Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
To był wyjątkowy dzień, bo Rex udało się wyciągnąć Maddie z jej kącika odosobnienia. Od powrotu Mirki Maddie zamykała się w swoim pokoju albo w ogóle znikała z domu, byle tylko przebywać w samotności (a przynajmniej tak Marigold miała zapisane). Gdy rano zobaczyła, jak przyjaciółka próbuje znów uciec do sypialni i udawać, że jej nie ma, Rex musiała szybko myśleć nad jakimś sprytnym planem. I udało jej się wymyślić, a raczej wykorzystać własne plany — była umówiona do fryzjera, za oknem padało, komunikacja była słaba, a ona nie miała prawka. I takim sposobem namówiła Madeleine na wypad do salonu, który szybko zamienił się w buszowanie po sklepach, bo rudowłosa potrzebowała kilku kosmetyków i innych pierdół. Było późne popołudnie, gdy w końcu udało im się wrócić do domu, w którego to progach przywitał je rozradowany Tościk. Rex szybko się z nim przywitała, po czym z jednej z toreb wyciągnęła dla niego nową zabawkę i rzuciła ją w głąb domu, kierując się potem do kuchni, aby rozpakować zamówione w nowootwartej restauracji jedzenie.
- Wiesz, nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek jadła gruzińskie jedzenie, ale pachnie cudownie. - Wyciągnęła z szafki talerze, żeby rozdzielić porcje na mniejsze, bo będąc w lokalu zdecydowały, żeby zamówić kilka dań, aby spróbować jak najwięcej i potem określić, co najbardziej im smakuje. Zapach z pojemników roznosił się po całym pomieszczeniu i musiał dotrzeć do salonu, bo już po chwili Bułek kręcił się dziewczynie pod nogami, licząc, że uda mu się wymienić nową piłeczkę na jakiś mały kawałek jedzenia. -I bardzo ładnie ci w tych krótszych włosach, myślę, że to była świetna decyzja. - Dodała, z uśmiechem podając Maddie talerz i kierując się do stołu.

@Madeleine Choi @Mirabela Garcia
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Madeleine Choi
Awatar użytkownika
28
lat
167
cm
Tłumaczka chińskiego i koreańskiego
Uznana Klasa Średnia
Notesik Rex mówił prawdę. Od czasu, gdy Mirabela ponownie zamieszkała w domu, Madeleine bywała w nim naprawdę mało, byleby tylko nie musieć się z nią konfrontować na dłużej niż pięć minut (nawet wzrokiem, czy samym faktem, że stoją tylko metr od siebie!) Brała na siebie dużo zleceń, które wymagały przeniesienia się na jakiś czas w inne miejsce. W końcu ciężko tłumaczyć coś na bieżąco ustnie, będąc wiele kilometrów od miejsca docelowego. Dlatego też nieraz Mad wyjeżdżała na parę dni, tyle że teraz było to częstsze niż zwykle. A gdy nie miała służbowych wyjazdów, przesiadywała u siebie w pokoju, ciężko pracując lub udając, jeśli danego dnia nie miała zleceń. Chociaż to pewnie się rzadko zdarzało, przykładna pracoholiczka znajdzie sobie zajęcie zawsze i wszędzie.
Któregoś dnia Rex znalazła dobre wymówki, by wyciągnąć Choi z domu, by choć na moment oderwała się od tej przeklętej pracy i spędziła dzień bardziej na luzie. Na skorzystanie z usług fryzjerskich rudowłosa nie musiała długo namawiać. Może z początku Mad mówiła, że nie ma co, tylko dłużej będą siedzieć, szkoda czasu, lecz ostatecznie się zgodziła. Nie przefarbowała sobie może tych włosów, ale skróciła je na dość krótko i sam ten fakt był znaczący w zmianie jej wyglądu. A jak sama Maddie się czuła? O dziwo doskonale! Nieraz chciała to wcześniej zrobić, ale mąż kategorycznie jej tego zabraniał, uważając, że prawdziwa kobieta musi mieć długie włosy. A że teraz była od niego uwolniona, mogła zaszaleć. A jeśli kiedykolwiek spotkałaby go na drodze w mieście, kobiecie pozostanie wyminięcie go niewzruszenie, pokazując mu przy tym środkowy palec. Tak jej namieszał w życiu, że nie był warty absolutnie niczego.
- Ja tym bardziej - przyznała, gdy znalazły się już w domu. Późniejsze zakupy były całkiem miłe (zwłaszcza że Mad mogła udzielić Rex paru rad w doborze kosmetyków), więc i samej Choi humor jako tako dopisywał. - Naprawdę? - spytała, zerkając na dziewczynę. - W sumie był kiedyś taki moment, gdzie chciałam skrócić włosy, ale mąż twierdził, że powinnam ten głupi pomysł wybić sobie z głowy - przyznała, spuszczając wzrok. Ujęła talerz w dłoniach, by zaraz za Rex ruszyć w kierunku stołu, przy którym to usiadła.

@Rex Marigold @Mirabela Garcia
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię raczej tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
- Naprawdę! - Zapewniła z uśmiechem, który szybko zniknął z jej twarzy, kiedy usłyszała o bezczelnych przekonaniach byłego Maddie. - Ale z niego frajer, dobrze, że już z nim nie jesteś. Serio, zasługujesz na kogoś dużo lepszego, a on do wora wór do jeziora. - Spojrzała poważnie na przyjaciółkę, opierając dłonie na oparciu krzesła. Miała nadzieję, że Maddie weźmie sobie jej słowa do serca (no może poza tymi o wrzucaniu męża do jeziora, Mad była zbyt cool na siedzenie w więzieniu), bo może i początki ich znajomości nie należały do najlepszych, ale jednak stały się dobrymi znajomymi i Rex chciała dla niej jak najlepiej, prosta sprawa. Zauważyła, że na stole brakuje czegoś do picia, więc wróciła się do kuchni, żeby wyciągnąć sok z lodówki.
- Hej Maddie - Zaczęła, sięgając po szklanki znajdujące się w jednej z szafek, po czym spojrzała na rozmówczynię przez otwarte drzwi. - Czy były jeszcze jakieś rzeczy, które chciałaś zrobić, a on cię od tego odwiódł? - Dokończyła pytanie, stawiając przedmioty na stole i w końcu siadając naprzeciwko współlokatorki. - Bo może chciałabyś zrobić listę tego wszystkiego i odhaczać je, gdy je zrobisz? Wiesz, patrząc na to, ile frajdy przyniosło ci ścięcie włosów...

