Elizabeth White & Despacito

crossowy - tor crossowy łatwy - w trakcie

Regulamin forum
Treningi z siodła przeprowadza się w stworzonym przez siebie temacie w wybranym subforum należącym do Stajni. W nazwie tematu powinno znaleźć się imię jeźdźca oraz konia (np. Anna Smith & Bobby), natomiast w opisie tematu rodzaj i stan treningu (w trakcie, zawieszony lub ukończony), a także wybrana lokacja (np. “ujeżdżeniowy - duża hala - w trakcie”). Pozostałe treningi przeprowadza się w zbiorowych tematach, utworzonych przez konto Orchard Stable. Jeśli masz ochotę, możesz odbyć trening równolegle z drugą parą w tym samym temacie.
Elizabeth White
Awatar użytkownika
26
lat
176
cm
Zawodnik
Uznana Klasa Średnia
Powoli, powolutku, w powietrzu zaczynał się unosić zapach wiosny. A to z kolei sprawiało, że Elizabeth coraz chętniej spędzała czas na zewnątrz, dając sobie trochę oddechu od często zatłoczonych hal. Pogoda tego dnia może nie powalała, ale nie wiało ani nie padało, więc bardzo szybko zapadła decyzja o treningu crossowym. Miała cichą nadzieję, że Despacito nie da się ponieść temu powiewowi wiosny i jakoś to wspólnie przeżyją, pozostając przy tym w jednym kawałku :lol:
Po wyjściu ze stajni, zatrzymała go i szybko odwinęła strzemiona oraz podpięła popręg, nie każąc gniadoszowi zbyt długo trwać w bezruchu. Następnie weszła na jego grzbiet i jeżeli zachowywał się przez ten czas przyzwoicie, pochwaliła go pogładzeniem po szyi. Średnio jej się widziało dreptać na tor crossowy z koniem w ręku, a podróż w siodle na pewno będzie szybsza, no i oczywiście pozwoli im się już trochę rozruszać.
W pierwszym momencie nie dała ogierowi zbyt wiele swojego zaufania, bo wiedziała, że może być trochę nabuzowany po zimie spędzonej na hali, gdzie wszystkich czynników rozpraszających i strachów było zdecydowanie mniej. Miała go więc na lekkim kontakcie, by w razie konieczności móc szybko zareagować. Podpierała go łydkami, prosząc o dość aktywny stęp, siedząc w siodle luźno i dając się bujać w rytm kroków. Było troszkę chłodniej, niż początkowo obstawiała, ale dobrze wiedziała, że rozgrzeją się tak szybko, jak tylko zaczną się więcej ruszać.
Gdy dotarli już na tor - który, tak jak się spodziewała, świecił pustkami - jeszcze przez chwilę pokręciła się wokół przeszkód, następnie sprawdzając i ewentualnie podciągając jeszcze popręg. Dalej bez zbędnego zwlekania zaprosiła ogiera do kłusa. Od pierwszych chwil wyższego chodu zaczęła rytmicznie anglezować, dość szybko zaczynając zajmować głowę Despacito różnymi łukami. Początkowo zaczęli od kół, stopniowo przechodząc do ciaśniejszych esów-floresów, wolt i serpentyn pomiędzy przeszkodami. Przez cały ten czas pilnowała optymalnego, aktywnego tempa, prowadziła kopytnego na zewnętrznej wodzy, wewnętrzną rozluźniająco się bawiąc. Dbała również o to, by rzeczywiście zginał się na łukach w odpowiedni sposób, nie wpadał do środka, ani nie uciekał na zewnątrz.

