiem - odpowiedział zgodnie z prawdą. Jednak nie był na tyle głupi, żeby ćwiczyć bez żadnego przygotowania, ale nigdy to nie była jego ulubiona część, więc zazwyczaj traktował ją bardzo pobieżnie. - A w ogóle to ty już długo uprawiasz gimnastykę? I w ogóle, dlaczego akurat to? - zapytał, próbując jakoś zagaić i czym prędzej uciec myślami od tego, co zaszło w przebieralni. W końcu w jego mniemaniu to całe wyjście było tłem dla dalszego poznawania się, więc nie miał zamiaru skupiać całej swojej uwagi wyłącznie na ćwiczeniach. Zresztą koncentrowanie jej na Dorcas było o wiele przyjemniejsze, oczywiście ze względu na jej uroczą buzię!

@Dorcas Black
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
Nie sądziła, że ubierze trykocik z miejsca, ale wcale nie oznaczało to, że żałowała. Z pewnością mogła stwierdzić za to jedno — jakiś chłopak będzie miał naprawdę wielkie szczęście, gdy przyjdzie im się związać, a przy tym jednocześnie zaznać nieco innej bliskości. Ale oczywiście nie były to myśli na miarę grzecznej dziewczyny, więc próbowała je zaraz jakoś zamazać za warstwą paplaniny i rozmów na poziomie niemalże neutralnym. W zasadzie to nawet trochę wstyd jej za siebie było, że nie potrafi się upilnować. A mówi się, że to mężczyźni przeważnie mają brudne myśli.
I w zasadzie głównie to sprawiło, że sama miała trudności w patrzeniu wprost na niego. Dzięki temu właśnie umknął jej oczywisty fakt tego, że jej strój też zrobił na nim jakieś wrażenie. Zniknął za to w kabinie, co wydało jej się zrozumiałe, bo no… wbrew temu, co mówił, to chyba nie byłby jego strój pierwszego wyboru. A ćwiczenia wymagają jednak pewnej swobody ruchowej. Zwłaszcza gdy się dopiero zaczyna gimnastykę.
I w zasadzie rozumiała coś o tej ludzkiej nietolerancji. Co prawda panie w tym wieku widziały już pewnie więcej niż oni obydwoje razem wzięci, ale rzeczywiście tatuaże, to było coś, co mogło gorszyć. Bo zakładała, że o nie chodzi — tego, jakiej jest orientacji, nie miał wypisane na twarzy. Sama przecież praktycznie dała się nabrać.
- Świetnie! Będę potrzebowała, żebyś mi pomógł w kilku rozciągających ćwiczeniach. Jak chodzę na zwykłe zajęcia, to robimy je też w parach, ale to nie jest moja normalna grupa i nie podjęłabym się tego, by rozciągać się właśnie z nimi. - Wiedziała, że babcie mają krzepę, ale założenie im łydki na bark i ustawienie drugiej prawie w szpagacie, brzmiało, jak coś, co może zabić kogoś z osteoporozą. No i w zasadzie sama też nie chciała być dociskana na przykład do podłogi, przez kogoś, kto dźwiga co najwyżej siatkę z warzywami. Ale zdecydowanie na początek ten tryb zajęć był lepszy niż pójście na zajęcia dla zaawansowanych.
- Wspinaczka? O proszę. Nigdy nie byłam na takiej prawdziwej. Nie masz może miejsca w trakcie kolejnej wyprawy? - W Anglii była już wiosna w rozkwicie, więc w zasadzie można się było wybrać już nawet pod jakiś namiot. Ciepły śpiwór, ciepły dres. Wszystko dałoby się załatwić. A skoro Harvey zdawał się mieć doświadczenie w tych sprawach, to czemu nie skorzystać? - Gdybym wiedziała, że z ciebie taki sportsmen, to bym cię zabrała na bardziej zaawansowane ćwiczenia. - Dodała jeszcze i weszła do niewielkiej salki. Odwiesiła swój mały ręcznik, wybrała z kosza dwie karimaty, z czego jedną podała chłopakowi. - W zasadzie od dziecka. Dopiero potem uznałam, że może to być przydatne przy pole dance. Ale nie sądziłam, że ta część może cię akurat interesować. - Powiedziała zgodnie z prawdą. Ostatecznie, gdyby jakiś przystojny facet tańczył na rurze, to może Harvey chciałby wpaść na pokaz, ale sama Dorcas? Co ona mogła mu zaprezentować w kusych szortach i topie? - A ty? Długo już ćwiczysz? Bo wspomniałeś też coś o bieganiu. - Oczywiście, że wszystko tłumaczyła sobie na swój rozum. Homoseksualni mężczyźni dbali o siebie znacznie bardziej. A przynajmniej takie słyszała pogłoski. W zasadzie, jak się tak na tym zastanowić, to Harvey był pierwszym gejem, jakiego poznała. W trakcie rozmowy zaczęła się już delikatnie rozgrzewać — kręciła głową, ramionami, a nawet ósemki biodrami. Ale to w zasadzie był dopiero początek.
- To co? Gotowy? - Spytała i położyła mu dłoń na ramieniu, tak by móc wskazać mu, że mógł się plecami oprzeć o chłodną ścianę. Przyparła go tam na chwilę, by móc wytłumaczyć, co za moment się stanie.
W przygaszonej sali było dostatecznie światła, by widzieć wszystko bez trudu, ale też odpowiednio, by pozostawić im dość kameralny klimat, gdzie nie musieli się skupiać na tym, że są w ośrodku do ćwiczeń.
- Założę ci nogę na bark i potrzebuję, żebyś przytrzymał mnie za kostkę. Ja będę ciągnęła biodra nieco w dół. Ok? - Oczywiście nie musiał się zgodzić. Ostatnie czego potrzebowała to to, żeby poczuł się niekomfortowo.

@Harvey Spencer
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Pewnie gdyby Harvey bardziej skupił się na szczegółach to wyłapałby chociażby ten fragment, to nie jest moja normalna grupa, co powinno go nakierować na to, że nie będą to zwyczajne ćwiczenia. Zresztą jej wcześniejsza wspominka o pani o specyficznym kolorze włosów, też powinna dać mu do myślenia. Jednak było widać, że tego dnia miał z tym całościowy problem. Nie dostrzegał znaków ostrzegawczych, tak samo jak nie wpadł na to, że wspólne ćwiczenie rozciągania, także było zadaniem podwyższonego ryzyka. Cóż, tego dnia chłopak po prostu nie był w najlepszej formie, trzeba mu to wybaczyć.