@Madeleine Choi @Mirabela Garcia
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Madeleine Choi
Awatar użytkownika
28
lat
167
cm
Tłumaczka chińskiego i koreańskiego
Uznana Klasa Średnia
- W takim razie dziękuję - powiedziała, a na twarzy Maddie zagościł lekki uśmiech. Nie była do końca przyzwyczajona do komplementów, a przynajmniej takich szczerych, które nie były na pokaz. Niestety wraz z uśmiechem Rex, zniknął i jej, gdy przyszło przejść na temat jej byłego męża. - Teraz na szczęście wiem, że jest to zasrany kutas - przyznała, nie kryjąc nienawistnej tonacji w swoim głosie. Choć już od dawna nie stanowiła z nim pary, ten człowiek i tak znacząco wpłynął na jej życie, że tak łatwe nie będzie go wymazanie nagle z pamięci. Miała go gdzieś, potrafiła wytknąć mu wszystkie błędy, ale nadal znajdowały się zachowania w niej, które były dyktowane tym, co niegdyś jej zrobił. Jemu to bycie w worze w jeziorze jak najbardziej się należało!
Siedząc już na swoim miejscu przy stole, skierowała swoją uwagę w stronę współlokatorki, gdy ta ponownie do niej zagadała. - Pewnie coś by się znalazło, jak chociażby to, że nie powinnam używać czerwonej szminki i w jego mniemaniu zbyt wyzywającego makijażu... On wolał, jak byłam bardziej dziewczęca niżeli kobieca. - przyznała, wyraźnie się zamyślając. - Ale na złość już w czasie małżeństwa starałam się niekiedy ubrać i wyglądać po swojemu... Na pewno jeszcze inne rzeczy się znajdą, musiałabym tylko dłużej się zastanowić. - dodała, po dłuższej chwili, spoglądając na swój talerz. Chwyciła sztućce w dłonie, ale jeszcze nie zabrała się za jedzenie posiłku. -Tylko czy robienie całej listy ma sens?

@Madeleine Choi @Mirabela Garcia
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię raczej tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
-Zasrany kutas, dobrze prawisz. - Przyznała równie poważnym tonem, mrużąc przy tym oczy i powoli kiwając głową, co najmniej jakby właśnie się umawiały, żeby jednak typa znaleźć i do jeziora wrzucić. Może to i dobrze, że miała problemy z pamięcią, bo Rex należała do ludzi chowających urazę i zapewne, gdyby wypatrzyła byłego Maddie gdzieś na mieście, to nie omieszkałaby opluć mu butów i wygarnąć, co o nim myśli. Albo chociaż obrzucić lodowatym, morderczym spojrzeniem.
-Bardzo dobrze, że starałaś się stawiać na swoim. Jak ktoś kiedyś znowu będzie próbować ci wmawiać takie rzeczy, to daj znać, napuścimy na niego Tościka. - Machnęła ręką w stronę pieska, który rozwalił się na podłodze i drapał sobie uszko, ale po chwili jednak najwyraźniej stwierdził, że to jakiś bezczelny napad i zaczął przeżuwać własną łapkę. Jeśli tak odważnie atakował własne kończyny za to, co sam kazał im robić, to zdecydowanie poradziłby sobie z jakimś patafianem. -W sumie nie wiem, wydaje mi się, że to mogłoby być takie zamknięcie tamtego rozdziału na dobre? Takie wiesz, uwolnienie się od typa, bo może i on nie będzie tego widział, ale ty wiesz, że robisz te wszystkie rzeczy, których ci zabraniał, bo jesteś wolna od jego kontroli i w ogóle silna niezależna, a jemu chuj na ryj i tyle. - Wzruszyła ramionami, odrywając sobie kawałek gruzińskiego chlebka. - Ale równie dobrze to może być jakaś pierdoła z opisu filmu czy serialu, co czytałam rano, nie jestem pewna. Jednak brzmi logicznie, plus robienie list i odhaczanie na nich rzeczy jest bardzo satysfakcjonujące! - Nie próbowała jakoś bardzo przekonać Maddie do swojego pomysłu, bo w końcu ta mogła uznać, że to zupełnie nie dla niej, ale nie przeszkadzało to rudej w energicznym gestykulowaniu. Przez to, że jeszcze trzymała kawałek chlebka w ręce, to zwróciła na siebie uwagę Bagietka, który ochoczo podszedł do stołu, licząc, że albo mu coś dadzą (marne szanse) albo coś magicznie spadnie prosto w jego pyszczek (marniejsze szanse) lub w ogóle stół się zawali i cała uczta będzie tylko dla niego (najmarniejsze szanse, ale przecież nie można winić pieska za to, że ma marzenia). Szybko jednak porzucił swoje błaganie na smutne oczy i, wyraźnie czymś zaaferowany, ruszył przez jadalnię i kuchnię na korytarz tak szybko, jak pozwalały mu na to jego krótkie łapki, a po chwili zamiast jednego zestawu pazurków obijających się o podłogę było słychać dwa, co oznaczać mogło tylko jedno - Mirka i Brokuł wrócili. No dobra, mogło jeszcze oznaczać, że ktoś (ekhm Rex ekhm) nie zamknął drzwi i wpadł im do domu zagubiony piesek-spacerowicz, ale na to szanse były jednak nikłe (ale nie zerowe!). - Mirka! W kuchni jest dla ciebie jedzenie! - Rex odchyliła się nieco na krześle, wołając do przyjaciółki i starając się zajrzeć przez wspomniane pomieszczenie na korytarz, żeby pomachać do Mirabeli, gdyby ta przypadkiem jej nie słyszała. Przecież Rex się nie ignoruje jedzenie by jej zaraz wystygło, musiała się upewnić, że współlokatorka na pewno się o nim dowie.

