Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Hampden Park Health Centre
przychodnia

Obrazek
Jeśli czujesz, że łapie Cię przeziębienie lub jakaś gorsza choroba, znajomi nagle zaczynają mówić, że jesteś gorący (i nie chodzi im tu o Twój wygląd, chociaż kto wie?), a typowe leki z apteczki nie pomagają, to powinieneś udać się do przychodni. W Hampden Park Health Centre możesz umówić się na wizytę u jednego z dostępnych tu lekarzy rodzinnych, którzy z pewnością Ci pomogą i przepiszą odpowiednie leczenie. Oprócz nich znajdziesz też tu innych specjalistów, zrobisz niezbędne badania krwi czy też umówisz na szczepienie.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Dwa czy trzy dni po tym, jak Holly wykonała test ciążowy, Tony namówił ją, żeby umówiła się do lekarza. Prawdopodobnie wiązało się to z długą, pełną emocji rozmową, ale miał nadzieję, że nie miała mu tego za złe. Robił to dla jej dobra. Musieli mieć pewność, że testy nie kłamały, a poza tym dowiedzieć się, który był to tydzień i czy wszystko jest w porządku, niezależnie od tego, jakie miały być dalsze decyzje Holly.
Decyzji, w przeciwieństwie do wizyty u lekarza, nie zamierzał przyspieszać, nawet jeśli wiązało się to z ogromną ulgą. Chciałby wiedzieć, na czym stoją. Ta niewiadoma była przytłaczająca, choć nawet nie umiał powiedzieć dlaczego, skoro zapewniał ją, że każde wyjście z tej sytuacji uzna za dobre. Chyba po prostu do tego stopnia przejmował się samopoczuciem Holly, które nie było najlepsze, czemu wcale się nie dziwił mając świadomość tego, jakie to było dla niej trudne.
Normalnie nawet nie przeszłoby mu przez głowę, żeby jej towarzyszyć podczas wizyty u lekarza, ale dziś było inaczej. Nie tylko zawiózł ją do przychodni, ale też wszedł z nią do środka. Był też gotów wejść do gabinetu, jeśli tylko nie miała nic przeciw jego obecności tam. Prawdę mówiąc, miał nadzieję, że tak właśnie będzie, bo nie chciał jej odstąpić nawet na krok w tak trudnej i ważnej chwili. Poza tym zżerała go niepewność, więc im szybciej miał się wszystkiego dowiedzieć, tym lepiej...
Poczekalnia nie była najlepszym miejscem do rozmów, więc tylko w milczeniu złapał ją za obie dłonie, gdy stali pod ścianą i czekali na swoją kolej. Posłał jej pokrzepiające spojrzenie, starając się ignorować te wszystkie osoby, które były tam razem z nimi. Wśród nich na pewno były osoby, które miały podobne, jak nie gorsze problemy, ale też takie, dla których dziecko było olbrzymią radością i właśnie ten miks tworzył atmosferę, którą ciężko było znieść.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Przez tych ostatnich kilka dni Holly znacząco się wycofała. Odzywała się jeszcze mniej niż zwykle, praktycznie ciągle milcząc, jakby myślami była gdzieś daleko. W przypadku Holly nie zwiastowało to nic dobrego, znała już ten stan. W tej sytuacji jednak ciężko było jej się dziwić, że się tak zachowuje. Nie umiała wrócić do codzienności, wciąż była nieobecna. Jedynie w pracy, do której mimo wszystko musiała chodzić, zachowywała względną normalność. Nie tylko przez to, że nie chciała, by jej współpracownicy coś podejrzewali (a w końcu to oni jako pierwsi zasugerowali w żartach, że jest w ciąży), ale też dzięki temu, że zajęcie się czymś w pełni pozwalało jej częściowo wrócić na prawidłowe tory. W domu było gorzej. Już pierwszego dnia wysprzątała pół mieszkania na błysk, nie mogąc po prostu siedzieć na miejscu i czekać nie wiadomo na co. Niewiele też jadła, w zasadzie jeszcze mniej niż normalnie, więc w tym krótkim czasie trochę schudła, nawet jeśli była to głównie woda schodząca z organizmu.