Gdy usłyszał zapytanie o miejsce na kolejnej wyprawie wspinaczkowej to niemal oczy mu zabłyszczały. Musiał naprawdę zacząć panować nad swoimi myślami i przestać sobie dopowiadać do tego, co słyszał bo na pewno Dorcas mówiąc to nie myślała o… wspólnym nocowaniu w jednym namiocie. Na pewno nie! Nie wierzył, że bawiłaby się z nim tak bezczelnie, więc to musiało być niewinne pytanie. Musiało, prawda? - W najbliższym czasie żadnej nie planowałem, bo zazwyczaj jeździliśmy małymi składami. Raptem dwie, trzy osoby. Tak jest łatwiej dogadać się, a przy większej ilości robi się już tłok. No i najczęściej wspinałem się z moim… - w tym momencie urwał swoją wypowiedź. Odkręcił korek od butelki, którą zabrał ze sobą i upił kilka łyków wody. Taka tam zwyczajna pauza w dowolnym miejscu wypowiedzi, która wcale nie miała oznaczać żadnego zawieszenia i zastanowienia nad tym jakiego słowa użyć. Biedny, sam to sobie robił i nawet nie miał o tym pojęcia. - Kolegą, ale on jest teraz nieosiągalny - użył bardzo ogólnego wytłumaczenia, nie wchodząc w żadne szczegóły. Gdyby chociażby wspomniał, że dziewczyna tego kolegi jest w ciąży i ciężko ją znosi. A tak to zamknął tą sprawę niewyjaśnioną, nie mając bladego pojęcia, że Dorcas wytłumaczy sobie wszystko po swojemu. - Ale jakbyś naprawdę miała ochotę, to mogę coś zorganizować. To wcale nie wymaga wielkiego wysiłku, chociaż lepiej żebyśmy na samym początku poszli na taką zwykłą ściankę wspinaczkową, poznałabyś podstawy i sprawdzilibyśmy jaki będzie twój poziom zaawansowania - zaproponował i… cyk, następna randeczka. To znaczy nie randka, tylko spotkanie. To nadal były tylko spotkania. Oczywiście starał się to wszytsko mówić już zupełnie zwyczajnie, nie okazując żadnej ekscytacji wynikającej z takiego, ewentualnego rozwoju wydarzeń.
- Żaden ze mnie sportsmen. Po prostu lubię aktywnie spędzać czas i wyładowywać gdzieś swoją nadpobudliwość - odpowiedział ze szczerym uśmiechem na twarzy, odbierając od dziewczyny karimatę. Jednak moment później ponownie go wcięło, a wyobrażenia w jego głowie zaczęły pojawiać się same. - Pole dance? - powtórzył, jakby nie był pewien czy dobrze usłyszał. Czy ona mówiła serio? Dorcas zaskakiwała go z każdym, następnym ich spotkaniem. Oprócz tego, że coraz lepiej poznawał jej charakter, który sam w sobie bardzo mu odpowiadał, to teraz też jej hobby, którym niesamowicie mu imponowała. A tutaj wyskakiwała z następnym! Musiał się ogarnąć, stanowczo. Powtarzał to sobie cały czas, ale było coraz trudniej. A najgorsze było dopiero przed nim! - Powiedz mi, Dorcas. Ile jeszcze masz takich bomb do zrzucenia? Serio, nie rozumiem, co taka dziewczyna w ogóle robi na tinderze - powiedział otwarcie, bo naprawdę nie łapał jakim cudem ona jeszcze była wolna. Pierwszy lepszy chłopak, który zacząłby z nią gadać powinien zrobić wszystko, żeby być ostatnim, z którym umówi się przez tą aplikację. Co prawda, mogło być też inne wytłumaczenie. Mogła być niesamowicie wybredna. Chociaż umówiła się z nim, więc nie mogła być aż tak grymaśna.
- Biegam praktycznie od zawsze. Codziennie. Potrzebuje tego jak powietrza. Nie mógłbym cały dzień przesiedzieć przed konsolą… to znaczy mógłbym, ale wieczorem i tak poszedłbym pobiegać - wytłumaczył i zaśmiał się krótko pod nosem. Po prostu to lubił, odprężał się wtedy, wyładowywał negatywne emocje. Poprzez wysiłek fizyczny stabilizował się. - A właśnie wspinaczka czy koszykówka, to już tak bardziej okazjonalnie, jak akurat znajdzie się czas albo jakiś chętny towarzysz - skończył mówić. Biegać mógł sam i to w ogóle mu nie przeszkadzało. Zresztą miał muzykę i ona wypełniała jego wszystkie myśli. Jednak do gry w kosza potrzebował zespołu, a wspinać się niby mógł sam, ale zawsze przyjemniej było mieć do kogo otworzyć buzię.
Gdy zaczęła się rozgrzewać to zaczął robić dokładnie to samo, naśladując jej kolejne ruchy. Potwierdził swoją gotowość skinieniem głowy i… chyba nie był jednak gotowy, bo nieco zdziwiło go to przyparcie do ściany. Wyraz jego twarzy pozostawał niewzruszony, jedynie przełknął głośniej ślinę. Jego wzrok zawiesił się na dłuższą chwilę na jej buzi, gdy te słowa rozgrzewały mu w głowie. Nie był pewien, czy dobrze usłyszał, czy to już były jakieś zwidy, a on zaczął to sobie sam wyobrażać. Jednak stała tak dalej i patrzyła się na niego, to chyba oczekiwała odpowiedzi. Więc musiała zadać to pytanie. - Okej. Mów co mam robić, a ja będę grzecznie wykonywał twoje polecenia - odpowiedział tak spokojnie, jakby po raz kolejny jego własne słowa nie spowodowały w jego głowie wyobrażeń z cyklu, Harvey & Dorcas, wielce nieprzyzwoita historia oparta na faktach… Na sam koniec zdobył się nawet na subtelny uśmiech i poklepał się dłonią po swoim ramieniu, przy tym uważnie skupiając się na oddechu i bardzo, bardzo mocno dbając o kontrolę nad własnym ciałem.

@Dorcas Black
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
On nie dostrzegał znaków ostrzegawczych, a ona zaś doszukiwała się ich tam, gdzie ich nie było. Błędne koło zatoczyła w tej swojej logice i nie potrafiła teraz wyłamać się ze schematu myśli. Co zabawne całkiem niedawno postąpiła podobnie ze swoim przyjacielem Montym, który był w niej szczerze zakochany, ale ona wbiła sobie do głowy, że są przyjaciółmi i tam również ignorowała uparcie wszelkie znaki na niebie i ziemi, że mogłoby coś tam być więcej. Dlatego też, jeśli chodzi o formę, to zdecydowanie oboje w niej nie byli. Co zabawne w przypadku tym, jak Monty’ego w pewnym sensie kartą “niewidką” okazywał się szacunek, jaki jej okazywali. Zwłaszcza Harvey zasługiwał tutaj na wyróżnienie, gdy potrafił się opanować i nie próbować zaciągnąć ją do łóżka na pierwszej randce. Jak zepsute musiało być całe pokolenie mężczyzn, skoro kobiety nie potrafiły do końca poradzić sobie z brakiem seksizmu i dopiero po pewnym czasie uczyły się wartości, których nie oferowali zwykli fuckboie, a porządni faceci. To nie była oczywiście wada, ale w połączeniu z błędną analizą sytuacji sprowadziła ich do tego, że nie mieli takiego samego obrazu, tej samej sytuacji.