@Madeleine Choi @Mirabela Garcia
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Mirabela Garcia
Awatar użytkownika
23
lat
182
cm
Architektka wnętrz
Pracownicy Usług
Powrót do East nie był prosty. Nie ze względów moralnych, ale zwyczajnie fizycznych. Zatłoczone autobusy, spóźnione pociągi i późniejsza bardzo niewygodna jazda ze współlokatorkami. Atmosfera po powrocie była bardzo gęsta, ciężka, czuć było jak osadza się na płucach i gardle, przez co ciężko wydusić z siebie słowo. Z tego też powodu dom wydawał się być pusty. Oczywiście jeśli tylko nie było w nim Rex, która zdawała się być neutralnym gruntem i była w stanie wyciągnąć i Mirabelę i Maddie z ich pokojów. Raczej nie zdarzało się, że wszystkie na raz były w jednym pomieszczeniu na dłużej niż kilka minut i raczej żadna nie wszczynała rozmowy. Madeleine zdawała się być dalej zła, a Mirka nie czuła potrzeby przepraszania, raczej czekała aż ta druga powie jej, czemu tak właściwie się indyczy.
Korzystając z okazji, że obie dziewczyny wyszły z domu, Mirka porobiła parę porządkowych czynności (których by nie zrobiła z Maddie w okolicy, czułaby jej gniewne spojrzenie choćby zza ściany), a następnie wybyła na dłuższy spacer z Brokułem, który zdawał się bardzo cieszyć z powrotu do znajomego miasta i przyjaciela Tościka. W Liverpoolu kundelek nie miał zbyt wielu przyjaznych czworonogów, z którymi mógłby spędzać czas, dlatego też towarzystwo Rexowego pupila miało wrażenie bycia zbawiennym.
Wyjście okazało się być na tyle długie, że obie współlokatorki zdążyły wrócić do domu, a Mirkę przywitały słowa rudej. Odmachała jej wesoło, udając się do kuchni, by przemyć ręce w zlewie i sięgnęła po talerz, nakładając sobie trochę jedzenia z pojemnika.
- Co to? Pachnie obłędnie - zapytała, udając się do pomieszczenia, gdzie dziewczyny przed chwilą jeszcze wyzywały od chujów byłego męża Maddie.
Jej słowa dość wyraźnie były skierowane raczej do Rex niż do Madeleine, choć posłała jej przy tym krótkie spojrzenie, szybko je odwracając, jakby bała się spotkać z iskierkami wściekłości w jej oczach. Może i jej wrażenie odnośnie uczuć dziewczyny były przesadzone, a ta nie zamierzała się zamienić w Hulka i, z jakichkolwiek powodów, rozgnieść Mirki na miazgę, ale jednak wewnętrzna niechęć do konfrontacji wolała upewnić umysł, żeby nie pozwolić sobie na walkę na wzrok, którą i tak by prawdopodobnie przegrała.

@Rex Marigold @Madeleine Choi
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam kuzynów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, beznadziejnie skonstruowane posty.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Madeleine Choi
Awatar użytkownika
28
lat
167
cm
Tłumaczka chińskiego i koreańskiego
Uznana Klasa Średnia
Uniosła brew, słysząc słowa wypowiedziane przez Rex. W jej ciemnych oczach, spoglądających właśnie na rudą przyjaciółkę, dało się wyczuć dozę zaskoczenia. Tak dosadnej zgody od niej się nie spodziewała. Marigold w jej wyobrażeniu w swoim słowniku nie posiadała wulgaryzmów. Czy ów sytuacja była wyjątkiem od reguły, nie była jej w stanie zweryfikować. Widocznie Madeleine jeszcze jej nie znała tak dobrze, jak się mogło jej wydawać.
- Już widzę, jak rozszarpuje potencjalnego intruza - odpowiedziała sarkastycznie, ale nadal z dozą żartobliwości, spoglądając na psa. Nawet jeśli był bezwzględny wobec swojej łapki, niestety Tościk nadal pozostawał Tościkiem, niebędącym groźnym pitbullem czy innym podobnym do niego pieskiem... znaczy psem. Za to za wszelkie próby wyrwania z opresji na pewno byłaby mu dozgonnie wdzięczna!
- To go już nie zamknęłam rozwodem i wyprowadzką od niego? - spytała ni to Rex, ni to samą siebie. Niestety, Maddie, to tak nie zawsze działało. Nawet jeśli udało się człowiekowi wyrwać z sideł toksycznej osoby, wiele rzeczy i tak pozostawało niedomkniętych. To, że prawnie Madeleine zrobiła wszystko, co mogła, nie znaczyło, że jego temat definitywnie został zakończony. Było przed nią wiele pomniejszych drzwiczek, do których jeszcze była w drodze, by je zamknąć. Nawet jeśli nie dawała zawsze po sobie poznać, psychicznie nie miała wszystkiego do końca poukładanego.
- W każdym razie spróbuję... Może... Jak nic nie da, najwyżej kartkę zgniotę i wyrzucę do śmieci - przyznała po dłuższym namyśle. Nie była do końca przekonana co do tego pomysłu, ale skoro zrobienie coś "na przekór" mężowi sprawiało, że ożywała i od razu humor miała lepszy, nie szkodziłoby spróbować ciągnięcia tego dalej. Albo ogólnie nie szkodziło zastanowić się nad tym, co chciałaby jeszcze takiego zrobić czy spróbować. Rex mogła w tym przypadku mieć naprawdę dobry pomysł (nawet jeśli faktycznie wyczytała to z opisu filmu czy serialu).
Już chciała zabrać się za jedzenie, gdy wtem Rex zawołała Mirabelę. Jakoś tak, niby było to oczywiste, że Rex tak po prostu nie pozwoli przyjaciółce głodować, ale liczyła, że tym razem skorzysta ze swojej "magicznej mocy" jaką jest zapominanie i nie weźmie pod uwagi tego, że Garcia może się częstować do woli. A tak dalej by było miło, może nawet i Maddie powiedziałaby więcej o swoich odczuciach. Co jak co, ale z tym bywało u niej lepiej, a przynajmniej tak było w stosunku do Rex (ale to pewnie przez to, że Choi mogła powiedzieć od A do Z jaki jej mąż był przechujem, co jej zrobił i tak dalej, a rudowłosa na drugi dzień nie potrafiłaby zrelacjonować Szczerej Spowiedzi Madeleine, bo nie spamiętałaby jej). Tym razem progresu nie będzie, bo na widok Mirki, humor Maddie momentalnie się zepsuł. Najchętniej wzięłaby talerz i poszła do siebie do pokoju, ale na myśl, że Rex mogłaby zrobić z tego powodu dramę, że niech zje spokojnie na miejscu, ostatecznie została.
Na Mirabelę w ogóle nie spoglądała. Udawała, że nie widziała jej. Wzrok miała skierowany w swój talerz, który zaczęła szybko opróżniać z jedzenia. Jak wszystko zje, to będzie mogła ulotnić się stąd, wrócić do swojego pokoju i dalej pracować, co nie? Była przekonana, że tak, więc nie zważając na to, że nie prezentowała się przy szybkim pochłanianiu posiłku jakoś super, jak kobieta z gracją 100% lady, kontynuowała tę czynność. Aż do finiszu, tylko że żadnego finiszu nie było. Przez swoją zachłanność i bardzo głupi pomysł, jedzonko chciało udać się nie do tego miejsca, gdzie powinno, przez co Choi zaczęła pokasływać i tak krótko mówiąc... leciutko się dusić.

