Matthew Suárez
Awatar użytkownika
36
lat
177
cm
Sierżant w Wydziale Śledczym
Uznana Klasa Średnia
- Po co te nerwy? - Odpowiedział, tym razem nie dając się objechać od góry do dołu. Nie był co prawda gotów na to, że zostanie powitany w taki sposób, ale były pewne granice... A jej reakcja była co najmniej nie na miejscu. Dla pewności zerknął przelotnie na zegarek, skąd dowiedział się, że wspomniany kwadrans rzeczywiście trochę się przeciągnął, ale wciąż nie był to powód do takiego zachowania.
- 20 minut? Przecież wiesz, że to nierealne - zareagował od razu, czując, że natychmiast musi sprowadzić ją na ziemię, nawet jeśli miałaby mu za to wydrapać oczy. Tym razem wyjątkowo nie chodziło o jego niechęć, ale naprawdę nie był w stanie spełnić jej prośby w tak krótkim czasie. Widział zresztą, że jest mocno zdenerwowana, a to nie mogło skończyć się dobrze. Nie wiedział jeszcze, czego się dowiedziała i na co wpadła, był za to przekonany, że pośpiech nie miał nikomu pomóc.
- Możesz mi powiedzieć, co się stało? Nie jesteś sobą - dodał, krzyżując ręce na piersi. Nie zamierzał się stąd ruszyć, dopóki mu nie powie, co doprowadziło ją do takiego stanu. Nie robiły na nim większego wrażenia jej krzyki i uszczypliwe komentarze. Liczył na to, że sama wkrótce zrozumie, że niczego nie osiągnie w ten sposób, a czy tego chciała, czy nie, wciąż musiała współpracować i liczyć się również z jego zdaniem. Nim oddał akta w jej ręce, pobieżnie się z nimi zapoznał, więc jej prośba o sprawdzenie akurat tego podejrzanego, podczas gdy było wiadomo, że ostatecznie nie udało mu się postawić żadnych zarzutów w związku z tym, wydawała mu się nieco podejrzana. To jednak zachował dla siebie, bo i tak dla świętego spokoju wolał zapewnić jej wszystko, czego potrzebowała, niż potem słuchać tygodniami, jak bardzo utrudnia jej pracę.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
- Dla ciebie wszystko jest nierealne – warknęła, ani na chwilę nie schodząc z tonu. Czuła jak łzy cisną się do oczu, ale gniew nie pozwalał im ujrzeć światła dziennego. Po raz kolejny sięgnęła po akta Genevieve, otworzyła je na stronie z zeznaniami oczekując jakiejś wskazówki, ale poza jasnym przekazem, nie było tam nic godnego uwagi. Ot, słowo przeciwko słowu. Zero dowodów, zdjęć, próbek. Dlaczego, do cholery, poszła to zgłosić tak późno?
- Udowodnienie całej tej sprawy jest nierealne – Przeszła do sedna, czując jak obezwładnia ją bezsilność. Nie ufała swoim emocjom, które tak usilnie szukały ujścia, że zaczęła obawiać się dokładnie tego samego wybuchu, który nastąpił po próbie samobójczej Holly. No właśnie, Holly. Kurwa mać, Holly! Ta sama krucha Holly, która podcięła sobie żyły w wannie i która byłaby w stanie zrobić to po raz kolejny, gdyby tylko poznała prawdę. A może ją znała? Tak samo jak Aaren... ona też, pośrednio, była wszystkiemu winna.
- Sobą czyli kim? – Zastosowała swoją standardową strategię obronną. Atak zawsze kończył się tak samo, rozgrzeszał obojętność i winił każdy akt dobrej woli. Wiedziała o tym. Suarez, mimo wszystkich swoich wad, potrafił wykazać się dziwnym spokojem, który nieraz ratował ich w podbramkowej sytuacji. Zazwyczaj nie zwracała się do niego w aż tak ostry sposób, nie próbowała sprowokować kłótni ani odwracać kota ogonem, ale tym razem stanęła przed koniecznością wprowadzenia go w swoje życie. Mogła odwlekać to w nieskończoność, ale prawda jest taka, że wystarczyło tylko powiązać ze sobą nazwiska. Drgnęła na samą tę myśl, a później odwróciła się do niego tyłem, oparła się o biurko i spojrzała w okno. W szybie widziała odbicie lekko zaczerwienionych oczu, różowych od furii policzków, zaciśnięte mocno usta i kompletną bezsilność.
