Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

WHSmith
księgarnia

Wkrocz w świat literatury i zagub się wśród wielu regałów z nowiutkimi książkami, tylko czekającymi, by ktoś zabrał je ze sobą do domu. Znajdziesz tu tytuły na przeróżne tematy, niezależnie od tego czy potrzebujesz nowych przepisów kulinarnych, encyklopedii dinozaurów czy najnowszej części Twojej ulubionej serii kryminalnej. Oprócz książek znajdziesz tu również różnorodne magazyny i czasopisma, a jeśli masz ochotę samemu zacząć pisać powieść, lub po prostu potrzebne Ci kartki do zapisywania rzeczy, to możesz tu kupić też artykuły biurowe.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Lydia Morales
Awatar użytkownika
25
lat
172
cm
Fotoreporterka
Nowi Zasobni Pracownicy
01.
lydia morales & @monty cooper
outfit
- Słuchaj, ja naprawdę chciałabym przyjąć to zlecenie, ale wiesz, że nie mogę. - Lydia przekroczyła próg księgarni z marsową miną i telefonem ściśniętym między uchem a ramieniem. W dłoni trzymała papierowy kubek z wrzącą kawą, którą następnie oparzyła się w wargę z cichym przekleństwem. Ostatni raz w księgarni była może... Pół roku temu? Wstyd się przyznać, ale z ostatnimi wydarzeniami, tak naprawdę ostatnią rzeczą jaką miała w głowie byłyby zakupy książkowe. Szybko przeszła przez kolejne rzędy półek, skrzętnie wymijając pozostałych klientów i wzrokiem doszukując się odpowiedniego oznaczenia działu. - Teraz bez... Mamy, po powrocie z Ameryki obiecałam Tommy'emu i Eloy'owi, że skupię się na sobie, na tym co mam w Anglii, a nie za granicą, gdzie znowu czeka praca i ryzyko nie wiadomo czego. - Westchnęła przeciągle, wciąż nie mogąc znaleźć tego czego szukała. Wiedziała, że jej agent chciał dobrze i z pewnością zlecenie dla magazynu przyrodniczego byłoby dobrą okazją do zareklamowania się, ale timing sytuacji nie sprzyjał szybkim wyjazdom. Po prawdzie, Lydia miała też odrobinę dość życia w ciągłym biegu. Powoli wpadała w niespodziewanie miękką i otulającą ją rutynę przygotowań do ślubu (chociaż nigdy by się do tego nie przyznała), czerpała nawet swego rodzaju przyjemność w przeglądaniu nadętych jak cukrowe bezy sukien, doskonale wiedząc, że pewnie koniec końców zdecyduje się na coś naiwnie wręcz prostego. W jej stylu. - Tak, wiem, dobra. Nie chcę już o tym gadać. - Przerwała swojemu rozmówcy, na horyzoncie dostrzegając sylwetkę pracownika księgarni. - Muszę kończyć, na razie. - Pożegnała się twardo, kierując kroki ku mężczyźnie odwróconym do niej plecami. Plan na dzisiaj był stosunkowo prosty, ot odprężyć się w samotności z kawą, poprzeglądać nowo wydane albumy fotografów, co stanowiło niegdyś jej ogromną pasję. Miała nawet kolekcję dzieł wydanych przez swoich ulubieńców i cicho marzyła, że kiedyś również ona sama doczeka się własnego dorobku spiętego twardą okładką. Z zawodowego przyzwyczajenia zatrzymała się na krok przed sprzedawcą obserwując rozgrywającą się przed nią scenę niczym kadr ze swojego analogowego aparatu skrytego w kieszeni torby zawieszonej na ramieniu. - Hej, przepraszam. - Dwoma palcami prawej dłoni zastukała lekko w ramię mężczyzny i nie czekając na jego odpowiedź kontynuowała swój wywód. - Szukam działu z albumami fotograficznymi. Ostatni raz jak tu byłam był gdzieś tutaj, ale chyba musieliście coś przemeblować. - Rozejrzała się jeszcze raz, kiwając głową jakby na potwierdzenie własnych słów. Być może inwentarz sklepu się poszerzył i stąd te zmiany?
Mów mi Lidka. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda daissy#3120. Piszę w trzeciej osobie, cz. przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam rodzeństwa i artystów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: zagubione przecinki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Dla użytkownika

