Hazel Judy Pearson
Awatar użytkownika
27
lat
175
cm
Rysownik komiksów
Prekariat
Znalezienie odpowiedniego mieszkania, nie było zbyt trudnym wyzwaniem. Przynajmniej dla kogoś takiego jak Judy. Owszem dzielnica, w jakim się znajdowało było dość, odległe od tego, jakie sama zamieszkiwała, jednak hej to zawsze jakieś wyzwanie! Zresztą nieważne.
Nizina społeczna wdusiła przycisk dzwonka, tak jakby od tego zależało jej życie, a przecież przyszła tutaj w konkretnym celu. Miała przecież namalować swoją nową znajomą na wybranej przez gospodynie ścianie. Właśnie w tym celu spakowała, do plecaka parę mazaków, farb w spreyu, a te przy każdym jej kroku wydawały ten charakterystyczny dźwięk, dzięki czemu przemierzając miasto, czuła się prawie jak obiekt westchnień każdego policjanta! Swoją drogą przywykła, do tego przez wzgląd na swój rodowód. Nie, nie ten z urodzenia, a nadania, z jakiego była naprawdę dumna!
Teraz natomiast czuła na sobie baczne spojrzenie ukryte za judaszem, co oznaczało tylko - czujne oko monitoringu osiedlowego czuwa- lubiła ten stan. Kochała czuć na sobie ciekawskie spojrzenia, a zwłaszcza w takich miejscach jak to. Była przecież czyś na wzór ciernia w tym pięknym nowym budownictwie, gdzie zapewne mieszkają od pokoleń stateczni ludzie, a ona była obca. Nie tylko przez fakt braku meldunku, a przede wszystkim cały jej ubiór krzyczał "hej, obserwuj mnie!" Jak nic można określić jej styl czymś pomiędzy żula Mietka, spod sklepu monopolowego, budowlańca, a osoby głęboko bezdomnej. Mówiąc krótko, hipster bez tych okularków dziwnych. Judy przyszła tutaj przecież, do pracy. Tym właśnie usprawiedliwiała swój strój. Owszem gdyby myślała, o tym spotkaniu inaczej, to zapewne dobrałaby inny strój wyjściowy.
Czekała, a czas zdawała rozciągać swoje jestestwo w nieskończoność. Jak nic właśnie odkryła kolejne prawo czasu, a może po prostu była jedynie znudzona? Judy bowiem nie lubiła czekać, a tym bardziej gdy w perspektywie miała działanie.
@Naomi Eaton
Mów mi . Piszę w 3os, czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Za fabuły

Naomi Eaton
Awatar użytkownika
29
lat
174
cm
instruktor jazdy konnej
Nowi Zasobni Pracownicy
Trudno powiedzieć, co właściwie popchnęło Naomi do zmiany zdania. Kiedy ostatnim razem Hazel proponowała jej odmalowanie ściany, nie była przychylna do tego pomysłu, ale teraz coś się zmieniło. Może miała już dość tej prostoty, chciała odświeżyć mieszkanie i tchnąć w tę ścianę nieco życia? Może była znudzona deszczową, burą pogodą i chciała wnieść do życia więcej koloru? A może po prostu chciała się przekonać, jak to jest być modelką i ponownie spotkać się z Hazel, z którą utrzymywała sporadyczny kontakt. Chociaż ich spotkania nie były częste, to zwykle miały w sobie "coś", co sprawiało, że Naomi zwyczajnie chciała ich więcej. Kobieta była intrygująca i zupełnie inna niż wszyscy, których Naomi dotąd poznała.
Kiedy zadzwoniła do drzwi, Naomi nie kazała jej długo na siebie czekać. Od razu ruszyła w tym kierunku, ale zanim otworzyła drzwi, kontrolnie rzuciła okiem przez judasza. Ostatnie doświadczenia nauczyły ją, żeby dobrze zamykać drzwi i nie otwierać ich zbyt pochopnie. W przybyszu rozpoznała jednak znajomą, więc czym prędzej otworzyła jej drzwi i powitała promiennym uśmiechem.
- Cześć! Witam w moich skromnych progach - powiedziała, wpuszczając Hazel do środka. Mieszkanie nie było duże, ale przez to, że urządzone minimalistycznie i utrzymane w jasnych barwach, sprawiało wrażenie większego. - Cieszę się, że zgodziłaś się przyjść. Nie mogę się już doczekać! - Dodała entuzjastycznie, także wyglądając na podekscytowaną. Nim jednak zdradziła kobiecie, o którą ścianę chodzi i w jakim pomieszczeniu, zaproponowała jej coś do picia, zwyczajnie chcąc ją dobrze ugościć u siebie.