I te drobne rzeczy, na które może już nie tyle, co zwracała uwagę, ile po prostu na tym etapie wydawały jej się normalne. Przecież domyśliła się, że chodzi mu o to, że jeździ na podobne wyprawy ze swoim facetem. Przy niej nie musiał się wstydzić, chociaż wiedziała, że nawet w obecnych czasach, niektórzy wciąż są cholernymi homofobami. Ale zaczeka na pełnie zaufanie. Może nawet podczas wyprawy wspinaczkowej pokaże jej swoją prawdziwą naturę i będą mogli otwarcie o wszystkim porozmawiać. Może zrzucą wtedy zupełnie pewną niezręczność, która zapewne wynikała z tego, że on może myślał, że robi jej nadzieję, podczas gdy ona, pomimo lekkiego simopowania na jego temat, w zasadzie pogodziła się już ze swoim losem, a postanowiła, że będzie się cieszyć możliwością przyjaźni.
- Też wolę bardziej kameralne towarzystwo. Nie miałabym nic przeciwko, gdybyśmy wybrali się we dwoje. - No przecież już kiedyś dała mu do zrozumienia, że nie chciała robić za piąte koło u wozu, gdy chciał się umówić z pracującym z nią lekarzem. Teraz, jakby wziął swojego chłopaka, czy tam partnera, też mogłaby się czuć nieco głupio, bo sama przecież nie miała kogo zabrać. Wyprawa do głuszy, tylko we dwoje, brzmiała zupełnie nieźle. Co z tego, że w innych (czyt. poprawnych i prawdziwych) okolicznościach mogła wybrzmieć jak propozycja spędzenia wspólnej nocy. - Dobra, to najpierw ścianka, a potem wycieczka. Chociaż możemy po prostu wybrać się na jakąś prostszą trasę, jakąś widokową. Chyba że dla ciebie to nuda? - W zasadzie to spędzanie z nim czasu tak po prostu wydawało się wystarczającą przyjemnością. No i nie musieliby dźwigać aż tak ciężkiego sprzętu. Oczywiście domyślała się, że on już te wszystkie szlaki może znać i dla niego do żadna frajda, ale jako dziewczyna ciekawa nowych wrażeń, mogła z pewnością powiedzieć, że nawet jeśli postawi na wspinaczkę, to ona się i w tym odnajdzie.
- Pole dance. - Potwierdziła, jakby to była zupełnie naturalna rzecz. - Czy ja wiem, że taka bomba... To naprawdę tylko umiejętność mocnych ud i ramion. Jeśli chcesz, pokaże ci kiedyś kilka sztuczek. - Rzuciła swobodnie. Już sama jazda konna nauczyła ją, jak ważna jest praca nóg. Gimnastyka nauczyła ją swoistej gibkości. Pole dance było dopełnieniem tego wszystkiego. - A co robię na tinderze? Cóż... chyba podobnie, jak ty szukam kogoś, kto wydaje się dobrym dopasowaniem. Niezależnie od znaczenia tego słowa. - Powiedziała z zadowoleniem, bo przecież nie wypomni mu tego, że był tam głównie po przyjaźń. Każdy mógł korzystać z aplikacji według własnego uznania. - Mnie też wciąż zaskakuje, że dopiero tam udało nam się złapać. Niby zawsze byłeś tam gdzieś obok, a jednak poza zasięgiem. - W zasadzie w dalszym ciągu pozostawał nieosiągalny . - A w graniu na konsoli nie ma nic tak bardzo złego, chociaż doskonale rozumiem. Sama też nie dałabym rady robić tego bez przerwy. Ale nie ćwiczę jak ty. Zresztą widać. - Nie, nie powiedziała tego, żeby sobie umniejszyć, a raczej jego pochwalić. Przelotnie dotknęła jego ramienia w dość, jak się jej wydawało, przyjacielskim geście, żeby podkreślić, że widać pracę jego mięśni. Zaraz jednak mieli przejść do praktycznej części spotkania.
Przyparła go do ściany, zbliżyła zupełnie blisko, jedną dłonią przy okazji chwytając się drabinki niedaleko jego ramienia. Z drugiej zaś strony, prawą nogę podniosła tak, jakby miała położyć ją na barku. Była jednak od niego zdecydowanie niższa. Pozycja byłaby co najmniej niewygodna, może nawet nieco niebezpieczna.
- Musimy trochę zmienić pozycję. Przepraszam. - Powiedziała i cofnęła się o krok, kładąc się na plecach. - Nadal to sprawia, że muszę położyć ci kostkę na barku, ale ty klękniesz zaraz za mną, złapiesz mnie za udo i będziesz jakby... hmm.. to wygląda, jakbyś kładł się na mnie bardzo powoli, ale chodzi o to, żebyś spróbował docisnąć do mnie nogę. - Wydawała się zupełnie pewna tego, co mają zrobić. W ten sposób przynajmniej zniwelują różnice wzrostu.

@Harvey Spencer
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Problem Harvey’ego (tak Harvey’ego, a nie Harvey’a wbrew temu, co wszyscy piszą, bo dla mnie, to nie jest jest Harwej tylko Harwi) polegał na tym, że nieświadomie popadał w skrajności. Tak więc, był ten etap w jego życiu gdzie odreagowywał swoje zranienie, bawił się i traktował wszystkie dziewczyny tak samo. Chociaż nawet wtedy zawsze grał w otwarte karty i nigdy nikomu nic nie obiecywał. Potem gdy do jego móżdżka dotarło, że te relacje opierające się tylko na seksie mu nie wystarczały, to chciał znowu z kimś być. Pragnął tego tak bardzo, że szansę na związek widział wszędzie, nawet w przypadku relacji, które od samego początku były skazane na porażki. Ostatecznie doszedł do tego wniosku, który kierował obecnie jego działaniami - nie mógł przesadnie starać się. Bo wtedy albo próbował dopasować się do kogoś albo widział w drugiej osobie tylko to, co pasowało do niego. Akurat to podejście było najbardziej zdrowe i rozsądne ze wszystkich, które prezentował. Tylko że to kończyło się tak, że przestawał jakkolwiek się starać. Oczywiście nie w tym znaczeniu, że miał wyjebongo. Bo przecież aktywnie uczestniczył w rozmowie, odnotowywał ważne informacje i ogólnie próbował zapewnić dobrą atmosferę. Ale nie starał się w ten sposób, w jaki robiłby to chłopak ubiegający się o dziewczynę. Tak, żeby miała pewność, że jego intencje nie są jedynie czysto przyjacielskie. Nawet jeżeli na tym wczesnym etapie ich znajomości miałoby z tego nic nie wynikać, to sama ta świadomość już trochę układała w głowie, pozwalała patrzeć inaczej na drugą osobę. Co niestety przez jego przesadną zapobiegliwość i jej dopowiedzenie sobie o kilka słów za dużo, skutkowało tym całym nieszczęsnym ambarasem.