Wiedziała, że prędzej czy później będzie musiała pójść do lekarza, ale wolała odkładać to jak najbardziej w przyszłość. Gdy to ktoś wykwalifikowany miał potwierdzić jej wyrok, nie mogła już udawać, że to się nie dzieje. Doceniała to, że Tony miał jej w tym towarzyszyć. Nigdy nie czuła takiego stresu i lęku przed wizytą u lekarza. Prawdopodobnie nawet przed pierwszą wizytą nie była tak zestresowana jak teraz. Jakaś jej cząstka, głęboko ukryta, miała nadzieję, że może jednak testy były jakimś cudem wadliwe. Jednocześnie jej obawy przechodziły w drugą skrajność, bojąc się tego, że coś może być nie tak. Nie dzieliła się tym z Tonym, którego już wystarczająco obciążała swoimi problemami. Mimo to chyba tylko ślepy by nie zauważył, w jak okropnych nerwach była. Wargi, dotąd prawie zawsze podkreślone szminką, teraz były wyschnięte pokaleczone od nerwowego obgryzania skórek i przegryzania. Skóra była blada i cienka jak papier, a włosy związane w niechlujny kok. Była w totalnej rozsypce i nawet nie próbowała tego zatuszować.
Przez całą drogę i pobyt w przychodni wciąż była jakby gdzieś indziej. Nie odzywała się do Tonego, wzrok miała zawieszony na jakimś punkcie i czekała.
Miała wrażenie, że oszaleje od tego czekania. Było jej niedobrze, jakby miała zwymiotować albo zemdleć. Kiedy wreszcie wywołano jej nazwisko, była bliska rozpłakania się. Zareagowała z lekkim opóźnieniem, ale niepewnym krokiem ruszyła w stronę gabinetu, który przecież już znała, tak samo jak lekarkę, która powitała ją dość ciepłym uśmiechem. Holly ledwo mogła z siebie wydobyć jakikolwiek dźwięk, musząc parokrotnie odchrząknąć, by oczyścić suche ze stresu gardło. Wyjaśniła pokrótce, co ją tu sprowadziło, na co ginekolożka zaproponowała wykonanie badania, aby potwierdzić lub obalić wynik wykonanego testu. Chociaż po to właśnie tu przyszli, to Holly znowu się wahała, bojąc się tego, co usłyszy.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Wydawało mu się, że gdy wejdą do gabinetu, to poczuje się lepiej, ale tam atmosfera wcale nie była lżejsza, choć lekarka wydawała się być dosyć miła i delikatna. Dla Tonego teoretycznie nie była to nowa sytuacja - towarzyszył Aaren podczas takich wizyt przynajmniej kilka razy, kiedy starali się o dziecko i kiedy już zaszła w ciążę, ale teraz było inaczej. Niepokój, który odczuwał, nie był podszyty radością i ciekawością przed nieznanym. Czuł, że Holly była przerażona i załamana, a przez to nie potrafił się zdobyć na żadne pozytywne i ciepłe emocje. Prawdę mówiąc marzył o tym, aby się okazało, że testy były fałszywe i Holly wcale nie jest w ciąży...
