OLIVIA POTTER & SMUGGLER - KLASA L (TRENINGOWO) - CZĘŚĆ II
Pokonawszy piątą przeszkodę, ogier kontynuował galop z lewej nogi. Z pomocą zawodniczki poprawnie pokonał zakręt, nie wpadając do środka łopatką, ani nie wypadając na zewnątrz zadem. Zamiast tego poprawnie wpisał się ciałem w łuk, co pomogło im w przygotowaniach do kolejnego skoku, choćby pod tym względem, że nie skrócili nieoczekiwanie dystansu. Znalazłszy się na wprost szóstki, delikatnie, z wyczuciem wciągnął kobietę w przeszkodę. Było to jak najbardziej kontrolowane zachowanie, a Smuggler wykazał się jedynie szczerą chęcią do pokonania przeszkody. Zebrana w ciele energia pozwoliła mu na płynne i swobodne pokonanie stacjonaty, nad którą oddał może i niewysoki skok, za to w zupełności poprawny. Drugi w tej samej linii stał okser, którego ogier zmierzył wzrokiem już z daleka, czujnie nastawiając uszy i lekko podnosząc głowę. Nie dopatrzył się jednak w przeszkodzie niczego dziwnego, więc bez zająknięcia dogalopował bliżej, by następnie skoczyć ze wskazanego przez Olivię miejsca i także pozostawić okser nienaruszony.
Smuggler miał w swojej karierze już sporo ukończonych zawodów, więc przeszkody z rowem czy innymi "dziwnymi" podmurówkami nie były dla niego nowością. Był z nimi dość opatrzony i zwykle nie widział w nich niczego niepokojącego, choć wiadomo, bywały dni, kiedy jednak był wyjątkowo patrzący. Dziś jednak siwy był zdecydowanie stabilny i pewny siebie, więc nie zaczął wymyślać na widok wody. Kobieta także zadbała o to, żeby koń nie wymknął się spod kontroli, do czego niewątpliwie byłby zdolny. W rezultacie udało im się dogadać i zgrać w skoku, w który - jak można się domyśleć - Smuggler włożył ciut więcej siły, niż ostatnim razem, do czego prowokowała go oczywiście "woda". Wręcz zajrzał między przednie nogi w trakcie lotu, w efekcie wyraźnie wyginając ciało w łuk i wysoko podnosząc nogi. Chcąc nie chcąc, zapewne lekko wyrzucił amazonkę z siodła, ale najwyraźniej była na to gotowa, bo nie odczuł żadnych komplikacji podczas lądowania.
Wylądował na lewą nogę, co wiązało się z koniecznością wykonania lotnej chwilę później. Ogier poprawnie odpowiedział na pomoce i wykonał lotną zmianę nogi w oczekiwanym momencie, nie brykając przy tym ani nie przyspieszając, dzięki czemu kobieta mogła spokojnie zaplanować najazd na szereg. Znalazłszy się na wprost oksera, lekko dodał w galopie, co przełożyło się na dłuższy, bardziej płaski lot nad pierwszym członem szeregu. W efekcie po wylądowaniu nie zostało im wiele miejsca do przeszkody, ale że Smuggler nie był koniem przesadnie wielkim, to bez większego wysiłku zmieścił między przeszkodami jedną foule galopu. Płynnie wybił się do stacjonaty, zostawiając sobie bezpieczny zapas, który zagwarantował im poprawne pokonanie przeszkody.
Na ich trasie zostały już tylko dwie przeszkody, ponownie tworzące jedną linię. Nic jednak nie zapowiadało tego, żeby Smuggler nagle miał zmienić swoje nastawienie. Od początku był bardzo współpracujący i przyjemny w prowadzeniu, więc Olivia ponownie musiała włożyć żadnego wysiłku w doprowadzeniu konia do przeszkody. Chętnie dogalopował do stacjonaty, po czym prężnie odbił się od ziemi, ponownie starannie, szybko podnosząc nogi i lekko ciągnąc szyją w skoku. Po wylądowaniu i odejściu spod przeszkody pozostał pod kontrolą kobiety, co pozwoliło im na komfortowe dotarcie do ostatniej przeszkody. Skoczył w odpowiedzi na łydkę, gładko przelatując nad okserem, za którym pozostało im już tylko minięcie celowników. Zaczął wtedy stopniowo zwalniać aż do stępa, którym opuscili halę, obustronnie zadowoleni z tego, jak wyglądał przejazd.
KONIEC