- To była moja siostra – Mruknęła dosyć niechętnie, doskonale wiedząc, że zachowuje się jak rozpieszczona małolata. Drażniła tym samą siebie, ale naprawdę, mimo najszczerszych chęci, nie potrafiła wydusić z siebie chociaż kilku słów więcej.
@Matthew Suárez
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Matthew Suárez
Awatar użytkownika
36
lat
177
cm
Sierżant w Wydziale Śledczym
Uznana Klasa Średnia
Cierpliwie zniósł kolejne docinki. W takich sytuacjach bywał zaskakująco spokojny jak na to, jaką miał gorącą głowę na co dzień. Tym razem jednak wyczuwał powagę sytuacji i niejako czuł się odpowiedzialny za to, by wszystko wróciło na właściwe tory. Na tym też przecież polegało partnerstwo w pracy.
Nie wiedział, gdzie podziać wzrok, więc przesunął nim niedbale po biurku, jakby próbował przypomnieć sobie o czym wcześniej czytał. Szybko zorientował się, że temat w ogóle już nie dotyczy bieżącej sprawy, tylko skupia się wokół tej, która rozpoczęła się osiem lat temu i do dzisiaj nie znalazła rozwiązania. Nie widział jednak powodu, dla którego Jolene tak nagle i intensywnie weszła. Odpowiedź nadeszła już z kolejnymi słowami kobiety.
- Siostra... - Powtórzył, sięgając po porzuconą na biurku teczkę, opatrzoną imieniem i nazwiskiem zmarłej. Earnshaw. - O kurwa - wyrwało mu się, gdy w niezrozumiałym popłochu sięgnął po wyjęte z teczki dokumenty, by umieścić je tam z powrotem i odebrać je Jolene, zupełnie jakby miało to cokolwiek zmienić czy sprawić, że w ogóle się nie wydarzyło. Nie powinna była tego czytać. Co prawda przy odrobinie chęci mogła sięgnąć do tych akt w każdej chwili, bo mało kto by kwestionował jej prawo do tego, ale to nie zmieniało faktu, że dla własnego dobra nigdy nie powinna tego robić. Z tego samego powodu Suárez nie ruszał akt dotyczących swojego wypadku, nad którego okolicznościami wciąż pracowano. Kosztowało go to niemało wysiłku, bo przecież tak jak Jolene, chciał znać prawdę i dopaść sprawcę, ale wiedział, że zagłębianie się w to doprowadziłoby go do szaleństwa.
- Jestem takim debilem, ja pierdolę... - wymamrotał pod nosem, nie wiedząc jak z tego wyjść. Nie bał się ewentualnych konsekwencji, było mu natomiast zwyczajnie głupio i źle, że postawił Jolene w takiej sytuacji. Czuł, że niewiele może zrobić, żeby to naprawić.
- Przykro mi - dodał po chwili, mimo iż każde słowa tego typu nie miały żadnego znaczenia. Nie musiał jej przecież mówić, jakie to okrutne, niesprawiedliwe, ani tego, jak bardzo jej współczuł ani nie wyobrażał sobie, jak musi się czuć. Na pewno słyszała to już setki razy. - Mogę coś dla Ciebie zrobić? - Zapytał, nie mając odwagi pytać o konkrety. Z pewnością miał jeszcze zajrzeć do tych dokumentów, zapoznać się z całą historią raz jeszcze. Nie dlatego, że liczył na to, że uda mu się pomóc i magicznie znaleźć rozwiązanie, choć istniał taki cień możliwości. Po prostu kierowała nim najzwyklejsza w świecie ciekawość. W najgorszym przypadku mógł je odłożyć z powrotem do archiwum i o wszystkim zapomnieć.
