-
Dla Luiego mogą być. - Odparł krótko, wzruszając ramionami. Może obaj wychowywali się z siostrami, jednak Jay nie była raczej z tych, które ubierały braci w różowe tutu, wiązały im brokatowe gumki na włosach i bardzo nieudolnie mazały szminkami mamy po twarzy. Przynajmniej nie aż w takim stopniu, w jakim robiła to kiedyś Jojo, a teraz Jagger, więc JJ był mocniej zaprawiony w kwestii typowo dziewczęcych rzeczy i zupełnie mu one nie przeszkadzały. Wiedział też doskonale o istnieniu dużej ilości 'kompromitujących' zdjęć, ale jakoś specjalnie się tym nie przejmował. Nie był pewien, czy Lui miał takie samo podejście jak on, stąd przekonanie, że mógłby wywlec wspomniany prezent gdzieś na półkę, żeby przyjaciela trochę podirytować. Pytanie o okłamywanie zwyczajnie zignorował, uznając, że nie będzie jej wypominał niezliczonych razy, gdy nie mówiła mu prawdy, zaczynając od tego poranka, bo pewnie nie wyszliby z galerii do następnego tygodnia.
-
Dobra. To mamy pomysł numer jeden. - Odłożył pieska z powrotem na półkę, gotowy do dalszego przeglądania asortymentu sklepu. Jeśli nie znajdzie się nic ciekawego pomiędzy półkami, to zawsze mogą wrócić po jednego z wielu pluszowych Marshalli.-
Nie słyszałem - Powiedział, ruszając w stronę znajdujących się kawałek dalej gier planszowych i innych takich, pewien, że tam pewnie znajdą coś ciekawego.-
Ale opowiedz, bo młoda coś ostatnio zaczęła to oglądać i może uda mi się ją przekonać, żeby jednak odpuściła. Tak bezczelnie zdradzać bajki Disneya, niedopuszczalne, kto ją wychował. - Jawne porzucenie klasycznych bajek dla jakichś piesków w przebraniach było zdradą na honorze rodziny Kingów i JJ nie miał zamiaru tak tego zostawić, nawet jeśli wiązało się to z narażeniem na gniew demona z piekieł, jakim była Jagger.
@Jay Blue Stilton