Tak jak JJ nie miał szans nie usłyszeć krzyku Jojo (o ile żył), tak z June było gorzej. Większość czasu spędzała w słuchawkach, więc nic dziwnego, że nagły hałas w domu nie zrobił na niej wrażenia. Nie wiedziała nawet, że ktoś poza nią jest w domu, będąc wielce przekonana, że razem z mamą wszystkie pozostałe osoby także jakoś magicznie znikają. Nie byłaby zbyt dobra w pilnowaniu domu, bo złodziej mógłby wejść do środka niezauważony, wynieść telewizor i cały sprzęt z pokoju JJ'a, a June dowiedziałaby się o tym to dopiero ze zbieraniem opierdolu od rodziców. Czyli standard.
Dopiero wołanie siostry po imieniu sprawiło, że wydało jej się, że coś usłyszała. Zdjęła jedną słuchawkę, nasłuchując, czy może jednak nie wydawało jej się tylko. Wyszła nawet ze swojego pokoju, rozglądając się po korytarzu za jakimś mordercą albo starym pijanym. W tej chwili usłyszała hałas z pokoju siostry, do którego zajrzała, z zaskoczeniem spotykając się z faktem, że jednak nie była sama w domu. Lepiej późno niż wcale, nie zdążyła wykorzystać samotności...
-
Jezu, to Ty tak się drzesz? - Mruknęła, nie zauważając pająka, który był obiektem całego tego postawienia domu na baczność. -
Już Ci tak dojrzewanie weszło do głowy, że myślisz, że możesz mnie wołać jak matka? Jak coś chcesz, to sama przyjdź - dodała, nakładając z powrotem słuchawki i już chcąc wyjść z jej sypialni, zapewne w ostatniej chwili powstrzymana przez Jojo.
@Jojo King