Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Premier Inn
hotel

Na przedmieściach Eastbourne, zaledwie kilka minut samochodem od najbliższej plaży, znajduje się jedyny w swoim rodzaju hotel dla najbardziej wymagających gości. Tylko tutaj w każdej sypialni znajdziesz wysokiej jakości sprzęt AGD, wygodne łóżko w rozmiarze king, pojemną szafę i lodówkę z alkoholem, którego cena wliczona jest w pokój. Z sypialni na parterze widać zadbany ogród, z piętra rozciąga się widok na promenadę otoczoną kwiatowymi rabatami i wiecznie pełną turystów oraz mieszkańców spragnionych świeżego powietrza. Goście odwiedzający ten hotel zostawiają nie tylko grube napiwki, ale i pozytywne opinie, zwłaszcza o miłej obsłudze oraz pysznym jedzeniu w strefie restauracyjnej.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Dante Berlusconi
Awatar użytkownika
35
lat
192
cm
właściciel Genesis
Elita
004. When a man loves a woman, down deep in his soul
She can bring him such misery
[ @Romy Barrow ]

Może nie powinien był przyjeżdżać.
Może ci wyżej, ci, którzy polecili mu zostać i czekać na dalsze instrukcje, mieli rację.
Może ona faktycznie mogła sobie poradzić sama.
Może głupio zrobił, że postanowił się wtrącić, ale teraz już tego nie zmieni.
Jedyne, co mu pozostało, to wyrzucić z głowy wszelkie wątpliwości i skupić się na niej — na Romie, na kobiecie, którą w myślach już dawno uhonorował mianem superbohaterki. Zresztą, wcale nie musi się wysilać, by opróżnić umysł z całego balastu i otworzyć się na obraz jej twarzy; widzi ją wyraźnie, tak wyraźnie, że byłby w stanie policzyć piegi na jej nosie. Czuje jej zapach (tych perfum, których zawsze używała w lepsze dni, kiedy miała siłę się podnieść, umyć i wreszcie o siebie zadbać), z łatwością wyobraża sobie jej dotyk. Mógłby ją chwycić w ramiona i mocno przytulić, gdyby tylko odważył się wreszcie wyjść z tego cholernego samochodu.
Uderza palcami o kierownicę, trochę mocniej zaciska na niej dłonie i wpatruje się w bielejące kostki. Zawsze tak cholernie denerwuje się przed spotkaniem. Dwa miesiące temu jeden ze wspólnych znajomych powiedział mu, że to przez to, że za dużo sobie wyobraża. Anthony woli sądzić, że Roma czuje się tak samo. Myśl, że też czuje motylki w brzuchu na kilka minut przed tym, jak go zobaczy, potrafi zawrócić mu w głowie.
W końcu zbiera się na odwagę, zamyka za sobą auto, kluczyki wciska do kieszeni skórzanej kurtki (tej samej, w której chodził, gdy rozpoczynał pracę w FBI, i lubi żartować, że w niej dokona żywota). Pokonuje prostą drogę do wejścia pensjonatu i dokładnie czyści podeszwy na wycieraczce. Przyzwyczajenie zaciągnięte z domu, jeszcze z czasów młodości.
Przywołuje na twarz szeroki uśmiech, ale nawet nie musi się do niego zmuszać; jego wargi wyginają się automatycznie, już z natury zakończone lekko uniesionymi kącikami, jakby jego twarz stworzona była do wesołych grymasów. Posyła recepcjonistce serdeczne pozdrowienie, nawet lekko jej się kłania, ale nie pozwala się wciągnąć w rozmowę. Nie chce, by pytała go, kim jest, z kim się spotyka, albo czy potrzebuje pomocy. Doskonale wie, w którą stronę powinien się kierować.
Przeskakuje po dwa, później po trzy schodki, bo już nie może się doczekać dotarcia na piętro. Nie zatrzymuje się przy drzwiach, po prostu chwyta za klamkę i — bez większego zaskoczenia — odkrywa, że pokój numer sto dwanaście jest otwarty. Wślizguje się do środka.
Przypadkowy przechodzień mógłby uznać, że czoło Anthony’ego się marszczy, a uśmiech na moment tężeje, bo w pokoju panuje niebłagalny zaduch. Na szafce w kącie roi się od rzeczy, których mężczyzna początkowo nie potrafi nawet nazwać, na podłodze walają się damskie ubrania. Przynajmniej ma pewność, że trafił do dobrego pomieszczenia. Tylko Roma zostawia za sobą taki syf.
Siada na brzegu łóżka, wcześniej odsuwając pościel, i kompletnie nie wie, co powinien zrobić z rękami. Położyć na kolanach? Wygląda jak pierwszoklasista w ławce. Oprzeć o materac? Zbyt wulgarnie. Skrzyżować na piersi? Nie jest przecież obrażony. Ostatecznie sięga po leżącą obok łóżka książkę, ale jedynie wpatruje się w strony; nie zauważa nawet, że trzyma ją do góry nogami, zbyt pochłonięty wsłuchiwaniem się w odkręconą w łazience wodę.
W końcu dźwięki zamierają, drzwi prowadzące do toalety się otwierają, i Anthony podrywa się z łóżka, by przywitać Romę. A raczej próbuje ją przywitać, bo w połowie drogi dostrzega, że kobieta jest całkowicie naga. I chociaż do tej pory nigdy mu to nie przeszkadzało, to teraz, po dłuższej przerwie i praktycznie zerowym kontakcie, czuje się trochę zmieszany.
— Kurcze! — wyrywa mu się, kiedy szybko odrywa spojrzenie od piersi Romy i odwraca się na pięcie w stronę ściany. Chwyta za pierwszą materiałową rzecz, jaką znajdzie pod ręką, i rzuca ją za siebie, dając Romie szansę, by mogła się zakryć. — Przepraszam! Nie chciałem, żeby tak wyszło. Mogę się już odwrócić?
Mów mi Natalko. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rura na miasto#7921. Piszę w świetny sposób, serio. Wątkom +18 mówię sure, if you have what it takes.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wątek braku kończyn, broń, narkotyki, morderstwa, alkohol, przekleństwa, przemoc (dużo przemocy), standardowo jebanie pisu i konfederacji.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Roma Barrow
Awatar użytkownika
40
lat
174
cm
MI6
Uznana Klasa Średnia
Roma przygląda się trzymanej w ręce koszulce, którą dopiero co zdjęła z siebie, wchodząc do łazienki. Nie zamierza jej zakładać. Jej zaskoczone spojrzenie przenosi z ubrania na odwróconego do niej plecami Anthonego kilkukrotnie, zanim nie ściągnie brwi i nie rzuci w niego tym, co podawał jej w takiej panice. Jest poirytowana. Nie tyle jego wizytą, a tym, co wydarzyło się na komendzie wcześniej. Wiedziała, że w wielu tematach ma rację, nie potrafiła tylko zrozumieć, dlaczego nikt nie chciał jej słuchać. On zresztą też nie. Był jej największym poplecznikiem, kiedy można było dobrać się do jej majtek. Ale kiedy na horyzoncie pojawiła się perspektywa a w a n s u, jego opinie również zmieniły kierunek. Barrow wzdycha przeciągle i po prostu, bez większego zastanowienia go wymija, żeby dostać się do niewielkiej komody, w której trzyma swoje rzeczy. Teraz to ona stoi tyłem do kolegi i nie bardzo przejmuje ją fakt, w jakim stanie ją zastał. Kiedy jednak założy bieliznę i wciągnie na siebie luźny t-shirt, odwraca się przodem do niego.
– Jak to jest, że masz w sobie na tyle bezczelności, żeby przychodzić tu bez zapowiedzi, wchodzić bez pukania, pieprzyć mnie przez kilka miesięcy dzień w dzień, w tajemnicy przed dziewczyną, którą lubi twoja mama, a potem nie odzywać się tygodniami. A kiedy tu wchodzisz i widzisz kawałek gołego ciała, zachowujesz się, jakbyś pobierał lekcje wstydliwości u papieża Franciszka, czy kogo wy tam macie? – pyta bez cienia złości. Jest po prostu… ciekawa. Nie tyle odpowiedzi na postawione przed chwilą pytanie, ile celu tej nagłej wizyty. Przeczesuje mokre włosy palcami i przychodzi bliżej. Sięga palcami jego policzka, a drugą rękę kieruje na jego dłoń. Ciągnie ją w kierunku swojej piersi i zmusza go, by tam zacisnął swoje palce. Przekrzywia jednak głowę w zastanowieniu i zabiera od niego swoje ręce. Robi krok do tyłu. Sięga po szczotkę leżącą na szafce nocnej i siada na skraju niepościelonego łóżka, żeby uczesać włosy.
– Skoro wiemy już, że wyraźnie nie przyszedłeś w t y m celu, to o co chodzi Słodki Anthony? Po prostu się stęskniłeś? Czy chciałbyś pogadać o problemach z mamą?– lubi mu wypominać jego wiek. Zwłaszcza momentami, kiedy naprawdę ją irytuje. Układ był prosty i nie wymagała od niego nieskończonej miłości i wierności. Przydałoby się jednak zachować w tym wszystkim resztki przyzwoitości. Zerka więc na niego ponaglającym spojrzeniem, które wyraźnie daje mu do zrozumienia, że narusza jej przestrzeń osobistą i wypadałoby wyjaśnić cel swojego najścia.