@Hazel Judy Pearson
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego w nich nie ma.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Hazel Judy Pearson
Awatar użytkownika
27
lat
175
cm
Rysownik komiksów
Prekariat
Obraz jaki ukazał się przed oczyma Judy zaraz, po otwarciu dziwi, był naprawdę przyjemnie zniewalający. Oto przed nią stała zwyczajna dziewczyna, o przyjemnym uśmiechu, lekko podekscytowanym tonem głosu. Zapewne wielu osób mogło odebrać ten ton głosu w zupełnie innym kontekście, lecz nie malarka. Zbyt dobrze znała taki ton, spojrzenie mniej lub bardziej rozbiegane, a przede wszystkim ten specyficzny wyraz twarzy, w jakim zamknięto wszystkie pragnienia, chęci, strach. Wszystko, to było jedynie chwilą mogącą ulecieć, z pierwszym powiewem wiatru, o ile takowy wdarłby się do mieszkania. Wszystko, to oczywiście było spowodowane wizją tworzenia, czegoś, co zapewne nie odmieni losu ludzkości, ale za to przynajmniej może odmienić dzień panny Eaton.
-Skromnych?-Spytała, odkładając plecak, na pierwszym lepszym miejscu, które uznała za odpowiednie, a następnie ruszyła bezwstydnie na oględziny mieszkania. Oczywiście tych części, jakich nie odgradzały zamknięte drzwi, za jakie zapewne również zajrzy, lecz nie teraz, nie gdy udawała przed samą sobą oraz Naoimi, że posiada jeszcze jakieś resztki kultury osobistej. Oczywiście, że jej nie posiadała. Osobiście, z chęcią spenetrowałaby całe to mieszkanie na swój sposób, tylko i wyłącznie po to, aby lepiej poznać osobę zamieszkującą w nim, a także wybrać odpowiednie miejsce na dokonanie swojego dewastacyjnego dzieła, a to naprawdę miała już dopracowane we własnej głowie. Całe tło, detale, dalszy plener, a nadmienić trzeba jedno. Nigdy nie przepadała za portretami. Osobiście uważała, że są one naprawdę sztuczne i gdyby tylko chciała się w tym specjalizować, to zapewne uwieczniałaby sztukę zwaną Post Mortem. Naoimi stanowiła drobny wyjątek i nie mówimy tutaj o całości osoby.
-Kawę, czarna i mocną jak moje serce- Uściśliła, gdy tylko ponownie wróciła do swojej gospodyni. -W plecaku masz coś, co miało być ciastem, a może jakimiś batonami... Wszystko zdrowe i zgodne, z Twoimi przekonaniami. Nie wiedziałam, jak ma to wszystko smakować. Zapewne będzie niejadalne jednak hej robiłam, to po raz pierwszy. - Machnęła niedbale dłonią, opierając cały ciężar swojego ciała, o framugę, łuk czy inną ścianę w pokoju. Jedynie ona wiedziała, ile tak naprawdę kosztowało ją zrobienie tego potworka. Przesiedziała nad tematem tydzień czytając, o składnikach odpowiednich, do upodobań kulinarnych, o jakich dowiedziała się jedynie przypadkiem, a mimo wszystko zapamiętała. Cóz. Najwyraźniej chciała zrobić dobre wrażenie, a wyszło jak zawsze. Mówi się trudno. Najwyżej wypije kawę w czasie pracy, a następnie wyjdzie pozwalając, aby obie zapomniały, o tym nieszczęsnym potworku. A mogła się nie odzywać.
-To jak? Gdzie jest pacjent?
@Naomi Eaton
Mów mi . Piszę w 3os, czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Za fabuły

Naomi Eaton
Awatar użytkownika
29
lat
174
cm
instruktor jazdy konnej
Nowi Zasobni Pracownicy
Przytaknęła w odpowiedzi, jako że wystarczyło się tylko przyjrzeć, żeby dostrzec, że większość mebli w mieszkaniu miała już za sobą lata świetności. Naomi uwielbiała dawać drugie życie niechcianym przedmiotom. Swoim stylem nie do końca odpowiadała odnowionym apartamentom w okolicy, ale zupełnie jej to nie przeszkadzało.
Kiedy Hazel rozglądała się po salonie, mogła zauważyć przynajmniej jedną parę kocich oczu, które z ukrycia przyglądały się gościowi. Naomi mieszkała w towarzystwie trzech kotów, które z nieufnością podchodziły do obcych. Najwięcej odwagi miał jedyny chłopak w tym żeńskim gronie, łysy sfinks, który swoim wyglądem przyciągał uwagę. Był też ulubieńcem blondynki, głównie dlatego, że uwielbiał pieszczoty i pozwalał się nosić na rękach.
- Mam nadzieję, że nie masz alergii na koty... - Napomknęła, przypominając sobie o tym "szczególe" w momencie, gdy wspomniany łysolek wskoczył na oparcie fotela, obserwując kobiety z uwagą.
- Już się robi - rzuciła, już zmierzając do kuchni, kiedy Hazel zatrzymała ją wzmianką o samodzielnie przygotowanym cieście. Kiedy usłyszała, że zostało zrobione z myślą o niej, uśmiechnęła się promiennie. To był bardzo miły gest - od razu zrobiło jej się cieplej na sercu, że Hazel poświęciła swój czas na to, by przygotować coś specjalnie dla niej.
- Naprawdę? Nie trzeba było... Ale chętnie spróbuję, co z tego wyszło. Jeśli wydawało Ci się niejadalne, to na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że większość wegańskich ciast ma taki odbiór - zażartowała, oczywiście mając na ten temat zgoła inne zdanie. Za chwilę poprosiła Hazel o wyjęcie ciasta, a sama udała się do kuchni, żeby zaparzyć im po kawie - jedną czarną, drugą z mlekiem - i niedługo później wrócić z nimi oraz z talerzykami na ciasto.