@Mirabela Garcia @Rex Marigold
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię raczej tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
- Ja myślę, że świetnie by sobie poradził. - Uśmiechnęła się do pupila, by po chwili wpatrywania w Bułka zmarszczyć brwi i podzielić się przemyśleniem - Ale może lepiej, żeby nie nadarzała się okazja do sprawdzenia jego umiejętności obronnych. - I to wcale nie dlatego, że nie wierzyła w zdolności pieska czy ostrość jego zębów, ale bardziej z uwagi na fakt, że nieważne jak dzielny by był, coś mogłoby mu się stać, a tego Rex nie chciała.
- To tak wiesz...oficjalnie. Zewnętrznie? Materialnie? A tu mogłabyś to zrobić bardziej tak...wewnętrznie. Czy coś. - Wzruszyła ramionami, nie do końca w sumie wiedząc, co plecie. Po prostu chciała przekonać Maddie do tego pomysłu, bo sama widziała, jak przyjaciółka ucieszyła się z nowej fryzury. - Jak nic nie da, to przynajmniej będziesz miała chociaż trochę frajdy, albo może spróbujesz czegoś nowego! - Zachęciła ją po raz ostatni, bo jednak to od Maddie ostatecznie zależało to co postanowi, a ona wystarczająco już jej nagadała.
Zauważyła zmianę w zachowaniu Maddie, gdy tylko Mirka pojawiła się w pokoju i zauważyła też niepewność u drugiej przyjaciółki. Czy miała zamiar coś z tym zrobić? Nie. Były dorosłe i to były ich prywatne problemy, do których rozwiązania same musiały dojrzeć, a jej było nic do tego. Ona chciała po prostu spędzić czas ze współlokatorkami i zjeść razem obiad. Nie wymagała przecież aż tak wiele, a przynajmniej w jej mniemaniu.
- Nowa restauracja otworzyła się w galerii. Gruzińska. - Odpowiedziała na pytanie Mirki, wpychając sobie pierożka w usta. Szybko go zjadła i pomachała widelcem nad talerzem, próbując zebrać myśli. - Ale szczerze nie mam pojęcia, co tu mamy. Maddie, pamiętasz nazwy tych potraw? ...Maddie?? - Pytający ton szybko zamienił się w ten pełen obawy, gdy Rex zauważyła, że coś niedobrego dzieje się z przyjaciółką. - Maddie weź nie umieraj! Mirka zrób coś!! - Odsunęła się od stołu i podeszła do dławiącej się kobiety, nie do końca wiedząc, jak mogłaby jej pomóc, więc pozostało jej rzucić przerażone spojrzenie w stronę drugiej przyjaciółki.

@Madeleine Choi @Mirabela Garcia
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Mirabela Garcia
Awatar użytkownika
23
lat
182
cm
Architektka wnętrz
Pracownicy Usług
Mirka sama chętnie dołączyłaby się do rozmowy i pokurwiła na byłego męża Madeleine. Nie musiała go znać, by wiedzieć że był nic nie wart. W końcu…jak można stracić taki nieoszlifowany diamencik jak Maddie? Pewnie, miała swoje wady. Bywała oschła, wybuchowa, zbyt zapracowana, zbyt niedbająca o własne zdrowie, ale to wszystko można zmienić. W końcu związek to też praca. Ale co Mirka mogłaby o tym wiedzieć? Uciekła przed własnym, zanim się w ogóle zaczął, zostawiając Madeleine na lodzie. I nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo było to krzywdzące. Dla obu stron.


Chciała odpowiedzieć, gdy Rex wspomniała o nowej restauracji, pochwalić za zapach i wygląd, życzyć smacznego. Nie zdążyła zrobić żadnej z tych rzeczy, gdy ruda zaczęła z niepokojem mówić do ich współlokatorki.
- O jezu, o jezu - wymamrotała, biegnąc na szybko do przedpokoju, by złapać telefon z kieszeni bluzy i wyszukać w trakcie powrotu, co robić gdy ktoś się dławi. - Czekaj, ładuje się, nie umieraj!! - mówiła w przestrzeń, gdy wbiegała do jadalni.
- Okej, mam - pomogła Maddie wstać i przystanęła z boku, przechylając ją, o ile ta uparta baba postanowiła kooperować, i uderzyła ją parę razy między łopatkami, z nadzieją, że uda jej się oddławić przyjaciółkę.
- W porządku? - zapytała z nieukrywaną troską, jak tylko Maddie przestała się dusić.

