Awatar użytkownika

lat

cm
Elita

Eastbourne Town Hall
ratusz

Obrazek
Ratusz w Eastbourne to zabytkowy budynek klasy II, prawdopodobnie jeden z najładniejszych i najbardziej charakterystycznych w mieście. Służy głównie jako miejsce spotkań rady gminy, lecz można tu też wynająć salę zgromadzeń (w układzie teatralnym), sądową czy konferencyjną. Znajduje się tu także urząd stanu cywilnego, co powinno zainteresować wszystkich świeżo upieczonych rodziców, jak i przyszłych współmałżonków.
Mów mi Eastbourne.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Dla użytkownika

Awatar użytkownika
26
lat
170
cm
Barmanka
Prekariat
#3

Boją ją stopy od niewygodnych butów, a chłód nachodzi na zgrzane uda, przesłonięte za krótką spódniczką. Wie, że wraca za późno, powinna wyjść ze znajomymi dwie godziny temu z tego przepełnionego ludźmi tłumu, otulonego papierosowym dymem. Nadal podśpiewuje; ten ostatni kawałek, do którego tańczyła, wykonując teraz dokładnie ten sam ruch. Obrót, lekki skok, uniesienie dłoni, sprawnie trzymając papierosa między wargami.
Uśmiecha się. Dlaczego miałaby tego nie robić? Wypiła dużo, bawiła się świetnie pierwszy raz od naprawdę długiego czasu. Jutro nie pracuje; dlatego już wie, że spędzi ten dzień w łóżku, delektując się kawą, odgrzanym jedzeniem i jedną z rozpoczętych książek.
pogoda jest znowu pod psem. Rory to nie przeszkadza, skoczyłaby w jeszcze jedną kałużę, dopiero na rano zostawiając te rozmyślania o chorobach i nie chorobach, o tym, jaka jest lekkomyślna i zamiast wygodnych, ciepłych ubrań, wybiera te wyzywające i pokazujące środkowy palec etykiecie prawdziwej damy.
Nigdy nie była damą.
Klnie jak szewc, jara fajkę za fajką, ale ma ładny uśmiech i oczy, które rekompensują mężczyzną wszystko. Ma też ułożone w głowie, tylko nie dzisiaj, nie tej nocy, gdy przemierza puste ulice w drodze do domu.
Jest za bardzo zajęta zabawą, by usłyszeć za sobą kroki. Obce i pełne napięcia, skierowane prosto na nią i jej dyndającą torebkę, która skrywała tyle co nic; prawie pusty portfel, szminkę, wypitą do połowy setkę, telefon i klucze do mieszkania. Dla niej nie ma tam nic wartościowego - dla mężczyzny owszem.
Nie wie kiedy, jej stopy niemal odrywają się od ziemi. Potyka się i napiera boleśnie plecami o zimny mur, jej usta przesłania śmierdząca fajkami, szorstka dłoń. Chce krzyczeć, co próbuje robić, ale mężczyzna tylko mocniej nią szarpie, próbując wyrwać torebkę, albo dobrać jej się do majtek. Nie wie, bo jego ruchy są chaotyczne i brutalne, a gdy Odell go gryzie, uderza ją w twarz tak mocno, że widzi wszystkie, gwiezdne konstelacje pod powiekami.
- Zostaw! Zostaw mnie! - wrzeszczy, ale napastnik jest zawzięty, kiedy zaciska palce na jej szyi, a także wtedy, gdy przesuwa ostrzegawczo ostrym nożem po jej szyi. Każe jej się zamknąć, ale jest za bardzo pijana i znowu krzyczy, wrzeszczy, aż gardło zaczyna nieprzyjemnie drapać.
- POMOCY! - udaje jej się nadepnąć obcasem na brudnego adidasa z taką siłą, że mężczyzna prostuje się i wyje boleśnie. Alkohol chyba z niej wyparował, bo czeka aż uścisk zelżeje, a później uderza z całej siły torebką w jego twarz.
Ucieka. Po tych zimnych kałużach, w stronę głównej ulicy i chociaż widzi już uliczne latarnie, ciężar zwala ją na ziemię, a Rory histerycznie łapie wdech, czując na twarzy lodowatą deszczówkę.
- Pomocy, kurwa! Złaź ze mnie...- syczy, zaciska dłonie i bije go na oślep, najczęściej chybiając.
Matka nie byłaby dumna, bracia tym bardziej.

