-
A żeby to raz, szkoda gadać. - Machnął ręką, krzywiąc się lekko, bo coraz bardziej przekonywał się, że influencerzy to był jeden z najgorszych typów ludzi. Nie dość, że większość uznawała się za pępki świata, to jeszcze liczyli, że otagowanie Eloya gdzieś pod koniec postu będzie idealną zapłatą za sesję. Szkoda tylko, że oznaczanie nie płaciło rachunków, więc już z marszu mówił zainteresowanym, że na coś takiego się nie zgadza - ci którym to przeszkadzało mieli zawsze innych fotografów do wyboru, a ci którzy rozumieli jego stanowisko nie mieli problemów z normalną zapłatą i często wracali na kolejne współprace. Eloyowi obie opcje pasowały, a na brak klientów na szczęście jakoś nie narzekał.
-
Hmm, a to nie tak, że obie opcje pomogą ci się rozwinąć? - Zapytał z zaciekawieniem, pochylając się nieco w jej stronę i przekrzywiając głowę w zamyśleniu. -
Czy przypadkiem lepszy koń nie pozwoli ci szlifować umiejętności, a praca z innym na wspólny rozwój? Przynajmniej takie mam wrażenie, ale wiesz, ja się nie znam. - Uśmiechnął się lekko, bo w żadnym wypadku nie chodziło mu o udawanie, że zna się lepiej od Mary, po prostu chciał jej jakoś doradzić. -
Faktycznie, współdzierżawa wydaje się być takim złotym środkiem, biorąc pod uwagę wszystkie opcje. Jeżeli czujesz wypalenie, to może dobrze by było, gdybyś zrobiła sobie przerwę? Może kilka dni bez jazd pomogłoby ci zdecydować, co chcesz robić? - Zaproponował całkiem poważnie, bo to co mówiła brzmiało jak wypalenie czy jego początki, a było to coś, z czym sam się zmagał nie raz i jemu właśnie brak aparatu w ręku pomagał. Kiedy miał trudniejszy okres wychodził z domu bez sprzętu i chodził w miejsca, w których normalnie robiłby zdjęcia, żeby po prostu je pozwiedzać bez zastanawiania się, który kąt byłby lepszy do jakiego ujęcia. I pomagało mu to, choć wiadomo, że każdy był inny, i coś co u niego się sprawdzało, mogło być kompletnie bezużyteczne w przypadku Mary.
-
Ale hej - przysunął się kawałek bliżej i delikatnie ujął jej dłoń w swoje -
Nieważne co postanowisz wiem, że zajdziesz daleko. Widać i słychać, że to twoja pasja, na zawodach świetnie sobie przecież poradziłaś, a ten dylemat, który teraz masz to po prostu kolejna przeszkoda. I jestem pewien, że bez problemu ją przeskoczysz. - Ściszył głos, zupełnie jakby zamiast siedzieć we dwójkę na jej kanapie byli w sali pełnej ludzi, a to co mówił miało być tylko i wyłącznie usłyszane przez Mary, jakby było jakąś wielką tajemnicą. Patrzył jej w oczy i mówił szczerze i prosto z serca, i to zapewne dlatego wyszło mu to nawiązanie do skoków, przez które nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu.
@Mary Anna Suárez Hargreeves