@Rex Marigold @Madeleine Choi
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam kuzynów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, beznadziejnie skonstruowane posty.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Madeleine Choi
Awatar użytkownika
28
lat
167
cm
Tłumaczka chińskiego i koreańskiego
Uznana Klasa Średnia
Dorosłe! Właśnie! Mirka i Maddie pełnoletność osiągnęły już dawno, a do poważnej rozmowy nadal między nimi nie doszło. Madeleine owszem, mogła czuć się źle, że Mirka wyjechała, zostawiając ją bez słów, ale wróciła, miały szanse na wyjaśnienie nieporozumień, a zamiast tego wolały wyjść z taktyką na nastolatka. A już zwłaszcza Choi, która oprócz milczenia, potrafiła rzucać opryskliwymi komentarzami, dając ujście swojemu niezadowoleniu. Gdyby nie to, na pewno teraz we trzy byłego męża Madeleine obsypywałyby przykrymi dla niego epitetami.
Zdołała jeszcze przekręcić głową przecząco na pytanie Rex, by wrócić do umierania walki o każdy oddech. Żałowała wcześniejszego planu, na pewno nigdy już go nie powtórzy w przyszłości. Jeśli koniecznie będzie chciała następnym razem opuścić pomieszczenie, to poleci z talerzem i trudno. Najwyżej będzie w takich sytuacjach wyzywana od niekulturalnych kobiet, ale miała to w dupie, gdy w grę wchodziło o jej komfort psychiczny.
Już myślała, że jednak przekręci się na drugą stronę i faktycznie kopnie ostatecznie w kalendarz, tym samym kończywszy swój beznadziejny żywot. Na dobrą sprawę była to sytuacja całkiem dobra, wtedy Mirki by nie widziała na oczy, miałaby od jej towarzystwa święty spokój, a jeśli miałaby ta z wyrzutów sumienia potem udawać się na jej grób w odwiedziny to i tak miałaby w nosie, bo przecież leżałaby martwa w trumnie. Chociaż kurde, Rex pewnie by się zapłakiwała po wsze czasy, tak samo rodzice i samemu Tościkowi pewnie byłoby smutno, może lepiej jednak nie iść tą drogą?
Nawet jeśli by chciała, to jednak i tak tym razem nie będzie jej dane umrzeć. Mirabela uratowała sytuacje, a sama Maddie jak już zaś kaszlała to po pozostałościach z tego, co jej wcześniej utknęło w gardle i po prostu dochodziła do siebie.
- JESZCZE PYTASZ?! NIC NIE JEST W PORZĄDKU! - odpowiedziała Mirce z istną furią w głosie, unosząc dłonie na wysokości swoich ramion, by nimi zacząć wymachiwać na prawo i lewo, by nawet nie pomyślała sobie, że może ją dotknąć tak po prostu, gdy już jej pomogła. - Zabierz ją stąd Rex, bo nie wytrzymam... - powiedziała już bardziej stonowanym głosem, ale nadal nie miał łagodnego w sobie brzmienia. Był po prostu oschły. - Albo ja pójdę, straciłam na wszystko apetyt - dokończyła ostatecznie ze zrezygnowaniem w głosie, przesuwając talerz na stole dalej od siebie. Następnie podparła się dłońmi o kraniec mebla z zamiarem wstania.
Czy zamierzała w ogóle Mirce podziękować za uratowanie jej? Oczywiście, że nie. Wkurw i obraza na nią na to nie pozwalały.

@Mirabela Garcia @Rex Marigold
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię raczej tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Odetchnęła z ulgą, kiedy Maddie ostatecznie na szczęście nie umarła. Kamień spadł jej z serca, bo jednak trochę słabo by było, gdyby ta się jednak udławiła, tak...niekorzystnie. I to bardzo. Zrobiła profilaktyczny krok w tył, gdy przyjaciółka wyraźnie się zdenerwowała, a na jej słowa rzuciła jej niezadowolone spojrzenie, opierając dłonie na biodrach.
- Ona nigdzie nie idzie. I ty też nie. - Mówiła ze stanowczością w głosie, dając znać, że nie chce słyszeć słów sprzeciwu. - Ty jeszcze tam w samotności się udusisz i nikt nie będzie miał jak ci pomóc, więc siedzisz tu aż JA uznam, że wszystko już ok. A Mirka ma takie samo prawo jeść w jadalni jak my. - Spojrzała na rzeczoną przyjaciółkę, lekko kiwając głową w stronę stołu, żeby ta zajęła przy nim miejsce. Nie obchodziło ją, czy współlokatorki będą siedzieć obok siebie, czy na przeciwnych krańcach. Sama wróciła na swoje miejsce i podniosła swój widelec, mierząc wzrokiem Maddie, jakby próbowała jej rzucić wyzwanie, żeby tylko spróbowała się od stołu ruszyć. Poczuła się jak jakaś matka, zmuszająca swoje skłócone dzieci do wspólnego spędzania czasu. Tylko w tym wypadku dzieci miały po dwadzieścia kilka lat każde, a przyczyna ich niechęci do siebie zdawała się zdecydowanie głębsza niż jakaś błaha sprzeczka o ulubione zabawki czy prawo do wyboru bajki na dobranoc. - I mogłybyście w końcu porozmawiać jak dojrzali ludzie, żeby rozwiązać ten wasz konflikt. Serio, ta toksyczna atmosfera, którą rozprzestrzeniacie bardzo negatywnie wpływa na ogólny vibe tego domu i trochę zaczyna mnie to męczyć. A ja nawet nie pamiętam, jak było wczoraj. - Przerzucała wzrok z jednej przyjaciółki na drugą, mówiąc tak, jakby te słowa były najbardziej oczywistymi informacjami na świecie, po czym w końcu zapchała się ostatnim pierożkiem, jaki pozostał jej na talerzu.