@Isaac Blythe
Mów mi Pharsa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Panacea#4568. Piszę w sposób flexible. Wątkom +18 mówię Pewnie, byle ładnie..
Szukam Celu.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: Kotki, blanty, kiepskie randki. Nagość, wulgaryzmy, dragi, drama content..

Podstawowe

Frankie Bennett
Awatar użytkownika
21
lat
168
cm
Elita
Dwa tygodnie. Jesli dotychczas nie groziło mi uzależnienie od jakichkolwiek substancji – poza tytoniem i żelem do włosów – tak teraz zaczynam rozważać wciąganie tego żelu do włosów. Z nudów. Ile można oglądać Netflix? Nie mogę napisać do znajomych, bo według oficjalnej wersji jestem na jednej z tych duchowo rozwijających wypraw z plecakiem po dzikich zakątkach kraju. Na żadnym szlaku nie zobaczę niczego tak dzikiego jak to jak ten mieszkający tu safanduła je lasagne z mikrofali. Do dziś mam mdłości. Przebywanie poza pokojem grozi ponownym nadzianiem się na tego nieumytego niedołęgę. Albo na dziecko które patrzy na mnie jakby zobaczyło samego pana boga czy inne bustwo, oraz Fentona, który za każdym razem wygląda na zdziwionego, że tu jestem. Nie wiem, może to początki alzhaimera, ale obstawiam po porstu fakt, że facet w domu głównie śpi. Mam w prawdzie w planach posadzenie go, wyjaśnienie że tak się nie da mieszkać. I dostać kartę jego kredytową. W przyszłym tygodniu mam pierwsze rozmowy kwalifikacyjne na gosposię tego bagna, choć ciężko będzie znaleźć kogoś z manierami, kto jednocześnie będzie tolerował ten chory cyrk. W każdym razie czuję potrzebę jakiegoś zajęcia dla siebie. Powodu żeby przebrać się z moich kochanych piżam. Choć nawet w piżamach pewnie zrobię furrorę w tym bagnie. Dziś zresztą mój outfit jest konserwatywny, bo nie chcę przerazić naszej drogiej pani Burmistrz. Uśmiecham się do sekretarki, informując, że mam umówione spotkanie na 13. Jest 12.55, idealne bycie wcześniej, ale nie desperacko. Muszę mieć tu jakieś zajęcie i jedyne co odpowiada moim możliwościom intelektualnym i jako tako zainteresowaniom, to polityka. Takie małe miasteczko to idealny trening.
- Dzień dorby, Frankie Bennett. - przedstawiam się i przyjmuję wyciągniętą dłoń - Przepraszam, że zajmuję tak cenny czas, ale myślę, że powinna mnie pani zatrudnić jako osobistą osobę asystującą. I przez to rozumiem oczywiście kogoś kto będzie pomagał Pani - podkreślam wyraźnie - a nie samemu stanowisku. To moje CV, choć już sam fakt przeżycia dwudziestu jeden lat wśród elity tego kraju i nie zawriowaniu świadczy o moich wybitnych zdolnościach dyplomatycznych. Myślę, że możemy się sobie bardzo przydać - mówię, kładąc przed nią moje CV na kremowym papierze z wytłoczonymi inicjałami w rogu. Uśmiecham się i dopiero teraz siadam wygodnie na fotelu na przeciwko kobiety.

@Parker Quinn
Mów mi Aleks. Piszę w czasie teraźniejszym pierwszej osoby. Wątkom +18 mówię brak danych.
Szukam ciągle..
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa i klasizm.