- Myślałam o ścianie w sypialni, tej za łóżkiem... A może przed? - Odparła. - W sypialni, bo nie chciałabym, żeby każdy gość to widział. Znaczy - na pewno będzie piękne i wzbudzające zachwyt, ale też chyba zbyt intymne. Nie chciałabym, żeby był to zwykły portret, tylko może coś w rodzaju aktu? O ile dobrze się z tym czujesz... Właściwie to od Ciebie najwięcej zależy - przedstawiła jej swoją wizję, a jej policzki delikatnie się zaróżowiły, kiedy wspomniała o tym, że myślała o ukazaniu swojego ciała, a niekoniecznie twarzy. Nie dlatego, że się wstydziła nagości - bardziej dlatego, że obawiała się, że Hazel mogłaby pomyśleć, że Naomi jest zakochana w sobie. W końcu kto by chciał swoją podobiznę na ścianie?
Naomi wierzyła jednak, że Hazel jest w stanie stworzyć coś wyjątkowego i że nie będzie to zwykłe przelanie jej osoby 1:1 na ścianę. Mogła prawdziwie zaszaleć z kolorami, nie zapominając o licznych tatuażach, które zdobiły ciało Naomi i mogły równie ciekawie wyglądać po przeniesieniu na ścianę.

@Hazel Judy Pearson
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego w nich nie ma.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Hazel Judy Pearson
Awatar użytkownika
27
lat
175
cm
Rysownik komiksów
Prekariat
To dlatego czułam, że coś za mną chodzi. Przemknęło jej przez myśl, gdy tylko najodważniejszy, ze wszystkich ujawnił swoją obecność. Kot, jaki jest, każdy widzi. Dobra ten tutaj był nieco zbyt mało owłosiony, a jego spojrzenie przewiercało Judy. Zaryzykowałaby stwierdzenie, że przygląda się jej z dozą ciekawości przeplatanej, z wyższością, pogardą? Zapewne tak. -Słodziak, z Ciebie- stwierdziła, zapominając już, o wyciągnięciu swoich wypieków. Były przecież rzeczy ważne i ważniejsze, a kot najwyraźniej przykuł jej uwagę na tyle mocno, by pozwoliła sobie na parę kroków w jego stronę. Powolnych, uważnych, delikatnych. Nie chciała zaprzepaścić jego ciekawości, dlatego też zatrzymała się w połowie drogi dzielącej ją od zwierzęcia. Usiadła, z wrodzoną swobodą i gracją nabytą poprzez wychowanie w dobrym domu na ziemi, z tą różnicą, iż zamiast siąść jak człowiek, ta po prostu przysiadła na wzór japoński. -To mnie pocieszyłaś- Ulga, z jaką wypowiadała te słowa, wypływała wprost, z jej serca. Jak nic przynajmniej ta informacja ucieszyła ją bardziej niż cokolwiek innego. Przecież dzięki temu wyznaniu zyskała parę procent szans, że jednak ten mały potworek będzie komuś smakować, a jak nie... To się coś zamówi. Tak chyba robią normalni ludzie. Prawda? Judy nie należała, do takich. Owszem na pierwszy rzut oka można było powiedzieć, że jest normalna. Wszystko zmieniało się w chwili gdy przyszło komuś poznać ją bliżej. Tak jak w tym przypadku. Na swój dziwny sposób zachowywała się niczym nomen omen kot. Robiła, co chciała. Zachowywała się nieprzewidywalnie, a do tego czasem wybierała opcję najdziwniejsze, o ile czuła, że zyska na tym. Tak było, z wyprowadzką do najgorszej dzielnicy miasta. Postępowała podobnie, gdy odchodziła, z domu pozostawiając wszystkich za sobą. Popełniała błędy, które mimo wszystko starała się w jakiś sposób naprawiać. Teraz natomiast jak gdyby nigdy nic przypomniała sobie, że proszono ją o wyciągnięcie potworka. Z nieukrywaną niechęcią wstała, z miejsca uważając, aby nie wystraszyć stworzonka i już po chwili wyciągała - według niej - obiekt kulinarnej porażki. Z niepewnością pozwoliła sobie na zdjęcie wieczka, a następnie podsunęła w stronę dziewczyny, by ta mogła wybrać sobie kawałek, jaki zapewne zakończy swoje życie na jednym, z przyniesionych talerzyków.
To była, ta chwila, w jakiej wydawać się mogło, że ich spotkanie przebiegnie naprawdę spokojnie, do czasu, w jakim Naomi spuściła bombę.