@Dante Berlusconi
Mów mi warren. Piszę w pięknym stylu!. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam sprawiedliwości i dobrego pukania.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wątki +18, dużo brzydkich rzeczy.

Podstawowe

Dante Berlusconi
Awatar użytkownika
35
lat
192
cm
właściciel Genesis
Elita
Czasem zupełnie nie rozumie, dlaczego Roma jest dla niego aż tak niemiła.
— Już nawet się z nią nie spotykam — mówi, czując, że powinien się wytłumaczyć. W jakiś sposób usprawiedliwić, nawet jeśli jest to głupie i nielogiczne. Mógłby powiedzieć więcej, na przykład: “nie sypiam z nią, odkąd spotykam się z tobą”, ale po pierwsze — to nie do końca prawda (bo dwa tygodnie temu zaprosił ją na noc i została aż do rana), a po drugie — nie lubi sposobu, w jaki Roma reaguje na rozmowy o uczuciach. O jego uczuciach, warto podkreślić, bo z wyrażaniem własnych raczej nie ma problemu. Zwykle otwarcie mówi o tym, że jest zdenerwowana, że czuje się, jakby mogła coś rozwalić, że jeszcze chwila, a pęknie jej głowa. Kiedyś (jeszcze nie tak dawno) bardzo go to martwiło — to, że nie jest gotowa na związek i to, że nawet jeśli będzie, to i tak nie da mu szansy. Anthony nie jest głupi. Wie, że Roma widzi w nim niewiele więcej niż sporo młodszego chłopca, którego miło jest zaprosić do łóżka, przyjemnie jest przytulić się do nagiej, męskiej piersi, ale cały urok spotkania znika w porze śniadaniowej.
— Zresztą to, że moja mama ją lubi, wcale nie działa na jej korzyść. Matka nie ma zbyt dobrego gustu. — Wie na pewno, że gdyby poznała Romę, przeżegnałaby się lewą ręką. Rozwiedziona, dzieciata (przynajmniej kiedyś), głośna i krzykliwa — kompletne przeciwieństwo cech, które chciałaby widzieć w synowej.
Roma nie jest czuła.
Nie jest troskliwa.
Nie chodzi co niedzielę do kościoła i nie gotuje obiadów dla całej rodziny. Linda natomiast, którą mama Anthony’ego już uważa za swoją synową… cóż, Linda pasuje do tej rodziny. Mogliby być ze sobą szczęśliwi.
Siada na łóżku i chociaż Roma zdążyła się już ubrać, to i tak nie patrzy w jej kierunku. Zamiast tego pochyla się, podnosi z podłogi książkę, która przed kilkoma sekundami wypadła mu z rąk, i odkłada ją na stolik. Dopiero wtedy odchrząkuje, patrzy kątem oka na Romę i poklepuje materac tuż obok własnej nogi, dając jej znak, że powinna usiąść.
Mija kilka długich sekund i Anthony w końcu wyciąga rękę, chwyta Romę za nadgarstek i wciąga na łóżko. Nie puszcza, nawet gdy siedzą już obok siebie. Układa jej drobną dłoń we własnej, splata ze sobą ich palce; w ten sposób wyraża uczucia. Tak jest prościej. Choć równie dobrze radzi sobie z pięknymi słówkami, to dotyk przychodzi mu naturalnie. Poza tym… lubi mieć pewność, że jest blisko.
Prowadzi opuszek palca wzdłuż smukłego nadgarstka, przez chwilę po prostu wpatruje się w ich złączone dłonie. Podoba mu się to, co widzi.
— Wiesz, dlaczego przyjechałem? — pyta. Ma wrażenie, że obrączka, którą jego rodzina przekazuje sobie z pokolenia na pokolenie, wyglądałaby na palcu Romy nad wyraz pięknie. Nie mówi tego na głos, bo nie chce jej wystraszyć. Zamiast tego po prostu odchrząkuje i kręci głową, samemu sobie odpowiadając na zadane wcześniej pytanie. — Pewnie, że nie wiesz — wzdycha, nie dając jej dojść do słowa. Uśmiecha się niezwykle smutno, w końcu podnosząc wzrok i łapiąc spojrzenie Romy. W jego oczach maluje się strach. Zmęczenie. Zawód.
Wie, co Roma robi w Eastbourne i (Bóg mu świadkiem), wcale mu się to nie podoba. Niestety, nie ma w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia; nawet gdyby miał, ona i tak zrobiłaby to, co sama uzna za słuszne. Podziwia jej samodzielność, jej upór, heroizm, którego sama nie jest świadoma. Przygryza wargę.
— Chciałbym, żebyś wróciła ze mną do Londynu. Powinnaś rzucić tę sprawę już teraz, zanim… — Jak na agenta, a wcześniej — policjanta — Anthony zaskakująco kiepsko radzi sobie z kłamaniem i zatajaniem informacji. Jego spojrzenie błądzi po pokoju, osiada na wszystkim, tylko nie na twarzy Barrow. — Biuro uznało, że ta akcja nie ma sensu, Roma. Możesz wrócić do domu.
K ł a m c a.
Jego policzki ozdabia teraz głęboka czerwień, wzrok znowu pada na złączone dłonie. Czuje, jak jego gardło zaczyna się ściskać i coraz bardziej odmawia posłuszeństwa; kolejne słowa nie chcą opuścić zaciśniętych w wąską kreskę ust. Jest tak wiele rzeczy, których nie chce jej powiedzieć, a które teraz tak trudno jest zachować w sekrecie. Boi się tylko… boi się, że jeśli powie jej prawdę, to Roma zatraci się w tej idiotycznej misji na dobre.