Lekarka zebrała pierw wyczerpujący wywiad, dotyczący głównie samopoczucia Holly i tego, kiedy zauważyła w nim pierwsze zmiany. Następnie zaprosiła ją na fotel, żeby wykonać badanie ginekologiczne oraz USG, które na tak początkowym etapie ciąży niestety nie mogło zostać wykonane przez powłoki brzuszne, bo... zwyczajnie nie byłoby na nim nic widać. Jeśli Holly nie miała nic przeciw, to Tony był w trakcie niego tuż obok, trzymając ją za rękę. Wyglądali wtedy jak te wszystkie pary, niecierpliwie wyczekujące ujrzenia bijącego serduszka na ekranie czy płci dziecka, ale to zdecydowanie nie był ich przypadek. Tony wręcz chwilowo się wyłączył - wbił wzrok w jeden punkt i przestał reagować na cokolwiek. Nie miał pojęcia ile czasu upłynęło, nim znowu zaczął słuchać, ale lekarka już coś im tłumaczyła i próbowała pokazać na ekranie. Szósty, może piąty tydzień - bez badań krwi ciężko to jednoznacznie stwierdzić, bo zarodek na tym etapie przypomina bardziej ziarenko ryżu niż cokolwiek innego. Wayford musiał się bardzo postarać, by cokolwiek zauważyć, a i tak nie był pewien, czy myślą o tej samej kropce. Jego myśli i tak zdominowała informacja o tym, że ciąża jest potwierdzona, w reakcji na co uścisnął mocniej rękę Holly. Teoretycznie nie powinno ich to przygnieść, skoro od początku spodziewali się "najgorszego", ale Tony wciąż nie mógł wydusić z siebie słowa. Zrobił to jednak dla Holly i kiedy się ubierała, prawdopodobnie jeszcze bardziej roztrzęsiona niż przedtem, to właśnie on podjął się dalszej rozmowy z lekarką. Mówiła co prawda do obojga, ale to chyba on miał większe szanse wszystko spamiętać - jakie badania wykonać w następnej kolejności, kiedy przyjść na kontrolę i jak o siebie zadbać.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Tak naprawdę najgorsza w tym wszystkim była rozmowa. I jakże rozmowna Holly by kiedykolwiek nie była, tak teraz ledwo potrafiła odnaleźć odpowiednie słowa, żeby tylko się nie rozpłakać w tym gabinecie. Z tego powodu mówiła też chaotycznie i może odrobinę na około, jakby miała sobie przynieść tym pewną ulgę. Kiedy zmuszona była mówić o tym wszystkim na głos w trakcie wywiadu, dochodziło do niej, że wcale sobie tego nie wymyśliła i nie może udawać, że to się nie działo. Wszystko układało się w pełną całość, przynajmniej na jej oko, bo nie miała przecież wiedzy lekarskiej. To wszystko wciąż było podsycane jej stałym lękiem i rozsypką, przez co zachodziła wciąż w głowę, jak w ogóle mogła być tak głupia do tego dopuścić.
Badanie wcale nie było lepsze do zniesienia. Tak jak początkowo może i mogła się czuć jak na zwykłej wizycie u lekarza, z tą różnicą, że teraz mogła ściskać rękę Tonego w oczekiwaniu na werdykt. Werdykt, który miał być jej gwoździem do trumny, choć, gdy wreszcie to padło na głos z ust kogoś bardziej wykwalifikowanego, zmiana w zachowaniu Holly była ledwo zauważalna. Nie wybuchła płaczem, nie dostała kolejnego ataku paniki, a jedynie ukradkiem starła pojedynczą łzę z policzka wierzchem drugiej dłoni. Nie spojrzała na monitor nawet, gdy lekarka zaczęła pokazywać coś palcem. Nie chciała tego widzieć ani słuchać. Wciąż trawiła wcześniejszą, w zasadzie najważniejszą informację, która echem odbiła się jej w głowie.
Holly była teraz jak tykająca bomba, która nie wiadomo kiedy wybuchnie. Po wykonanych badaniach nie zaczęła się od razu ubierać ani w ogóle nie słuchała tego, co ginekolożka miała jeszcze do powiedzenia. Nie obchodziły ją dalsze badania. Przyszła tu tylko po potwierdzenie swoich obaw, a gdy to nastąpiło, coś w niej pękło. Pochyliła się bardziej do przodu, zaciskając palce na krawędzi fotela aż do białości knykci, jakby miała zaraz zwymiotować, chociaż nie było jej niedobrze. Wzrok znowu miała zawieszony na jakimś punkcie przed sobą i nie reagowała na żadne z nich, wyraźnie bijąc się z myślami, których do tej pory nie potrafiła wypowiedzieć na głos.
- Czy jeśli bym chciała usunąć... - w pewnym momencie weszła lekarce w słowo. Jej wzrok nie drgnął nawet o milimetr, wciąż wbity w kafelki na podłodze. Nie umiała spojrzeć w ich stronę, czując się jak najgorsza na świecie osoba tylko przez pytanie o to. - Czy mogłabym zrobić to w domu? - Tchórzyła. Robiąc to w domu, nie narażałaby się na ocenę innych ludzi. Nikt więcej poza ich trójką - i może farmaceutą - nie musiałby wiedzieć o tym, jak bardzo zjebała.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
Nagłe wtrącenie chwilowo wybiło lekarkę z rytmu, ale nie dało się odczuć, by jej nastawienie jakkolwiek się zmieniło. Zachowała się profesjonalnie, będąc gotową na to, aby przedstawić im także tę drogę, bez wzbudzania poczucia winy czy prób odwodzenia od tego pomysłu.