-Okey- Podjęła, po chwili gdy słowa dziewczyny wybrzmiały w jej głowie, a Judy musiała uporządkować swoje myśli, na tyle by jakikolwiek spójny obraz mógł narodzić się w tym chaosie. - Pytanie brzmi, czy owi goście nie powinni kontemplować Twojego piękna podwójnie? Jedno posiadając koło siebie, a drugie spoglądające na nich uważnym spojrzeniem, z przeciwległej ściany?- I całe picie kawy poszło paść się na łączkę. Judy, już myślała nad spełnieniem wizji swojej nowej znajomej, a jej myśli płynęły w zupełnie innym kierunku niż kawa i jedzenie. Trudno. Wypije zimną. -To będzie długi dzień...-rzuciła, z nieukrywanym rozbawieniem jednocześnie uważnie przyglądając się swojej modelce. Jak nic będzie miała naprawdę wiele pracy. -Zrobię wszystko, byś była zadowolona. Musimy tylko zobaczyć tą ścianę, a następnie zapoznam się bliżej, z Twoją wizją tego co pragniesz ukazać.- Puściła w jej stronę oko, wiedząc, że jej słowa jak zawsze brzmią dziwnie, jednak nic nie zrobi, z tym faktem. Na szczęście była artystką, a nie zboczeńcem więc Naomi mogła czuć się bezpiecznie. Przecież patrzyła na nią jedynie jak na obiekt twórczy! Zresztą Judy zawsze lubiła pracować, z osobami otwartymi na nowe doznania.
@Naomi Eaton
Mów mi . Piszę w 3os, czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Za fabuły

Naomi Eaton
Awatar użytkownika
29
lat
174
cm
instruktor jazdy konnej
Nowi Zasobni Pracownicy
Na zmniejszenie dystansu kot zareagował pojedynczym, głośnym miauknięciem, które można było odebrać dwojako. Naomi była już przyzwyczajona do specyficznej natury kotów i w jej oczach były to najcudowniejsze stworzenia na świecie, ale ktoś z zewnątrz mógł im przypisać ogrom negatywnych cech. Jednak to prawda, że w ich zachowaniu było coś wyniosłego. Nawet pozostałe dwa koty blondynki, które były zwykłymi dachowcami - jeden biały, drugi czarno-brązowy - zachowywały się, jakby nieznajoma była niegodna nawet odkrycia ich obecności.
Otwarcie pudełka wzbudziło nie tylko zainteresowanie Naomi, ale również kota, który ze swojej pozycji próbował dojrzeć, co kryje się w środku. Był łasuchem, a poza tym, jak to kot, uwielbiał wszelkiego rodzaju pudełka. Kobieta nie dała jednak mu najmniejszej szansy na przechwycenie zawartości i wybrała kawałek ciasta, który nawet nie zdążył dotknąć talerzyka, tylko od razu skończył w jej ustach. Ugryzła kawałek i pozwoliła, żeby rozpuścił się w ustach, zdradzając wszystkie smakowe nuty, jakie w sobie krył. Już po chwili byłaby w stanie bezbłędnie wymienić, z czego zostało to zrobione.
- To mówisz, że to twój pierwszy raz? - Dopytała. - Jest naprawdę dobre! Śmiało możesz spróbować - zachęciła ją. Mogła jej wierzyć na słowo, że się nie otruje. Nawet jeśli ciasto miało jakieś delikatnie niedociągnięcia, to Naomi nie zamierzała o tym wspominać. Wolała takie wypieki, niż te doskonałe, wręcz przypominające dzieło sztuki.
- Co za dużo, to niezdrowo... - Odpowiedziała z rozbawieniem, odrzucając propozycję udekorowania ściany w salonie. Za dużo przypadkowych osób się w nim przewijało. - Mam nadzieję, że nie przesadziłam? Powinnam była chyba uprzedzić Cię wcześniej. Ale najwyżej rozłożymy to na parę sesji, jeśli będzie trzeba - zareagowała na wspomnienie o długim dniu. Niewątpliwie miał taki być. Wykonanie jakiegokolwiek obrazu tego formatu nie było prostym, ani krótkim zadaniem.
- W porządku. Chodź, pokażę Ci - kończąc wypowiedź, włożyła drugi kawałek ciasta do ust i skierowała się w stronę sypialni. Ta była utrzymana w nieco ciemniejszej, bardziej tajemniczej kolorystyce, ale Naomi uważała, że sprzyjało to odpoczynkowi. - I co myślisz? - Zapytała, oglądając się na Hazel. - Zastanawiałam się, czy po prostu nie pójść do fotografa, nie zrobić sobie zdjęć, a potem powiesić tryptyku w dużym formacie, ale obraz jednak bardziej do mnie przemawia... Ma więcej duszy - powiedziała, swoim gadaniem właściwie nawet nie dając czasu Hazel na zastanowienie się. Jednak dopóki ta jej nie powstrzymywała, to jej samej ciężko było powstrzymać ten słowotok.
Miała mnóstwo wątpliwości co do tego, jak powinno to wyglądać. Dawał się we znaki jej perfekcjonizm, ten sam, który nie pozwalał jej się spełniać twórczo. Za dużo analizowała. Do teraz nie była pewna, czy lepszym pomysłem będzie obraz wykonany bezpośrednio na ścianie, czy może jednak na płótnie, ale bardzo dużym formacie. Nie zostało jej nic innego niż zdać się na doświadczenie i przeczucie Hazel. Wiedziała, że prosi o wiele, ale do tego tematu zamierzała jeszcze wrócić.

