Ona sama nie spodziewała się, że to wszystko tak się skończy. Trochę za mocno się zakołysała, co skończyło się w taki, a nie inny sposób. Chyba liczyła na to, że Tony zdąży jakoś zareagować i ją powstrzymać, albo że nie zrobi tego na tyle mocno, ale w obu przypadkach zawinił po prostu ich stan i zdecydowanie opóźnione reakcje. Ją samą rozbolało czoło w momencie uderzenia, co już zwiastowało, że przesadziła. Gdy tylko na niego spojrzała i zobaczyła, jak trzyma się za nos, poczuła ucisk w brzuchu i pobladła. -
Boże, Tony, nie chciałam - wymamrotała zmieszania wyraźnie, zapominając o bólu głowy, który przecież dokuczał jej od samego rana. Szybko oprzytomniała, a zobaczywszy krew wypływającą z nosa, zaczęła panikować. -
Kurwa, ja naprawdę nie chciałam - kontynuowała, zrywając się na nogi, żeby przynieść chusteczki, papier toaletowy czy cokolwiek podobnego, co znajdowało się najbliżej. Drżącymi z nerwów dłońmi przyłożyła papier do jego twarzy, czym w pierwszym odruchu wywołała jeszcze większy ból w reakcji na dotyk. -
Przepraszam Cię, nie chciałam, nie wiem, jak to się stało - powtarzała w kółko, próbując jakoś zatamować krwawienie, a jednocześnie zapominając o takich podstawach, jak odchylenie głowy. Do oczu w chwilę napłynęły łzy, gdy czuła się najgorsza na świecie. Miała olbrzymią nadzieję, że jednak nic poważniejszego się nie stało, co nie zmieniło tego, że miała teraz serce w gardle i była na granicy rozpłakania się. -
Pójdę kupić lód czy coś takiego, przepraszam - przeżywała to prawdopodobnie bardziej niż mrówka okres, zupełnie jakby wcale nie dostawał gorzej na treningach czy zawodach... Jednak pierwszy raz to ona coś takiego sprowokowała i to w wyniku głupiej zabawy, której w mgnieniu oka pożałowała, nie potrafiąc znaleźć słów, którymi mogłaby wyrazić swój żal wobec tego, co przypadkiem zrobiła.
@Anthony Wayford