@Romy Barrow
Mów mi Natalko. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rura na miasto#7921. Piszę w świetny sposób, serio. Wątkom +18 mówię sure, if you have what it takes.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wątek braku kończyn, broń, narkotyki, morderstwa, alkohol, przekleństwa, przemoc (dużo przemocy), standardowo jebanie pisu i konfederacji.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Roma Barrow
Awatar użytkownika
40
lat
174
cm
MI6
Uznana Klasa Średnia
Przez moment przygląda się swoim palcom zaciśniętym w jego dłoni. Może tak mogłoby zostać? Może to byłoby lepsze życie. J a k i e ś. Znowu jej. Mogłaby powstrzymać całe to szaleństwo i wrócić do samej siebie. Częściej uczesanej, noszącej ładniejsze rzeczy, uśmiechniętej, szczęśliwej. Porusza jednak przecząco głową do własnych myśli. To już minęło. Jest tak blisko rozwiązania swojej sprawy. Latami cała ta włoska szajka zaprzątała jej myśli i każdą chwilę. Nie może odpuścić, nie teraz, kiedy jest już tak blisko odnalezienia powiązania tej grupy z Rosjanami. Został tylko on. I to właśnie Dante może stanowić odpowiedź na wszystkie pytania, które od dawna piętrzą się w jej głowie. Potrzebuje go. Nie zrezygnuje. Zabiera więc dłoń z uścisku Anthony’ego.
Podnosi podbródek i obraca głowę w jego stronę. Nie patrzy na nią. To zły znak. Zna go już na tyle, że nie zwiastuje to niczego dobrego. Patrzy więc wyczekująco, aż mężczyzna jest gotowy podnieść spojrzenie.
— Może w takim razie mi powiesz? — zaczyna dość spokojnie, ale widać po niej, że jest zdenerwowana. Podnosi się, kiedy tylko słyszy, jak brunet mówi coś o biurze. Staje naprzeciwko niego i lustruje go spojrzeniem. Jego reakcje tylko utwierdzają ją w przekonaniu, że bardzo chce usłyszeć, co ma mu do powiedzenia.
— Anthony? Nie wyjdziesz stąd, dopóki nie powiesz mi, po co przyszedłeś. Zanim co? ZANIM CO, ODAIR? — zwraca się do niego po nazwisku i robi krok w kierunku drzwi. To stary hotel, nie ma tu mowy o kartach do pokoju. Przekręca więc klucz w zamku, wyciąga go i zaciska w dłoni. Nie wyjdzie stąd, chyba że oknem. Roma stoi naprzeciwko niego zaledwie w przydużym T-shircie i wciąż z wilgotnymi włosami, wwiercając w niego wyczekujące spojrzenie.
— Jakiego domu? Londyn nie jest domem. Poza tym jest tak BLISKO Anthony. Jestem… Jestem przekonana, że Berlusconi to ostatnie ogniowo. Przecież zebraliśmy już tyle danych. Ja WIEM, że może nas doprowadzić do tej rosyjskiej grupy. Był ranny w Neapolu, przecież wiesz. Potrzebujemy go. Potrzebujemy dowiedzieć się więcej. Nie możemy odpuścić, kiedy jesteśmy TAK BLISKO. Biuro o tym wie. Musi wiedzieć. Przecież… Z kim rozmawiałeś? — wyrzuca z siebie kolejne słowa, coraz bardziej poirytowana i coraz bardziej zanurzona w swojej obsesji.

@Dante Berlusconi
Mów mi warren. Piszę w pięknym stylu!. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam sprawiedliwości i dobrego pukania.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wątki +18, dużo brzydkich rzeczy.