U Tonego również nie wywołało to żadnej nieoczekiwanej reakcji. Pozwolił sobie tylko na to, żeby położyć dłoń na nodze Holly, jakby chciał ją zapewnić, że wciąż jest blisko i może liczyć na jego wsparcie w każdej sytuacji. Lekarka w tym czasie wyjaśniła, że jak najbardziej jest to możliwe, ale od razu uczuliła Holly na to, że powinna podjąć decyzję szybko, bo czas na dokonanie aborcji farmakologicznej był stosunkowo krótki. Następnie spokojnie wyjaśniła, na czym polega ta procedura i czego można się spodziewać, przechodząc ją. Tony miał trochę nietęgą minę, gdy usłyszał o potencjalnie silnym krwawieniu i bólu, ale podobno ogólnodostępne leki przeciwbólowe miały być wystarczająco silne, by mu zaradzić. Mimo wszystko wydawało się to mniej traumatycznym rozwiązaniem niż aborcja w klinice...
Jednak i to wyjście wiązało się z wykonaniem badań krwi, podpisaniem różnych zgód i wypełnieniem formularzy, więc nawet jeśli Holly była zdecydowana już dziś, to musiała umówić się na kolejną wizytę. Lekarka zapewniła ją jednak, że nie będzie z tym żadnego problemu i była gotowa wypisać jej wszelkie skierowania już dziś. Ostatecznie nie musieli z nich przecież korzystać.
Wizyta w końcu dobiegła końca. Tony miał wrażenie, że spędzili tam wieki i cała ta wiedza, którą pozyskali, wcale nie sprawiła, że poczuł się lepiej, choć może po prostu musiał to sobie wszystko ułożyć w głowie...
Kiedy wsiedli do auta, nie od razu odpalił silnik. Zamiast tego przeniósł wzrok na Holly, próbując wyczytywać z jej mimiki, co jej chodziło po głowie. Prawdopodobnie nie było to najlepsze miejsce do rozmów, ale nie radził sobie z ciszą.
- Podjęłaś już decyzję, prawda? - Zapytał wprost. Może nie powiedziała tego na głos, ale miał wrażenie, że wie, ku czemu się skłaniała.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Reakcja lekarki była jak najbardziej profesjonalna i raczej nie było w niej niczego nieprawidłowego. Jednak mimo tego Holly nie mogła się wyzbyć okropnego poczucia winy i wstydu. Racjonalne argumenty zdawały się w ogóle nie trafiać do Holly na przestrzeni ostatnich dni; wciąż wierzyła we własną prawdę, która sprawiała, że jeszcze gorzej się ze sobą czuła.
Nie była gotowa na tak wielką zmianę. Nie była gotowa na macierzyństwo i w tych okolicznościach nie sądziła, że kiedykolwiek będzie. Przerażało ją wszystko, co z tym związane: ciąża, poród, wychowywanie człowieka i całą ta odpowiedzialność za jego przyszłość. Ledwo była w stanie zadbać o siebie... Poczucie bycia gorszą nie opuszczało jej ani na moment. Czuła się gorsza przez to, że wydawało jej się, że nie nadaje się do tego. Widząc te wszystkie szczęśliwe matki, czy to na ulicy, filmie, przychodni, pracy, gdziekolwiek, nie widziała nigdy siebie w takiej roli. Być może trochę im zazdrościła tego, że były zdolne do takich emocji, których Holly w sobie nigdy nie odnalazła. Czuła też, że zawiodła Tonego, znowu mimowolnie porównując się do Aaren, która umiała mu dać to, czego ona nie potrafiła.