- Więc, umówione? - zapytał, unosząc jedną brew do góry i lekko przy tym uśmiechając się. Jak dzieciak, który właśnie coś nabroił i miał z tego niesamowitą satysfakcje. I to nawet nie chodziło o to, że pojadą pod namiot WE DWOJE. Znaczy, oczywiście że to miało ogromne znaczenie, ale właśnie tak zupełnie zwyczajnie i bez większego skrępowania, umówili się na kolejną randkę? Ekhem, spotkanie, of course. - Możemy, w sumie nawet to jest o wiele lepszy pomysł. Raz na ściance wspinaczkowej i tak wiele cię nie nauczy, więc trasa widokowa brzmi dobrze. A jeżeli spodoba ci się i byłabyś zainteresowana, to wtedy przeszkolę cię jak trzeba i… następnym razem będziemy mogli już razem zdobywać szczyty - mówił to tak lekko, jakby udało mu się odtrącić wszystkie niepoprawne myśli dotyczące tej wyprawy. Za które sam siebie beształ, bo wiedział iż były one niewłaściwe, jednak nie mógł nic poradzić na to, że pojawiały się. Jak wtedy, gdy skończył mówić i pomyślał o tym wspólnym zdobywaniu szczytów… damn, czy ona musiała być taka pociągająca? Serio, jakby nie wpadł jeszcze na to, żeby może umówić się z jakąś bardziej zwyczajną dziewczyną. Tak, żeby nie był narażony na to ciągłe dekoncentrowanie. Nie wiedział, czemu miał to niesamowite nieszczęście mieć w swoim otoczeniu tyle pięknych dam. Zacznijmy od tego, że Harvey naprawdę tego nie rozumiał, dlaczego one w ogóle wykazywały nim jakieś zainteresowanie… Ha! Debil, nie wiedział, że Dorcas wcale nie interesowała się nim, bo była zbyt zajęta myśleniem o Spencerze i jego facecie geju, z którą tworzyli szczęśliwą, tęczową parę! Harvey Spencer, postać tragiczna...
- Chętnie skuszę na mały pokaz twoich umiejętności - odpowiedział widocznie zadowolony. Sam siebie powinien przywołać do porządku za ten tekst, ale wyrwał mu się ust nim zdążył w ogóle zastanowić się nad nim. Ale później padło jeszcze coś innego. Szukam kogoś, kto wydaje się dobrym dopasowaniem. Niezależnie od znaczenia tego słowa. Prawdziwe intencje Dorcas były mu zupełnie nieznane, ale biorąc pod uwagę co powiedziała i o jakiej aplikacji wypowiadała się, to… łatwo wywnioskował, że nie używała jej tylko po to, żeby umawiać się na randki. Tylko także na te krótkie, jednorazowe spotkania. Cóż, potrzebował chwili, żeby zastanowić się jak to potraktować. Bo z jednej strony, nie umówiła się z nim na takie spotkanie, więc nie chodziło jej tylko o seks. Ale z drugiej strony, może wcale miało nie chodzić o seks, bo był nie w jej typie, ale postanowiła że da mu szansę chociażby ze względu na miłą osobowość. Więc, albo jej się podobał pod względem fizycznym, ale zrezygnowała z jednorazowej opcji, żeby go poznać (bo przecież musiała być świadoma, że jeżeli tylko dałaby znak to taka możliwość istniałaby). Albo nie podobał jej się wcale, ale była otwarta i nie patrzyła na drugą osobę tylko przez pryzmat jej ciała. Więc, biedny Harvey właśnie znalazł się na rozdrożu, nie wiedząc czy powinien się cieszyć czy raczej płakać. Szybko odsunął na bok tą kwestię, stwierdzając że wróci do tego, gdy będzie już sam. - To jest wyzwanie. Znalezienie tego dopasowania. Ten match to tylko początek, potem pojawiają się prawdziwe schody. - W sumie powiedział to bardziej do samego siebie, podsumowując ten wątek w swojej głowie. - Ale lepiej późno niż wcale, co nie, Dorcas? - zapytał ze standardowym dla siebie szerokim uśmiechem i posłał jej oczko. Odnotował to krótkie dotknięcie jego ramienia, ale w żaden sposób tego nie skomentował. Cóż, może dziewczyna była po prostu z tych dotykalskich? Szczerze mówiąc, nie miał nic przeciwko. Był do jej dyspozycji.
- Mogłem przykucnąć czy coś, ale okej… wybacz, trochę mi się przesadziło z tymi centymetrami - powiedział, gdy jego dłoń wylądowała z tyłu jego głowy, po której podrapał się jak lekko zawstydzona postać z jakiejś kreskówki. Jednak ich różnica we wzroście była znaczna, chociaż dla Spencera nadal nieprzesadna. Bo gdyby chciał się do niej zbliżyć, objąć i przytulić, to idealnie schowałaby się w jego objęciu i… Dorcas właśnie leżała na plecach, a Harvey stał nad nią i wlepiał swoje spojrzenie, nie rozumiejąc co właśnie zaszło, bo zbyt zajął się rozmyślaniem o tym przytulaniu. - Pewnie - wydukał z siebie, chociaż nie zabrzmiało to wcale przekonywująco. Zaraz już klęczał przed nią i przysunął się na tyle blisko, by faktycznie mogła oprzeć swoją kostkę na jego barku. Wydawało mu się, że wiedział o co jej dokładnie chodziło, więc nie pytał już o kolejne instrukcje, tylko chwycił jedną dłonią za jej kostkę, a drugą ułożył na środku jej uda i zaczął powoli napierać do przodu. - Powiedz „już”, żebym nie przesadził - dodał póki jeszcze miał w sobie resztki zdrowego rozsądku i zaczął naciskać dalej. Przy tym wbijając swoje spojrzenie w jej buzię, by móc w razie czego odczytać chociażby najmniejszy znak, który kazałby mu się wycofać. Ale wyglądało na to, że Dorcas była naprawdę rozciągnięta, więc musiał przysunąć się do niej bliżej, przytrzymując niemal jej całą nogę przy swoim ciele i ponownie zaczął nachylać się do przodu, aż… kompletnie uspokoił się. Po tym wszystkim, co wcześniej działo się w jego głowie, to właśnie teraz jego umysł i ciało powinny płatać mu figle, a on sam zacząć się martwić, żeby ta pozycja i wynikająca z niej bliskość nie spowodowały w nim jakiegoś poruszenia. Ale nie, zupełnie nie. Może dlatego, że pomimo iż aktywnie uczestniczył w tym ćwiczeniu, to jego lekko zamroczony wzrok utknął w jej błękitnych tęczówkach. Albo zwyczajnie dlatego, że wcześniej tylko dopowiadał sobie, sam tworzył jakieś przesadne wyobrażenia, a to działo się naprawdę. Dzielili wspólnie tą jakże intymną chwilę… tylko we dwoje… ona i on, morze i ląd, jedność i odmienność…

@Dorcas Black
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
Gdyby wiedziała, jak wielką krzywdę może wyrządzić jej własna nieświadomość, z pewnością starałaby się dokładniej analizować uczucia swoje i innych. Bo chociaż jej intencje pozostawały przecież dobre, to jednak nieświadomie dawała jakieś sygnały, których sama nie potrafiła nawet odczytać. Harvey w jej oczach był po prostu dobrym człowiekiem i to niezależnie od tego, jakie były jego preferencje seksualne. Gdyby nie fakt, że podobał się jej jako facet, z pewnością byłaby zupełnie nieprzejęta faktem, że woli mężczyzn. A tak? Trochę żałowała tego, wiedząc jednak przy tym, że warto mieć przy sobie wartościowego człowieka tak po prostu. Nawet bez podtekstu seksualnego.