Monty Cooper
Awatar użytkownika
28
lat
183
cm
Pisarz/Sprzedawca w księgarni
Pracownicy Usług
outfit

Monty bardzo lubił swoją pracę. Od dziecka książki były jego przyjaciółkami. Każdą wolną chwilę spędzał albo z nosem w książce, albo u swojego taty w antykwariacie. Uwielbiał przeglądać stare, zużyte już książki. Najbardziej lubił ich zapach. Oczywiście zdarzało się, że niektóre niemiłosiernie śmierdziały, jednak większość miała ten specyficzny, naftalinowy zapach antyków. Naturalną koleją rzeczy było to, że kiedyś zatrudni się w księgarni. Oczywiście zapach nowych książek był równie odurzający jak tych starych. Pachniały jednak w zupełnie inny sposób.
Właśnie był po krótkiej przerwie śniadaniowej i kawie. Zabrał się za rozkładanie towarów na półkach. Jedną z książek, które wykładał była jego powieść Noc Sobota Niedziela. Uśmiechnął się do siebie widząc wydrukowaną treść stworzoną przez niego samego. Pewnie normalnie właściciel nie zwróciłby uwagi na taki mały tytuł, ale gdy dowiedział się, że jest napisana przez jego ulubionego pracownika nie mógł się powstrzymać i zamówił kilka sztuk w wydawnictwie.
Z zamyślenia wyrwała go klientka, która zwróciła na siebie jego uwagę. Odwrócił się uśmiechając serdecznie do kobiety.
-Dzień dobry - odparł -Są tutaj - powiedział i zaprowadził klientkę do jednej z półek po drugiej stronie sklepu. Wciąż trzymał w dłoniach swoją powieść. Zupełnie jakby się bał, że jak ją odłoży to zniknie i nikt jej nie zobaczy. Nie dlatego, że był zadufany w sobie i chciał by wszyscy wiedzieli, że to on jest autorem. Po prostu przyjemnie było czuć jej ciężar. Minęło kilka lat, a on nadal nie mógł uwierzyć, że to wydarzyło się naprawdę.


@Lydia Morales
Mów mi Eze. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Eze#7278. Piszę w 3 os/czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: 18+.