Wysłuchała lekarki, ale ta wiedza raczej nie miała zostać z Holly na długo. Myślami znowu wybiegła gdzieś daleko, prawdopodobnie za sprawą bliskości Tonego powstrzymując się od kolejnego rozpłakania się. Nie spojrzała im w oczy, od kiedy tylko spytała o to, co teraz liczyło się dla niej najbardziej. Po wyjściu z przychodni i zetknięciu się z chłodnym powietrzem, poczuła się już w ogóle wszystkim przytłoczona. Bez słowa wsiadła do auta z Tonym, wyglądając przez okno po swojej stronie i za wszelką cenę unikając rozmowy na ten temat. Tony zdawał się jednak mieć inne plany.
Serce jej zamarło, kiedy się odezwał, przerywając długą i nieznośną ciszę między nimi. Przełknęła nerwowo ślinę, przenosząc wzrok na przednią szybę i zawieszając go na masce auta. Minęła chwila, zanim odzyskała władzę nad własnym ciałem i niepewnie pokiwała głową. Łzy znowu wezbrały, wywołując też drżenie dłoni. - Przepraszam... - powiedziała cicho, niemal ledwie słyszalnie, gdy w połowie jej się załamał głos. Kolejne łzy zaczęły kapać na ręce, którymi obracała pierścionek wokół palca, starając się w ten sposób rozładować to napięcie.
Ta decyzja nie przyszła do niej łatwo. Zupełnie spędzała jej sen z powiek, nie dając spokoju również w nocy. W zasadzie wtedy jej obawy jeszcze bardziej się nasilały, jakby również przez sen miało ją to nękać. Tony być może nawet nie zwrócił na to uwagi, skoro Holly poza pracą większość czasu i tak spędzała w łóżku. Każdą z opcji rozkładała na czynniki pierwsze, starając się być jak najbardziej obiektywną. Jednocześnie przemawiał przez nią tak ogromny lęk, że nawet, gdy postawiła na swoje szczęście, bała się o tym powiedzieć Tonemu. Nie z obawy o jego reakcję, ale przez to, że po raz kolejny była zawodem. Tym razem nie dla swoich rodziców, tylko jedynej osoby, którą darzyła tak szczerym i silnym uczuciem.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Chodź do mnie - mruknął, jednocześnie wyciągając do niej ramiona, żeby przytulić ją do siebie. W aucie może nie było to najwygodniejsze, ale nie mógł pozwolić na to, żeby zaniosła się płaczem i kompletnie rozsypała na tysiące kawałków. Nie mógł zrobić nic, żeby szybko naprawić tę sytuację, więc robił wszystko, co w jego mocy, z nadzieją, że coś w końcu pomoże.
- Nie masz za co przepraszać - powiedział, jednocześnie próbując ją jakkolwiek pocieszyć. Nigdy nie był w tym specjalnie dobry. Niektóre emocje do dziś były mu zupełnie obce, a część nauczył się udawać z mniejszym lub większym skutkiem. Z empatią, poczuciem winy i współczuciem szło mu zdecydowanie najgorzej. Zachowanie Holly (choć mógł to być ktokolwiek inny), po dłuższym czasie zwykle wzbudzało w Tonym irytację. Już po paru dniach zaczął odczuwać zmęczenie i w ryzach trzymała go chyba tylko wykonana ostatnio praca nad sobą oraz leki. Nie była to jednak wina Holly, tylko jego nieumiejętność radzenia sobie z takimi emocjami, co ciągle starał się zmienić. Nie chciał jej przecież zranić. Naprawdę chciał być dla niej wsparciem i miał nadzieję, że nie dawał jej za bardzo odczuć, że zaczyna to mieć na niego negatywny wpływ.