Póki co lektura musiała jednak poczekać. Zważywszy na okoliczności, był gotów sprawdzić wszystko, co chciała, nawet jeśli nie miało to żadnego sensu. Gdyby coś było, to na pewno już znajdowałoby się w aktach, a sprawa byłaby zamknięta...

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Dlaczego zakłopotani ludzie mówią aż tyle? Ta paplanina prawie nigdy nie ma sensu, skupia się na opisie emocji, które w sumie za każdym razem da się zauważyć w samej postawie. Po co dodawać więcej? Obciążać innych dodatkowymi, niepotrzebnymi emocjami. Może nawet oczekiwać rozgrzeszenia. Nie odezwała się, próbując odsunąć wrzącą w piersi złość i upierdliwe poczucie przegranej, które budził każdym aktem wsparcia próbując wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Chyba nie powinien tego robić, jego zachowanie odbiegało od normy, a co za tym szło, pogubiło ją kompletnie. Wolałaby w tej chwili wrzeszczeć wzajemne oskarżenia, móc wyrzucić z siebie nadmiary emocji, niż czuć jak wszystko w środku buzuje. Nie potrzebowała litości, ale wiedziała już, że nie zdoła powstrzymać płaczu jeśli Suarez wciąż będzie starał się wyrazić swoją skruchę. Gdyby nadal się na nim wyżywała, mogłaby nadać inny kształt tej rozmowie. Udawałaby silniejszą niż jest w rzeczywistości, skupiając się tylko na znalezieniu słów, które dotkną najmocniej. Swoją postawą pozbawił ją pancerza.
- Najlepiej ignoruj to, co ci powiedziałam – Wymruczała dopiero kiedy zadał ostatnie pytanie. Nie chciała nic więcej, tylko wrócić do swojej codziennej rutyny, ale właśnie w tym momencie zdała sobie sprawę, że była umówiona z Wayfordem na wieczorny trening. Tej rutyny już nie było. Właściwie, sama już nie wiedziała co jeszcze uległo nagłej zmianie. Wszystko przewróciło się do góry nogami. Schowała twarz w dłoniach, pochyliła się lekko, zaciskając powieki i wzięła głęboki wdech, powtarzając sobie, że płacz niczego nie załatwi. Nie mogła w tym momencie pokazać jeszcze większej słabości.
- Najgorsze jest to, że ja ich wszystkich znam...- z dwojga złego, chyba łatwiej było powiedzieć cokolwiek niż z milczeniu walczyć z tym wszystkim. Czuła, że nie panuje już nad swoimi myślami, a wraz z nimi uzewnętrzniały się również kolejne słabości. Cała otoczka, którą do tej pory wokół siebie budowała, jakoś przestała się kleić i ujawniała kolejne luki, ale próbowała się jakoś ratować. Pokazać się z tej silniejszej strony, bo przecież nie była słaba. Nie była swoją przestraszoną, pokorną siostrą.
- Dlatego muszę wiedzieć czy jej zeznania są prawdą – To, że odwróciła się przodem nie było kwestią odwagi. Po raz pierwszy musiała porozmawiać z nim szczerze, tak, jak powinni byli rozmawiać od samego początku.
- Nawet jeśli dla sądu dowody nie będą wystarczające – Wiedziała, że to co mówi jest absolutnym zaprzeczeniem profesjonalizmu. Ich rola nie polegała na rozwiązywaniu prywatnych problemów, ale prowadzeniu spraw do rozwiązania, ukarania winnych, a dopiero na samym końcu zapewnienia spokoju ducha ofiarom i ich rodzinom. Mimo wszystko czuła, że potrzebuje kogoś, kto na bieżąco będzie przypominał jej o każdym z tych aspektów, jednocześnie badając sprawę Genevieve w kontekście gwałtów w Eastbourne na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.
@Matthew Suárez
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Matthew Suárez
Awatar użytkownika
36
lat
177
cm
Sierżant w Wydziale Śledczym
Uznana Klasa Średnia
Zignorowanie tej informacji nie wchodziło w grę. Oboje zdawali sobie z tego sprawę, choć żadne z nich nie musiało powiedzieć nawet słowa w tym temacie. Czekał więc w milczeniu na rozwój sytuacji, widząc, że mur, który budowała wokół siebie Jolene, powoli pęka. Pracowali ze sobą raptem kilka miesięcy, ale spędzali wspólnie tyle czasu, że nie tylko nauczyli się pewnych swoich zachowań, ale też nabrali do siebie zaufania. Zaufania, które było podstawą do tego, by Jolene zechciała powiedzieć mu więcej.