Podstawowe

Dante Berlusconi
Awatar użytkownika
35
lat
192
cm
właściciel Genesis
Elita
Anthony wygląda na zirytowanego. Drży mu szczęka, brwi marszczą, na czole powstaje prosta kreska, która z każdą sekundą coraz bardziej się pogłębia. Stara się ułożyć w głowie słowa, które zabrzmiałyby szczerze; takie, które przekonałyby Romę do porzucenia swojego beznadziejnego uporu i przyznania, że wcale nie ma nad wszystkim kontroli. Chciałby wyciągnąć do niej rękę, chwycić ją w pasie i mocno przytulić, bo jego językiem miłości jest dotyk, ale wie, że na Barrow to nie zadziała. Nic sobie nie robi z jego starań. Zupełnie nie bierze pod uwagę jego uczuć. I chociaż zwykle to boli, to teraz jedynie go irytuje.
Za blisko! — Nie wytrzymuje. Podnosi głos i podrywa dłoń, by przejechać jej wierzchem wzdłuż twarzy. Jest w tym hotelu od pięciu minut, a już czuje się niebywale zmęczony. — Jesteś za blisko, Barrow. Czy ty jeszcze pamiętasz, po co w ogóle tu przyjechałaś? Pamiętasz, po co ta akcja w ogóle powstała? — Cofa się o krok i wsuwa ręce do kieszeni ciemnych spodni. Trochę się garbi, jak zawsze, gdy to na jego barki składa się ciężar rozmów z Romą. Część agentów w ogóle nie chce mieć z nią do czynienia. Niektórzy mówią, że ich przeraża, inni tylko wywracają oczami, próbując przekonać Anthony'ego, że Roma nie jest zbyt normalna. I że może powinien skupić się na tym, co dzieje się w Londynie, zamiast co rusz wracać myślami do zapchlonego Eastbourne.
— Nie chcę, żebyś zrobiła sobie krzywdę, goniąc samotnie za ludźmi, których twoje bezpieczeństwo wcale nie obchodzi. I zanim mi powiesz, że siedzisz w tym dłużej niż ja, to po pierwsze — doskonale zdaję sobie z tego sprawę, a po drugie — to nie ma żadnego związku z tym, co chcę ci powiedzieć.
Znów siada na łóżku, chwyta Romę za nadgarstek i zmusza, by zajęła miejsce obok. Nie chce z nią rozmawiać na stojąco, po środku tego śmiesznego, hostelowego pokoiku. Ma wrażenie, że w tej pozycji mogłaby w każdej chwili uciec. A jeśli będzie siedzieć obok i wystarczająco mocno ją chwyci, pewnie zdołałby zmusić ją, by choć na chwilę skupiła się tylko na tym, co próbuje jej przekazać.
— Nic na niego nie mamy, Roma — mówi znacznie ciszej, dając sercu chwilę na uspokojenie. — Kompletnie nic. Po strzelaninie w Neapolu kilku naszych zostało przewiezionych do szpitala, pamiętasz? Kurwa, to nawet nie był publiczny szpital, tylko jeden z tych pojebanych ośrodków, w których składają nas do kupy jak roboty. Rhodey miał zeznawać dwa dni temu, bo jako jedyny faktycznie widział tych skurwysynów z bliska. — Anthony doskonale pamięta moment, w którym jego przyjaciel wbiegł do ostrzeliwanego muzeum na chwilę przed ogromnym wybuchem. Wszyscy za nim krzyczeli, powtarzając, że to nie jest bezpieczne i że zaraz wszystko pójdzie z dymem, ale Rhodey za bardzo zafiksował się na zadaniu. Zupełnie jak Roma, żył śledzeniem tych gości przez ostatnie dziesięć lat. — W szpitalu majaczył, faszerowali go jakimiś środkami na uspokojenie, ale wszystko było dobrze. Miało być dobrze. Miał wyzdrowieć. I, kurwa, te zeznania zmieniłyby wszystko; gdyby faktycznie potrafił udowodnić, że to Berlusconiego wtedy postrzelił, pewnie moglibyśmy go wyciągnąć na przesłuchanie. Miałabyś trochę mniej roboty.
Anthony uśmiecha się do niej smutno i poklepuje po wierzchu dłoni.
— Dwa dni temu Rhodey zwyczajnie zniknął. Puf — unosi ręce i głośno klaszcze, wywołując przy tym drżenie własnego ciała — i go nie ma. Zniknął, kurwa, z najbardziej strzeżonego szpitala w Londynie. — Kręci głową, opiera łokieć na kolanie i czoło na zaciśniętych palcach. — Wczoraj wieczorem do siedziby przyszła paczka z jego językiem, Roma. Raczej nie będzie już składał żadnych zeznań.

@Romy Barrow
Mów mi Natalko. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rura na miasto#7921. Piszę w świetny sposób, serio. Wątkom +18 mówię sure, if you have what it takes.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wątek braku kończyn, broń, narkotyki, morderstwa, alkohol, przekleństwa, przemoc (dużo przemocy), standardowo jebanie pisu i konfederacji.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Roma Barrow
Awatar użytkownika
40
lat
174
cm
MI6
Uznana Klasa Średnia
Chciałaby wyglądać na poruszoną, żeby choć raz Anthony mógł przyznać przed kolegami, że nie jest pozbawionym emocji robotem, który ewentualnie oblewa się zimną furią, kiedy coś idzie nie po jego myśli. Ściąga więc brwi, nieco teatralnie, bo w wymuszonym grymasie. Istotnie, opisywana przez mężczyznę historia jest dość… makabryczna. Barrow odczekuje więc chwilę, pozwala temu całemu dramatowi wybrzmieć i podnosi się z łóżka. Krąży niespokojnie bosymi stopami po hotelowej wykładzinie, jakby poważnie się nad czymś zastanawiała. Jej myśli wędrują jednak w zupełnie innym kierunku, niż życzyłby sobie policjant.
Berlusconi śmieje się jej w twarz. Wydaje mu się, że jest w stanie wywinąć się ze wszystkiego. Pogrywa sobie coraz śmielej i to, prędzej czy później, go zgubi. Roma jest o tym przekonana. Nawet jeśli będzie próbował nieudolnie ją straszyć.
— To znaczy, że to on. To nasz dowód na wyciągnięcie ręki. Wystarczy znaleźć to powiązanie. Wielki-jaśnie-nie-zesraj-się-Dante-Berlusconi zrobi w końcu błąd. Zobaczysz. Potrzebujemy go, bez tego nigdy nie znajdziemy reszty tej rosyjskiej szajki. Nie znajdziemy Aleksandra. Wiem, WIEM Anthony, że on może nas do niego doprowadzić. Musisz mi tylko bardziej zaufać. Wiem, co robię — brunetka nadal krąży po pomieszczeniu, mówiąc bardziej do siebie niż do swojego gościa. Dopiero przy ostatnim zdaniu odwraca się w kierunku bruneta.
— A jeśli miałabym skończyć bez języka… Czasem chciałbyś przecież, żebym mniej mówiła — uśmiecha się lekko. Musi go rozproszyć. Nie chce kontynuować tej dyskusji. Nie ma potrzeby, żeby jej towarzysz dalej się nakręcał w tej swojej (nieudanej) próbie odwiedzenia jej od pomysłu kontynuacji śledztwa. A Roma doskonale wie, jak tego dokonać. Klęka przed mężczyzną, jej kolana ugniatają miękki dywan, ręce opiera na jego kolanach.
— Anthony? Poradzę sobie, ale to miłe, że się o mnie troszczysz. Przypominam ci, że mam dekadę doświadczenia więcej. Nie tylko w policji… — spogląda mu zaczepnie w oczy, a palcami sięga do rozporka. I tym razem nie obchodzi jej kobieta, którą mama mężczyzny szykuje na swoją synową. W zasadzie nie obchodzi jej nawet sam Anthony, kiedy jej dłonie i usta sięgają mężczyzny. Może myśleć tylko o tym, co wydarzyło się wcześniej tego wieczora, o czym zdecydowanie nie może mu powiedzieć. O ciemnym spojrzeniu, które wydaje się nieprzeniknione, o smukłych palcach uderzających w blat masywnego biurka i kolejnej twarzy Berlusconiego, która udało jej się zobaczyć. Irytująco pewny siebie amant-biznesmen, bezwzględny morderca i chłodny, zdystansowany milioner z szeregiem dobrych rad i udawanej troski podszytej groźbą. I n t e r e s u j ą c e.
Barrow będzie uciekać wyobraźnią do tego spotkania przez całą pozostałą część nocy i kiedy jej partner zapyta, o czym myśli, przekręci się tylko na bok i doda:
— Myślę, że powinieneś wracać do Londynu i powiedzieć tym, którzy cię tu przysłali, że zostaję. Następnym razem możesz po prostu zadzwonić.