- Najważniejsza w tym jesteś Ty. Nie robisz niczego złego. W ciągu tygodnia będzie już po wszystkim. Nie ukrywam, że trochę się o Ciebie boję, ale ta pani chyba wie, co mówi, prawda? - Powiedział, nie mogąc udawać, że jest zachwycony tym pomysłem. To znaczy - nie negował go i całkowicie wspierał Holly w jej decyzji, ale jednocześnie bał się o jej zdrowie. Starał się jednak zaufać, że nie jest to niebezpieczne.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Bez namysłu przechyliła się w jego stronę, opierając głowę na ramieniu i obejmując go za ramię, jakby miał jej zaraz uciec. Nie była to wygodna pozycja, ale w tym momencie czuła, że w przeciwnym razie znowu straci nad sobą panowanie. Zacisnęła więc palce na nim, skupiając się na tym, żeby się nie rozryczeć na dobre... Powtarzała sobie w myślach to, co wciąż mówił jej Tony: że będzie dobrze. Starała się uczepić tej jednej myśli, chcąc obudzić w sobie jakieś nadzieje, ale czarne chmury wciąż wszystko przesłaniały. Wciąż myślała tylko o tym, że po raz kolejny zawiodła Tonego i tylko mówił w ten sposób, żeby nie sprawić jej przykrości. Gdyby tylko była w stanie zauważyć, jak jej zachowanie wpływało na jego stan, znienawidziłaby siebie jeszcze bardziej. Stety czy może niestety, skupiona była wyłącznie na swoim własnym bólu.
- Wszystko jedno - raczej nie to Tony chciał teraz usłyszeć, ale w rzeczywistości Holly w ogóle nie obchodziły teraz jakiekolwiek komplikacje czy niebezpieczeństwa związane z jej wyborem. Zdrowie fizyczne liczyło się dla niej najmniej, była zbyt przytłoczona bólem psychicznym, aby zwrócić na to uwagę. Może z jej ust brzmiało to źle, ale nie chciała sobie zaszkodzić. Skłamałaby, gdyby miała mu powiedzieć, że przez ten czas nie myślała o zrobieniu sobie poważnej krzywdy, ale jednocześnie nie chciała go jeszcze bardziej martwić. - Chcę po prostu, żeby to się skończyło - dodała po chwili, co może trochę usprawiedliwiało jej wcześniejsze słowa. - Albo żeby nigdy się nie wydarzyło... - wciąż zastanawiała się, co takiego zrobiła, żeby zasłużyć na taki los. Naprawdę liczyła na to, że teraz spotka ją już tylko szczęście, gdy tyle przeszli.
- Tony... ja nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie... - urwała, nie przyznając tego na głos, ale chyba nie potrzebował żadnego dodatkowego rozjaśnienia. Jej stan z ostatnich kilku dni, ciągłe koszmary, lęk i obwinianie się mówiły same przez siebie.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- I niedługo się skończy. Jutro rano przywiozę Cię na badania krwi, a pojutrze odbierzemy wyniki i umówimy się po te tabletki. Musisz tylko załatwić sobie wolne na najbliższe parę dni od środy, dobra? - Powiedział, mając nadzieję, że wyartykułowanie wszystkich kroków na głos pomoże jej uwierzyć, że naprawdę są w stanie to zrobić. Rozwiązanie ich problemu tak naprawdę było banalnie proste, choć niestety nie było w stanie zdjąć z Holly ciężaru psychicznego ani naprawić ostatnich dni. - Nieważne, Holly. Nie musisz. To naprawdę niczego między nami nie zmienia - powiedział, odsuwając się od niej, żeby na nią spojrzeć. W tym momencie żałował, że jej wtedy powiedział, że chciałby z nią kiedyś dziecko. Może lepiej by zniosła, gdyby powiedział, że nie chce żadnych dzieci poza Williamem... - Chcę tylko żebyś była szczęśliwa i zrobię wszystko, żeby tak było - dodał, po raz kolejny zapewniając ją o tym, że mogła na niego liczyć, nawet jeśli mieli trochę inne zdanie na temat rodzicielstwa.
- Jeśli mogę coś jeszcze dla Ciebie zrobić, to tylko powiedz... - poprosił, nie wiedząc, co jeszcze mógłby zrobić, żeby jakkolwiek poprawić jej humor.

@Holly Duke
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Awatar użytkownika
25
lat
166
cm
baristka w Starbucksie
Pracownicy Usług
Gdy wymienił te wszystkie plany na najbliższe dni, poczuła jeszcze większy strach. Bała się tego, co ma przynieść przyszłość, nawet jeśli była już jako tako zarysowana. Teraz, kiedy te plany robiły się coraz bardziej wyraźne i jednoznaczne, dochodziło do niej to, co ją teraz czeka. A wraz z tym kolejne wątpliwości, czy na pewno robi dobrze...