- Ich... Masz na myśli osoby, które były przesłuchiwane w tej sprawie? - Upewnił się. Jeśli tak było, to kompletnie nie tego spodziewał się usłyszeć. Mogło to jedynie wygenerować kolejne problemy, nic więcej.
Westchnął głęboko, starając się zebrać rozpędzone myśli. Byłoby prościej, gdyby wiedział, o czym rozmawiają. Sprawa była mu jednak znana jedynie pobieżnie. Była już w toku, gdy Matt nie mieszkał jeszcze w Eastbourne, więc siłą rzeczy wszystko go ominęło. Poza tym Jolene zdawała się wiedzieć więcej, niż było ustalone i spisane. Nawet jeśli część z tych informacji była tylko domysłami i przypuszczeniami, to bez nich całość była niepełna. Może właśnie dlatego sprawa nigdy nie została rozwiązana, bo wciąż brakowało paru elementów układanki, które należały do kilku osób.
- Myślisz, że mogą nie być prawdziwe? - To też było pytanie, jakiego nie powinien jej zadawać. Niezależnie od przyjętego przez Jolene stanowiska, jako siostra ofiary nie powinna wydawać żadnego osądu w tej sprawie. Zapytał ją jednak o to jak człowiek drugiego człowieka, a nie jako śledczy śledczego. Czasem warto było pamiętać o tej różnicy. Wydawało mu się, że w nie wierzyła - bo czemu miałaby nie? - ale może miała zaskoczyć go czymś jeszcze. Nie miał przecież pojęcia, jaką miały ze sobą relację.
- Sprawdzimy to. Ale musisz mi wszystko opowiedzieć. Nie tylko to, co jest tutaj napisane - powiedział, sugestywnie podnosząc teczkę. To zamierzał przeczytać na osobności, bez pośpiechu. Nie miał pojęcia, czy to cokolwiek pomoże, ale na pewno było to lepsze od siedzenia z założonymi rękami.


@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Kiwnęła twierdząco, ograniczając się tylko do najbardziej podstawowej informacji. Paradoksem było to, że sama wolała szczerą rozmowę z pełnym oglądem na sytuację, ale akurat w tym przypadku miała wybór tylko pomiędzy lakonizmem i pełną chaosu histerią. Utrzymanie jej na wodzy wymagało całych sił, a mimo tego z każdą kolejną minutą przegrywała swoją wewnętrzną walkę. Czuła jak budowana tama pęka, każda ryska piekła dobitnie pod siłą gromadzonych emocji, a ciało drżało jak u ofiary poważnego przestępstwa. Czuła się dokładnie tak, jak wszystkie te rozemocjonowane kobiety na przesłuchaniach, z tą różnicą, że doskonale wiedziała jakie informacje nie są potrzebne. Mogła uratować ją tylko trzeźwa analiza.
- A masz dowody na to, że są prawdziwe? – Odparła bardzo logicznie. Tak, jak zrobiłaby to z każdą inną sprawą, choć wiedziała, że nie wierzy w swoje słowa. Genevieve miała za słaby charakter żeby pójść na policję i kłamać. Wysypałaby się po pierwszym przesłuchaniu, gdy tymczasem kilka miesięcy później była w stanie zdewastować plac zabaw, na którym najprawdopodobniej wszystko się zaczęło. Ta sprawa również nie doczekała się wyroku, nie przez brak dowodów, ale przedwczesną śmierć oskarżonej.
- Zabiła się w szpitalu psychiatrycznym... – Zaczęła w końcu zmęczonym głosem. Powrót do tamtych wspomnień był tak cholernie trudny, że potrzebowała dłuższej pauzy zanim wróciła do pierwotnej myśli. Wreszcie nie wytrzymała i po prostu pozwoliła sobie na pierwsze łzy, nawet jeśli ani w połowie nie wyrażały tego, co czuła. Nie było w tym nic oczyszczającego, wprawiało ją tylko w jeszcze większe zakłopotanie i wstyd. Przez chwilę pomyślała nawet, że powinna teraz wyjść, ale nie potrafiłaby wrócić do tej rozmowy.