Zadziwiający był również fakt, że oboje mieli podobne pragnienia — znaleźć kogoś, kto był chętny stworzyć z nimi udany związek. To wbrew pozorom wcale nie takie łatwe, bo z jakiegoś powodu ludzie zaczęli cenić bardziej pojedyncze spotkania i lekkie relacje, niż głębokie przeżycia z jedną osobą. Oczywiście nie, że Dorcas przeszkadzało to, że tacy ludzie istnieją, bo każdy chciał od życia czegoś innego. Wolałaby jednak, żeby sama miała obecnie okres trafiania na dobrych mężczyzn. Takich jak Harvey, tylko że hetero oczywiście. W zasadzie powinna zupełnie sobie odpuścić jakieś planowania, czy temu podobne rzeczy, bo wtedy właśnie robiła sobie jakąś nadzieję, że może jednak jest bi. Ale skoro miał kogoś, o kim wspominał, że wybierają się na wspólne wyprawy, to raczej było to coś poważnego. A Dorcas nie była z tych, co zwykli rozbijać jakiekolwiek związki. Kiedyś ją zdradzono i oszukano i nie potrafiła sobie wyobrazić, że mogłaby kogokolwiek skazać na podobne cierpienie.
Dlatego chyba nawet bezpiecznie było mieć Harvey’ego gdzieś obok. Bo on by jej nie skrzywdził w taki sposób. Nie miał powodu.
- Umówione. Będę czekała na znak, kiedy chcesz się wybrać. - Zapowiedziała zadowolona i w zasadzie szczerze rozbawiona jego miną. Zupełnie jakby wyczuwał jej ekscytację. Co za miły człowiek! Tak cieszyć się, że może komuś drugiemu pokazać swoją pasję. Tak łatwo wszystko przychodziło, że Dorcas zaczęła rozważać to, że być może właśnie po raz pierwszy w życiu może na kimś polegać, a przy tym jednocześnie być zupełnie spontanicznym. Wiele słyszała o takich przyjaźniach, ale nikogo wcześniej takiego nie miała. Cóż, sprawdzi to kiedyś, jak zaproponuje mu wyjazd do Paryża, czy innego miasta Europy, kiedy loty są czasem po 4 funty. O ile oczywiście, jego partner go puści. Zapuściła się trochę w tych swoich marzeniach o podboju świata, dlatego też bez większego namysłu rzuciła - Jest wiele szczytów, które chciałabym z tobą zdobyć Harvey. - Szwajcarskie Alpy? A może polskie Tatry? W Europie było wiele tras wspinaczkowych. Może właśnie znalazła sobie kolejne hobby?
I w zasadzie miał rację. Lepiej późno niż wcale. Chociaż w sumie nadal dziwiło ją to, że znalazła się w filtrze jego zainteresowań, to jednak nie mogła narzekać. Nawet jeśli ostatnio nie rozumiała za bardzo koszykówki, a on teraz nie miał na sobie trykociku, to ostatecznie oba spotkania można było uznać za udane. Czy była zaś z dotykalskich? Z początku z pewnością nie. Potrzebowała zawsze czasu na to, żeby się z kimś oswoić, a potem zależało od preferencji tej osoby. Nigdy nie chciała się narzucać, ale też sama nie miała nic przeciwko drobnym gestom. Ten jednak został wykonany nieco mimowolnie. Wiedziała przecież, że dla niego nic nie znaczy.
- Nie chciałabym cię uszkodzić. Jeszcze nie znasz mocy tych ud Harv. Jakby zaczęła się opierać, to wtedy mogłaby ci się stać krzywda. Zapewniam cię, że nie chciałbyś się znaleźć między nimi. - Stwierdziła. Próbowała zapamiętać, że musi mu kiedyś wysłać filmiki o tym, jak kobiety miażdżą arbuzy udami. Znała swoją siłę, więc chyba naprawdę w pozycji leżącej będzie im zdecydowanie wygodniej. Oczywiście też trochę przesadzała, bo przecież miała kontrolę nad własnym ciałem, ale no może odrobinkę chciała mu zaimponować. Żeby nie myślał, że bierze w góry jakąś łamagę.
Jego bliskość była przyjemna. Kojąca wręcz. Nie było w nim brutalności, bo niby czemu miałaby być. Podobało jej się, z jakim skupieniem podszedł do zadania i to jak przyglądał się jej twarzy. Wbrew temu, co sobie postanowiła i wbrew temu, co myślała, poczuła, że od intensywności spojrzenia zaczyna się rumienić. On pozostawał oczywiście w żaden sposób nieporuszony całym zajściem, bo niby czemu miałby być, ale ona czuła, jak wali jej serce. Naprawdę próbowała skupić się na ćwiczeniach, ale nie wychodziło jej to za bardzo. Jego dotyk, który przecież nie powinien się jej podobać, sprawiał, że pokonywała pewne granice wytrzymałości, żeby tylko poczuć go nieco bliżej. Opanowanie przyszło w ostatniej chwili i z miejsca wymieszało się ze wstydem.
- To już. To chyba już. - Powiedziała, podnosząc się nieznacznie na łokciach, tym samym wychylając twarz niebezpiecznie blisko jego twarzy, chociaż tym razem zabieg nie był celowy. - Pchnąłbyś nieco mocniej i zaczęłoby boleć. - Stwierdziła, pozwalając mięśniom się rozprężyć. Zaraz mieli zacząć z drugą nogą, a jej własne serce waliło teraz, jak oszalałe. Ale gdzieś z daleka usłyszała głosy osób, które właśnie wchodziły do szatni. Ich towarzyszki szykowały się już na zajęcia, więc został im co najwyżej kwadrans wspólnej rozgrzewki.
- To czekaj, może zajmę się teraz tobą, co? Bo ja sobie poradzę w razie czego. - Zarządziła, uspokajając się nieco. - Motylek? Pomogę ci od tyłu. - Zaproponowała. U nich głównie ćwiczono nogi, więc to właśnie stawy biodrowe powinny być najlepiej rozgrzane.

@Harvey Spencer
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Wizja wspólnej wycieczki z Dorcas naprawdę podobała się mu. I to nie chodziło wcale o to wspólne nocowanie pod namiotem. Ekscytował się samym faktem, że mieliby razem spędzić więcej czasu. Dalej ze sobą przebywać, poznawać się, rozmawiać. Bo jej towarzystwo rzeczywiście mu odpowiadało. Mógł czuć się przy niej swobodnie, co chyba najlepiej wyjaśniała jego obecność w tym miejscu. Gdyby czuł się jakoś dziwnie skrępowany czy niepewny, to wybierałby jednak bezpieczniejsze miejsce na kolejne spotkania, jak kino czy kawiarnię. One były oklepane, ale to nie tak że Harvey nie chciałby tam pójść z Dorcas, ale jednak dzięki temu, że pierw mógł pokazać jej coś swojego, a teraz wkraczał w jej kawałek świata, to czuł że poznaje ją tak naprawdę. Bo nie tylko rozmawiali o czymś, opowiadali o sobie, ale w pewnym sensie doświadczali siebie nawzajem. Tak więc, niedziwne że po tym jak dziewczyna przytaknęła to na jego buzi pojawił się subtelny uśmiech i nawet pewnego rodzaju rozmarzenie. Naprawdę zaczynał ją lubić, tylko… potem ona znowu wyskoczyła z tekstem takiego rodzaju. Onieśmielała go. Ona jego. To było naprawdę niespotykane, bo to raczej on słynął z różnego rodzaju durnych tekstów, które wprawiały w zakłopotanie i często bywały dwuznaczne.