@Madeleine Choi @Mirabela Garcia
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Mirabela Garcia
Awatar użytkownika
23
lat
182
cm
Architektka wnętrz
Pracownicy Usług
Brak wdzięczności ze strony Maddie był co najmniej żałosny. I niezrozumiały, wstrętny i niesprawiedliwy. Ale przecież jej tego nie powie, bo jeszcze ją rozszarpie. Z drugiej strony, miałaby świadka (choć ciężko mówić o wiarygodnym świadku w przypadku Rex, bo jeśli przesłuchanie nie odbyłoby się dzisiaj, to jutro mogłaby zapomnieć że Maddie rzuciła się Mirce do gardła), a sprawczyni poszłaby siedzieć w więzieniu. Wtedy Mirka mogłaby wykazać się miłosierdziem i pokazać, jak bardzo jest lepszą osobą i ją po prostu wyciągnąć. O ile tak to wygląda w rzeczywistości. Podkop to też jakaś opcja.
- Co? - wydukała, podkreślając słowo dużym zmieszaniem na twarzy. Może z odrobiną złości i zmarszczonych brwi. - Ty chyba jesteś niepoważna. Maddie, co ja ci takiego zrobiłam?
Sama chciała już odejść bez słowa do siebie, nie oczekując nawet odpowiedzi od współlokatorki. Rex jednak postanowiła zabrać głos, a ton jej głosu oraz wzrok niemalże od razu posadził Mirkę na swoim miejscu.
- No słuchaj, ja bym chętnie porozmawiała, ale ona ciągle ucieka - wzruszyła ramionami. - Bo ogólnie to się zgadzam, strach wyjść z pokoju, żeby mnie ktoś - tu spojrzała wymownie na Maddie - nie zjadł wzrokiem - i to nawet nie w dobrym sensie.

@Madeleine Choi @Rex Marigold
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam kuzynów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, beznadziejnie skonstruowane posty.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Madeleine Choi
Awatar użytkownika
28
lat
167
cm
Tłumaczka chińskiego i koreańskiego
Uznana Klasa Średnia
Nie tylko Mirabela myślała w ten sposób, unikając reakcji na daną sytuację, w obawie, że Madeleine zacznie rozszarpywać czy zabijać nieprzyjemnym spojrzeniem. Ludzie, którzy mieli z nią do czynienia po jej rozwodzie, przeżywali dokładnie to samo i teraz nauczyła się tego, że jeśli coś jej się nie podobało i nie chciała, by ktoś zmieniał uparcie jej zdanie, reagowała właśnie w ten sposób. Niby Maddie robiła tak tylko po to, by nie dać się ponownie podporządkować komuś, chciała tego uniknąć, chciała być samowystarczalna i decydować sama o sobie, nie chciała do tego osób trzecich.
- Najwyżej, miałybyście spokój ode mnie - powiedziała niewzruszona. Normalnie by tak nie powiedziała, bo jednak względny poziom empatii miała w sobie i wiedziała, że jeśli faktycznie by tak się stało, rodzina i ludzie, których znała, opłakiwaliby ją. Ale że była wzburzona tym wszystkim, a Mirka była w zasięgu wzroku, palnęła tak, a nie inaczej.
- Jak to co?! Wyjechałaś stąd, ani nawet dobrze się nie pożegnałaś, tak po prostu to zrobiłaś. Nawet nie usłyszałam głupiego "wypierdalaj", to też by mnie zadowoliło, bo przynajmniej wiedziałabym, na czym stoję - wyjaśniła pospiesznie, słysząc pytanie ze strony Mirabeli. Tonacja głosu Madeleine brzmiała, jakby to była najoczywistsza rzecz pod Słońcem. Serio nie wpadła jeszcze na to, że w tym wszystkim chodziło właśnie o to? Że wyjechała i to jeszcze w momencie, gdy ich relacja wychodziła zdecydowanie dalej. Choi poczuła się, jakby wbito jej nóż w plecy i zarazem sama była na siebie wściekła. Że tak łatwo poddała się jej urokowi. Czemu tak łatwo przychodzi jej to cholerne zauroczenie...

@Rex Marigold @Mirabela Garcia
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię raczej tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
- Zapiszę sobie, że gadasz takie głupoty i będę ci to wypominać do końca świata. - Odparła suchym jak na nią tonem, krzywiąc się na słowa Maddie, po czym gniewnie wzięła gryza jedzenia, próbując podkreślić swój punkt. W jakiś taki typowo rexowy sposób, jakby gruziński specjał był spokojną przyszłością Maddie, a ona właśnie pokazywała, że ją zniszczy i nie odpuści nieładnych słów Choi wobec samej siebie.
Co było potem?
Potem Rex tylko siedziała, jak najciszej pakując sobie kolejne widelce jedzenia w usta i obserwując rozwijającą się sytuację, przerzucając tylko wzrok z jednej współlokatorki na drugą, niczym małpka z gifa, która bardzo chciałaby w danym miejscu nie być, ale nie może uciec, więc udaje, że nie istnieje. Gdyby tylko miała żywopłot za plecami, to wcisnęłaby się w niego niczym Homer Simpson.

@Madeleine Choi @Mirabela Garcia
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Mirabela Garcia
Awatar użytkownika
23
lat
182
cm
Architektka wnętrz
Pracownicy Usług
Powietrze niemalże utknęło w gardle Mirabeli, jak usłyszała słowa Maddie. Napuszona cofnęła głowę, dotknięta jej słowami, ukazując wielką obrazę majestatu.
- Ile ty masz lat? Jesteśmy dorosłymi ludźmi, myślałam, że mam prawo wyjechać i nic nikomu nie mówić! Potrzebowałam tego! - fuknęła, wypuszczając głośno powietrze. - Ty też nawet nie zapytałaś, czemu wyjechałam jak tylko się spotkałyśmy, więc nie sądziłam, że takie coś mogło w tobie wywołać TYLE agresji!
Oddechy Mirki stały się powolne i ciężkie, a ręce zaczęły drżeć przez adrenalinę, która powoli opuszczała jej ciało. W końcu musiało do tego dojść.
- Potrzebowałam tego. Nie mówiłam nic, bo. Bo potrzebowałam się odciąć. Nie wiedziałam, na czym stoimy ani…Nie chciałam cię skrzywdzić. Naprawdę. Nie chciałam ci zrobić nadziei i nagle się wycofać. Żałuję, że nie wyjechałam wcześniej, ponieważ teraz może nie musiałybyśmy odbywać tej scenki i wszystko byłoby w porządku - wyznała drżącym głosem. - Maddie, ja tylko chciałam się dowiedzieć, czy ja…i ty…No wiesz. Czy to by wypaliło. Miałam swoje problemy i nie chciałam cię nimi obarczać. Chciałam być silna po prostu - dłonie zacisnęła w pięści, chcąc w ten sposób wyzbyć się emocji, które obecnie kotłowały się w jej umyśle. Nie odwróciła jednak wzroku w Madeleine, chcąc by wiedziała, że jej słowa są szczere.