- Jej lekarze bez cienia wątpliwości wskazywali gwałt jako jeden z powodów samobójstwa – Mimo wcześniejszego podważenia zeznań Genevieve, kolejnymi wypowiedziami potwierdziła swoje stanowisko. W jej oczach Vieve mówiła prawdę.
- Poza tym Tony chyba byłby w stanie przyznać się do gwałtu gdyby miał pewność, że nikt nie jest w stanie niczego mu udowodnić. Nie mam pewności, ale cholera... jest w nim coś takiego, że czasami budzi moją czujność – teraz chyba tylko policjant mógł zrozumieć jej punkt widzenia. Ktoś, kto wziął udział w przynajmniej kilku przesłuchaniach, nastawiał się na każdą oznakę kłamstwa i wychwytywał je mimowolnie jeszcze zanim padły pierwsze słowa. Czasami po prostu instynkt podpowiadał rozwiązanie, choć nikt, kto dobrze wykonywał swoją pracę nie mógł kierować się tylko tym. Mogli natomiast skupiać się na poszukiwaniu obciążających dowodów, nawet jeśli przesłanki były bardzo niewyraźne.

@Matthew Suárez
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Matthew Suárez
Awatar użytkownika
36
lat
177
cm
Sierżant w Wydziale Śledczym
Uznana Klasa Średnia
- Nie. Ale bez powodu się te nazwiska tutaj nie znalazły, prawda? - Ich rola w dochodzeniu do prawdy nigdy nie była prosta. Nie mogli wierzyć w stu procentach żadnej ze stron, choć było to sprzeczne z ludzkim odruchem, który nakazywał zająć się pokrzywdzonym i pomóc mu. Liczyły się jednak tylko twarde dowody, bez których musieli wierzyć w niewinność podejrzanego, jakkolwiek niewiarygodna by ona była... Matthew był jednak zdania, że tylko marginalna ilość podejrzanych naprawdę nie ma nic na sumieniu, a szczątkowe informacje jakie zabrał o Genevieve, pozwalały mu sądzić, że nie był to jeden z tych przypadków.
Widząc, jak po policzkach Jolene płyną pojedyncze łzy, niemal nie zareagował. Jedynym, co zrobił, było podanie jej opakowania chusteczek, które po chwili wyjął z kieszeni. Praca w tym zawodzie znieczuliła go w pewnym stopniu, co o ile w tym środowisku było wskazane, tak w prywatnym życiu często sprawiało mu problemy. Tym razem przed reakcją wstrzymywały go również kolejne fakty, które sprawiały, że brakło mu słów. Sama myśl o tym, że Jolene utrzymywała stały kontakt z potencjalnym gwałcicielem jej siostry, wydawała mu się równie absurdalna, co straszna, a jednak - z pewnym prawdopodobieństwem - prawdziwa.
- Rozmawiałaś z nim kiedyś o tym, co się stało? - Nie sugerował jej, ani nawet nie podejrzewał, że kiedykolwiek spytała się wspomnianego mężczyznę wprost o to, czy miał z tym wspólnego. To byłoby co najmniej głupie i ryzykowne. Ciekawiło go jednak, czy ten temat, w jakiejkolwiek formie, kiedykolwiek został poruszony i jaka była reakcja. - Kim on w ogóle dla Ciebie jest? Twoja siostra go znała? - Zapytał, marszcząc delikatnie brwi. Ciężko było mu to wszystko zrozumieć, a z każdym kolejnym poznanym faktem historia jeszcze bardziej się komplikowała. Możliwość, że Tony rzeczywiście był winny i przez ten cały czas unikał wymiaru sprawiedliwości, latami mydląc oczy jedynej osobie, którą to jeszcze interesowało, brzmiała jak fabuła filmu, ale Matt po latach pracy wiedział, że było to możliwe. Choć bardzo niewygodne, jeśli sprawa dotyczyła kogoś znajomego.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Niechętnie sięgnęła po chusteczki, ale póki co, nie wyciągnęła żadnej z opakowania. Wolałaby żeby nie zareagował. Mogłaby udawać wtedy, że sama niczego nie zauważyła, a to dałoby jakiś rodzaj komfortu psychicznego w tej, i tak już, wystarczająco trudnej sytuacji. Mimo wszystko nadal udawała, że nie zauważa swojego stanu, w czym z całą pewnością nie pomagały roztrzęsione dłonie.
