Michael "Mickey" Finnegan
Awatar użytkownika
26
lat
180
cm
Prekariat
Michael wsłuchał się w słowa Hayley i przez chwilę przyszło mu na myśl, jak odmiennie potoczyły się ich losy. Można powiedzieć, że też przez całe życie pracował dla "bogatych, którzy mogli pozwolić sobie na to, by inni wykonywali za nich brudną robotę", a jednak była to zupełnie inna sytuacja.
- Ale to sporadyczne sytuacje, co? Finalnie chyba ma to swoje plusy, że pracujesz na miejscu. Przynajmniej codziennie możesz wrócić do domu. O ile tak lubisz... - zawiesił głos, posyłając jej pytające spojrzenie. Może wcale nie była typem domatora i nie było jej to na rękę? Osobiście bardzo pragnął stabilizacji, więc odpowiadała mu praca w stałych godzinach, po których mógł się całkowicie odciąć od swoich obowiązków.
- Ale rozumiem, dlaczego ci tego brakuje. Zawsze fascynowała mnie myśl o podróżach – przyznał cicho, z pewnym zastanowieniem. – Może dlatego, że nigdy za bardzo nie miałem okazji gdzieś pojechać - zawahał się na chwilę, spoglądając w stronę okna, jakby miało dodać mu to pewności. – Kiedyś myślałem, żeby pojechać na Islandię. Przez chwilę nawet rozważałem, czy nie wyjechać tam do pracy, ale wybrałem jednak Eastbourne - dodał, powracając spojrzeniem do Hayley. Islandia wydawała się być marzeniem zupełnie nieosiągalnym dla kogoś takiego jak on. Zachwycała go swoim surowym, niepowtarzalnym krajobrazem, ale była tak odległa, że wydawało mu się wręcz niemożliwym, by mógł się na niej znaleźć. Eastbourne było dużo bezpieczniejszym wyborem na start. Nie żałował go zresztą.
- A Ty? Gdybyś mogła wybrać się gdziekolwiek, bez ograniczeń, dokąd byś pojechała? - Zapytał, wbrew jej przypuszczeniom nie mając nic przeciw temu, by mówiła o sobie. Zdawała się czuć z tym dobrze, a on nie musiał się zbytnio odsłaniać.
W międzyczasie kelner przyniósł im do stolika zamówienie. Podziękował mu krótko i objął dłonią filiżankę, znajdując w jej cieple przyjemne ukojenie. Stres powoli mu przechodził, co było widać chociażby po swobodniejszej pozycji na krześle, nawet jeśli to pozostawało równie niewygodne.