@Rex Marigold @Madeleine Choi
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam kuzynów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, beznadziejnie skonstruowane posty.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Madeleine Choi
Awatar użytkownika
28
lat
167
cm
Tłumaczka chińskiego i koreańskiego
Uznana Klasa Średnia
Odpowiedziałaby Rex na jej stwierdzenie, że niech nawet nie próbuje, bo jeśli będzie trzeba, sama będzie zdolna do tego, by uprzykrzać do końca świata, lecz całe szczęście do tego nie doszło, bo kto wie, czy tym razem nie przesadziłaby srogo w swojej reakcji i powiedziałaby o parę słów za dużo. Mirabela wybuchła na słowa Choi, a sama zainteresowana zdecydowała się przenieść wzrok na bulwersującą się dziewczynę. Niby Madeleine próbowała zachowywać się hardo, pokazując, że jak to nic ją nie jest w stanie ruszyć, ale nie szło jej to za dobrze. Nie potrafiła ukryć szoku, bo nie spodziewała się totalnie, że Mirka zareaguje w taki sposób.
Mirabela zdecydowanie wbiła szpile w Madeleine, która sama teraz czuła się dotknięta pytaniem, że ile ma lat i samym podkreśleniem, że przecież są dorosłymi ludźmi. Docierało do niej, że jej zachowanie mogło być "lekko" (a nawet bardzo, ale Mad oczywiście będzie udawać, że nie no, tylko trochę przesadziła) dziecinne. Ostatecznie przy dalszej części słów Angielki, już spokojniejszej, Choi nie utrzymywała z nią kontaktu wzrokowego. Spojrzenie zdecydowała się opuścić, tym samym jeszcze bardziej ukazując jak było jej głupio. Pierwszy raz, odkąd się tu wprowadziła.
- Jeśli nie wiedziałaś, mogłaś poruszyć ze mną ten temat wcześniej... - zaczęła z niepewnością w głosie, nadal nie spoglądając na Mirabele. Nie unosiła się tak jak chwilę temu, jej tonacja była zupełnie spokojna, wręcz nienaturalnie cicha jak na nią. - I czy wypaliłoby... Kurwa nie wiem. Sama jestem zagubiona... Nadal zaskakujące jest dla mnie, że cokolwiek byłam w stanie poczuć do innej kobiety... - wyjaśniła. W końcu coś zaczęła mówić, a nie tylko się bulwersować! Pewnie ta reakcja wynikała nie tylko z tego faktu, że Mirabela zdecydowała się wyjechać na jakiś czas. Wychodziło też na to, że nie do końca radziła sobie z samym tym faktem, że coś do niej w ogóle poczuła. Jakby, to było coś nieodpowiedniego? Choć wcale takie nie było, ale widocznie dotąd nie była co do tego przekonana. Potrzebowała zdecydowanie rozmowy na ten temat.
- Ja... ja przepraszam... - powiedziała po dłuższej chwili ciszy. Nadal wzrokiem tkwiła gdzieś w dół, nie była to postawa godna typowej Madeleine.

@Mirabela Garcia @Rex Marigold
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię raczej tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Czuła się jak badacz dzikich zwierząt gdzieś pośrodku niczego. Jeden niewłaściwy ruch i obiekty jej obserwacji uciekłyby spłoszone intruzem w przeciwne strony i nigdy nie widziano by ich znowu razem. Dlatego porzuciła nawet swoje jedzenie, zastygając nieruchomo, nawet oczami zbytnio nie ruszała, bo co jak któraś zauważy i będzie kwas.
Miała zamiar tak tkwić w jadalni razem z nimi, aż sytuacja się nie rozwiąże, a atmosfera zmieni w nieco przyjaźniejszą (głównie przez strach, że serio pouciekają i nigdy ich już nie zobaczy), ale tak słuchając tego, co miały do powiedzenia uznała, że to zdecydowanie nie miejsce dla niej. Temat rozmowy nie powinien być jej sprawą i nie powinien jej obchodzić. Czy istniało ogromne prawdopodobieństwo, że jutro o całej sytuacji nie będzie pamiętać? Oczywiście, że tak. To jednak nie sprawiało, że miała prawo siedzieć i uczestniczyć w tak ważnym i prywatnym momencie.
Udało jej się po cichu wstać od stołu, starając się nie patrzeć na żadną z przyjaciółek, bo przecież kontakt wzrokowy mógłby je zdecydowanie wybić z tej ich bańki, którą zdawały się utworzyć wokół siebie. Gestem zawołała za sobą Tościka i ulotniła się z pokoju, jakby nigdy jej tam nie było, a jedynym śladem jej obecności był porzucony talerz z jedzeniem i widmo cichego kliknięcia, gdy drzwi się za nią zamknęły.