@Despacito
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Elizabeth White#8338. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
7
lat
178
cm
WKKW
Duży Sport
Nadzieje Elizabeth były raczej złudne. Wiosna i Despacito to było prawdopodobnie najgorsze możliwe połączenie. Po pierwsze, ogiera roznosiła energia. Zimą jego padokowanie z pewnością było ograniczone, głównie z powodu błota, na którym nietrudno było uszkodzić ścięgna. Teraz, gdy podłoże wreszcie było lepsze, a temperatury większe, ogier najchętniej cały czas by dzikował i galopował. Po drugie, zaczynał się okres ruj u klaczy, co dodatkowo pobudzało gniadosza. W stajni mu to nie dokuczało, ale po wyjściu z niej od razu rozglądał się za jakimiś pięknościami... Co by tu wiele nie mówić, Elizabeth nie miała z nim lekko.
Stępując w stronę toru szedł bardzo aktywnym, wręcz spieszącym się stępem, w trakcie którego próbował się rozglądać z zadartym łbem. Uniemożliwiło mu to jednak dojechanie do kontaktu, w wyniku czego opuścił łeb i nieznacznie uspokoił stęp na tyle, że już przynajmniej nie był bliski zgubienia nóg od tego pośpiechu.
Po dotarciu na miejsce treningu, Despacito wciąż był czujny i pobudzony, ale brak innych koni w zasięgu wzroku znacznie ostudził jego entuzjazm. Zabawa miała więc prawdopodobnie zacząć się od nowa po przejściu do galopu i skoków, a tymczasem - jak na grzecznego synka przystało - zatrzymał się by właścicielka mogła bezpiecznie podciągnąć popręg, a potem na jej prośbę ruszył kłusem. Chociaż ledwo wyszedł z boksu, to zdawał się być dość swobodny i elastyczny w swoich ruchach. Dzięki temu, że jego energia była niewymuszona, rozluźnienie nadeszło dosyć prędko. Elizabeth musiała jednak zadbać o to, by nie było to pędzenie przed siebie, tylko energia płynąca od podstawionego zadu. W przeciwnym razie mógł się w typowy dla siebie sposób stać nieco ciężki na ręce, ale jeśli właścicielka zdołała go prawidłowo zaangażować, to był daleki od tego problemu. W niedługim czasie zaczął się też bardzo interesować wędzidłem, które wyraźnie przeżuwał, pozostając ustawionym na zewnętrznej wodzy. Nie próbował żadnych numerów wiedząc, że to zwyczajnie nieopłacalne. Nie miałby żadnego interesu w spieraniu się z Elizabeth, dlatego przestał myśleć o niebieskich migdałach i skupiał się na stawianych przez nią zadaniach, które początkowo nie były trudne. Gdyby byli teraz na hali, z pewnością pracowałby z mniejszym entuzjazmem, ale tak aż miło się na niego patrzyło. Wiedział, co oznacza obecność na torze i nie mógł się już doczekać, aż zaczną fruwać. *.*

@Elizabeth White
Mów mi Despacito. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Elizabeth White
Awatar użytkownika
26
lat
176
cm
Zawodnik
Uznana Klasa Średnia
Wiedziała mniej więcej czego może się spodziewać po swoim synalku, więc ta przerysowana aktywność już po wyjściu ze stajni wcale jej ani nie zaskoczyła ani nie zniechęciła. Oczywiście zdawała sobie sprawę, że będzie miała dzisiaj dość wesoło i Despacito na pewno będzie potrzebował zrzucić ten nadmiar energii zanim zacznie pamiętać, że ma na swoim grzbiecie człowieka. Zamierzała po prostu nie dać mu za bardzo czasu na myślenie o głupotach, zajmując jego głowę cały czas czymś nowym. Wiedziała już też, że nie może za bardzo mu dzisiaj zaufać, bo tak naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy gniadosz dostanie nagłego przypływu radości i postanowi popędzić na poszukiwanie jakichś dobrych panienek :lol:
Ale póki co jeszcze nie ma co mówić o galopadach, bo na ten moment pozostawali w kłusie. Poruszając się po tych wszystkich figurach, Elizabeth działaniem łydek oraz dosiadu wypychała Despa od zadu na wędzidło, jednocześnie przytrzymując go delikatnie na ręce i nie dając bezsensownie się rozpędzać. Pamiętała o jego problemach z uwalaniem się na przodzie i wiszeniem na wędzidle, dlatego już od początku chciała, żeby przełożył swoją energię na pracę bardziej od zadu, by odciążyć ten nieszczęsny przód. W międzyczasie uznała, że dobrym urozmaiceniem będą przejścia do stępa i na nowo ruszenia kłusem. Wykonywała je pomiędzy figurami, wcześniej odpowiednio uprzedzając gniadosza o swoich zamiarach. Po każdym takim przejściu pozostawała na parę kroków w stępie i dopiero wtedy pozwalała na ponowne zakłusowanie. Starała się przy tym by owe zmiany chodów były jak najbardziej od dosiadu, chociaż nie bała się mocniej przytrzymać kopytnego na pysku, jeżeli tego potrzebował. Chwaliła go również głosem, jeżeli zachowywał się po myśli zawodniczki, odpuszczając sobie na ten moment fizyczne pochwały, by nie tracić kontaktu i nie wytrącać się z rozgrzewki.