- Taki charakterek w tak niewielkim ciałku - odpowiedział naokoło. Jednak pomimo iż blondynka momentami pozwalała sobie na wiele w kontekście sprośnych wypowiedzi, to Harvey czuł że nie powinien w tym uczestniczyć. Bo może to były tylko takie testy? To po pierwsze, był rozsądnym chłopakiem. Ale po drugie, to była Dorcas. Spencer nie miałby problemu, by żartować w ten sposób z dziewczyną, a nawet mówić o wiele gorsze rzeczy. Ale nawet gdy z jej ust padały takie teksty, to zaraz jego lekko speszony wzrok lądował na jej buzi. Na tej twarzy anioła. Miała urodę jak aktorki z czasów Złotej Ery Hollywood. Jak jakaś idealna mieszanka Rity Hayworth i Katharine Hepburn z dodatkiem dziewczęcej niewinności. Nie wyobrażał sobie, że mógłby w odpowiedzi rzucić jej jakimś bezczelnym tekstem w stylu, wcale nie musimy iść na zajęcia, w przebieralni było wystarczająco dużo miejsca. Nie przeszłoby mu to przez gardło, chociaż idealnie oddawało jego poczucie humoru. Bo przecież nawet jeżeli byłby w stanie coś takiego powiedzieć to nadal był żart, bo Harvey to nie był jakiś pieprzony Rambo, tylko raczej udomowiony ciapciak. - Hmm. To zabrzmiało trochę jak wyzwanie. Może ja popracuje nad swoimi mięśniami, by nie stała mi się krzywda. A następnym razem nie będziesz musiała już tak bardzo na mnie uważać - zażartował, jednak jak na siebie dosyć delikatnie. Przy tym uniósł jedną ze swoich rąk do góry, napiął biceps, który wyraźnie zarysował się. Palcem wskazującym trącił go dwukrotnie, po czym machnął ręką, jakby właśnie załamał się nad stanem swojej kondycji fizycznej, która przecież nie była taka zła. Zawsze mogła być lepsza, ale całościowo Spencer dobrze czuł się w swoim ciele, więc na poważnie to nie miał za bardzo zamiaru nic zmieniać.
Trudno powiedzieć skąd w Spencerze odnalazły się takie pokłady spokoju i opanowania. Biorąc pod uwagę jak zareagował na nią wcześniej, to teraz gdy była tuż przy nim, w tej dosyć jednoznacznej pozycji, a on napierał na nią, zbliżając się z każdym kolejnym centymetrem. To już dawno powinno go ruszyć. Lecz mimo iż może z boku, to mogło wydawać się mało właściwe, to dla niego cechowało się takim rodzajem intymności, na którą może pozwolić sobie osoba, która darzy pewnym zaufaniem drugiego człowieka. Pewnie sam ten fakt, że Dorcas dopuszczała go tak blisko do siebie, kazał mu tego wszystkiego nie spieprzyć jakimiś pierwotnymi odruchami. Jednocześnie pozostawał w swego rodzaju odurzeniu nią całą, tak że nie potrafił swojego odkrywania jej osoby ograniczyć tylko do tego dotyku jego dłoni… aż kazała mu się powstrzymać. Niemal od razu uchwyt jego dłoni rozluźnił się znacznie, chociaż jego twarz nawet nie drgnęła. I był tak cholernie powściągliwy i zrównoważony, że nawet jak jej buzia znalazła się niebezpiecznie blisko, to dalej nie ruszał się. Tylko jego warga jakoś tak mimowolnie odchyliła się lekko w dół. Pewnie dlatego, że potrzebował wziąć o wiele głębszy i powolniejszy wdech, by opanować swoje ciało, które pragnęło przesunąć się na przód. - A nie chcemy, żeby bolało - odpowiedział zupełnie nieświadomie. Co było oczywiście prawdą, ale… no już idzie się domyśleć, jakie miał chwilę później skojarzenie. - Ty tutaj rządzisz - powiedział, ale zaraz ponownie mocniej zacisnął swoją dłoń na jej kostce, co nie miało żadnego sensu, ale… zsunął ją powoli ze swojego barku i odstawił na ziemię. Posłał jeszcze tylko krótki uśmiech i kiwnął głową, informując o swojej gotowości do działania.
Kojarzył co nieco, więc tylko upewnił się i zaraz usiadł jakby nie do końca po turecku. Złączył stopy ze sobą i przytrzymał je ze sobą. Nie przemyślał chyba tylko tego, jak ta jej pomoc miała wyglądać i… zaraz poczuł jak przyległa swoim tułowiem do jego pleców. Momentalnie spiął się. A gdy jej dłonie wylądowały na jego udach i zaczęły je dociskać do podłoża, to wcale go nie rozluźniło. Z dwojga złego to była o wiele trudniejsza sytuacja. Bo tamtą on kontrolował, decydował o tym gdzie dokładnie trzymał swoje dłonie i jak mocno nimi naciskał. A teraz był zdany na nią i to, co miała zamiar z nim zrobić. I chociaż nadal w tym wszystkim chodziło tylko o rozciąganie, to jednak miał ciężko. Aż zaczął oddychać trochę szybciej. Musiał przymknąć oczy, by się opanować. Na szczęście miał ją za sobą, więc nie widziała tego jak ze sobą walczył. Nareszcie nastąpił moment na rozluźnienie i druga seria. Powinno być prościej, ale wtedy zaczęła coś mówić wprost do jego ucha i mocniej napierać swoją klatką piersiową. Spencer marzył, żeby to już się skończyło. Naprawdę. Miał dość na dziś testowania jego granic wytrzymałości.
Na szczęście ktoś rzucił, że za pięć minut mieli zaczynać. - Więc teraz jakaś szybka rozgrzewka? - zaproponował i zaraz podnosił się z podłogi. Przeszli do takich ćwiczeń, które każde z nich mogło robić osobno, dzięki czemu oboje mieli szanse na przygotowanie swoich mięśni na zajęcia. Pojawiło się coraz więcej uczestników, więc Harvey zaproponował, żeby zabrali swoje rzeczy i udali się w stronę reszty. Gdy podszedł bliżej, to parsknął powietrzem z nosa i skierował swoje rozbawione spojrzenie na blondynkę. - „Panie”? Chyba staruszki. Naprawdę myślałaś, że aż tak źle jest ze mną? Chyba powinienem się obrazić, Dorcas - zażartował o czym świadczyło oczko, które jej puścił. Ustawili się bardziej z boku. Spencer rozłożył swoją karimatę, odstawił butelkę z wodą i usłyszał jakieś szepty. Wyprostował się i rozejrzał po grupie, natrafiając na wzrok kilku osób, które na pewno mówiły o nim, jeszcze pokazując go palcem. Dojrzałe, a jednak niewychowane! Harvey niczym mały niewinny chłopczyk stanął prosto, schował dłonie za sobą, splatając je ze sobą i uśmiechnął się szeroko. - Witam drogie panie! Mam nadzieję, że nie będziecie narzucać zbyt szybkiego tempa, bo nie wiem czy podołam - zażartował sobie tak na rozluźnienie atmosfery. Taki tam uroczy rodzynek Harvuś. Zaraz obejrzał się na Dorcas i do niej także uśmiechnął, nastawiając się jak najbardziej pozytywnie do tej całej zabawy.