- Nie wiem... Ostatnio dwie dziewczyny odeszły i brakuje już osób na zmianę... - przyznała szczerze, usiłując uczepić się tej myśli, a nie wszystkich pozostałych. Miała już problemy z tym, żeby znaleźć czas na wizytę u lekarza, a o dłuższym wolnym mogła praktycznie pomarzyć. Nie mówiąc już o zalecanym tygodniowym odpoczynku, który też był prawdopodobnie niemożliwy w jej przypadku. Jasne, wystarczyło pomachać zwolnieniem lekarskim, ale jak się można było domyślić, nie była zachwycona pomysłem dzielenia się tym z kimkolwiek innym.
Z trudem wstrzymała płacz, który zaczął na nowo budować się w jej ciele. Czuła to szczypanie w oczach i zaciskające się gardło, które ostatnio towarzyszyło jej częściej niż zazwyczaj. Niestety, na jej myślenie nie dało się wpłynąć tak łatwo. Wciąż jakaś jej część myślała inaczej, ale nie chciała tego kontynuować tutaj, na parkingu. Przynajmniej przed nieznajomymi mogła udawać silniejszą niż była w rzeczywistości, jak zawsze to miała w zwyczaju. - Bardzo Cię kocham, Tony - powiedziała tylko, podnosząc wreszcie na niego wzrok, choć raczej nieśmiałe i nie wytrzymała presji jego spojrzenia długo.
- Mogę zostać u Ciebie? - Poprosiła. Wolała unikać Aidena i każdego innego, czując się też bezpieczniej przy Tonym, od którego nie mogła oczekiwać, że będzie spędzać każdą chwilę u jej boku. Miała już wątpliwości co do tego, czy Tony po prostu nie zaczyna mieć jej dość - co też jak najbardziej byłoby zrozumiałe w takiej sytuacji. Ona sama była zmęczona swoim zachowaniem. Chyba też trochę liczyła na to, że zajęcie się szczeniakiem, którego w ostatnim czasie zaniedbali, pomoże jej w odciągnięciu myśli.

@Anthony Wayford
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 49825838 lub Discorda alek#7308. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak proszę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: seks, myśli samobójcze, samookaleczenie, wulgaryzmy, zaburzenia odżywiania.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Anthony Wayford
Awatar użytkownika
31
lat
185
cm
zawodowy bokser wagi ciężkiej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Trudno. Dobrze wiesz, że musisz wziąć wtedy wolne i praca powinna być ostatnią rzeczą, jaką powinnaś się przejmować - powiedział, nawet nie chcąc słuchać o tym, że miałaby pójść do pracy wcześniej, niż to dopuszczalne po przejściu tej procedury. To prawdopodobnie i tak miało być za mało, żeby odzyskać psychiczną równowagę, choć Tony po cichu liczył na to, że przerwanie ciąży zrzuci z ramion Holly ciężar, z którym się zmagała...
- Ja Ciebie też - odpowiedział i po chwili wychylił się w kierunku Holly, żeby ją pocałować w czoło. Nie sądził, by tym razem taka drobnostka miała poprawić jej humor, ale na wszystkie sposoby próbował ją zapewnić, że jest w tym razem z nią i że może liczyć na jego wsparcie.
- Oczywiście, że możesz. Kiedy tylko chcesz - powiedział, wcale nie będąc zaskoczonym jej pytaniem. Właściwie wolałby, żeby przez najbliższe parę dni mieszkała u niego, choć nie zamierzał się o to spierać, jeśli chciała postanowić inaczej. - Potrzebujesz coś zabrać z domu? - Zapytał, nim odpalił silnik. Był gotów zajechać tam po drodze, jeśli była taka potrzeba, ale jeśli nie - to skierował się prosto do swojego w domu, w którym czekały na nich stęsknione psy, które z pewnością miały odciągnąć myśli Holly na jakiś czas. /ztx2
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię hell yeah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, seks, rasizm, homofobia, wulgaryzmy.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Odznaki od publiczności

Odpowiedz