@Hazel Judy Pearson
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego w nich nie ma.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Hazel Judy Pearson
Awatar użytkownika
27
lat
175
cm
Rysownik komiksów
Prekariat
Jakoś niespecjalnie wierzyła jej w kwestii ciasta, jednak z tej dwójki, to właśnie Naomi znała się na tym lepiej. Będąc tak urzeczoną, jej słowami pozwoliła sobie na skosztowanie kawałka, wiedząc że nie zostanie fanką takich wypieków. Na szczęście nie o jej kubki smakowe tutaj chodziło, a o jej towarzyszkę! Odruchowo upiła kolejny łyk ciepłej, mocnej kawy pozwalając się poprowadzić, w stronę sypialni gdzie miała dziać się magia. W chwili, gdy tamta rozpływała się w swoim słowotwórstwie, Judy rozejrzała się po pomieszczeniu. Było naprawdę klimatyczne? Owszem odbiegało od chaosu, jaki posiadała w swojej własnej sypialnio pracowni, lecz na pierwszy rzut oka mogła stwierdzić, że ta tutaj posiada w sobie perfekcjonizm, a może jakiś inne zboczenie skupione właśnie na harmonii. Dziewczyna odnotowała, to w myślach pamiętając, aby jej własne dzieło spełniło kolejny niewypowiedziany punkt.
-Mam już pewną wizję- Oznajmiła, a raczej wyszeptała wprost, do jej ucha obejmując ją w pasie tylko i wyłącznie po to aby móc sobie pozwolić na tego typu drobną niewinną zagrywkę. -Sicut apud inferos, sic in terra- kolejny szept wkradł się do ucha Naomi. Brzmiał on niczym wypowiadane zaklęcie, a może obietnica czegoś naprawdę kuszącego? Zwłaszcza iż w czasie wypowiadania tych słów Judy świadomie, czy też nie musnęła wargami jej ucho. Trwało, to krótką chwilę, by w kolejnej jej prywatna malarka odstąpiła, od dziewczyny. Zrobiła parę kroków w tył i rozsiadła się wygodnie na łóżku, poświęcając swoją uwagę w całości ścianie, jaką widziała przed sobą. -Tutaj będzie idealnie- stwierdziła, z nieukrywanym zadowoleniem wskazując palcem na przestrzeń twórczą. -Będziesz zasypiać się i budzić zaraz przed własną podobizną, a kto wie może, wtedy pomyślisz i o mnie?- Spytała, będąc wyraźnie uradowaną, z własnych myśli, jakie powoli zaczynały kształtować swój obraz. -Tytuł przewodni już znasz, a jeśli nie zrozumiałaś, to już tłumacze. "Jako w piekle tak i na ziemi" - przetłumaczyła mimo wszystko, zdając sobie sprawę, z tak prostego faktu, jakim jest nieznajomość ludzkiego mózgu, do przetwarzania faktów, a tym bardziej jeśli komuś odwali i zacznie nazywać swoje prace przy pomocy wymarłego języka, jaki zazwyczaj nikt się nie posługuje w dzisiejszych czasach. -Siądziesz?- Niewinność, z jaką zadała to pytanie zabrzmiała dość dziwnie, biorąc pod uwagę fakt jej wcześniejszego zachowania, o jakim najwyraźniej zdążyła już zapomnieć, a może wcale nie zapomniała? Nieważne. Teraz liczyło się przedstawienie wizji twórczej, a później się zobaczy! -Przedstawimy Cię na dwóch planach. Uściślając. Masz fotografię. Połowa będzie przedstawiała wersję ziemską, a druga piekielną, z odwzorowaniem Twojej natury na obu płaszczyznach. Oczywiście kwestię techniczną jak poza czy co tak naprawdę zechcesz pokazać, ustalisz sama. Pamiętaj ważne, abyś czuła się dobrze na każdym procesie twórczym.
@Naomi Eaton
Mów mi . Piszę w 3os, czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Za fabuły

Naomi Eaton
Awatar użytkownika
29
lat
174
cm
instruktor jazdy konnej
Nowi Zasobni Pracownicy
Gdy Hazel nagle stanęła tuż za jej plecami, objęła ją w pasie i zaczęła szeptać do ucha, Naomi podciągnęła kącik ust ku górze. Jej błękitne oczy rozbłysły jeszcze silniejszym blaskiem, świadczącym o podekscytowaniu, na które ewidentnie miała wpływ bliskość kobiety. Kiedy do jej ucha trafiła łacińska sentencja, na jej ciele wręcz pojawiła się gęsia skórka. Trudno powiedzieć, czy ten dreszcz emocji wywołała egzotycznie brzmiąca łacina, czy jednak to niby przypadkowe muśnięcie ustami, ale Naomi bynajmniej nie poczuła się osaczona.
Nim zdążyła zapytać, co to właściwie oznacza, Hazel odsunęła się i zajęła miejsce na łóżku, pozostawiając Naomi chwilowy mętlik w głowie. - Co do tego nie mam żadnych wątpliwości... - Powiedziała, patrząc na jeszcze pustą ścianę. Co prawda nie łączyło ich (jeszcze) nic specjalnego, ale obraz na pewno miał przypominać Naomi o tej znajomości tak długo, jak będzie widniał na ścianie. Może nie codziennie, bo w końcu przywykłaby do jego widoku, ale czasami wspomnienie tego dnia na pewno będzie do niej wracać.