Podstawowe

Lydia Morales
Awatar użytkownika
25
lat
172
cm
Fotoreporterka
Nowi Zasobni Pracownicy
Lydia miała po prostu... Mało wyczucia. Ale szybki refleks. Nie uszło jej uwadze, że mężczyzna trzymał w swojej dłoni książkę na pewno nie będącą albumem zdjęć, tyle mogła powiedzieć. I trzymał ją z pewnym uczuciem. W pracy fotografa ludzkie emocje stają się często używanym narzędziem, które po jakimś czasie powszednieje do naturalnych spostrzeżeń i odkryć. Uwierzcie, różne rzeczy da się trzymać z miłością, nie tylko dzieci. Rzeźbiarz na swoją rzeźbę patrzy niczym na kochankę, mechanik na naprawione auto z dumą świeżo upieczonego rodzica, a pisarz... Pisarz cóż, patrzy na pot, krew i łzy przelane w atrament z refleksją. - No tak, niewiele nowości co? Ostatnio chyba trochę posucha w reportażach. - Rzuciłam okiem na prezentowany na półce repertuar z obojętnością, w głowie dopracowując już manewr skierowania rozmowę na inne tory. - A ta, co trzyma pan w ręce? Dobra? - Spytała wreszcie, podnosząc wzrok na swojego rozmówcę i bacznie analizując jego rysy twarzy. Nie do końca typowe, ale też nie wyróżniające się niczym ostrym, cała jego twarz była łagodna, nawet mimo ciemnych barw noszonych ubrań. Może i nie była koneserem literatury, ale lubiła wierzyć, że większych i popularniejszych autorów ostatnich lat mogłaby rozpoznać na ulicy, szczególnie gdy pracowali w księgarni, toteż przypuszczenie kazało sądzić, że mężczyzna nie należał do najbardziej docenionych twórców. Być może błędnie? Przekrzywiła głowę, prawdopodobnie trochę naruszając strefę komfortu tamtego, ale wreszcie dosięgła oczami tytułu umieszczonego na okładce. - Noc Sobota Niedziela. Brzmi ładnie, poetycko. Kto jest autorem? - Coś w tamtym wydawało się znajome, kołacząc gdzieś na granicy pamięci Lydii, jeszcze jednak nie potrafiła skojarzenia wyłowić z odmętów umysłu. W swojej pracy spotykała wielu ludzi, większość niekoniecznie wartych zapamiętania, aczkolwiek w tym przypadku mogło chodzić o coś wręcz przeciwnego.
@Monty Cooper
Mów mi Lidka. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda daissy#3120. Piszę w trzeciej osobie, cz. przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam rodzeństwa i artystów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: zagubione przecinki.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Eventy

Dla użytkownika

Monty Cooper
Awatar użytkownika
28
lat
183
cm
Pisarz/Sprzedawca w księgarni
Pracownicy Usług
Nie myliła się co do tego, że Monty książkę trzymał jak ksiądz trzyma Pismo Święte. Pomimo tego, że sprzedaż książki była daleka od nazwania ją Bestsellerem dla niego było to dzieła życia. Jasne, pisywał bardzo doceniane przez przeróżnych redaktorów i jury konkursów teksy, jednak żaden nie był pełnoprawną powieścią. Do tego opublikowany przez jakieś wydawnictwo. Było to małe wydawnictwo, ale zawsze coś. Do tego nie musiał pokrywać kosztów druku książki co było bardzo wygodne.
-Tak, to prawda. Jest mały przestój - przyznał rację klientce. Rzeczywiście ostatnio nie dostali żadnego nowego albumu. To był dość specyficzny towar. Takie książki kupowali tylko pasjonaci fotografii. Całkowicie mógł zrozumieć, że ktoś chciał wydawać pieniądze na takie rzeczy.
Zaskoczyła go tym pytaniem. Zerknął na książkę trzymaną w dłoni. Dopiero teraz jakby do niego dotarło, że to jego własna książka. Trochę się pogubił. Nie do końca wiedział co powinien opowiedzieć na takie pytanie. Przecież chwalenie swojej własnej książki było zupełnie nie w jego stylu. Przewertował kilka stron, jakby chciał upewnić się, że jest to jego książka.
-Hmm... - zaczął po cichu -Ciężko mi to ocenić. Nie jest to książka, która spodoba się każdemu. Jest dość surrealistyczna. To podróż do wnętrza siebie młodego mężczyzny, który gubi się naszym świecie - wyjaśnił po krótce o czym jest książka.
Trochę peszyło go to, że kobieta tak mu się przygląda. Nawet się zastanawiał czy nie miał czegoś na twarzy. Doszedł jednak do wniosku, że klientka po prostu czujnie go bada. Sam, jako pisarz, zachowywał się często w ten sposób. Co prawda wolał usiąść na uboczu i obserwować nieznajome osoby z daleka, ale rozumiał takie zainteresowanie.
-Cóż... - odparł -Ja ją napisałem - powiedział widocznie zakłopotany. Nawet się biedak zarumienił!

@Lydia Morales
Mów mi Eze. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Eze#7278. Piszę w 3 os/czas przeszły. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: 18+.

Podstawowe

Odpowiedz