Nie chciałbym jednak, by podczas pogoni za czymś, co nie istnieje, zrobiła sobie pani krzywdę.
Uznajmy to za pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.

Pierdol się, szanowny panie Berlusconi.

Z pozdrowieniami

Roma

@Dante Berlusconi


[koniec]
Mów mi warren. Piszę w pięknym stylu!. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam sprawiedliwości i dobrego pukania.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wątki +18, dużo brzydkich rzeczy.

Podstawowe

Dante Berlusconi
Awatar użytkownika
35
lat
192
cm
właściciel Genesis
Elita
005. You look at me
with eyes so dark, don't know how you even see
[ @Romy Barrow ]

Nie do końca wierzy w to, co robi, kiedy unosi dłoń, zaciska palce w ciasną pięść i kilka razy, bardzo melodyjnie, uderza kostkami o drzwi. Tuż przy marynarce, w okolicach serca, tuli do ciała bukiet złożony z kilku zielonych liści i trzech pięknych, białych piwonii. Ich główki chylą się w bok, widocznie spragnione świeżej, chłodnej wody i zmęczone podróżą na desce rozdzielczej. Dante też nie wygląda zbyt świeżo. Choć zwykle nie pozwala sobie na wyjście z domu w stanie odbiegającym od idealnego, teraz prezentuje się raczej przeciętnie. Gdyby nie fakt, że pomimo podłego nastroju zmusił się do ubrania garnituru, można by pokusić się o stwierdzenie, że na tym późnowieczornym spotkaniu wcale mu nie zależy.
— Dobry wieczór, pani Barrow — mówi, kiedy kobieta w końcu pojawia się w drzwiach. Nie robił sobie nadziei, że będzie wyglądała zjawiskowo, ale chyba trochę zbija go z tropu jej ubiór. Rozciągnięte spodnie od dresu, które wyglądają na męskie, zdecydowanie zbyt ciasna koszulka na ramiączkach, która miejscami wygląda, jakby miała niespodziewanie puścić w szwach, rozklekotane japonki na stopach. Przez chwilę taksuje ją spojrzeniem i mija kilka sekund, nim zdąży się zreflektować. Unosi wzrok na jej twarz, napawa się wyrazem zdumienia widocznym w ciemnych, miodowych oczach, pożera widok ust rozchylonych w kształtne „O”.
Przez ciało Dantego przebiega przyjemny dreszcz. Zaskoczył ją. Przyłapał kompletnie nieprzygotowaną. Zapędził w róg, z którego nie ma ucieczki. Nim kobieta zdąży zaprotestować i wyrzucić go z pokoju, Berlusconi prześlizguje się przez uchylone drzwi i wchodzi do środka. Nigdy nie miał okazji zatrzymać się w jednym z tutejszych moteli, więc z ciekawością przygląda się nieporadnie dobranym ozdobom i porozrzucanym po meblach ciuchom. Niczego nie dotykając, zręcznie lawiruje między odsuniętym od stolika krzesłem a rogiem niepościelonego łóżka, by odłożyć bukiet na parapet — jedyne miejsce, w którym Roma nie zdążyła jeszcze zrobić bałaganu.
— Przepraszam za niezapowiedzianą wizytę. — Jeszcze na nią nie patrzy. Nie wie, czy już sięgnęła po broń, czy wcisnęła zamontowany pod stołem przycisk alarmowy, czy grzebie w torebce, szukając paralizatora. Skupia się na widoku za firaną (szarą, brudną od kurzu i dymu papierosowego), po czym chwyta za sznur zwisający z karnisza i zaciąga rolety. W półmroku czuje się lepiej. Jak w domu.
— Uznałem, że kontakt… osobisty będzie wygodniejszy niż próba złapania pani przez asystentów — wyjaśnia, wsuwając dłonie do kieszeni. W końcu odwraca się w stronę Romy. Z włosami w nieładzie, zmęczonym wyrazem twarzy i opadniętymi ramionami, wygląda niemalże bezbronnie. Jak chłopiec, który co prawda trochę się pogubił i popełnił kilka błędów, ale żadnego z nich umyślnie.
— Zechce pani zjeść ze mną kolację?
Mów mi Natalko. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rura na miasto#7921. Piszę w świetny sposób, serio. Wątkom +18 mówię sure, if you have what it takes.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wątek braku kończyn, broń, narkotyki, morderstwa, alkohol, przekleństwa, przemoc (dużo przemocy), standardowo jebanie pisu i konfederacji.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Roma Barrow
Awatar użytkownika
40
lat
174
cm
MI6
Uznana Klasa Średnia
Roma ma lekkiego kaca, którego winowajcą jest butelka alkoholu, stojąca przy szafce nocnej, zgrabnie i przypadkiem przysłonięta hotelową zasłoną. Chwilę zajmuje jej więc przeprocesowanie sytuacji, w której właśnie się znalazła.
Nie miała dzisiaj zamiaru nawet wychodzić z tego pokoju, a co dopiero przyjmować gości. Zwłaszcza głównych podejrzanych w swoim obłąkanym śledztwie. Przygląda się intruzowi z mieszanką zdziwienia i niepokoju. Nie potrafi odgadnąć jego intencji i nawet z umysłem przysłoniętym mgłą alkoholową jest w stanie przyznać, że nie ufa mu ani odrobinę. Z drugiej strony, ciekawość i pewna s z a n s a, nie pozwala jej natychmiast go stąd wyrzucić. Kalkuluje, czy Berlusconi przyszedł tu sam. Czy jest uzbrojony? Z całą pewnością. Uważnie śledzi ruch rolety w dół i lekko wzdryga się, kiedy metalowy koniec uderza o parapet. Czemu to służy?
— Odniosłam wrażenie, przy okazji poprzedniego spotkania, że nie jest pan szczególnie zainteresowany kontaktem, zwłaszcza o s o b i s t y m. Czy do tej kolacji dołączy pana prawnik? — zapyta i bardzo powoli robi krok w kierunku swojej torebki, leżącej na szczycie wysokiej komody. Sięga do niej dłonią, nie spuszczając wzroku z mężczyzny. Obserwuje jego reakcje. Poruszy się? Zdradzi, czy ma ze sobą broń? Wydaje jej się bardzo zmęczony, więc przez jej myśl przebiega pytanie, czy to brak sił ze względu na wyrywanie języków kolejnym policjantom?
Jej palce zatrzymują się na drewnianym blacie mebla. Potrzebuje jeszcze chwili, nie chce wystraszyć go od razu. Chociaż Barrow wie, że to w y s t r a s z e n i e wiąże się raczej z przerwaniem tej przedziwnej wizyty. W oczach Dantego można było dostrzec wiele, wie, bo przyglądała się jego zdjęciom długimi godzinami, ale nigdy nie był to strach. Postukuje więc palcami, a drugą dłonią poprawia opadające spodnie. Dresy, które z całym prawdopodobieństwem należały do Anthony’ego lub co gorsza, byłego męża Romy. Policjantka z reguły nie przywiązywała uwagi do swojego stroju. Posiadała kilka par jeansów, kilka par garniturowych spodni, marynarek i koszul – wszystko w podobnym odcieniu i kolorze. Może jakiś sweter albo bluzę. Miałaby o jedną więcej, gdyby brunet nie odebrał jej swojej własności.
Roma wzdycha, wsuwa dłoń do kieszeni i ruchem głowy wskazuje na bukiet kwiatów.
— Jeśli to na przeprosiny, to byłoby miło, gdyby nie był taki sfatygowany. Ale mam wrażenie, że dzisiaj pasuje do wręczającego, ciekawa odmiana — dopowiada złośliwie, z lekkim uśmiechem. Jego dłoń z kolei kontynuuje powolną podróż w kierunku otwartej torebki.