Podstawowe

Osobowość

Parker Quinn
Awatar użytkownika
38
lat
170
cm
burmistrz Eastbourne
Elita
Półtora miesiąca. Sześć tygodni. Czterdzieści trzy dni. Tysiąc trzydzieści parę godzin. Nie miało znaczenia jak przeliczała w głowie czas od pogrzebu męża, to wszystko wydawało się być jedynie abstrakcją. Wszystko. Czas, otaczający ją ludzie, pusty dom, niekończące się punkty na liście rzeczy do zrobienia. I jej odbicie w lustrze. Ze wszystkiego właśnie to zdawało się z jakiegoś powodu być najbardziej abstrakcyjne - osoba, którą widziała w lustrze zdawała się być kimś innym. Z makijażem, czy bez, naga, czy ubrana, ze skórą jeszcze mokrą po prysznicu, czy też tuż przed wzięciem kąpieli, miała wrażenie, że nie patrzy na siebie, że jest gdzieś z boku.
Racjonalnie wiedziała, że to kwestia za małej ilości snu, stresu i rzadkich, niewystarczających posiłków. Za dużo wypalanych w bezsenne noce papierosów, za dużo filiżanek kawy i godzin spędzanych w pracy. Gabinet, w ciepłych barwach, bogato zdobiony z czerwonym miękkim dywanem i przestronnym oknem, był niemal całkowitym przeciwieństwem tego, co miała w domu i w ostatnich dniach stanowiło to dziwne ukojenie. Uwielbiała to ciężkie, dębowe biurko, miękkie fotele i wiszące na ścianach obrazy, którym poświęcała uwagę najczęściej dopiero późnymi wieczorami, kiedy znowu siedziała po godzinach nad kolejnymi projektami, czy propozycjami radnych. Wypełniony półmrokiem gabinet pachniał wtedy mocną kawą i realistyczne obrazy przedstawiające ponure, angielskie krajobrazy dodawały tym godzinom swoistego uroku.
Całe swoje dorosłe życie budowała na fałszywych uśmiechach i odgrywanych emocjach, nie było trudno więc powtarzać "wszystko w porządku" w taki sposób, żeby nikt tego nie kwestionował. Wszak w pracy było w porządku. Nienagannie ubrana i umalowana, otoczona papierami oraz small-talkiem z gośćmi ratusza prezentowała się jak zawsze.
Tylko tę kawę piła częściej i czasem dysocjowała w nieistotnych rozmowach o pogodzie.
Frankie Bennett zastał* ją stojącą przy biurku, pochylającą się nad papierami i dyskutującą o nich z jednym z radnych. Parker powitała Frankie skinięciem głowy i gestem wskazała fotel, jednocześnie zapewniając, że już kończy i faktycznie - minutę, może dwie później w gabinecie zostały już tylko dwie osoby.
Nie powstrzymuje uśmiechu, kiedy pada żart o elitach; siedząca przed nią osoba albo jednak na tej dyplomacji nie znała się najlepiej albo postanowiła grać w otwarte karty. Odważnie. Biorąc pod uwagę bijącą od Frankie pewność siebie, Parker obstawiała tę drugą ewentualność.
Nie przerywając wywodu zajęła swoje miejsce za biurkiem i z dłońmi luźno splecionymi na blacie wysłuchała Bennett do końca, pozwalając na chwilę zapaść ciszy.
- Mam już asystentkę - oświadczyła w końcu miękko, odchylając się na krześle, zakładając nogę na nogę. CV obrzuciła szybkim, niemalże leniwym spojrzeniem, głównie rejestrując znaczny przerost formy nad treścią. Dużo szczegółów tam nie było i Bennett wyraźnie próbował* poradzić sobie z tymi brakami w inny sposób. Pozerski.
Nie dało się jednak ukryć, że miał* uwagę Parker. Samo zaciekawienie przemęczonej pani burmistrzyni jednak to za mało i Parker nie miała zamiaru niczego ułatwiać.
Ot, choćby po to, żeby zobaczyć do czego doprowadzi ta sytuacja. Frankie był* tysiąc razy ciekawsz*, aniżeli pozostawiona przed paroma minutami na jej biurku teczka od Bena - jednego z przedstawicieli ratusza, którzy obecności Parker na tak wysokim stanowisku nie potrafili znieść. Wszystkie te teczki były kłodami, niepotrzebnymi zupełnie, od starych frustratów.
Bennet przynajmniej nie był* starym frustratem.

@Frankie Bennett
Uwaga, moje posty mogą zawierać: not enough lesbian content politykę i klasizm.

