Dość prawdopodobne, że mina Aidena w momencie, kiedy usłyszał tę "przepowiednię" związaną z Love, mogła rozbawić Holly. Na jego twarzy pojawiło się coś w rodzaju rozbawienia połączonego z zażenowaniem i niedowierzaniem, choć na tyle, na ile zdążył go poznać, to chyba był skłonny uwierzyć, że to prawdopodobny scenariusz...
Może nawet doceniłby jej poczucie humoru, gdyby nie fakt, że zaskoczyła go swoim wyznaniem. Posłał jej zdziwione spojrzenie, bo naprawdę nie przypuszczał, że Holly mogły interesować również kobiety, bo nie było to przecież równoznaczne z tym, że akceptowała ludzi o innej orientacji (w co nigdy nie wątpił).
-
Naprawdę? - Zapytał, jakby przez chwilę wierzył w to, że wymyśliła to sobie na poczekaniu, żeby jakkolwiek udowodnić mu, że nie jest w tym sam. -
Skąd się o tym dowiedziałaś? O ile chcesz o tym mówić... - Zastrzegł od razu, nie będąc pewnym, czy chciała się zwierzać z takich rzeczy, choć wcale nie interesowały go szczegóły czy jakieś historie z jej życia miłosnego/łóżkowego. Zastanawiał się tylko, czy czuła to od zawsze, czy może odkryła to przypadkiem, a jeśli tak - to jak sobie z tym poradziła. Przy czym wcale nie byłby zdziwiony, gdyby przyjęta to zupełnie naturalnie, bo był świadom tego, że jego reakcja była nieco nieadekwatna do problemu. Choć może nie powinien go aż tak umniejszać... W końcu dla każdego co innego było problemem w życiu.
Uśmiechnął się w odpowiedzi na jej podsumowanie i przytulenie, którego chyba teraz zwyczajnie potrzebował.
-
Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, ale zakneblowany może da radę - stwierdził z rozbawieniem, mimo wszystko nie mając nic przeciw temu pomysłowi, o ile oczywiście będzie miał z kim pójść na taką randkę, bo nie było to takie oczywiste, jak Gabryś się zachowa po takim zghostowaniu. Koniecznie musiał z nim porozmawiać jak najszybciej, ale to też nie oznacza, że musiał to robić tu i teraz. Zdecydowanie mógł jeszcze spędzić trochę czasu w towarzystwie Holly.
-
Fakt, moglibyśmy wznieść toast za wasze zaręczyny - stwierdził, uznając to za prawdziwy powód do świętowania, choćby symbolicznego.
@Holly Duke