- Ciężko nazwać to rozmową. Od początku wiedział, że planuję rozwiązać tę sprawę, ale raczej mnie zbywał. Byłam taką idiotką...- Mruknęła samej nie wierząc we własne słowa. Kiedy zestawiała swoją obecną postawę, z tą sprzed czterech lat, łapała się za głowę. Bez zastanowienia zdradzała wszystko co robi dwójce ludzi, którzy byli najbardziej odpowiedzialni za śmierć Genevieve. Kiedy teraz o tym myślała, najsłabszym ogniwem tej układanki była Aaren, od początku nie potrafiąca wystarczająco dobrze ukryć niechęci. Było jej wstyd w ogóle o tym mówić.
- Po przyjeździe do Eastbourne nawiązałam kontakt z jej najlepszą przyjaciółką, Aaren i jej narzeczonym. Zgadnij kim. – Uśmiechnęła się kątem ust, czując jak poczucie wstydu na chwile zastępuje wszystkie inne, równie palące i nieprzyjemne. Skoro jednak mieli wspólnie na coś wpaść, nie mogła pominąć niewygodnych faktów.
- Później wzięli ślub i się rozwiedli, a on związał się z moją najlepszą przyjaciółką. W międzyczasie zaczął uczyć mnie boksu i przygotował do testów sprawnościowych – Mówiła z charakterystyczną dla siebie nutą ironii, którą potęgowały wstyd i wściekłość. Czuła się jak oszukana idiotka kiedy o tym myślała, całkiem nieświadomie biorąc udział w tej chorej farsie. Nie miała szans odwrócić biegu wydarzeń ani nawet wiedzieć o planach Tonego, a mimo tego ten wstyd był czymś nie do opisania. Miała ochotę go rozszarpać za to, że wciągnął ją w całą tę chorą grę, a siebie za to, że dała się wciągnąć.
@Matthew Suárez
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Matthew Suárez
Awatar użytkownika
36
lat
177
cm
Sierżant w Wydziale Śledczym
Uznana Klasa Średnia
- Wiesz dlaczego się rozstali? - Wyobrażał sobie, że utrzymywanie takiej tajemnicy może być miażdżące w skutkach. Nie miał pojęcia, co skłoniło inną kobietę do chronienia gwałciciela, w dodatku gwałciciela własnej przyjaciółki, ale ludzie wciąż go zaskakiwali. Czasami wręcz ciężko było uwierzyć w ich motywy. W tym przypadku czekało go jeszcze jedno zaskoczenie - to nie ciężar tajemnicy, a miłość do innej kobiety sprawiła, że para się rozstała.
- W niezłe gówno wdepnęłaś, Jolene - stwierdził nagle, choć nie usłyszał nawet połowy tej historii. Przez chwilę przemknęło mu przez myśl, czy się nie narażała na niebezpieczeństwo, spotykając się z tym mężczyzną, ale dość szybko ją odrzucił. Minęły już cztery lata, więc gdyby miała stać się jej krzywda z tego tytułu, to na pewno już by się stała. Musiało więc chodzić o zamydlanie oczu i tworzenie fałszywej wizji, albo podejrzany faktycznie nie miał nic na sumieniu. W pierwszym przypadku nieświadomość była wręcz zbawieniem.