@Dante Berlusconi
Mów mi warren. Piszę w pięknym stylu!. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam sprawiedliwości i dobrego pukania.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wątki +18, dużo brzydkich rzeczy.

Podstawowe

Dante Berlusconi
Awatar użytkownika
35
lat
192
cm
właściciel Genesis
Elita
— Być może zmieniłem zdanie — rzuca z lekka żartobliwym tonem, choć wciąż nie patrzy w stronę Romy. Zamiast tego pozwala sobie na podejście do małego zlewu, który zamontowano po jednej stronie pokoju, w strefie, która najwyraźniej robi za aneks kuchenny. Powoli podnosi wszystkie rzeczy, którymi lokatorka zdołała zagruzować blat. Jeden do połowy zużyty błyszczyk, tuż obok otwarta kosmetyczka, przy której leży papierek po czekoladowym batoniku i na wpół zgnieciona puszka po Coli Light (tak jakby brak cukru miał wyrównać kalorie z czipsów, które Roma pochłania zamiast posiłków). Zgarnia dłonią okruszki, wrzuca je do kosza, nawet nie zaszczycając spojrzeniem jego zawartości, i wreszcie odkręca kran, by przemyć dłonie, jak przed każdym posiłkiem.
— To zależy — odpowiada zgodnie z prawdą, zerkając na Romę przez ramię — w sporej mierze od pani. — Zakręca wodę, sięga po ręcznik przewieszony przez poprzeczną rączkę szuflady i wyciera dłonie, rozglądając się po pokoju. Roma jest bałaganiarą. Dante nie znosi bałaganu. Nie wie, na czym powinien zatrzymać spojrzenie, więc koncentruje się na stojącej kilka kroków dalej kobiecie. I na tym, dokąd wędruje jej ręka.
Usta Berlusconiego układają się w odrobinę krzywy uśmiech, bo tylko jeden z kącików leniwie się unosi.
Raz, dwa, trzy kroki i Dante zmniejsza dzielącą ich odległość do koniecznego minimum. W chwili, w której Roma zaciska palce na broni i wyciąga ją z torebki, on chwyta ją za nadgarstek.
— Nie ma takiej potrzeby — mówi, patrząc kobiecie prosto w oczy. Trzyma ją przy sobie, ściskając jej rękę jak żelazne kajdanki, prawie przekraczając granicę między ostrzeżeniem a bolesną nauczką. — Jeśli jednak pomoże to pani przetrwać kolację, jakoś przeżyję bycie na muszce. Ale o tym już z całą pewnością usłyszy mój prawnik.
W oczach Dantego czai się szczere rozbawienie. Przesuwa językiem po wargach i wreszcie uwalnia nadgarstek Romy, robiąc jeden krok w tył. Ruchem głowy wskazuje na drzwi, jakby prosił ją o chwilę cierpliwości i faktycznie wychyla się na korytarz. Zaledwie kilka sekund zajmuje mu wprowadzenie do pokoju srebrnego wózka z tacą, na której ktoś postawił dwa sześcienne pudełka z chińszczyzną na wynos.
— Warzywa czy kurczak?
Może faktycznie jest w tej scenie coś kompletnie nierealnego, ale jednak Dante tutaj jest, naprawdę proponuje jej jedzenie i wcale nie wygląda, jakby chciał ją otruć. Podobno wszyscy zasługują na drugą szansę, prawda?