@Despacito
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Elizabeth White#8338. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
7
lat
178
cm
WKKW
Duży Sport
Przejścia okazały się być tym, czego właśnie było mu trzeba, żeby odciążyć przód, odblokować łopatki i mocniej zaangażować zad. Jednak nie od razu przyniosły oczekiwany skutek, głównie dlatego, że ogierowi ciężko było zapanować nad emocjami, zwłaszcza podczas przejść w górę. Niejednokrotnie zdarzyło się, że próbował zagalopować, zamiast zakłusować, co na pewno nie spotkało się z aprobatą Elizabeth. Na szczęście nie forsował swojego zdania i po dwóch takich próbach spokorniał, w pełni akceptując zdanie właścicielki. Jak tylko przestał próbować ruszyć szybciej, przejścia momentalnie nabrały płynności oraz jakości. Przede wszystkim przestał się usztywniać, co na pewno miało miejsce, gdy amazonka konsekwentnie przytrzymywała go do niższego chodu. Odpuściwszy w potylicy, szybciej i łagodniej reagował na wstrzymujące pomoce, choć pierwsze skrzypce naturalnie wciąż grał dosiad, który jako pierwszy dawał ogierowi znak, że to pora by zwolnić lub przyspieszyć. Zaczął słuchać, pokazując to skierowaniem uszu w stronę Elizabeth. Po paru powtórzeniach reagował już praktycznie na same łydki i dosiad, dzięki ręce jedynie nie rozpadając się podczas poszczególnych przejść. Na chwilę zapomniał nawet o galopie, ale prawdopodobnie niebawem miało się to zmienić, a Elizabeth jeszcze nieźle się pogimnastykować, jeśli chciała utrzymać go w ryzach. Na szczęście nie czekał dziś na nich ważny czworobok, tylko skoki, więc te drobne niesubordynacje z jego strony - czy raczej wiosna w głowie - w ogólnym rozrachunku nie powinny nikomu zaszkodzić.

@Elizabeth White
Mów mi Despacito. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Elizabeth White
Awatar użytkownika
26
lat
176
cm
Zawodnik
Uznana Klasa Średnia
A FEW MOMENTS LATER, gdy po wiośnie nie było już najmniejszego śladu, ale za to było błotko i nadal temperatura nie rozpieszczała. YAY! Nie sądzę jednak, żeby taka zmiana okoliczności jakkolwiek zmieniła nastawienie Despunia, więc jedziemy z tym koksem!
Automatycznie chłodziła zapędy ogiera za każdym razem, gdy próbował wystartować przed siebie z prędkością światła. Co prawda nieustanne chłodzenie go było ciut męczące, ale skoro działania Kanadyjki przynosiły stopniowe efekty, to ta wcale się nie zrażała nadpobudliwością podopiecznego. A skoro ten już nawet troszeczkę spuścił z tonu, Elka pokusiła się również o kilka zatrzymań, z których - po kilkusekundowej nieruchomości - ruszali dalej kłusem. Ogółem nie dawała mu się nudzić, starając się wplatać w rozgrzewkę dużo różnorodnych zadań, mających na celu zająć głowę kopytnego i jeszcze przez chwilkę powstrzymać go przed dzikimi galopami. Z drugiej strony, nie zamierzała odwlekać momentu zagalopowania w nieskończoność, bo zdrowym rozwiązaniem było spuszczenie z Despa nadmiaru energii, która jedynie im dzisiaj przeszkadzała. Przygotowała się do tego odpowiednio, wprowadzając go na koło, które miało trochę mu utrudnić popędzenie z siną dal, z Elką na grzbiecie lub nawet i bez niej. W pierwszej kolejności wyegzekwowała ładne wygięcie, cały czas rozluźniająco bawiąc się wewnętrzną wodzą. Odpuszczała, gdy i ogier spuszczał z tonu i dopiero gdy osiągnęli względne porozumienie, usiadła w siodło i posłała mu sygnał do galopu. Od pierwszej chwili była gotowa na jakieś dodatkowe atrakcje (:lol:), więc głęboko siedziała w siodle, nie zamierzając go póki co wypuścić z figury. Jeśli próbował coś cudować, to zacieśniała średnicę, utrudniając mu wszelakie szaleństwa i inne wygibasy.

