-
Deser na śniadanie brzmi nawet lepiej - stwierdził, po raz kolejny tego wieczora udowadniając, że nie odżywiał się do końca zdrowo. Ale kto odmówiłby takim naleśnikom...
-
Niekomfortowo? - Spojrzał na niego zaskoczony, bo nawet przez chwilę nie przeszło mu to przez myśl. Uważał Gabriela za swojego dobrego przyjaciela i nie widział ani jednego powodu, żeby uważać wspólne spanie za niekomfortowe. -
Daj spokój, to naprawdę żaden problem - zapewnił go, nawet nie czekając na wyjaśnienie, skąd brały się jego obawy.
Zgodził się na propozycję wspólnego oglądania filmu. Z zainteresowaniem o niego wypytał, ciekaw, czy przedtem o nim słyszał, ale okazało się, że nie, więc tym bardziej był chętny aby obejrzeć go z Gabrielem.
-
Nie wiem czy to najlepszy pomysł... - Odpowiedział z wahaniem, kiedy blondyn zaproponował mu jeszcze jednego drinka. Czuł, że ten mógł wiele namieszać, bo już teraz Aiden czuł się mocno wstawiony. Może nie na tyle, żeby zacząć gadać głupoty, ale na tyle, by przy niewiele większej ilości alkoholu przestać do końca panować nad swoim zachowaniem. -
Dobra, namówiłeś mnie - zaryzykował po chwili. W końcu co złego mogło mu się stać we własnym domu?
W trakcie oglądania pozwolił sobie na to, żeby komentować niektóre sceny czy dalej rozmawiać z Gabrielem. Co prawda mniej niż przedtem, bo jednak chciał cokolwiek wynieść z tego filmu i tak samo nie chciał przeszkadzać blondynowi w oglądaniu, ale też zdecydowanie nie był w nastroju do milczenia przez godzinę czy dwie. W pewnym momencie telefon Aidena zaalarmował go o niskim stanie baterii, a że wolał, aby jednak ten się nie wyładował przez noc, to od razu postanowił go podłączyć. -
Podasz mi ładowarkę? - Poprosił, ale gdy Gabrielowi było ciężko ją zlokalizować (za co nie mógł go winić, bo było ciemno, a na nocnym stoliku był lekki pierdolnik), to postanowił sam po nią sięgnąć. Nie chciało mu się jednak wstawać, więc może mało elegancko zrobił to przez Gabriela. Uważał jednak, żeby go niechcący nie przygnieść, choć wypity alkohol raczej nie sprzyjał utrzymaniu równowagi. W pewnym momencie nawet posłał mu speszony uśmiech i przeprosił, że go tak przygniata, choć całość trwała może kilkanaście sekund.
@Gabriel Kendrick