@Mirabela Garcia @Madeleine Choi
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Mirabela Garcia
Awatar użytkownika
23
lat
182
cm
Architektka wnętrz
Pracownicy Usług
- Mogłam! Pewnie, że mogłam - westchnęła głośno, przejeżdżając dłońmi po czole i włosach, by odgarnąć je z twarzy. - Ale się bałam. I…Teraz widzę, że to wszystko było głupie. W sensie, nie że my, tylko. Ja byłam głupia. ALE NIE ŻE Z TOBĄ! Tylko to wszystko…było takie przytłaczające. I ciężkie.
Dłońmi powachlowała sobie twarz, jakby miało to pomóc ciężkim emocjom zgrabnie opaść na dno i rozmyć się, przytłoczone lekką atmosferą i wcale-nie-stresem.
Mirabela nigdy nie sądziła, że wyznawanie uczuć, mówienie prawdy i rozmowa o tematach, które bezpośrednio dotyczą jej samej, będzie tak trudne. Szczególnie, że Maddie była raczej wybuchowa, a żadne z nich nie chciało przeciąć nieodpowiedniego kabelka tykającej bomby, dlatego słowa starała się dobierać rozważnie. A przynajmniej taki miała plan, bo z tego wszystkiego wychodziła tylko chaotyczna paplanina, która gdzieś zagubiła sens.
- To ja przepraszam - odpowiedziała szybko. - I jest mi żal, że tak się to potoczyło.
Wzięła kolejny głęboki wdech, splotła dłonie ze sobą na stole i spojrzała się na Madeleine z pewną dozą żałości w oczach. Nie była w stanie słowami opisać, jak bardzo chciałaby cofnąć czas i wszystko zmienić.
- A może to wszystko, to będzie dla nas cenna lekcja? Wiesz. Ja wiem, że nie powinnam uciekać przed swoimi uczuciami. A ty, że warto rozmawiać o tym, co nas boli. To znaczy ja zresztą też...Wiesz co, chciałam zrobić jak w bajkach. W sensie, na końcu dają taką dobitną lekcję moralności i czego się nauczyli przez czas filmu, ale nie wiem czy tutaj to podziała.

@Madeleine Choi @Rex Marigold
Mów mi rolka/szysza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rolkie#3002. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Szukam kuzynów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wulgaryzmy, beznadziejnie skonstruowane posty.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Dla użytkownika

Madeleine Choi
Awatar użytkownika
28
lat
167
cm
Tłumaczka chińskiego i koreańskiego
Uznana Klasa Średnia
Dla Madeleine też rozmawianie o swoich uczuciach należało do wyzwań. W końcu wcześniej znajdowała się w toksycznym małżeństwie, gdzie jej zdanie niezbyt się liczyło, więc zaczęła być ugodowa i nie narzekać, żeby tylko mieć święty spokój. Teraz była po rozwodzie, więc mogła być taka, jaką być chciała. Nie mogła sobie na to pozwolić przy mężulku, który prawił kazania, że powinna być kobietą, która miło się uśmiecha, mówi ładnie, nie przeklina i w ogóle. Teraz nie miała tego hamulcu i po prostu nie radziła sobie z rozgraniczaniem tego. Oczywiście jej krzyki, wybuchowe zachowania nie wiązały się z chęcią wyrządzania komuś krzywd. Ona po prostu nie chciała, by ktokolwiek inny wszedł jej na głowę. Chciała żyć tak, jak ona chciała, a nie tak jak chciał tego ktoś inny.
- Ja po prostu... gubię się sama. W tym wszystkim. Niby od dawna nie mam męża, ale mam wrażenie, że nadal nie do końca stąpam po twardym podłożu - wyznała. Była przy tym niepewna, co dziwnie wyglądało u Madeleine, od której przecież taka odwaga i pewność siebie biła. Widocznie nie w wypadku, gdy chodziło o mówieniu o sobie, swoich obawach i tym co jej doskwierało. Ale zdecydowała się nie owijać w bawełnę, czuła że była winna dziewczynom szczerej prawdy.
- Chyba tak będzie najlepiej. Choć to, kurwa, jest trudne - przyznała, zerkając w końcu na Mirkę. Wysiliła się nawet na krótki uśmiech.

@Rex Marigold @Mirabela Garcia
Mów mi Leida. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Leida#0757. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię raczej tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: błędy, dziwnie złożone zdania i literówki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Rex Marigold
Awatar użytkownika
24
lat
170
cm
Petsitter
Techniczna Klasa Średnia
Naprawdę nie chciała im przeszkadzać. Czuła, że są jakieś rzeczy, które muszą sobie wyjaśnić i, przy odrobinie szczęścia i dobrego ułożenia gwiazd, może w końcu przestaną chodzić wokół siebie jak na szpilkach. Jednak gwiazdy zdecydowały ułożyć się jakoś niezbyt wygodnie, może usiadły na za małej kanapie i było im ciasno i niezręcznie, wiec postanowiły pouprzykrzać życie innym. Może tak jak dziewczyny miały teraz między sobą zgrzyt i , zbyt dumne by wziąć z nich przykład i za pomocą komunikacji rozwiązać swoje problemy, postanowiły, że skoro one żyją w niezgodzie, to ludzie też.
Szła szybkim, zdeterminowanym krokiem, otworzyła drzwi z rozmachem i stanęła przed współlokatorkami z niepewnością i zdenerwowaniem na twarzy, zupełnie jak dziecko, które przypomina sobie o potrzebie kredek do szkoły dzień wcześniej, gdy wszystkie sklepy są już zamknięte.
-Maddie.. - Zaczęła trochę niepewnie, patrząc raz na jedną, raz na drugą kobietę. Przynajmniej widać było, że sobie pod jej nieobecność do gardeł nie skoczyły, chociaż tyle. - Ja wiem, że teraz ważna rozmowa, ale Tost chyba coś zjadł czego nie powinien i zwymiotował i potrzebuję, żebyś nas do weterynarza podrzuciła... - Uśmiechnęła się przepraszająco, podskakując nieco na piętach, żeby współlokatorka zrozumiała przekaz, po czym zawróciła ogarnąć pieska do wyjścia, wiedząc, że Maddie na pewno jej pomoże, bo przecież dobra z niej ziomka była.

zt. x 3
@Madeleine Choi @Mirabela Garcia
Mów mi Mi. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Mi#9438. Piszę w 3 osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię Nah.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgaryzmy, źle postawione przecinki oraz nadmiar nawiasów
.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odpowiedz