@Despacito
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Elizabeth White#8338. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
7
lat
178
cm
WKKW
Duży Sport
Pora roku rzeczywiście miała tu niewielkie znaczenie, bo zarówno wiosna, jak i zima, były tym czasem, kiedy Despacito miał wyjątkowo dużo energii. Wszystko przez to, że siłą rzeczy miał mniej ruchu niż latem, kiedy było mnóstwo zawodów, a podłoże sprzyjało codziennym treningom i szaleństwom na padoku.
Choć zdawał się puścić z tonu, to skrycie wciąż wyczekiwał galopu. Domyślił się, że szybciej do niego dojdą, jeśli będzie posłuszny i faktycznie po paru przejściach do stój, gniady doczekał się upragnionego galopu. Już po wjechaniu na koło zaczął się go spodziewać i bardzo trudno było mu powstrzymać towarzyszącą temu ekscytację, ale ograniczył się do niespokojnego kręcenia młynków ogonem. Po dłuższej chwili takiego zginania nawet odpuścił amazonce, umożliwiając wreszcie zagalopowanie. Tak go to ucieszyło, że momentalnie zaczął próbować fikać, na tyle, na ile było to możliwe przy działaniach Elizabeth, która zdawała się być od początku gotowa na taką możliwość. Oczywiście gdyby się uparł, to z łatwością by ją wywiózł, ale kierowała nim czysta radość, a nie złośliwość, więc zapewne stanęło na paru cichutkich, stłumionych kwikach i kilku niegroźnych podskokach z czterech nóg, tudzież niewysokich podrzutów dupką, nim zaczął galopować normalnie, w trzytaktowym rytmie, wkrótce pozwalając kobiecie nawet na wyjechanie z koło na prostą, bez dodatkowych atrakcji.

@Elizabeth White
Mów mi Despacito. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Elizabeth White
Awatar użytkownika
26
lat
176
cm
Zawodnik
Uznana Klasa Średnia
Cierpliwie przeczekała pierwsze oznaki ekscytacji i gdy Despacito się już uspokoił, wypuściła go z figury i pozwoliła rozgalopować się kawałek po prostej. Pilnowała przy tym jednak, by ten za bardzo się jej nie rozpędzał i jeżeli zaczynała odnosić wrażenie, że może stracić nad nim kontrolę, to wciągała go na koło dla zbicia z tropu. Wkrótce zmienili stronę przy pomocy lotnej zmiany nogi i krótko rozgrzali się również na drugą. Elizabeth nie chciała zbyt bardzo zmachać swojego podopiecznego, bo bądź co bądź, znaleźli się tutaj żeby trochę poskakać, a nie tylko kręcić się w kółko. Wpierw jednak, dała ogierowi chwilę na złapanie oddechu w stępie, przygotowując się mentalnie do pokonywanie toru (tego toru). A gdy już odsapnęli, ponownie zaprosiła Despa do galopu, tym razem nie bawiąc się już w koła i inne bajery, tylko od razu łapiąc fokus na pierwszą z przeszkód. Nie była ona zbyt skomplikowana, nie wyglądała dziwnie, ani nie zawierała dodatkowych utrudnień. White pozwoliła na zachowanie dość mocnego tempa, pilnując tylko żeby ogier za bardzo nie spłaszczył fouli i posłała mu łydkę przed samym skokiem, zachęcając do zabrania się nad przeszkodę. Od razu podążyła za jego ruchem, po lądowaniu pozostając w lekkim półsiadzie, który miał ułatwić Despacito swobodny galop do następnego elementu toru. Tym razem przeszkoda była nieco masywniejsza i bardziej kolorowa, ale amazonka nie wyczuła od swojego wierzchowca żadnej niepewności, więc w dojeździe zamknęła go w korytarzu z łydek, by następnie w punkt wzbić się razem z nim w powietrze. Przesunęła dłonie wzdłuż linii grzywy, umożliwiając swobodne wyciągnięcie szyi i zamortyzowała w strzemionach moment zetknięcia z podłożem. Odbudowali tempo na trasie do trójki, która okazała się nieco węższa, niż dwie wcześniejsze przeszkody. Na kilka fouli przed, Kanadyjka wróciła w siodło i lekko wycofała i podniosła kopytnego, chcąc mieć na nim większą kontrolę. Doprowadziła go w korytarzu z łydek oraz wodzy, ponownie łydka zachęcając do oddania skoku. Tutaj również nie pojawiły się problemy, podobnie jak w przypadku 4-ki i 5-tki, które były niemalże takie same. Zawodniczka kierowała Despacito na sam środek obu tych konstrukcji, dalej już tylko mu nie przeszkadzając. Takim sposobem z niezłym czasem znaleźli się przed 6-stką, czyli pierwszym elementem z częścią czesaną. Elizabeth czuła, że mimo chwilowego roztrenowania, bardzo dobrze dogadywała się ze swoich dzieciaczkiem, a owy tor sprawiał im póki co sporo zabawy. Wróciła na trzy foule w siodło, pilnując by ogier nie wyrwał jej się przedwcześnie do skoku, ale nic takiego nie nastąpiło, więc mieli kolejny element za sobą.