@Dorcas Black
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Dorcas Black
Awatar użytkownika
24
lat
162
cm
Pielęgniarka
Uznana Klasa Średnia
Największą ironią całej sytuacji było to, że oboje w jakimś stopniu pragnęli tego samego, ale jednocześnie z jakiegoś powodu blokowali siebie samych. Ona przecież też zakładała, że gdyby Harvey był hetero, to wypad pod namiot mógłby skończyć się cholernie ciekawie. A tak, chociaż sama wycieczka była niewątpliwie czymś pozytywnym, to również w jakiś sposób spodziewała się tego, że jej niespodziewany crush na przyjaciela nie mogła przecież zapomnieć o tym, że Harvey najwyraźniej ma partnera. I co? Pojadą w trójkę i ona stanie się piątym kołem u wozu? Dam głowę, że w tym naszym trio, zostanie tylko dwóch.
Niby powiedział, że wybraliby się tylko we dwoje, ale prawda jest taka, że przecież jeśli ten jego specjalny ktoś chciałby pójść z nimi, to żadne z nich by mu nie zabroniło. I w zasadzie wpuszczali się do swoich światów dość łatwo. W dobie, gdzie wszyscy faceci bronili się przed tym, żeby okazywać jakieś poważniejsze emocje, czy chcieć dopuszczać kogoś bliżej do siebie, Harvey był tak inny. Tak przyjemniejszy do tego, żeby z nim przebywać. Nie chuchał na nią piwskiem wymieszanym z testosteronem, chociaż to wcale nie było tak, że brakowało mu męskości. Wręcz przeciwnie. Wszystko zdawał się mieć na swoim miejscu, ale miał po prostu coś więcej niż to.
Nie myślała jednak w konsekwencji nad wszystkimi słowami, jakie padały z jej ust — sama po prostu chyba odsunęła od siebie możliwość tego, że mogłoby zadziać się między nimi coś więcej, że nie dostrzegała dwuznaczności swych słów. A nawet gdyby coś tam poniewczasie jej jednak zaświtało, to widziała, że Harvey i tak na to nie reaguje i dzięki temu wiedziała, że udało jej się przemycić jakąś uwagę niezauważenie. Bała się jednak z pewnością, że w pewnym momencie powie coś nie tak, lub jej chwilowa słabość wymknie się spod kontroli i znajdą się w niekomfortowym położeniu. Bo jak tak się zastanowić, to w zasadzie same namioty były bardzo klimatyczną wyprawą. Ognisko, typowo angielska mgła i oni we dwoje gdzieś w głuszy. W tej sytuacji romantycznej, co będzie strach się bać.
Czy jeśli on nagle zacząłby rzucać jej dwuznaczne teksty, to cokolwiek by to zmieniło? Pewnie byłaby w niemałym szoku, ale czy by uwierzyła, że to tak na serio?
W każdym razie jego opanowanie może nie tyle zwróciło jej uwagę. Raczej się go nie spodziewała, bo przecież nie po to namawiała go na te ćwiczenia, żeby go podniecić. W każdym razie jej samej było niebywale przyjemnie, czuć po prostu jego bliskość. Miał silne, ale nie jakieś takie “chłopskie” łapy. Były w sam raz stworzone do tego, by objąć ją by kolanie lub udzie, przysunąć bliżej ciała. Na szczęście chyba dla nich obojga, on umiał się opanować, a ona pozostawała zupełnie nieświadoma mocy, jaką miała w swoich dłoniach. Gdy tylko miała możliwość, próbowała spojrzeć się w jego oczy. Ale nie tak powierzchownie. Nie mogła dojść do tego, co mu tak naprawdę chodzi po głowie. Jest tak zamknięty w sobie.
Może dlatego tak zupełnie niefrasobliwie podeszła do zadania, gdy ona miała pomóc mu się rozciągnąć. Zupełnie nie była świadoma tortur, jakie mu sprawiała, bo... skupiła się na tym, jak ona go odczuwa. Chyba nie do końca było to fair, ale to wszystko, na co mogła sobie w tym momencie pozwolić. Marne usprawiedliwienie, ale zawsze jakieś.
Podobnie jak lepszego nie miało, gdy przyszło im do zapoznania się z resztą grupy. Dorcas czasem sama tu wpadała, jeśli akurat brakło jej czasu na regularne ćwiczenia, więc niektóre z babeczek znała. Znała też młodego instruktora, który do niej uśmiechnął się, a i owszem, ale już Harvey’ego obrzucił nieco ostrzejszym spojrzeniem. Nie, żeby otwarcie okazywał wrogość, ale Dorcas wiedziała, że kiedyś chciał ją już zaprosić na kawę, więc obecność Specnera mógł odebrać jako zagrożenie lub potencjalną konkurencję. W każdym razie teraz czekając na wszystkich, żeby zajęli swoje miejsca, dziewczyna wychyliła się do swojego przyjaciela i półszeptem odpowiedziała
- Żebyś ty wiedział, ile one mają krzepy, to wyplułbyś to słowa. - Powiedziała, ale zaraz zamilkła, bo kobieta o lekko błękitnym odcieniu siwizny, zmierzała już w ich kierunku.
- Dorcas kochaniutka. Jak się masz? A cóż to za przystojny kawaler? - Powiedziała, rozkładając karimatę zaraz przed nimi.
Oho, czuje, co się święci. - Pomyślała Dorcas, a już zobaczyła, jak się im oczka zaświeciły, gdy się do nich odezwał.
- Spokojnie kochaniutki. Może dasz radę dotrzymać nam kroku. A jeśli nie, to za mało nordic walking. - Rzuciła ich tymczasowa sąsiadka.
- Pani Smith, to jest Harvey. Mój... spotykamy się od czasu do czasu i chciałam mu pokazać. - Wolała nie mówić, że przyjaciel/gej, bo przecież niby te babeczki nowoczesne, ale jeśli chodzi o kwestię orientacji, to jednak mogło bywać różnie. Dlatego wybrała bezpieczną, ale i całkiem szczerą opcję.
- Moja wnuczka też ma tatuaż. - Powiedziała kobieta stojąca nieco z lewej. Chyba miała na imię Joan. - Live. Laugh. Love nad motylkiem. - Dodała, jakby uznała, że to, że oboje Harvym mają tatuaże, to już przesądzone w kwestiach swatania.
- A wnuczka moja to... - Chciała negocjować pierwsza z kobiet, ale trener chyba nieprzyzwyczajony do tego, że to nie na nim skupia się cała uwaga, zaklaskał donośnie, oznajmiając początek zajęć.