@Romy Barrow
Mów mi Natalko. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rura na miasto#7921. Piszę w świetny sposób, serio. Wątkom +18 mówię sure, if you have what it takes.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wątek braku kończyn, broń, narkotyki, morderstwa, alkohol, przekleństwa, przemoc (dużo przemocy), standardowo jebanie pisu i konfederacji.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Roma Barrow
Awatar użytkownika
40
lat
174
cm
MI6
Uznana Klasa Średnia
Nie ufa mu. Jest o wiele silniejszy i nie rozumie intencji, które go tu dziś przyprowadziły. Chociaż pasuje jej to do obrazu, który zdążyła usnuć w swojej głowie. Dante jest szukającym poklasku egocentrykiem. Owszem, nie podoba mu się to, że policja stale wodzi za nim wzrokiem, ale z drugiej strony nie w smak jest mu jej obojętność. L u b i uwagę. Znajduje przyjemność w tej zabawie w uciekającego króliczka. Barrow podejrzewa, że żyje dla tego zainteresowania. Posłusznie odkłada więc broń na szafkę i uważnie śledzi to, co robi mężczyzna. Mruga powiekami, kiedy zadaje jej pytanie, ale nie odpowiada od razu. Podchodzi do niego bliżej, niemal przysuwa twarz do jego klatki piersiowej z uwagi na dzielące ich centymetry wzrostu, ale coś, co mogłoby przypominać obłąkany uścisk, szybko zamienia się w pełne profesjonalizmu przeszukanie. Dłonie kobiety przesuwają po jego plecach, sprawdza bok jego ciała, mankiety i kieszenie – wszystko, gdzie mógłby ukryć jakąkolwiek broń. Może i jest ciekawa jego celu wizyty, ale na pewno nie jest naiwna i nie pozwoli pokroić się w tym obskurnym pokoju hotelowym. Nie zaprzestaje jednak swoich poszukiwań na samej górze tułowia. Wsuwa ręce do kieszeni spodni, a chwilę później kuca, by dokładnie sprawdzić nogawki i okolice kostki. Jest… czysty. To nieco ją zaskakuje, dlatego podnosi się, robi krok do tyłu i przygląda mu się badawczym spojrzeniem, które później przenosi na metalową tacę z jedzeniem na wynos.
— Kurczak. O ile pan spróbuje go pierwszy, panie Berlusconi — uśmiecha się złośliwie i wraca pod szafkę. Rozbraja pistolet, wyciąga naboje i wrzuca magazynek do szuflady, a resztę broni rzuca na łóżko, wcześniej machając nią w powietrzu, by pokazać mu, że skoro takie są zasady spotkania, to zamierza na nie przystać. Przynajmniej pozornie. Wciąż zdaje sobie sprawę z kim ma do czynienia.
Robi krok w kierunku Berlusconiego, który nieco rozbawiony wciska pałeczki w papierowe pudełko i prezentuje jej, że mówił prawdę. Przynajmniej dzisiaj. Albo przynajmniej w tym zdaniu. Barrow zabiera opakowanie z jego rąk i sztućce, którymi się posługuje. Tym samym ma pewność, że tych drugich nie zanurzył w trutce na szczury. Siada na rogu swojego łóżka i podciąga nogi, obserwując, jak Dante zajmuje swoje wcześniejsze miejsce na fotelu, przy niewielkim stoliku.
Bawi ją ta jego pozorna elegancja. Dobre maniery. Dystyngowanie. Jak bardzo można żyć na pokaz? Czy myje ręce też przed tym, jak obcina ludziom języki? Przygląda mu się nieco za długo, co wyraźnie zwraca jego uwagę.
— Wybacz, to znaczy… Niech PAN wybaczy — poprawia się z upodobaniem, pozostając w nomenklaturze, którą nadał ich relacji. Chce powiedzieć coś więcej, ale wstążka makaronu zsuwa się z drewnianego patyczka i ląduje na jej bluzce. Roma zabiera ją i wsuwa palcami do ust, ale na białym podkoszulku pozostaje plama, którą rozciera intensywnie i bezskutecznie. Wzrusza w końcu ramionami. W tym czasie dociera do niej też, że opięty materiał prezentuje znacznie więcej, niż wypadałoby, nawet w trakcie tej półformalnej kolacji. Przygląda się swoim piersiom, plamie, białemu materiałowi i wzdycha lekko, przenosząc wzrok na intruza.
— Musi mi pan wybaczyć, w najgorszych koszmarach nie spodziewałam się dzisiaj gości — dodaje w końcu. — To jak, dowiem się, jest szansa, że dowiem się, jaki jest cel tej niezwykle miło z a s k a k u j ą c e j wizyty? Nie jestem ekspertem od small talków, taka już moja natura — kwaśno żartuje, ale kąciki jej ust nawet nie drgają, kontynuuje jedzenie, ale przygląda mu się z wyczekiwaniem.

@Dante Berlusconi
Mów mi warren. Piszę w pięknym stylu!. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam sprawiedliwości i dobrego pukania.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wątki +18, dużo brzydkich rzeczy.