/zdarzenie losowe dla przeszkód 1-3 #42 - czysty przejazd
zdarzenie losowe dla przeszkód 4-6 #122 - czysty przejazd

@Despacito
Mów mi Ola. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Elizabeth White#8338. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Awatar użytkownika
7
lat
178
cm
WKKW
Duży Sport
Wyjście na prostą bardzo go ucieszyło, ale nie próbował z tego powodu dalej brykać czy ponosić. Dopiero propozycja zmiany kierunku poprzez lotną sprawiła, że bryknął niegroźnie, by na drugą nogę spokojnie, bez dodatkowych atrakcji kontynuować galop. Gdy już rozgrzali się na obie strony, zwolnił stopniowo do stępa, w którym zadowolony parsknął. Cały czas jednak miał minę, która zdawała się mówić - co jeszcze masz dla nas w planach?
Nie minęło wiele czasu, jak zagadka się rozwiązała. Zaproszony do galopu, nie zwlekał długo z odpowiedzią, tylko płynnie przeszedł do wyższego chodu, od razu też wrzucając nieco wyższy bieg, adekwatny do skoków.
Namierzył wzrokiem pierwszą przeszkodę, w której nie dopatrzył się niczego niezwykłego. Rzadko kiedy przeszkody robiły na nim wrażenie, zwłaszcza te, które widywał w Orchardzie, więc nie zawiódł Elizabeth pod tym względem. Równo, odważnie dogalopował do jedynki i skoczył ze wskazanego miejsca. Po wylądowaniu prędko odzyskał poprzednie tempo, a już po paru sekundach musiał zmierzyć się z kolejną przeszkodą. Ta rzeczywiście była znacznie ciekawsza, ale Despacito jedynie szybko omiótł ją wzrokiem. Do momentu odbicia udało mu się zmieścić parę równych foule, dzięki czemu skok był płynny i pozwolił na zgranie się w pary skoku. Gniady uwielbiał współpracować z Elizabeth, bo zawsze służyła mu wsparciem i nie przeszkadzała mu w skokach, dzięki czemu treningi były dla niego przyjemnością. Było to widać w każdym momencie, gdy chętnie podchodził do przeszkód i jeszcze chętniej galopował między nimi, tylko czekając na to, co jeszcze stanie na ich drodze.
Budowa kolejnej przeszkody wymusiła na nim ciut okrąglejszy skok, który także zaliczał się do udanych. Przed następnymi przeszkodami był natomiast zmuszony do lekkiego zaokrąglenia galopu i wycofania się na zad, bo zwłaszcza jak na jego gabaryty, między przeszkodami było stosunkowo ciasno. Elizabeth zauważyła to pierwsza, a gniady nie próbował z nią dyskutować, tylko dostosował się do jej sugestii, dzięki którym udało im się bezbłędnie pokonać kolejne dwie przeszkody. Podobnie stało się w przypadku kolejnej, szóstej przeszkody, za którą ogier kontynuował galop w tym wesołym tempie.

@Elizabeth White
Mów mi Despacito. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Odpowiedz