Podstawowe

Osobowość

Frankie Bennett
Awatar użytkownika
21
lat
168
cm
Elita
Uważnie studiuję jej reackję. Jakim cudem taka laska siedzi w jakimś zapyziałym urzędzie zamiast rządzić tym krajem nigdy nie będę w stanie zrozumieć. No dobra, może w tym wieku jeszcze nie mogłaby być premierem, banda konserwatywnych fiutów by oddała swój zapas viagry niż zgodziła się, by rządził nimi ktoś o tyle młodszy. Nie zmienia to faktu, że powinna robić karierę na scenie międzynarodowej. Uśmiechnęła się na mój żart o elitach, więc nie jest idiotką.
- Zapewne. Ale mam na myśli raczej kogoś kto będzie rozważał strategie rozwoju pani kariery. - mówię, nie pesząc się pod jej wzrokiem. Nic nie ryzykuję przychodząc tu, nawet jeśli by mnie wyśmiała, po prostu skończyłoby się to szukaniem innego zajęcia.
- Oficjalnie to ładnie wspierać młode talenty, świeżo po szkole, chce zobaczyć jak funkcjonuje podstawa naszej demorkacji. W ramach wolontariatu czy praktyk. Wiele z tych pryków kojarzy pewnie mojego ojca więc póki mnie nie zobaczy będzie zachwycona. Nieoficjalnie, będę wkurwiać wszyskich twoich przeciwników absolutnym płciowym nonkomformizmem, aktywizować lokalne lub nie środowiska lgbt, czy feministyczne, ogarniać twoje media społecznościowe, będziemy kreować panią na nową twarz tego kraju, postępową, ale zagrażającą, kochaną, nawet trochę naiwną, w końcu nie ma nic lepszego niż niedocenianie. Minusem jest irytowanie konserwatystów, ale jako młoda kobieta... ja już pani nie zaszkodzę. Wiem, że pewnie pani sama o tym pomyślała lepiej niż ja. Nie mam ambicji politycznych, potrzebuję zajęcia, więc chętnie będę tanią siłą roboczą a w razie czego jak się będziesz musiała odciąć bo zrobię cos głupiego to nikomu nie będzie szkoda. - wzruszam ramionami i pochylam się w jej stronę opierając łokcie na kolanach.
- Mam tu zostać rok żeby moja matka ochłonęła i oddała mi fundusz powierniczy. Mam kasę od wuja który nie ogarnia życia, ale potrzebuję zajęcia, bo oszaleję. Zostaje mi albo bieganie dla Ciebie po kawę albo onlyfans, a od lat unikam przypisywania mi konkretnej płci, rozbieranie mogłoby to zniweczyć - wyjaśniam, uśmiechając się lekko, bo widzę, że ją bawię. I dobrze. Wspólne poczucie humoru jednoczy.

@Parker Quinn
Mów mi Aleks. Piszę w czasie teraźniejszym pierwszej osoby. Wątkom +18 mówię brak danych.
Szukam ciągle..
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa i klasizm.