Podstawowe

Dante Berlusconi
Awatar użytkownika
35
lat
192
cm
właściciel Genesis
Elita
— Ja też nie — odpowiada zgodnie z prawdą, wzruszając przy tym ramionami. Nigdy nie radził sobie zbyt dobrze ze small talkiem, utrzymywaniem rozmowy na interesującym poziomie i konwersowaniem o pogodzie. Dante, jak zapewne Roma zdążyła już zauważyć, woli ludzi obserwować. Tak jak teraz obserwuje ją: gdy wsuwa pałeczki do ust i zaczyna przeżuwać zbyt szybko, przez co chwyta drewienka zębami. Kilka brązowych plam z tłuszczu i gęstego sosu wykwita na froncie koszulki, która kiedyś faktycznie mogła być biała, a obecnie przypominała raczej ścierkę wyjętą ze składzika na przybory do czyszczenia. I chociaż jest w tym widoku coś okropnie odrażającego, co aż wywołuje u Dantego nieprzyjemny dreszcz, to i tak nie odrywa od niej spojrzenia.
Z braku lepszego określenia powiedziałby, że jest dzika. Trochę jak bezpański pies, którego ktoś próbował przygarnąć z ulicy, ale zwierzę zawsze wyrywało się na wolność. Od pełnej miski wolało grzebanie w śmietnikach, od kolorowej smyczy i czystego legowiska — brudne ulice i pokrętne przekonanie, że wszystkie decyzje podejmuje samodzielnie. Berlusconi nie potrafi tego zrozumieć.
— Wcale nie musimy rozmawiać — dodaje, kiedy już przełknie porcję makaronu. Siada na krześle trochę wygodniej, wyciąga przed sobą wyprostowane nogi, odkłada kwadratowy pojemnik na stół. Jest mu gorąco. Rozpina mankiety czarnej koszuli, podwija rękawy, dopiero wtedy wraca do jedzenia. — Po prostu nie lubię jadać w samotności.
W jego słowach rozbrzmiewa dziwny pogłos: trochę żalu, odrobina rozrzewnienia, jakby po raz pierwszy od bardzo dawna powiedział coś, co nie było tylko na pokaz. Wbija spojrzenie we wnętrze kartonika i wpatruje się w obrzydliwie tłusty kawałek brokuła. Wolałby zjeść kurczaka.
— Poza tym — oho, jest! Ta wizyta nie mogła przecież być czysto towarzyska: — mam wrażenie, że ostatnio trochę panią uraziłem. Wspólna kolacja to dobry początek do rozpoczęcia powtórnych negocjacji, prawda?
W końcu całkowicie odkłada pudełko, wyciera ręce w kuchenny ręcznik i opiera policzek na dłoni. Wpatruje się w Romę tak głodnym spojrzeniem, jakby lada chwila zechciał zrekompensować sobie brak kurczaka w kolacji jej własnym ciałem.
— Co cię wyróżnia? — pyta w końcu, tonem niskim i ciepłym, niemalże pieszczotliwym. — Co cię napędza, Barrow? Dlaczego zaszyłaś się w tym okropnym motelu, niczego nie jadasz i nie korzystasz z prysznica? Dlaczego jeszcze się nie poddałaś?
Jest szczerze zainteresowany. Dotychczas każdy agent, policjant czy prywatny detektyw, który siedział mu na ogonie, rezygnował średnio po tygodniu. Czasem wystarczyła groźba, innym razem ludzie Dantego musieli posunąć się do czynów (przesłać zbyt ciekawskiemu słudze prawa palce córki albo zdjęcie związanej żony), ale w każdym przypadku Berlusconi wiedział, dlaczego próbują go przyskrzynić. Ta kobieta od początku zachowywała się, jakby nie miała nic do stracenia. Jakby zupełnie się go nie bała (i choć jest to przyjemnie orzeźwiające i w pewnym sensie nowe, to tym bardziej marzy o tym, by ją złamać). D l a c z e g o tak bardzo jej zależy?

@Romy Barrow
Mów mi Natalko. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda rura na miasto#7921. Piszę w świetny sposób, serio. Wątkom +18 mówię sure, if you have what it takes.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: wątek braku kończyn, broń, narkotyki, morderstwa, alkohol, przekleństwa, przemoc (dużo przemocy), standardowo jebanie pisu i konfederacji.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Roma Barrow
Awatar użytkownika
40
lat
174
cm
MI6
Uznana Klasa Średnia
Uśmiecha się, kiedy w końcu pada pytanie. Tak, jak myślała – Berlusconi musi wiedzieć więcej, potrzebuje mieć poczucie kontroli. Roma nie zamierza mu jednak odpowiadać od razu. Odkłada opakowanie po makaronie na stolik, oblizuje palce i podnosi się z łóżka. Myje dłonie w umywalce w przedziwnym, maleńkim aneksie kuchennym w pokoju, który faktycznie okupuje już może zbyt długo. Krytycznym wzrokiem ocenia, że faktycznie jest brudna i może przesadziła z tym zniechęcaniem go do siebie. Wzdycha przeciągle, podchodzi do szafy i staje plecami do Berlusconiego. Ściąga z siebie zniszczoną bluzkę. Roma nie wstydzi się swojego ciała. Poza tym tutaj to Dante jest niechcianym intruzem, który teraz w pełni może podziwiać drobne tatuaże na jej plecach. Brunetka wyciąga z półki obszerny t-shirt i zakłada go na siebie. Zdejmuje rozwleczone dresy, odziedziczone po którymś z kochanków i zamienia je na krótkie szorty. Związuje włosy (które – bez przesady – umyła rano) i z ironicznym uśmiechem wraca na łóżko, by usiąść naprzeciwko mężczyzny. Przekrzywia głowę i unosi brew w pytającym geście. Czy tak jest lepiej?
— Jeśli chcesz, żebym była p r z y g o t o w a n a na spotkanie, z umytymi włosami i czystymi majtkami, to następnym razem, chociaż się zapowiedz, zamiast porywać mnie rękami swoich ochroniarzy z centrum miasta czy nachodzić w hotelu — może jest zbyt wulgarna, ale zdecydowanie nie ma ochoty na niewinne flirtowanie. Berlusconi mocno ją irytuje – całą tą swoją przemądrzałą pozą, kreowaniem się na dystyngowanego inteligenta, próbującego grać z nią w grę, na którą nie ma najmniejszej ochoty.
— Przeszliśmy nagle na ty? Ty chcesz przesłuchiwać m n i e? Twoje pytania brzmią bardziej jak rozmowa kwalifikacyjna — Roma prycha z pogardą i przesuwa się na skraj łóżka, by z bliższej odległości dodać swojemu spojrzeniu odwagi.
— Nie mamy o czym rozmawiać. Skoro jesteś niewinny i zamierzasz za próbę kontaktu nasyłać na policję swoją wygadaną panią prawnik to nie ma tu raczej miejsca na n e g o c j a c j e. Nie chowam też urazy wobec podejrzanych. Musisz zrozumieć, że czasem podejmujemy błędne decyzje. Nie obracasz się jednak w nadmiernie przyzwoitych kręgach, nie zamierzam wobec tego przepraszać — dodaje jeszcze. Daje mu do zrozumienia, że przyjęła do wiadomości jego domniemanie niewinności. — Jeśli wpadłeś więc insynuować, że mam na twoim punkcie obsesje… No cóż, D a n t e, bardzo dziękuję za kolację, ale to już czas na ciebie. Jak już sobie pójdziesz, to wezmę nawet prysznic. W twojej intencji.

@Dante Berlusconi
Mów mi warren. Piszę w pięknym stylu!. Wątkom +18 mówię yes, please.
Szukam sprawiedliwości i dobrego pukania.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wątki +18, dużo brzydkich rzeczy.

Podstawowe

Odpowiedz