Usłyszawszy upragnione tłumaczenie, przeniosła zaintrygowane spojrzenie na Hazel.
- Skąd taka inspiracja? - Zapytała, zajmując miejsce na materacu obok, lekko zwrócona przodem do kobiety. Była ciekawa, skąd taki pomysł pojawił się w jej głowie. Wstępnie była ku niemu przychylna - motyw zdawał się pasować do tego, jaką była osobą. Niewinna, urocza twarz okalana blond lokami silnie kontrastowała z tatuażami, niektórymi nieco kontrowersyjnymi i mocnymi. To było pierwszym, co rzucało się w oczy, ale pozostawała jeszcze kwestia charakteru i osobowości, który także bywał słodko-pikantny, choć jak dotąd raczej dała się poznać Hazel właśnie z tej łagodnej, niebiańskiej strony.

@Naomi Eaton
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego w nich nie ma.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Hazel Judy Pearson
Awatar użytkownika
27
lat
175
cm
Rysownik komiksów
Prekariat
Lubiła bliskość, jakąkolwiek i z kimkolwiek. Kochała, to uczucie gdy przyjemne ciepło przeszywało jej skórę, a ludzka obecność jest tuż na wysunięcie dłoni. Właśnie dlatego, gdy tylko poczuła ugięcie łózka, pozwoliła sobie ułożyć głowę na jej ramieniu, bo czemu nie? Nic złego przecież nie robiła. Po prostu była. -Wystarczy spojrzeć na Ciebie- odpowiedziała bez wahania na jej wcześniej zadane pytanie, uśmiechając się przy tym delikatnie wręcz niezauważalnie. -Każdy, z nas gra w teatrze życia. Nosimy różne maski, jak aktorzy ze starożytnych sztuk, zapominając swojej prawdziwej twarzy.- Kontynuowała temat wpatrując się w ścianę na jakiej w myślach nanosiła już siatkę pierwszego szkicu. Wybrała już odpowiednie miejsce, gdzie świat ziemi spotka piekło. Gdzie rysy twarzy zostaną zmienione, a kolorystyka zmieni się diametralnie. -Jesteś gotowa, czy nie czas działać- stwierdziła ,wzdychając cicho. Wiedziała, że wraz z tymi słowami będzie musiała wstać, a co za tym idzie, nie będzie mogła już dłużej przebywała w jej obecności. Trudno. Przyszła tutaj pracować, a nie zaspokajać swoich pragnień, z przeszłości gdy na dobrą sprawę nie odczuwała zbyt wielkiego ciepła, ze strony najbliższych. Z lekkim ociąganiem oderwała głowę, od ramienia dziewczyny. Wstała i powolnym krokiem ruszyła, po pozostawiony plecak. Zgarnęła, do z ziemi. Zarzuciła na ramię, a następnie zabrała ze sobą naczynia, z kawą, by bardziej pobudzić swój umysł, drugie natomiast zabrałaby Naoimi zrobiło się miło. -Trzymaj, może dzięki temu nie uśniesz, jak już znudzi Cię oglądanie nudnej pracy- Lekkość, z jaką wypowiedziała te słowa, była naturalna, Judy dobrze wiedziała, że oglądanie cudzej pracy bywa nudne, a nie chciała, aby tamta całkiem jej padła. -Równie dobrze możesz w międzyczasie zajmować się wszystkim, co chcesz- wyjaśniła, uprzednio upijając łyk kawy, a następnie odstawiając naczynie na parapet. Ten bliższy. Kolejne swoje kroki skierowała, do ściany, przed jaką położyła plecak, rozejrzała się uważnie, ocieniając ile miejsca będzie, jej potrzebne, a następnie zabrała się za lekkie przemeblowanie pokoju, tak by niczego przypadkiem nie zabrudzić. Swoją pracę zaczęła w naprawdę prosty sposób. Wyznaczyła dwie linie w pionie i poziomie przy pomocy ołówka, by w kolejnej chwili pewnym ruchem zarysować kolejne kreski stanowiące "ramę" jej dzieła. Obszar, po jakim chciała się poruszać, a jaki wyznaczyła, zajmował naprawdę większość ściany. -Jeśli nie masz innych planów, to może będę pracować, do czasu aż stwierdzisz, że masz dość mojej obecności?- Spytała w chwili gdy ponownie przykucnęła nad plecakiem, z jakiego zaczęła wyciągać zestaw składający, się z pędzili, mazaków, węgla i paru bliżej nieokreślonych rzeczy.
@Naomi Eaton
Mów mi . Piszę w 3os, czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Za fabuły

Naomi Eaton
Awatar użytkownika
29
lat
174
cm
instruktor jazdy konnej
Nowi Zasobni Pracownicy
Słuchając Hazel, także wpatrywała się w ścianę, zupełnie jakby już coś na niej widniało. Starała się zobaczyć to, co było jeszcze niewidoczne, jednocześnie rozmyślając nad sensem słów malarki. Trudno było się z nimi nie zgodzić - cały świat krył się za maskami. Nawet Naomi, której wydawało się, że raczej żyje w zgodzie sama ze sobą i nikogo nie udaje, czasem musiała przybierać inne role.