@Hayley Wright
Mów mi Zuza. Piszę w brak danych. Wątkom +18 mówię brak danych.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Hayley Wright
Awatar użytkownika
28
lat
168
cm
luzak
Nowi Zasobni Pracownicy
- Tak. Zdarza się to tylko wtedy, kiedy ktoś zauważa objawy jakiejś choroby albo w przypadku nagłych kontuzji. Ogólnie naprawdę nie mogę narzekać – Przyznała. Lubiła spokój swojej pracy, nawet jeśli czasem stawała w sytuacjach wymagających poświęcenia spotkania ze znajomymi lub właśnie brak czasu wolnego. Na szczęście przy tak małej ilości koni pod opieką, mogła pozwolić sobie na odpoczynek pomiędzy poszczególnymi zajęciami.
- Islandia jest przepiękna. Czasem wyświetlają mi się zdjęcia stamtąd i kurczę, jeśli to naprawdę tak wygląda...- Pokiwała głową z uznaniem, otwarcie przyjmując zmianę tematu. Miała nadzieję, że Michael pozwoli jej się chociaż trochę poznać, bo o ile nie miała problemu z opowiedzeniem o sobie czegoś więcej, wciąż odnosiła wrażenie że nie pokazuje się z najlepszej strony. Przede wszystkim dlatego, że jej towarzysz nie mówił prawie nic, a nie do końca taki był zamysł tego spotkania.
- Dlaczego ostatecznie padło na Eastbourne? – Pochyliła się nieco do przodu, szczerze zainteresowana tym, co miał do powiedzenia. Wbrew pierwszemu wrażeniu, potrafiła słuchać. Dała mu więc czas na pozbieranie myśli, nie oceniając ani chwili zwłoki. Może powinna zapalić jej się czerwona lampka, bo przecież to, że ktoś nie próbował tak wielu doświadczeń nie było do końca naturalne, ale zrzuciła to na karb stresu i braku odpowiedniego tematu.
- Podobne klimaty. Zawsze chciałam zobaczyć Norwegię na żywo, a później zobaczyłam zaspy wielkości domu...kiedyś tam pojadę, tylko trochę boję się zrobić to sama – zaśmiała się szczerze, odwracając głowę w stronę kelnera. Podziękowała radośnie, wsypując łyżeczkę cukru do wysokiej szklanki, w której pod pianką odcinał się brązowy kolor kawy i biel mleka.
@Michael Finnegan
Mów mi Imionami lub ksywkami moich postaci. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Michael "Mickey" Finnegan
Awatar użytkownika
26
lat
180
cm
Prekariat
Uśmiechnął się, nie mogąc się z nią nie zgodzić. Zdjęcia z tamtych rejonów były zachwycające i to właśnie dzięki nim zapoczątkowało się zainteresowanie Michaela tym krajem. - Chciałbym się kiedyś przekonać, czy jest taka jak na zdjęciach - podsumował, po czym wziął łyk kawy, co dało mu chwilę na przemyślenie odpowiedzi na kolejne pytanie.
- Nie miałem jakiegoś wielkiego planu. Przede wszystkim potrzebowałem zmiany. Całe życie mieszkałem na wsi, gdzie wszyscy się znali i każdy o każdym wszystko wiedział. Miałem już tego trochę dość - przyznał z lekkim grymasem na twarzy, po którym Hayley mogła wywnioskować, że bliskie relacje między mieszkańcami wsi niekoniecznie oznaczały coś dobrego w tym konkretnym przypadku. - W Eastbourne mieszka też moja siostra, z którą zawsze byliśmy blisko. Nie chciałem stracić z nią kontaktu. A poza tym... Całkiem mi się tutaj podoba. Może nie mam porównania, ale zgadzam się, że mieszkamy w przepięknym miejscu. Mieszkam tu już od kilku lat i wciąż nie znudziły mi się te widoki. A ty skąd pochodzisz? - Zapytał, ciekaw tego, czy również była przyjezdną, czy może tu dorastała. Chociaż dla niego Eastbourne w pewnym sensie było ratunkiem i ucieczką od ponurej przeszłości, to był zdania, że jednak dobrze się złożyło, że pojawił się w nim dopiero w dorosłości. Było niewielkie, ale dawało dużo więcej możliwości takim zagubionym dzieciakom jak on, a to mogłoby go zgubić do końca.
- Brzmi jak scena z filmu katastroficznego - zażartował, kiedy wspomniała o gigantycznych zaspach. Takie ilości śniegu zapewne były dla nich wręcz niewyobrażalne, skoro w Anglii ledwo pojawiała się cienka warstwa śniegu i to od święta. - Może zacznij od Norwegii latem? - Zasugerował, nim spróbował w końcu pistacjowego sernika. Zaskoczył go smakiem i teksturą, które okazały się zupełnie inne, niż to sobie wyobrażał. - No dobra, muszę przyznać, że to jest lepsze niż myślałem. Spodziewałem się czegoś innego. Chcesz spróbować?

@Hayley Wright
Mów mi Zuza. Piszę w brak danych. Wątkom +18 mówię brak danych.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Hayley Wright
Awatar użytkownika
28
lat
168
cm
luzak
Nowi Zasobni Pracownicy
Słuchała go uważnie, nieco pochylając się do przodu jakby chciała zapisać w pamięci każde słowo. Oparła łokcie o blat stołu, uśmiechając się przy tym zachęcająco i objęła kubek obiema dłońmi, dzięki czemu jej postawa nie wydawała się osaczająca, a jednocześnie jasno sygnalizowała, że to co mówił ma dla niej znaczenie. Nie przerywała do samego końca, aż w końcu padło pytanie, które zmusiło ją do odpowiedzi.
- Z Eastbourne – Uśmiechnęła się szczerze, wracając wspomnieniami do dzieciństwa.
- Moi rodzice przeprowadzili się tutaj ze względu na brata. Nie spodziewali się, że kilka miesięcy później pojawię się na świecie. – Uśmiechnęła się lekko, zupełnie jakby poruszany temat nie dotyczył rodzinnych problemów sprzed lat. Andy - przybrany brat Hayley, został adoptowany i to właśnie ze względu na próby uniknięcia plotek, rodzice zmienili miejsce zamieszkania.
- Chyba nie miałabym odwagi jechać tam zimą – Zaśmiała się szczerze, korzystając z okazji żeby wziąć pierwszy łyk ulubionej kawy. Od dawna nie czuła pobudzenia, które przynajmniej w teorii powinien gwarantować napar, ale przynajmniej smak wynagradzał brak dodatkowych korzyści.
- Poważnie? Myślałam, że to tylko instagramowy hype na te pistacje... – rzuciła luźno, delikatnie kiwając głową kiedy zasugerował skosztowanie sernika. Wzięła swoją łyżeczkę do kawy, próbując zignorować irracjonalne gorąco na policzkach i odkroiła kawałeczek ciasta z jego porcji. Smak faktycznie był ciekawy, bo po pierwszym słodkim kęsie na końcu języka pojawiała się delikatnie słona nuta.
- Dobry, taki nie za słodki... – stwierdziła jak ciotka na imieninach, odkładając łyżeczkę na talerzyk.
- Co najbardziej ci się tu podoba? – Zagaiła luźno, popijając od czasu do czasu flat white.
@Michael Finnegan
Mów mi Imionami lub ksywkami moich postaci. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię nie.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: .