Puścił muzykę i zaczął od niego zaawansowanego rozciągania. Dorcas uśmiechnęła się do chłopaka, mając nadzieję, że nie będzie miał jej za złe tego, że tak określiła ich znajomość. Bo spotykają się przecież, prawda?
- Pamiętajcie. Głębokie oddechy! Pamiętajcie, by odnaleźć swojego wewnętrznego lwa! Pokonać troski swe. Przetrwać pośród burz! - Nawoływał, unosząc ręce do góry, a potem opuszczając wzdłuż ciała. - Dzisiaj będziemy ćwiczyć... Skok z obrotem. Pamiętajcie, że jak ktoś ma bypassy czy protezę biodra, to nie może uczestniczyć w takich ćwiczeniach. - Powiedział głośno.
Oczywiście najpierw seria rozciągnięć i obrotów na ziemi. Trochę jak balet, tylko bez tak pięknej muzyki. Dorcas spojrzała na Harvey'ego.
- Chyba masz wrodzony talent... Dobrze ci idzie. - Powiedziała szczerze
- Jedna osoba skacze, druga asekuruje. Dorcas, ja ci pomogę, a twój znajomy pomoże Milgred. - Zarządził trener, ku niezbyt ochoczej minie Black, za to gołębiowłosa staruszka wyglądała, jakby majątek po szóstym mężu nie mógł sprawić jej większej radości. - Niezły trykocik. Większych nie było Wszystko się ci w nim mieści? - Spytał jeszcze złośliwie. Sam miał podobny, ale widocznie to co jest u innych, bardziej rzuca się w oczy, niż to co się ma u siebie.


@Harvey Spencer
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Przekleństwa, OCD, stany lękowe, seks, przecinki w złych miejscach.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Harvey Spencer
Awatar użytkownika
27
lat
189
cm
Tatuator
Techniczna Klasa Średnia
Ale on mówił serio! Nie nabijał się z tych pań. Po prostu zażartował sobie w klasycznym dla siebie stylu. A oczywiście musiał się wkopać. Oj, biedny Harvuś. Wcale nie uczył się na swoich błędach. Przy kobietach trzeba było uważać, o czym się opowiadało, a przy nieco starszych - żeby czasem nie powiedzieć starych, bo to jakby sam prosił się o stryczek - tym bardziej należało ważyć swoje słowa. Jednak tylko utworzył szerzej buzię i zaczął coś tam pojąkiwać, jednak nawet nie zaczął dobrze swojej myśli, jakiś tłumaczeń czy przeprosin, bo zaraz obok pojawiła się jedna z dam, która widać znała Dorcas i wdała się z nią w krótką pogawędkę. Na słowa przystojny kawaler uśmiechnął się szeroko i uniósł jedną brew do góry. Jednak powstrzymał się od kolejnego komentarza, który mógł okazać się niewłaściwy i jedynie obserwował wymianę zdań pomiędzy paniami. W między czasie potakiwał głową, też na to całe spotykamy się od czasu do czasu, bo to w sumie dobrze określało ich relacje. Od spotkania do spotkania. W między czasie jeszcze rozmawiali, ale nie jakoś przesadnie, cały czas. Ona chyba nie była z takich dziewczyn, a on nie chciał przecież narzucać się.
- Nawet kojarzę, że kiedyś robiłem taki tatuaż, więc kto wie… może znam pani wnuczkę. A jak ma na imię? - zapytał z ciekawości, chociaż nie kojarzył wszystkich swoich klientów, to zwyczajnie chciał być miły i podtrzymać rozmowę. Lecz wtedy nagle pojawiła się druga pani, która też już zaczęła coś mówić. Harvey poczuł się lekko zdezorientowany, bo nie do końca rozumiał skąd to jakieś nagłe zainteresowanie jego osobą i opowieści o swoich wnuczkach. Szczególnie, że nie był na pierwszy rzut oka dobrą partią… no chyba że przegapił ten moment, gdzie starsza część społeczeństwa otworzyła się na inność. A po drugie przecież Dorcas powiedziała, że spotykają się ze sobą, więc to było lekko nie na miejscu, by zacząć reklamować swoje wnuczki! No ale on był facetem, nie rozumiał do końca kobiet. Na szczęście nim doszło do jakiejś większej rozmowy, to prowadzący zarządził początek zajęć, a Spencer odetchnął z ulgą.
To wstępne rozciąganie jakoś przeżył. W końcu wcześniej już przygotował się z blondynką. Lecz gdy usłyszał o tym wewnętrznym lwie to nie mógł powstrzymać się przed krótkim zaśmianiem się pod nosem. Oczywiście zaraz totalnie spoważniał, ale zerknął w kierunku Dorcas, a jego mina świadczyła o tym, że ledwo co powstrzymywał się przed głośnym roześmianiem się. - Dzięki, chyba… odnalazłem nową pasję, serio. No i ten trykot… jest naprawdę wygodny, nie spodziewałem się - mówił pół żartem, pół serio i na koniec posłał dziewczynie oczko, żeby sama nie była pewna jak do końca odczytać jego słowa. Jeżeli chodziło o zajęcia to jakoś dawał radę, aż doszło do tego że mieli ćwiczyć w parach, co już niezbyt przypadło mu do gustu. Uśmiechnął się nieco sztucznie do Milgred. Nie to, żeby miał jakieś opory przed ćwiczeniem ze staruszką, ale bardziej nie odpowiadało mu to, że ten cały trener zamiast pomóc komuś, kto mógłby faktycznie tej pomocy potrzebować, to wybrał sobie na partnerkę Dorcas i... jeszcze dopieprzył się do niego, powodując krótkie podśmiechujki u kilku pań. - No muszę przyznać, że momentami jest trochę ciasnawo, a jak u ciebie? Pewnie bezproblemowo skoro nie masz jaj zaczepić mnie na osobności, tylko robisz to przy wszystkich - odpowiedział mu z szerokim uśmiechem na twarzy. Podczas tego całego asekurowania i tak przez większość czasu zerkał w ich stronę i kontrolował sytuację. Czy oby pan trener zbytnio nie wczuł się w swoje zadanie. Na szczęście nie trwało ono jakoś bardzo długo, a Milgred cały czas go zaczepiała, więc wymienił z nią jeszcze kilka uprzejmości, a potem skupił się na kolejnych ćwiczeniach. Tym razem wyglądał na o wiele bardziej skoncentrowanego, a w rzeczywistości znielubił już tego prowadzącego i jego cała uwaga skupiła się na nim. Na szczęście udało mu się dotrwać do końca zajęć bez większych uszczerbków fizycznych. Na sam koniec jeszcze chwilę porozmawiali z dwoma paniami, które Dorcas chyba kojarzyła najbardziej, przynajmniej tak sobie wywnioskował z tej krótkiej pogawędki. A potem już tylko powrót do przebierali, ogarniecie się, przebranie i wspólny spacer, który zakończył się pod domem dziewczyny. Spencer podziękował za to nietypowe doświadczenie i wyraził nadzieję, że mimo wszystko dziewczyna dobrze bawiła się z nim, a potem pożegnał się krótkim przytuleniem i powędrował w swoim kierunku.

[ zt x 2 ] @Dorcas Black
Mów mi nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, seks, poza tym Harvuś jest milutki c:.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Odpowiedz