- Czy w takim razie obie to maski, czy raczej wręcz przeciwnie - prawdziwe wcielenia, te, które chowają się za maskami? - Spytała, chcąc zgłębić umysł Hazel i dowiedzieć się, w jaki sposób ona to odczytywała i poniekąd w jaki sposób odbierała jej osobę. Naomi osobiście skłaniała się do drugiej wersji, wychodząc z założenia, że nie ma ludzi całkowicie dobrych, ani całkowicie złych. Każdy był zróżnicowaną mieszanką jednego i drugiego, ale niektórzy próbowali właśnie skrywać pewne cechy.
- Jasne - potwierdziła swoją gotowość do działania. Nie było na co czekać, zwłaszcza, że proces tworzenia miał być długi. Podziękowała za przyniesienie kubka z kawą, uśmiechem kwitując słowa kobiety. Nie sądziła, by miało ją tu znużyć, nawet gdyby trwało długie godziny.
Już wcześniej zadbała o to, by pokój był odpowiednio przygotowany do działania. Zapewniła swobodny dostęp do ściany, a także umyła ją z kurzu, który niespostrzeżenie osadził się na niej przez to lata. Teraz wystarczyło tylko zabezpieczyć podłogę i ewentualnie pobliskie meble, w czym oczywiście wspomogła Hazel.
- Mam dla Ciebie cały dzień. I to nie jeden, jeśli będzie taka potrzeba - zapewniła ją z delikatnym uśmiechem, biorąc jeszcze jeden łyk kawy, podczas gdy Hazel kreśliła na ścianie pomocnicze linie. - Jesteś pewna, że to żaden problem dla Ciebie? - Upewniła się raz jeszcze. Była świadoma tego, że to ogrom ciężkiej pracy, za którą normalnie płaci się grube tysiące, podczas gdy one umówiły się zgoła inaczej, o ile na cokolwiek... Naomi miała wobec tego lekkie wyrzuty sumienia, które dopraszały się, aby je uspokoić, choćby zwykłymi słowami.
- W porządku. Powiesz mi co mam robić? Nigdy nie pozowałam do malowania - powiedziała, nie będąc pewna, czy ma ten temat właściwe wyobrażenia. Już na wstępie odrzuciła kilkugodzinne siedzenie w bezruchu, podobnie jak malowanie wszystkiego z głowy.

@Hazel Judy Pearson
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego w nich nie ma.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Hazel Judy Pearson
Awatar użytkownika
27
lat
175
cm
Rysownik komiksów
Prekariat
Była wdzięczna za otrzymaną pomoc, oraz za kolejną partię słów wypowiedzianych przez dziewczynę. Skoro miała więcej niż jeden dzień, a nawet wieczór znaczyło jedno. Zależało jej na skończeniu tego działa. To było najważniejsze, a reszta? Reszty nie było. Owszem Judy będzie musiała w jakiś sposób podzielić pracę, a jednym z większych problemów był fakt posiadania tatuaży. -Nie wiem, Ty mi powiedz. Jeśli o mnie chodzi, to już dawno zapomniałam, jak naprawdę wyglądam.- odpowiedziała bez większej refleksji, bo i po co miała takową posiadać? Już dawno zapomniała kim tak naprawdę jest. Od dziecka wymagano, by była dobrą córką. Dla siostry była kimś ważnym, dla znajomych była po prostu lubiana, a teraz? Teraz była artystką, do czasu zakończenia zlecenia. Później zapewne znów założy kolejną maskę, za jaką skryje swoje prawdziwe ja. Zapomniane, porzucone, wymarłe jak jej własne emocje, od jakich uciekła, by tylko nie pamiętać. Przestała myśleć nad tym co kryje się za horyzontem jej własnej historii. Żyła, z dnia na dzień, pozwalając by chaos, w jakim bije jej serce. Od dawna nie było, to stabilne, spokojne bicie. Nawet teraz czuła jak łomotało w jej piersi niezależnie od tego, co robiła oraz jak bardzo skupiała swoją uwagę na pracy. -Nigdy nie jesteś problemem- wyjaśniła, jakby co najwyżej mówiła nie o pracy, a jakimś większym uczuciu, obrazie, czy innym takim. Zresztą Judy nigdy nie postrzegała świata jako problem. Ot robiła, to co miała robić. Zazwyczaj zmuszała samą siebie, by dotrzymać terminów, jednak w tym przypadku robiła, to co chciała. Niby drobna różnica, a mimo wszystko tak wielka dla niej samej. Po raz pierwszy od dawna robiła, to co chciała robić, a nie to, co musiała. Właśnie dlatego na swój dziwny sposób cieszyło ją to wszystko. -W sumie, to nie wiem- mimowolnie wzruszyła ramionami, wypowiadając te słowa, jednocześnie obracając głowę w stronę dziewczyny, posyłając przy tym w jej stronę rozbrajający uśmiech. -Teoria nigdy nie była moją mocną stroną- dodała, wyciągając węgiel, jaki uchwyciła w palce niczym jakąś różdżkę, z wiadomej serii książek -Przede wszystkim bądź sobą. Mów, do mnie. Dziel się własnymi pomysłami, wizjami, czasem pozwól dotknąć, a z czasem poznać dogłębniej.