Podstawowe

Osobowość

Parker Quinn
Awatar użytkownika
38
lat
170
cm
burmistrz Eastbourne
Elita
- Rozważał strategie rozwoju kariery - powtórzyła spokojnie, dla siebie zatrzymując pytanie, co dwunastolatek może o tym wiedzieć, bo chociaż miała wrażenie, że siedzi przed nią ktoś młodszy od tego kota przybłędy, którego czasem dokarmiała, to wystarczająco często mierzyła się z traktowaniem jej z góry i niepoważnie tylko ze względu na jej młody wiek. Na litość, podchodziła pod czterdziestkę, a nadal zdarzali się ludzie, którzy kwestionowali jej kompetencje, bo jest młoda.
Frankie Bennett z całą pewnością miał* gadane. Parker bez problemu wyobraziła sobie nauczycieli, którzy musieli się z tym mierzyć i w najgorszym wypadku zawsze mieli przy sobie krople na żołądek, a w najgorszym butelki setek pochowane po torbach. Bez problemu, bo sama była takim typem - nie dającym się zdmuchnąć, dumnym ze swoich (teraz już to wiedziała - czasem durnowatych jak nieszczęście) argumentów, który nie wahał się przed wytknięciem komuś błędu. Nie wspominając o gotowości znalezienia siedemnastu nowych ripost, na wypadek, gdyby rozmowa potoczyła się w innym, niż wcześniej założony, kierunku.
Frankie Bennett był* też z pewnością utrapieniem nie tylko w szkole, ale i w rodzinie - z kimkolwiek się wychowywał*, nie mogły to być pełne ciepłego uczucia relacje, skoro tak wyraźnie od Bennett biły antypatia i niechęć względem wyższych sfer. Jakiś czas temu przyjaciel Parker posadził ją na kanapie, obłożył przekąskami (ignorując protesty dotyczące niezdrowej żywności) i kazał wybrać film, bo już "na to zombie chodzące patrzeć nie mógł". Wybrała dawno niewidziany klasyk, w którym padło zdanie, że geniusz jest nieprawdopodobnie bliski szaleństwu. To, co prezentował* sobą Frankie nie było ani geniuszem, ani szaleństwem, ale kołysało się gdzieś między odważną grą, a głupotą.
Pytanie brzmiało, czy Frankie Bennett nie stanie się utrapieniem dla niej. W ciągu ostatnich tygodni mierzyła się z różnymi, idiotycznymi podchodami, mający na celu wyciągnięcie z niej informacji i brudów. Kto powiedział, że znudzon* dzieciak nie był tutaj właśnie po to, podrzucony przez jakiegoś pismaka albo - coś, czego Parker nie wykluczała po ostatnich reformach - kogoś z gangu. A jeżeli faktycznie się nudził*, skąd pewność, że dla funu, nie sprzeda Parker za jakiś czas?
- Niektórzy próbują decoupage'u. Kawy? - Nazwijcie ją szaloną, sama przygotowywała kawę sobie i swoim gościom. Ekspres od trzech tygodni miała w kącie gabinetu i chociaż oficjalną linią było 'Lou ma wystarczająco dużo roboty na swojej głowie, nie będę jej odciągać tylko dlatego, że chcę kawę", to główną motywacją do przyciągnięcia go tutaj była absolutna niechęć do wdania się w small-talk z resztą ratusza (co do tej pory Parker traktowała jako nieodłączny element swojego urzędu. I u diabła, nadal tak było, dość miała tylko tylko wszystkich spojrzeń i szeptów, jak szła do socjalnego po kawę).
Doceniała szczerość tego dzieciaka. Zakładając, że to była szczerość, co Parker - dla chwilowego spokoju ducha i tej iskry rozrywki, jaka się z tą rozmową wiązała - zrobiła. Sprawdzić zgodność z rzeczywistością całej tej historii mogła potem przecież, Lou była świetna, jeżeli chodzi o zdobywanie informacji. Jakichkolwiek. Sprawdzenie historii o lordzie Bennecie i jego dziecku nie powinno być większym problemem, niż odkamienianie ekspresu przed pierwszą kawą.
Postawiła dwie filiżanki na biurku między nimi, pilnując, by żaden ze spodków nie stanął na jakimś papierze.
Granie na jedną kartę w polityce było fatalnym pomysłem, ale... są rzeczy, których trzeba się nauczyć.

@Frankie Bennett
Uwaga, moje posty mogą zawierać: not enough lesbian content politykę i klasizm.

Podstawowe

Osobowość

Frankie Bennett
Awatar użytkownika
21
lat
168
cm
Elita
- Tak, albo seryjnymi mordercami. Chyba wolę zjeść paczkę serwetek niż przyklejać je do słoika - mówię szczerze, bo doprawdy, to że zesłali mnie do miejscowości dla emerytów nie znaczy że mam się w jednego zamienić. W bingo gram tylko jeśli prowadzi je drag queen i tylko jesli potem mogę ją zaliczyć.
- Poproszę- skinam głową. Nie wiem, jaką kawę tu serwują, ale przecież nie odmówię. Poza tym jak źle może być, mają porządne kawiarnie w tej dziurze chyba. Fenton nie ma porządnego ekspresu, ale podejrzewam, że to mechanizm obronny, jeśli potem musi pić cokolwiek co podają na tutejszym sorze.
Mam nadzieję, że kobieta się zgodzi. Może narazie jest nie przekonana, albo nie wie do czego mogę się przydać. W sumie tez nie mam pomysłu do czego może się przydać, poza faktycznie obsługiwaniem kont społecznościowych. Poza tym, sądząc po plotkach jakie o niej chodzą, przyda sie tu ktoś kogo to totalnie nieobchodzi. Spodziewam się prześwietlania, googlowania mnie, mojego ojca, matki, pewnie nawet Fentona. Wiem, że moja kartoteka policyjna nie jest czysta, ale nie ma tam nic poważniejszego niż nastoletnie wybryki.

@Parker Quinn
Mów mi Aleks. Piszę w czasie teraźniejszym pierwszej osoby. Wątkom +18 mówię brak danych.
Szukam ciągle..
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa i klasizm.

Podstawowe

Osobowość

Odpowiedz