- A twoi rodzice? Nigdy nic nie mówili? Nie wiedzą, że utrzymujesz kontakt z tymi ludźmi? - Zmienił nagle temat, zupełnie nieświadomie poruszając jeszcze jedną, kłopotliwą sferę. Nie miał pojęcia, jak wyglądały jej relacje z rodzicami, ani że jej ojciec w znacznym stopniu przyczynił się co całej tej tragedii. Ta część historii była również skutecznie usunięta ze wszelkich akt, tudzież zmodyfikowana w stopniu, który uniemożliwiał poznanie prawdy. Takie przypadki również były dobrze znane Suárezowi. Skłamałby, gdyby powiedział, że nigdy nie brał w takim czymś udziału, choć było to wątpliwe moralnie.

@Jolene Earnshaw
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Jolene Earnshaw
Awatar użytkownika
23
lat
172
cm
Policjant w Sussex Police
Nowi Zasobni Pracownicy
Wzruszyła ramionami. Okoliczności rozstania Tonego z Aaren mogły być tak różne, że nie wiedziała już czy powinna wierzyć w oficjalny powód. Równie dobrze to sprawa Genevieve mogła doprowadzić do takiego końca, choć gdyby ktoś zapytał ją o zdanie, skłaniałaby się jednak ku rozstaniu przez Holly. Aaren zawsze chroniła Tonego. Jeżyła się ilekroć Jolene wspominała imię siostry, jednocześnie zdradzając przyjaciółkę nawet po jej śmierci. To obrzydliwe.
- Po pojawieniu się Holly, ale jego wersji nigdy nie poznałam – Odparła bez zbędnego owijania w bawełnę, jednocześnie w milczeniu obserwując zmieniające się zachowanie Suareza. Za każdym razem czuła jak bezsilne emocje biją się we wnętrzu o dojście do głosu. Szarpała nią wściekłość i nienawiść, jednocześnie od czasu do czasu ustępując pola rozpaczy. Czasami udawało jej się zdusić to wszystko w środku, ale nie wiedziała jak się do tego odnieść. Poczuła, że za chwilę wszystko wybuchnie, zwłaszcza kiedy padło pytanie o dotychczasowe kontakty.
- Nie wiem ile z tego wiedzą, chociaż ojciec jest...sceptyczny – Kiedy uzmysłowiła sobie jakie mogły być przyczyny jego zachowania, dosłownie pobladła. Przez chwilę analizowała głęboko wszystkie za i przeciw, nie wiedząc do końca czy chce zajrzeć w jego akta jeśli takie posiadał. Z drugiej strony kiedy dowiedział się o śmierci Genevieve, za coś przepraszał...
Zrobiło jej się niedobrze. Dosłownie śniadanie podeszło do gardła i chyba nie była w stanie walczyć ze sobą dłużej. Bez słowa wyszła, próbując trzymać fason tylko przez chwilę, później wpadła do łazienki gdzie wreszcie mogła przestać hamować wszystkie odruchy.

/zt
@Matthew Suárez
Mów mi Jolka. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię być może.
Szukam znajomych z policji i studiów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
wulgarny język, przemoc seksualna, samobójstwo
.

Podstawowe

Za fabuły

Matthew Suárez
Awatar użytkownika
36
lat
177
cm
Sierżant w Wydziale Śledczym
Uznana Klasa Średnia
Odpowiedź Jolene sprawiła, że zmarszczył brwi, nie ukrywając, że wiele rzeczy mu się tutaj nie kleiło lub po prostu brzmiało tak absurdalnie, że ciężko było w nie uwierzyć. Matthew nie zdążył jednak zadać Jolene więcej pytań, bo ta bez ostrzeżenia wypadła z biura. Mężczyzna w ostatniej chwili powstrzymał się przed zatrzymaniem jej, uznając, że na ten moment wie wystarczająco, a bez lektury dalsza rozmowa do niczego nie doprowadzi. Chwilowo jednak nie miał czasu, żeby pochylić się nad tymi aktami, więc zabrał je z powrotem i opuścił pomieszczenie, tym razem naprawdę obiecując sobie, że nie porzuci tego pomysłu i rzeczywiście wszystko przeczyta. Chciał zrozumieć, z czym musiała się zmagać Jolene i w miarę możliwości pomóc jej w rozwiązaniu tajemnicy. /zt
Mów mi Zuza. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Joy#9747. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Odpowiedz