- Wyliczała, odginając palce niczym przy wyliczance dziecinnej, nijak nie przejmując się swoim stylem wypowiedzi, jaki zapewne znowu powoli dryfował w dość dziwne strony. Mówimy oczywiście, o słownictwie użytym. -Poza tym nadal nie ustaliłyśmy, co pragniesz tam nanieść- oznajmiła, z udawaną powagą pozwalając sobie przy tym ponownie znaleźć się bliżej dziewczyny. -Wspominałaś, o akcie. Pytanie brzmi, jaki rodzaj aktu pani sobie wybrała. Częściowy, czy całościowy. Który aspekt siebie pragniesz oglądać przed zaśnięciem i tuż po przebudzeniu.- niby proste pytania, a mimo wszystko musiała, je zadać przez wzgląd na wszystko. Chciała wiedzieć, na czym konkretnie przyjdzie jej pracować. -Mogę przedstawić Cię, od obojczyków w górę, lecz jest to nudne i trywialne. Więcej ugramy, gdy pozwolimy, aby w strefie fantazji pozostało Twoje ciało w pewnych aspektach, oczywiście skupiając się na detalach, jakie nosisz na sobie i mówimy tutaj, o opcji od zarysowania bioder w górę. Jest też trzecia opcja obejmująca całe ciało, z zachowaniem fantazji artystycznej dla osób oglądających wizerunek, chyba ze jesteś tak otwarte, że pragniesz, by każdy już na wstępie wiedział, z kim ma przyjemność. Koniec końców Twój ruch. Wybieraj, co chcesz mi dać- Pokrótce przedstawiła propozycje, z jakich może skorzystać, a od jakich zależy co dalej, dane im będzie odkrywać. Zresztą niezależnie od tego co może zostać wybrane, malarka liczyła się z faktem, iż wszystko, to jest nic nie warte, a jej zleceniodawczyni nagle ujawni jakiś swój wielki plan przedstawienia, co mogło okazać się równie owocne jak skomplikowane.
@Naomi Eaton
Mów mi . Piszę w 3os, czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Za fabuły

Naomi Eaton
Awatar użytkownika
29
lat
174
cm
instruktor jazdy konnej
Nowi Zasobni Pracownicy
- Dlaczego? Nigdy nie jesteś sobą? - Zapytała, dopiero z wybrzmieniem ostatniego słowa dochodząc do wniosku, że to pytanie mogło być za ciężkie. Nie tylko było dość prywatne, ale też zdecydowanie za poważne jak na tę chwilę. Nie wycofała się jednak z niego, wychodząc z założenia, że najwyżej Hazel odmówi odpowiedzi albo udzieli jej bardzo zdawkowej. W końcu miała do tego prawo.
Uśmiechnęła się, gdy nie otrzymała konkretnej odpowiedzi na prośbę o podanie instrukcji. Podobało jej się, że Hazel miała w sobie mnóstwo spontaniczności, że nie trzymała się jednego, utartego schematu. A jednak mimo tego chaosu, potrafiła przejść do konkretów, którymi właśnie zasypała Naomi, zmuszając do zastanowienia się nad jeszcze kolejnymi aspektami tej pracy.
Z zainteresowaniem wysłuchała uwag kobiety, które pozwoliły jej na szersze spojrzenie. - Sądzę, że najkorzystniejsze będzie ujęcie od pasa w górę. Może nawet odrobinę węższe. Cała sylwetka zginęłaby na ścianie, już nie mówiąc, że wykończyłabyś się przy tych wszystkich tatuażach... - rzuciła z rozbawieniem, nie będąc pewną, czy Hazel była świadoma tego, że Naomi miała ich naprawdę całe mnóstwo. Część była doskonale widoczna nawet teraz, jak chociażby te na skroni, szyi, ramionach i dłoniach, ale po zdjęciu ubrań miało się okazać, że jest tego znacznie więcej. Oczywiście nie obraziłaby się, gdyby część z nich została pominięta, ale te największe z pewnością zasługiwały na odwzorowanie. - Chciałabym, żeby od razu było widać, że to ja, ale jednocześnie nie chcę pokazywać za wiele. Niech część pozostanie tajemnicą. Ale o to już zadbam odpowiednią pozą... - Pociągnęła myśl dalej, przekazując Hazel, że chciałaby, aby obraz mimo wszystko był subtelny, a nie wulgarny. Wiedziała jak się ustawić, jak ułożyć ręce żeby nagość nie była rażąca. Dalej opowiedziała jej trochę więcej o pozycjach, które brała pod uwagę - chciała się pokazać z każdej strony, a więc przodem i tyłem, w tym także dostrzegając swego rodzaju analogię do dwóch twarzy. Ostatecznie uznała, że o ostatecznej pozie zdecydują w trakcie - bo w końcu i Hazel musiała poczuć natchnienie. Poniekąd jej także musiała podobać się ta wizja, żeby oddane w obrazie emocje były prawdziwe.

@Hazel Judy Pearson
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: nic strasznego w nich nie ma.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Odpowiedz