Podstawowe

Osobowość

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Michael "Mickey" Finnegan
Awatar użytkownika
26
lat
180
cm
Prekariat
- I nie myślałaś nigdy, żeby stąd wyjechać? - Zapytał, ale nie powinna doszukiwać się w jego głosie zdziwienia, bo potrafił zrozumieć, dlaczego ktoś mógłby chcieć nie opuszczać Eastbourne. Ciekawiło go jednak, czy Hayley tak się tu podobało, że nie czuła potrzeby zmiany, czy może jednak co innego trzymało ją na miejscu jak jego. Jego powód był o wiele głębszy niż przywiązanie do siostry... Obawiał się, że mógłby sobie nie poradzić zupełnie sam. Ostatnio co prawda zdawał się mieć życie pod kontrolą, ale miał powód by uważać, że to przejściowe, więc nie przywiązywał się zanadto do tego stanu.
- Chyba nie ma takiej rzeczy. W sensie - po prostu czuję się tu dobrze, chociaż jak pewnie sama wiesz, nie jest idealnie - uśmiechnął się dość smutno, mając oczywiście na myśli spore ilości bezdomnych i narkomanów, czego doświadczał w wyjątkowo dużym stopniu, mieszkając w takiej, a nie innej dzielnicy. - A mimo to wystarczy przejść się kawałek nad morze albo do lasu, aby zostawić to wszystko za sobą. Poza tym duże miasto za bardzo by mnie przytłaczało - stwierdził, nawet nie potrafiąc sobie wyobrazić tego, jak jego życie miałoby wyglądać na przykład w Londynie. Na co dzień potrafił doświadczać piekielnego hałasu w głowie, więc gdyby dodatkowo miał się w nim znaleźć fizycznie, to chyba prędko skoczyłby pod nadjeżdżające metro...
Rozmowa sprawiła, że nawet nie zauważył upływu czasu i dopiero podejście kelnera zwróciło jego uwagę na to, że kubek jest już całkiem pusty. Krótka, porozumiewawcza wymiana spojrzeń z Hayley sprowadziła się do poproszenia o rachunek, po którym powoli zaczęli się zbierać do wyjścia.
A co do tego lakieru na twoim aucie – przypomniał sobie nagle, wracając myślami do bardziej przyziemnych spraw. – Dziś zrobiłem większość, ale muszę jeszcze położyć nowy lakier. Możesz podjechać jutro około południa? - Zapytał.
Kiedy w końcu wyszli z kawiarni, słońce było już nisko na horyzoncie. Michael odprowadził Hayley do samochodu czy na przystanek, podtrzymując lekką, swobodną rozmowę o planach na kolejny dzień.
Dzięki za dzisiaj. Miło było... po prostu porozmawiać – przyznał, choć te słowa nie oddawały w pełni tego, co czuł. – Do jutra – dodał z ciepłym uśmiechem i pomachał jej, kiedy odjeżdżała.
Został sam na ulicy, czując, jak ciche wieczorne powietrze otula go spokojem. Mimo początkowej niepewności, odbyte spotkanie pozwoliło mu myśleć, że nie warto się zawsze nastawiać na najgorsze. /ztx2

@Hayley Wright
Mów mi Zuza. Piszę w brak danych. Wątkom +18 mówię brak danych.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: brak danych.

Podstawowe

Odpowiedz